tag:blogger.com,1999:blog-44264428224646518032024-03-14T03:04:06.055+01:00Maybe if we face up to this, we can make it through this... ♥Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.comBlogger34125tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-18475259426022994852012-05-01T21:19:00.001+02:002012-05-01T21:19:24.423+02:00WITAM!<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">Stęskniłam się cholernie za publikowaniem tu, dodawaniem rozdziałów... Eh. Chciałam tylko przekazać wam 3 informacje:</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">1. Nadal zapraszam na nowy blog, również o One Direction:<a href="http://one-direction-of-life.blogspot.com/" target="_blank"> <b>http://one-direction-of-life.blogspot.com/</b></a></span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">2. Pytania do mnie? <b><a href="http://ask.fm/MargaaStyles">http://ask.fm/MargaaStyles</a></b></span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">3. Twitter? <b><a href="https://twitter.com/#%21/MargaaStyles">https://twitter.com/#!/MargaaStyles</a></b></span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">To tyle. Po prostu chciałam utrzymać kontakt z moimi dawnymi czytelnikami, ale pewnie i tak tego nikt nie przeczyta, no cóż.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">Żegnam.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">I NIECH LOS ZAWSZE WAM SPRZYJA <3</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">~ Margaret xx</span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-65590988744908306892012-03-30T17:27:00.002+02:002012-03-30T17:30:13.612+02:00Epilog: "Happy Ending?" + PODZIĘKOWANIA!<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">(perspektywa Margaret)</span></b><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"></span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Obudziłam się rano cała obolała. Przede mną była śpiąca twarz Harry’ego. I nagle wszystko mi się przypomniało. Jego wczorajsze słowa. Dotknęłam ustami jego policzka, a on się obudził. Jednak nie odsunął twarzy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie ma go już, prawda? – zmoczyłam łzami poduszkę i przełknęłam ślinę. – On umarł, prawda? Dlatego to zrobili?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Musieli… - musnął palcem mój policzek. – Pamiętasz coś jeszcze z wczoraj? – spojrzał mi w oczy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zayn wie? – zmieniłam temat, siadając. On też usiadł prosto na swoim krześle. Harry pokiwał głową.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Powiedziałem mu wczoraj. Pewnie niedługo tu będzie… chodź wiesz co dla niego znaczy rano – próbował żartować.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kłamałam – przegryzłam wargę. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Pamiętasz wczoraj – wyszeptał, zbliżając się do mnie. Zza koszuli wyjął łańcuszek, który mu dałam po naszym pierwszym pocałunku. – Tylko nie płacz. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nigdy nie przestałam cię kochać – wyszeptałam tylko i pocałowałam go. W końcu mój świat wrócił do normy…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><b><i><span style="line-height: 115%;">10 lat później…</span></i></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ja i Harry jesteśmy małżeństwem i mamy dwójkę dzieci: Darcy Devonne(4l.)(1 imię chciał Harry, drugie po cioci) i Zayn’a Cory’ego(2l.)(po dwóch wujkach). <br />
Ogólnie wszystkie pary, jakie były, pozostawały: <br />
Devonne i Niall mają JJ’a i Blaine’a(obaj 3l., bliźniaki dwujajowe) oraz Dixie (rok); <br />
Louis i Eleanor Harriet(9l.)(po wujku Haroldzie), Daniel’a(6l.), Mary(4l.) i Joey’a(2l.); <br />
Liam z Niną mają córkę o imieniu Katy(8l.);<br />
Monika i Zayn mają Ren’a(3l.), Lennie(2l.) i Damon’a(rok);<br />
Dzieci Żanety i Michael’a to Dorian(4l.) i Julia(rok).<br />
A Danielle i Nathan się nie pobrali. Postanowili żyć w wolnym związku, bez dzieci. No jak kto woli. <br />
Cory i… Bridget dopiero co wzięli ślub, ale już coś tam planują. Mieszkają w Polsce, żeby mieć spokój.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">One Direction… już nie istnieje, od jakiś 4 lat. Po prostu każdy postanowił poświęcić się rodzinie. Ja robiłam karierę, wydałam już 5 albumów, w tym jeden w całości z Harry’m. Devonne jest projektantem graficznym, Monika tancerką, Żaneta modelką i trochę śpiewa. Eleanor nadal jest modelką: nie straciła figury mimo urodzenia czwórki dzieci(WOW!).</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Nasi chłopcy również znaleźli sobie nowe zajęcia: mój mąż jest kucharzem, Zayn modelem(no kto by się spodziewał? ;)), Louis jest rolnikiem i hoduje marchew. Liam jest pastorem(HA! A NIE MÓWIŁYŚMY Z DEV?!), a Niall dentystą(ten człowiek zaskakuje!).</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ale nie ma się co martwić, chłopaki nadal się przyjaźnią. Raz w miesiącu wracamy do naszego starego domu w Chislehurst, żeby zjeść kolację, zabawić się, poprzypominać dawne czasy. Dzieci zostają z babciami, ciociami i kim tam jeszcze, a my się relaksujemy. O nie, zjazdy rodzinne to na Święta. Wszyscy mieszkamy w Londynie, ale nie zawsze mamy czas, żeby się nawzajem odwiedzać. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Mimo wszystko mam nadzieję, że historia, która odmieniła moje życie wam się spodobała. Nie jestem nie wiadomo jak uzdolnioną pisarką. Cześć, jestem Margaret Mary Perry-Styles, mam 25 lat, dwójkę dzieci, wspaniałego męża i przyjaciół. Tylko tyle mi potrzeba do szczęścia…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Margaret, idziemy? – zapytałem delikatnie dotykając jej ramienia.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Powiedział, że tatuś go odwiedził tydzień temu, wiesz? – lekko się zaśmiała, jakby to było normalne. Klęczała nad grobem z napisem „Louis Adam Perry-Malik. Urodzony i zmarły 6 lutego 2012. Na zawsze w naszych sercach”. – On do mnie mówi, a ja mu odpowiadam – dodała. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Kiwnąłem tylko opiekuńczo głową, a Darcy patrzyła na nas z pewnej odległości. Po chwili podeszła i pociągnęła mnie za rękaw. Zostawiłem Margaret i kucnąłem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dlaczego musimy tu codziennie przychodzić, tatusiu? – spytała niewinnie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo… bo tu leży twój braciszek… A mamusia jest bardzo chora i myśli, że z nim rozmawia… Nie możemy jej przeszkadzać, wiesz? Tak trzeba – pocałowałem ją w czółko.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Czy on jest aniołkiem?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak… coś w tym rodzaju – westchnąłem, wydychając zimne, listopadowe powietrze i trzymając małą za rączkę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Moja żona była chora, poważnie chora. Po urodzeniu Darcy stwierdziła, że zaniedbała małego Louis’a, jakby… jakby on żył i był z nami. I codziennie od czterech lat tu przyjeżdżamy i modlimy się nad jego grobem. A ona myśli, że z nim rozmawia. To jej pomaga.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Sądzisz, że jej w końcu przejdzie? – zapytała moja starsza siostra, Gemma, podchodząc do mnie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, ja… nie wydaje mi się… – odparłem, podszedłem do Margaret i pomogłem jej wstać. – No już, chodźmy do domu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kocham cię – odparła stając na palcach.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja ciebie też – odpowiedziałem i pocałowałem ją czule.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Tak, była chora. I co z tego? Czy to powód, żeby nienawidzić?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">__________________________________________________________</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">PODZIĘKOWANIA:</span></span></b></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przede wszystkim chciałam powiedzieć, że to opowiadanie nie powstałoby, gdyby nie <b>boysband One Direction</b>. Oczywiście oni tego nie przeczytają, ale i tak im dziękuję. Za inspirację i chęć do działania. Chęć do... życia.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mojej najlepszej przyjaciółce, Siostrze Salvatore, <b>Dands</b>(w tym opowiadaniu - Devonne Campell). To ona posuwała mi praktycznie połowę pomysłów do tego opowiadania(no, jej siostra, Majka też ;]). Wiesz, że mimo iż jestem często chamska, irytująca i nienormalna to i tak wiem, że mnie kochasz, haha. I nawzajem. Tobie nie muszę się rozpisywać, bo i tak wolę mówić ci, że jestem ci wdzięczna. Ale... dziękuję. Za wszystko ♥</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Moim internetowym przyjaciółkom: <b>Veronique, Monice i Żanecie</b>. Veronique znam około roku, Monię i Żan ze 3-4 miesiące, ale wszystkie swoimi szalonymi pomysłami, tekstami i odpałami pomagały mi w jakiś sposób w pisaniu. (Nie wspominając o pisaniu po nocach, patologicznych Tinychatach, godzinach na Twitterze, Skajpaju i Facebook'u...). Dwie z nich (M i Ż) są w opowiadaniu, ale to już po za podziękowaniami, hah. Dziękuję ;*</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- <b>Stałym czytelnikom</b>: MrHappyDreaming, Jane, Natalii(nana), Marcie, Natalii (Natalia_x333), Meghan, ScaredGirl, manulince, Suze, Claudii, @meisie_, Claudii Brown, Kasi(KatarzynkaJ)... No i oczywiście dziewojom powyżej! Jeśli kogoś pominęłam, to z góry przepraszam(oczywiście <b>ANONIMKI</b> też się liczą ;]). I chodź jest <b>40 obserwujących</b> tego bloga, to te osoby komentowały prawie każdy rozdział, dzięki nim pojawiały się nowe rozdziały, a ja miałam zachętę do pisania. No i ponad <b>23 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ</b>?! Co wy, to do NASA słałyście? Haha ;) Dziękuję z całego serca ♥</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><br />
</span></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Cholera, miałam się nie rozpisywać i nie popłakać. Gówno z tego wyszło, ale co tam. Od razu odpowiem wam na kilka pytań:</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">1. Nie, nie będę pisać kontynuacji tego bloga.</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">2. Tak, zaczynam nowy blog, dodałam już 1 rozdział: </span><span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-large;"><b><a href="http://one-direction-of-life.blogspot.com/" target="_blank">http://one-direction-of-life.blogspot.com</a></b></span>. Będzie na pewno inny od tego, więc nie spodziewajcie się słodkiej czternastolatki z Polski ;)</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">3. Jeśli macie jeszcze do mnie jakieś pytania, to piszcie na Twitterze: <b>@MargaaStyles</b></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">I... to tyle. To chyba ostatnia publikacja na tym blogu. Będę za tym tęsknić, naprawdę. Ja... czuję się, jakbym żegnała kogoś bliskiego. Smutne, ale "show must go on". Żegnajcie. To najlepszy prezent urodzinowy(dzisiaj kończę 14 lat) jaki dostałam. Wy, Czytelnicy.</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">"Wiem, że mnie kochacie,"</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;"><b>Margaret</b> </span>xx </span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-2970070422596259122012-03-27T19:27:00.001+02:002012-03-27T19:28:52.936+02:00Rozdział 31: "They don't see the angel living in your heart..."<div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;">PIOSENKA DO SŁUCHANIA, PODCZAS CZYTANIA!:</span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-large;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=wlBtyPKmTcU" style="color: red;" target="_blank">Sixx:A.M - Skin</a></span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;">(perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">Nie zwracając uwagi na krwawiącą rękę wybiłem resztę szkła i wydostałem się stamtąd. Chwyciłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie:</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Harry Styles… Kościół Najświętszej Marii Panny, Londyn… Ona wymiotuje krwią. Jest w ciąży. Przyjedźcie – powiedziałem. Wróciłem do Margaret, która prawie wypruwała flaki.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Coś z dzieckiem… Coś jest nie tak! – płakała, klęcząc we własnych wymiocinach. Pogotowie przyjechało 5 minut później. Zabrali mnie, nikogo więcej. Zapowiadała się długa noc…</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;"> (perspektywa Louis’a)</span></b></span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Gdzie są Harry i Margaret? – spytałem.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Ostatnio widziałem ich… CHOLERA! – krzyknął Liam, co było niekulturalne względem kościoła.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Trochę szacunku – wyszczerzyłem się.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Za zakrystią! Szybko! – otworzyliśmy drzwi i zastaliśmy pobojowisko: krew i wymiociny na podłodze, wybite okno i karteczka: „Jesteśmy w szpitalu, nie przyjeżdżajcie. Zadzwonię. Harry”.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Ale dlaczego…? Co się…?</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Wyczuwam kłopoty – westchnąłem.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;">(perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Co jej jest? – spytałem lekarza w szpitalu, bo przewieźli ją na salę operacyjną.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Ona… musimy wyjąć z niej dziecko. Ale… może po prostu chodź za mną – dodał i znalazłem się na porodówce. Nie wiedzieć kiedy założyli mi rękawiczki, maskę i już byłem na sali operacyjnej. Leżała tam, przykryta tylko szpitalną narzutką.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Zaraz zaczną działać leki przeciwbólowe i możemy zaczynać – powiedziała nam spokojnie pielęgniarka. Margaret już nie wymiotowała, ale była blada, a skóra jej zszarzała. Gęste włosy oklapnęły na ramionach. Wyglądała… dojrzalej. </span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Nie chcę umierać… - chwyciła mnie za rękę, a łzy jej spływały po policzkach strumieniami.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Jaką ma pan grupę krwi? – spytała mnie szeptem pielęgniarka.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- 0 RH+ - odparłem. </span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Odda jej pan krew, prawda?<br />
- Ale… jeśli chodzi o krew to ja… palę. Mogę ją zatruć nikotyną… - „nie wspominając o tych wszystkich lekach i narkotykach” – pomyślałem.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Rozumiem… Panie doktorze, pacjentka gotowa. Bądź silny – mruknęła do mnie i wyszła. </span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Oddajesz mi krew? – wyszeptała, bo nie za bardzo kontaktowała.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Nie mogę – powiedziałem tylko.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Co?! – krzyknęła. – NIENAWIDZĘ CIĘ!!! – próbowała się ruszyć z łóżka, ale nie mogła. Lekarz kazał mi się odsunąć, a ją uspokoił. </span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- To nie zaboli za bardzo – mruknął do niej i wyjął skalpel. Przystąpił do cesarskiego cięcia. Łzy jeszcze bardziej spływały jej po policzkach. „Nienawidzę cię” – powiedziała bezgłośnie, patrząc mi w oczy. Wyszedłem z sali i obdzwoniłem wszystkich. „Tak, Margaret ma cesarkę, tak, potrzebuje grupy 0 Rh+”. Ale nikt nie miał tej krwi. Został jeden numer…</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;">(tymczasem, perspektywa Margaret)</span></b></span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">Rozciął mi podbrzusze skalpelem. Prawie tego nie poczułam, dzięki lekom. Ale widziałam wielkie, krwawiące rozcięcie, od którego prawie wymiotowałam. Zaczął coś stamtąd wyjmować. Moje dziecko… Za chwilę miałam ujrzeć maleńkiego Louis’a… Ale zemdlałam. Z bólu.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;">(narracja trzecioosobowa)</span></b></span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">Doktor wyjął z niej dziecko, ale… nie powiedział dlaczego. Bo było martwe. Podczas gdy ona wymiotowała krwią, jego krwią, ono umierało. Jej organizm przestał akceptować te wszystkie zmiany. Była za młoda. To było za szybko. Mały Louis Adam Perry-Malik nie żył. Lekarz westchnął, przeciął pępowinę i dał martwe dziecko pielęgniarce, która je umyła. „Zanieś je do kostnicy, zapewne będą chcieli odprawić pogrzeb” – polecił jej. Wyjął jeszcze poszarpane od wymiotów łożysko i zaszył ranę na podbrzuszu dziewczyny. Kazał drugiej siostrze ocucić pacjentkę, a sam poszedł się umyć. Współczuł jej, ale był lekarzem. Nie mógł nic na to poradzić.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; line-height: 115%;">(perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">W czasie jej operacji opatrzyli mi rękę. Z sali operacyjnej, która łączyła się z pomieszczeniem do sterylnego umycia się wyszedł lekarz.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- I co z nimi? – spytałem w liczbie mnogiej. – Ta krew, którą dostała była dobra?</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Ona… zaraz się ocuci, ale zaraz powrotem zaśnie, jest na takich lekach – odparł spokojnie. – A syn… przykro mi – spuścił głowę, a ja usiadłem i byłem w szoku. Jakby to było moje dziecko… Ale mimo wszystko postanowiłem podziękować Cory’emu, który siedział w poczekalni i pił sok od pielęgniarek. Nie ma to jak przekupienie pielęgniarek jakimiś 3 tysiącami, żeby mu dały ją oddać.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Dzięki stary – poklepałem go po ramieniu.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- To moja przyjaciółka – wzruszył ramionami. – Ja… wrócę do domu – powiedział lekko skołowany. Nie dziwię się, oddał ponad pół litra krwi.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Trwa transfuzja – oznajmił mi jeszcze doktor, już w płaszczu. Zapewne kończył dyżur. – Do widzenia.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Tak, tak – mruknąłem i zadzwoniłem do Zayn’a: - Stary… tak mi przykro – westchnąłem i opowiedziałem mu o wszystkim. Przyjął to spokojnie i powiedział, że skoro i tak ona będzie spać do rana, to przyjedzie jutro. Ale ja nie zamierzałem jej zostawiać. Gdy dowiedziałem się, na jakiej sali leży, cicho wkradłem się tam. Spała jak aniołek, widocznie jej organizm przyjął czyjąś krew. Usiadłem obok i chwyciłem jej zimą dłoń.</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: small; line-height: 115%;">- Wszystko będzie dobrze, słyszysz? Mimo iż mały Louis nie żyje, będzie dobrze… – szepnąłem jej na ucho. – Pojedziemy razem gdzie będziesz chciała, pobierzemy się i będziemy mieć jeszcze ładniejsze dzieci… Słyszysz? Tylko powiedz, że mnie nie nienawidzisz – pocałowałem jej dłoń drżącymi wargami, a moje łzy na nią spłynęły. – Tylko mnie nie zostawiaj – załkałem. – Bo cię kocham.</span></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Uff, wiecie co? Powiem wam, że to chyba <b>NAJLEPSZY </b>rozdział, jaki napisałam. Moim skromnym zdaniem. Mimo, iż jest taki krótki. Dlaczego tak uważam? Wystarczy, że włączycie piosenkę, do której link dałam na początku i się wczytacie. No cóż, nie każdego to ruszy. Mnie osobiście - tak.</span></i></div><div class="MsoNormal"><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jest z dedykacją (po raz który już to? ;)) dla mojej najlepszej pod słońcem przyjaciółki, <b>Dands</b>, która nawet w najgorszych momentach mnie nie opuszcza. Chyba jest jedną z niewielu osób, które mnie jeszcze tu trzymają... Dziękuję ♥ </span></i></div><div class="MsoNormal"><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Epilog i moje 14 urodziny zbliżają się wielkimi krokami, ale... co dalej? No jeśli ktoś nie ogarnia, to <span style="font-size: large;"><b>rozpoczęłam nowy blog <a href="http://one-direction-of-life.blogspot.com/" target="_blank">TUTAJ</a></b></span>. Są już bohaterowie i prolog, a w piątek(30 marca, wtedy co Epilog tutaj) dodam 1 rozdział! No i można znaleźć mnie na Twitterze: <span style="font-size: large;"><b>@MargaaStyles</b></span> .</span></i></div><div class="MsoNormal"><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">To tyle.</span></i></div><div class="MsoNormal"><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wiem, że mnie kochacie xx</span></i></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-21450942919702320922012-03-23T21:01:00.000+01:002012-03-23T21:01:39.135+01:00Rozdział 30: "You're The Reason..."<!--[if gte mso 9]><xml> <o:OfficeDocumentSettings> <o:RelyOnVML/> <o:AllowPNG/> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style> <![endif]--> <br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">No i mamy początek lutego. Chłopcy skończyli trasę, przygotowania do ślubu wrą. Wszyscy bliscy dookoła wiedzieli, albo się domyślali o mojej ciąży. Rodzice nie byli zachwyceni, ale musieli to zaakceptować. Byłam w piątym miesiącu. Kochałam tą małą istotkę we mnie. Z USG dowiedziałam się, że to będzie chłopiec. Nazwę go Louis, po wujku. Moja suknia dla druhny jest tak zrobiona, że mój brzuch będzie słabo widać. Do szkoły chodzę, bo czemu nie. Dużo jem, więc przytyłam nie tylko na brzuchu. Dlatego jakoś nikt się nie przejmował. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Na razie klasyfikujemy takie pary jak:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Devonne i Niall – osiem miesięcy razem. Wow.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Eleanor i Louis – oni to prawie małżeństwo. Uroczy są.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Monika i Zayn – ona pomaga mi w wybieraniu ciuszków dla dziecka, on masuje obolałe plecy. Haha.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Nina i Liam – nadal razem, chodź osobno… </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Żaneta i Michael – Żan przyjechała do nas na ferie zimowe, które miała od 1 lutego. Osiemnastka Harry’ego. Nie robił imprezy. Wtedy był jeszcze w trasie, która trwała do trzeciego. Wracając do tej parki – nie mogą od siebie oczu oderwać. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Danielle i… NATHAN SYKES DO CHOLERY JASNEJ ŻE CO?! – ta wiadomość mnie zaskoczyła. I to bardzo. Przyjdzie z nim na ślub. Oh, no to uroczo. Może jeszcze całe The Wanted sprosi? Nie, żebym miała coś przeciwko, nic do nich nie mam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">No, to tyle. W połowie stycznia wydałam The Truth, jako Margaret. A nie „nowa Perry”. Sprzedawał się nawet lepiej niż mój singiel z Justin’em. W sumie to były same covery, ale jednak. Lista utworów? Proszę bardzo:</span></span></div><ol><li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span><span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;"></span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=-J7J_IWUhls" target="_blank">The Only Exception</a></b> (Paramore acoustic cover) with Niall Horan on guitar</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span><span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;"></span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=tQmEd_UeeIk&ob=av3e" target="_blank">What The Hell?!</a></b> (Avril Lavigne cover)</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span><span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;"></span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=RtDVlpEfKlI" target="_blank">Alone Again</a></b> (Alyssa Reid cover) ft. Zayn Malik</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=vvc1tsIEdts" target="_blank"><b>Same Mistakes</b> </a>(One Direction cover) ft. Liam Payne and Zayn Malik</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=0PAZZU2KCvk" target="_blank">You’re The Reason</a></b> (Victoria Justice cover) ft. Żaneta Jarzębska</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=kAYYwfKlr3I" target="_blank">Drunk</a> </b>(Ed Sheeran cover; written by Margaret) ft. Ed Sheeran</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=oKF0Wt6lNB4" target="_blank">Overboard</a></b> (Jessica Jarrel cover) ft. Justin Bieber</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=Ahha3Cqe_fk&ob=av3e" target="_blank"><b>The One That Got Away</b> </a>(Katy Perry cover)</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=wZOxAK1hfbY" target="_blank">Remember When</a></b> (Avril Lavigne cover)</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=sjSG6z_13-Q&ob=av3e" target="_blank">Can’t Be Tamed</a></b> (Miley Cyrus cover)</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=ri49XBQ23kA" target="_blank">Someone Like You</a></b> (Adele cover)</span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=4QejRoLc2UY" target="_blank">I Learned From You</a></b> (Miley Cyrus cover) ft. Devonne Cambell </span></span></li>
<li><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span></span></span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=tfGdsIjx724" target="_blank">Halo</a></b> (Hayley James Scott cover)</span></span></li>
</ol><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Trzynaście moich ulubionych piosenek. No, może przydało by się więcej piosenek Ed’a i chociaż z jedna 30STM, ale nie było źle. Okładka była ta, którą narysowała Devonne. No tak i w końcu znacie jej nazwisko. Cambell. I tak pewnie będzie panią Horan, haha.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">A co z Harry’m? To jasne, nadal go kochałam. Dlaczego miałabym przestać? Wydawał się jakiś dziwny, kiedy wrócił. Ale przynajmniej nie naskakiwaliśmy na siebie. Było… normalnie. Neutralnie. Nawet jak się dowiedział o mojej ciąży. Zaczął palić. To było złe, ale widocznie to był jego sposób na nerwy. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><i><span style="line-height: 115%;">5 luty 2013</span></i></b><i><span style="line-height: 115%;">.</span></i></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Witaj beczułko – mruknęłam do swojego odbicia w lustrze. My też mieliśmy ferie zimowe, od dzisiaj. Całe 2 tygodnie świętego spokoju. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Beczułka może marchew chce? – usłyszałam głos Lou. Rzuciłam w niego poduszką i usiadłam na łóżku.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie chcę przyszły wujaszku – odgryzłam się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie zapominaj czyje imię będzie nosił – wyszczerzył się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wiesz, że jedna z piosenka z płyty jest dla Devonne… i ciebie? – powiedziałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">- Tak, która?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">- <i>You’re The Reason</i>. </span><span style="line-height: 115%;">Zabrzmi to jak ze łzawego filmu dla nastolatków, ale jesteś jedną z tych osób, które są ze mną choćby nie wiadomo co. Za to cię kocham – uśmiechnęłam się. Przytulił mnie, a ja rozpłakałam się na jego ramieniu. – Louis ja się tak boję… - łkałam. – To będzie boleć, a potem będzie tylko gorzej…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jesteśmy przy tobie… - głaskał mnie uspokajająco po plecach. Poczułam jeszcze czyjś dotyk. Devonne. </span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Puściłam Lou i przytuliłam się do niej.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">- “<i>You might be crazy, have I told you lately? That I love you, you’re the only reason that I’m not afraid to try…”</i> - śpiewała mi do ucha szeptem. – Dasz sobie radę. </span><span style="line-height: 115%;">Zawsze dajesz. Wydałaś płytę, robisz karierę. Urodzenie dziecka to nie fizyka kwantowa – dodała.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Może i nie, ale fizyka nie boli – mruknęłam. – Załatwcie mi tylko dobrego lekarza – mrugnęłam do Lou i zeszłam na dół. Matko, schody to katorga. Kto je wymyślił do cholery?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Powiedzcie: lepsze bladoniebieskie czy pastelowo różowe suknie dla druhen? – spytała Eleanor przeglądając katalog. Własną suknię miała wybraną, teraz męczyła nas.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bladoniebieskie. Różowy mnie mdli – stwierdziła Devonne, na co Monia przybiła jej piątkę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przecież mierzyłyśmy beżowe, co nie? – zdziwiłam się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak, ale El stwierdziła, że beż to na pogrzeb – wywróciła oczami Żaneta, ściskając dłoń Michael’a. Mówiłam? Papużki nierozłączki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tym bardziej, że Margaret nosi chłopczyka, to jej przypasuje – dodała Monika. Naprawdę pokochała to dziecko, tak jak ja. Harry stał na tarasie i palił. Znowu. Westchnęłam i podeszłam do niego, opatulając się bluzą.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Trujesz się, wiesz? – odpowiedział tylko wzruszeniem ramion, stojąc tyłem do mnie. – Hej, odezwij się. Przecież między nami ok, tak? – ale sama nie wierzyłam w swoje słowa.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak, przepraszam… Nie powinienem… Truję też ciebie – mruknął i zgniótł papierosa butem. – To kiedy jest ta próba generalna?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jutro – zakaszlałam. Od dwóch tygodni dostawałam jakiegoś kaszlu, ale to nic poważnego. I strasznie bolał mnie brzuch i plecy. Ale to chyba norma. – Wejdź do środka, jest środek zimy – dodałam, a on kiwnął głową i wszedł do środka.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">„Próba generalna” to głównie pokazanie druhnom i świadkom gdzie mają się ustawić. Nuda. Byłam raz na czymś takim, jak moja ciocia wychodziła drugi raz za mąż, a ja miałam sypać kwiatki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><span style="line-height: 115%;">Scena jak z filmu „Mamma Mia!”. Ja i Harry całujemy się na plaży i śpiewamy<a href="http://www.youtube.com/watch?v=elrY2z5ocic" target="_blank"> <b>Lay All You Love On Me</b></a>. Abba, klasyka. Jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na Ziemi. Pływamy, bawimy się, a przystojni modele tańczą w tle…</span></i></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Margaret, wstawaj, musimy jechać do kościoła – mruknęła Devonne. Przerwała mój piękny sen… – Cholera, kto robi próby o 8 wieczorem?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Już wstajeeee – jęknęłam. Czekał mnie kolejny bolesny dzień. Ale chociaż pośmieję się z Liam’a, który stwierdził, że chce przymierzyć strój księdza. Zawsze powtarzałam, że będzie pastorem. I co? Prawie się sprawdza! Pastor Payne, haha.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">No więc po 8 wieczorem byliśmy już wszyscy w kościele, zaspani i zmarznięci. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Weźcie mi pomóżcie szukać tego stroju księdza! – zawołał mnie i Harry’ego Liam za zakrystią. Zaśmialiśmy się i poszliśmy, gdzie prosił. – Albo dobra, mam – mruknął, wyszedł zza zakrystii i zamknął drzwi. Parsknęłam śmiechem i chciałam je otworzyć. Ani drgnęły.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Harry, chyba się zatrzasnęły – powiedziałam. Chłopak próbował je otworzyć, ale się nie dało. – HEJ OTWÓRZ LIAM TY ŻÓŁWIU!!! – krzyknęłam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To nic nie da, są dźwiękoszczelne – mruknął, siadając na małej kanapie, która tam stała. Usiadłam obok niego. Dobrze chociaż ogrzewanie działało. Słabo, ale działało.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Siedzieliśmy tak w ciszy przez pół godziny, próbując złapać zasięg. Na próżno. Zaczęłam trząść się z zimna. Chyba właśnie wyłączyli ogrzewanie, a ja miałam tylko cienką kurtkę na sobie. Skuliłam się na kanapie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie wygłupiaj się… Chodź – objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego. Było prawie jak dawniej… I wtedy zwymiotowałam przed siebie. Krwią. Zaczęłam mieć drgawki, a brzuch mnie bolał jak nigdy. – POMOCY!!! – zaczął się drzeć, chodź wiedział, że to nic nie da. Łzy mu leciały po policzkach. Mi też. Nadal wymiotowałam, na wszystko dookoła. Poklepywał mnie po plecach, nie wiedząc co robić.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Harry… okno! – wydukałam. Spojrzał w górę, gdzie było średniej wielkości okienko. Stanął na kanapie i rozbił je pięścią. Po ręce wpłynęła mu krew…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">To w sumie przedostatni rozdział, potem wiooo z 31 i Epilog. Haha, pewnie was teraz zżera co dalej, coo? A nie powiem! Aha, no i wkurzyłam się na was i miałam dać foch forever na 5 minut, bo tylko 10 komów było, a wcześniej 32, NIE ŁADNIE XD Zasada <span style="font-size: large;"><b>CZYTASZ=KOMENTUJESZ</b></span> nadal obowiązuje panie(i panowie), nie ma zmian, haha. No dobra...<br />
Z dedykacją dla dziewcząt z naszej zacnej Trójcy: <b>Moniki</b> (@orangedirection) i <b>Żanety</b> (@mrsstylesbitch). Bo my mamy swoją patologiczną rodzinkę, hahaha. <b>KOCHAM ♥</b></span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><br />
</span></span></i></div><b><span style="font-size: small;">@MargaaStyles</span></b>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-56031535038716894432012-03-20T17:39:00.000+01:002012-03-20T17:39:41.076+01:00Rozdział 29: "She ruined my life!"<!--[if gte mso 9]><xml> <o:OfficeDocumentSettings> <o:RelyOnVML/> <o:AllowPNG/> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style> <![endif]--> <br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Devonne)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Miałam już dość patrzenia, jak moja przyjaciółka gryzie folię bąbelkową. Poszłam do Moniki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Margaret cię przysłała? – mruknęła, otwierając mi drzwi. Była w ciemnozielonej bluzie z herbem swojej szkoły, włosy związała w koczek, a w ręce trzymała miskę popcornu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, ale mam nadzieję, że Zayn nic nie wie…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, nie chce mi się nawet z nim gadać – westchnęła i poszłyśmy do jej pokoju, gdzie powiedziałam jej, co wiedziałam: że się upili, przespali, Harry się dowiedział i powiedział, że zgwałcił Caroline, zrobili testy i było negatywnie, a tu nagle lekarka mówi co innego…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chora sytuacja. Cholera, to nie ich wina, tak? Wypili i… ale dlaczego nie mi nic nie powiedzieli?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie chcieli cię zranić, bo cię kochają. Marga porozmawia z Zayn’em, powie mu o ciąży, a potem… przyjdą z tym do ciebie. Udaj zaskoczoną, ale spokojną – na moje słowa pokiwała głową. – To może chodź, pogodzicie się, co? Ona tam leży oglądając Glee, żrąc Nutellę i pykając folią bąbelkową.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jasne – no i jak powiedziałam, tak zrobiły.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Hehehe, to nawet zabawne. Paczcie, nawet przytyłam – poklepała się po tylko leciutko „nabrzmiałym” brzuchu Margaret, leżąc głową w dół na kanapie. No, dobry humorek przyszedł. W końcu. Od jakiejś godziny oglądały Nickeloden.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ty jesteś śliczna, on jest seksowny. To będzie Cudowne Dziecko – zaśmiała się Monika. Zupełnie jakby nie chodziło jej o własnego faceta. Już miałam coś powiedzieć, ale zadzwonił telefon: Niall.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jak tam trasa? Gdzie jesteście? – spytałam na poczekaniu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wczoraj przyjechaliśmy do Szwajcarii. Wiedziałaś, że szwajcarski ser tak naprawdę na początku nie ma dziur?! – zbulwersował się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Haha, nie, no, ciekawe odkrycie. Co z… Harry’m? – ściszyłam głos. Niall powiedział mi, co się z nim dzieje: brał co popadnie, trzeba było go pilnować. – Lepiej?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Na razie w normie. Nie mówiłaś jej, prawda? – chodziło mu oczywiście o Margaret.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, oczywiście, że nie. A ty Zayn’owi? Bo Marga wygadała się Monice, ale… jakoś to przeżyła – spojrzałam kątem oka na śmiejące się dziewczyny.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, nic nie wie. Za dwa tygodnie będziemy w Polsce. W końcu zobaczę twój piękny kraj.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To brudna dziura, ale fanki macie zajebiste – wzięłam wdech. – Kocham cię.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja też cię kocham. Pa – rozłączył się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Tak, powiedziałam Niall’owi o ciąży Margaret z Zayn’em. I Marga o tym wiedziała, nie miała jakoś nic przeciwko. Ufała mi, więc i jemu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie ukradłem ci żadnych witamin, zluzuj – mruknąłem po raz 100 do Louis’a.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Skąd mam być pewny? Tydzień temu prawie przedawkowałeś Visaxinum!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A teraz mam gładką cerę. Nie moja wina, że marihuana mi wyszła, tak?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ale mógłbyś przestać.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo co?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo rujnujesz sobie życie!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ona zrujnowała mi życie!!!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie mów tak o…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- JEBANA CAROLINE!!!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A co myślałeś, że tekst o małej dziwce był o Margaret? – parsknąłem śmiechem. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja… a co z rozbitym zdjęciem…? – miał skołowaną minę. To było takie zabawne.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Atak wściekłości. Nie jestem na nią zły. Bo co? Bo mi pomogła? Na haju mi dużo lepiej, dzięki M! – wykrzyknąłem w przestrzeń.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie poznaję cię – pokręcił głową Louis. Reszta patrzyła na mnie tylko ze zdziwieniem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No co, nie wiecie? Zayn, może im oznajmisz co się wydarzyło? No, jak to jest robić to dziewicą, hmm?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Stul twarz – syknął.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zayn… - spojrzał mu w twarz Liam z zawodem. – To prawda?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Żałuję tego, ok? Ale ja Harry’emu ćpać nie kazałem! – bronił się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jedynym winnym jestem ja. Powinni mnie aresztować czy coś. Za pozwalanie nieletniej pić – odezwał się Louis i zapadła cisza. Niall nie wyglądał na zaskoczonego. Przyjął wszystko ze stoickim spokojem i patrzył przez okno tourbusu. On wiedział. Więcej od nas.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Niall…? – zacząłem, bez cienia ironii w głosie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jutro lecimy z Zayn’em na dzień do dziewczyn – powiedział tylko. Ale on coś ukrywał… I czułem, że zagadka leży w tym wyjeździe.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Margaret)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Czwartek rano. Zwlekłam zwłoki z łóżka i ubrałam się w t-shirt na ramiączka w fioletowo-białe paski, a na to przyduży sweter z Lisą Simpson. Do tego jeansy, czarne trampki i byłam gotowa. Nagle zadzwonił mój telefon: mama. Kobieta, która nic nie wiedziała i nadal myślałam, że jestem z Harry’m. Nie dzwoniła chyba od tygodnia. Przełknęłam ślinę i odebrałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cześć mamo – starałam się brzmieć jak najweselej. Mój głos po tych kilku miesiącach w Anglii nawet mówiąc po polsku miał lekko brytyjski akcent.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co porabiasz?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Szykuję się do szkoły, miałam właśnie zejść na śniadanie. Eleanor robi super jajecznicę!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przyjedziesz na Święta? – spytała ni stąd, ni z owąd. Atak paniki. W grudniu będę w trzecim miesiącu. Nie ukryję tego tak łatwo… Nie zamierzałam jej powiedzieć o niczym, dopóki Zayn się nie dowie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie wiem… Zobaczę – westchnęłam. – No wiesz, mam kilka piosenek do nagrania, Paul zaplanował też sesję zdjęciową. Mam dużo pracy. No i szkoła – dodałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- W Polsce nie byłaś taka ambitna – zaśmiała się. Nagle zatęskniłam za domem. Za trochę irytującym, ale zgadzającym się na wszystko tatą i mamą, z którą mogłam porozmawiać o wszystkim. Jasne, miałam tu przyjaciół, ale nie rodzinę. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No bo tu muszę wysilać mózg do języka. Wiesz co, ja idę na to śniadanie, bo się spóźnię na autobus. Pa! – rozłączyłam się i zeszłam na dół.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dzisiaj jadę z Moniką i Zayn’em na miasto. Tam mu powiem – postanowiłam, szeptając do Dev. El nie musiała wiedzieć. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja trochę pobędę z Nathan’em. O ile jego kumple nie wpadną. Co oni tam odwalają – parsknęła śmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ale… aha – mruknęłam. No tak, przyjazd Niall’a to miała być niespodzianka.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">W szkole miałam lekką zajebkę, bo wszyscy mnie męczyli o autografy: dla siebie, dla siostry, dla ciotecznej babki stryjka… I pytania o album. Czy do tej szkoły nie mogą chodzić normalni ludzie?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No dobra, dajcie jej oddychać! – odegnał ode mnie chmarę dziewczyn Cory. Mój rycerz w lśniącej zbroi. „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. A zaraz za nim przyszła Devonne, pokazując mi jakiś rysunek.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Popatrz, to może być okładka twojego albumu – poprawiła torbę na ramieniu. Wow, to było… genialne. Rysunek mnie, upiększonej i umalowanej mnie, malującej rzęsy naprzeciwko lustra. A w lustrze zwykła dziewczyna w okularach ze słuchawkami na uszach, przytulająca Ciasteczkowego Potwora. <i>„Only in the eyes you can see the truth…”</i>. „Tylko w oczach zobaczysz prawdę…” - pisało nad rysunkiem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- The Truth – wyszeptałam, podziwiając jej dzieło.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Proszę?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak nazwę album. „Prawda” – uściskałam ją. – Dziękuję – wyszeptałam, przytuliłam ją i wtedy zadzwonił dzwonek. – Pokażę to Paul’owi – dodałam i schowałam rysunek do torby.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;"><span> </span>(perspektywa Nathan’a)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Lekarz mówił, że jutro ściągają ci gips z lewej nogi. Coraz lepiej – uśmiechnęła się Devonne. Tak, podobała mi się. Lubiłem ją. Aż za bardzo. Chciałem się w niej zakochać, ale po prostu… jej chłopak mnie blokował. To Złota Zasada: nie podrywać zajętych. Ale próbować warto…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo ty… jedyne co pamiętam oprócz wielkiego auta jadącego po mnie to to, że wykrzyczałaś, że mnie lubisz – nie wspominając o tym, że po miesiącu gipsu miałem ręce płaskie jak Nokia Lumia(pozdro dla Majki, haha – przyp. aut.).</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja… przepraszam. Znaczy… no wiem, brzmi to dziwnie. Przepraszam, że cię lubię? Haha. Nie no… za…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wiem o co ci chodzi – przerwałem jej. – Ja… - ale nie skończyłem, gdyż na salę wszedł blondyn z One Direction. Jej chłopak, Niall. W ręce trzymał bukiet kwiatów i się uśmiechał. CO ON TU ROBIŁ?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Niall?! – ona też się zdziwiła, podeszła i przytuliła go mocno. – Co ty tu robisz?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przyjechałem do mojej dziewczyny – pocałował ją w czubek głowy. – Cześć Nathan – uśmiechnął się do mnie. – To… od 1D – pokazał mi kwiaty, które włożył do wazonu stojącego na szafce nocnej.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dzięki. Nie byliście czasem w trasie…?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak, no ale Zayn miał coś do załatwienia tutaj. Zabrałem się z nim i… oto jestem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie obrazisz się, że przyjdę dopiero jutro? – odparła Dev.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, no co ty. Lećcie już dzieci dro… czy to nie Danielle Peazer?! – prawie krzyknąłem widząc wchodzącą do mojej sali brunetkę. Tańczyła na naszej trasie, więc doskonale ją znałem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- We własnej osobie. Zastąpię ci dzisiaj Dev – mrugnęła do mnie, a blondynka i blondyn wyszli.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie myślałem, że cię kiedyś jeszcze spotkam – zaśmiałem się. – Jak mogłaś wykrzyknąć na całą halę: NATHAN SYKES ZABIERAJ SWOJE CZERWONE GACIE Z GARDEROBY TANCEREK?! </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Normalnie – wzruszyła ramionami i rozsiadła się na krześle. – Dobra, nie owijajmy w bawełnę: ty mi się podobasz, ja tobie też. A teraz mnie pocałuj – na jej wyznanie zrobiłem oczy jak spodki. – No co się tak patrzysz? – zaśmiała się i zbliżyła twarz do mojej. Pocałowałem ją delikatnie w usta. I kolejny. I następny. Słodkie, miłe pocałunki przerodziły się w namiętne pragnięcie siebie nawzajem. Usiadła na mnie okrakiem i zdjęła koszulkę. Pomogła mi zdjąć swoją. Już miałem rozpiąć jej stanik… I wtedy do sali wkroczył mój przyszywany brat, Michael. Cholera, cholera… Dan ubrała się i usiadła grzecznie na krześle.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przeszkodziłem w czymś? To może ja…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zostań – wydyszałem. Wow, oddech mi przyśpieszył. Bicie serca też… Spojrzałem kątem oka na Danielle. Nie znałem jej od tej strony. Owszem, zawsze mi się podobała, ale była z Liam’em. Mam chyba słabość do dziewczyn chłopaków z 1D. W każdym razie teraz była wolna. Albo lepiej: moja.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Moniki)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przerażacie mnie, kobiety – zaśmiał się Zayn, kiedy zaciągnęłyśmy go do baru sushi. Żadne z nas nigdy tego nie jadło, więc mogło być ciekawie. Taaa, ale najciekawsza część dopiero przed nami.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zjedzmy a więc coś… normalnego – powiedziała Margaret, oglądając kartę dań. – Co to znaczy „tuńczyk po japońsku”?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Surowy tuńczyk – wzruszyłam ramionami.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A co to znaczy… „ryż po japońsku”?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Yyy… dobra, pewnie ryż z surową rybą – parsknęłam śmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A co to znaczy… „Zayn jestem z tobą w ciąży a Monika o tym wie do cholery” – ściszyła głos. Już nie patrzyła w kartę dań, tylko na Malik’a. Myślałam, że on tam zemdleje.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ale testy… - wyszeptał.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kłamały. A lekarka nie – westchnęła. – Przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej – oparła głowę na jego ramieniu, jak siostra bratu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A ty… - spojrzał mi w oczy z troską.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Popełniliście błąd. Ale kocham was oboje, nie pozwolę żeby to wszystko zepsuło – pocałowałam go czule.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Raczej ona lub on – stwierdził. Spiorunowałyśmy go wzrokiem. A potem wszyscy zjedliśmy surową rybę.</span></span></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Chciałam tylko wspomnieć, że mam już daty następnych rozdziałów:<br />
<b>Rozdział 30 - 23 marca<br />
Rozdział 31 - 27 marca<br />
Epilog (32) - 30 marca czyli moje 14 urodziny ;)</b><br />
Po za tym wiem, wiem, będziecie za mną tęsknić jak cholera. Ale nie martwcie się, będę z wami! Na Twitterze (<b>@MargaaStyles</b>) oraz... na nowym blogu! <b><a href="http://one-direction-of-life.blogspot.com/" target="_blank">TUTAJ</a></b> będę pisać historię 19-letniej Valerie, która jest niepełnosprawna, na problemy z paleniem i... wiele więcej. Co ją połączy z One Direction? Tego dowiecie się już niedługo, bo 30 marca dodam tam prolog, więc... trzymajcie kciuki, że nowe opowiadanie też wypali. Bo prawdę mówiąc to jest jedyne opowiadanie W ŻYCIU jakie kiedykolwiek skończyłam. I jestem z siebie dumna, mimo namieszania z pomieszaniem w akcji.<br />
NO I CHOLERA, <b>DZIĘKUJĘ ZA 32 KOMENTARZE!</b> OBY TAK DALEJ! :)<br />
Pamiętajcie: </span></span></i><b><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">CZYTASZ = KOMENTUJESZ!</span></span></b></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>@MargaaStyles</b> xx</span></span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-5115627456798360242012-03-15T16:45:00.001+01:002012-03-15T17:19:22.854+01:00Rozdział 28: "It's a... long story"<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Devonne)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Hmm… przepraszam? – spytałam jednej z pielęgniarek. – Nie widziała pani niewysokiej brunetki w okularach? Wychodziła może od ginekologa?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wybiegła jakby ją coś oparzyło i chyba jest w toalecie – odpowiedziała mi, a ja kiwnęłam głową i udałam się tam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Margaret? Jesteś tu? – spytałam. Zero odpowiedzi. Zaglądnęłam „pod drzwi” każdej kabiny, aż w końcu w ostatniej rozpoznałam trampki mojej najlepszej przyjaciółki. – Otwórz mi, proszę – zapukałam. Za drzwiami słyszałam jej płacz i dmuchanie w chusteczkę. Po kilku sekundach otworzyła mi. Całą lewą rękę miała zakrwawioną. – Coś ty sobie zrobiła?! – prawie wykrzyknęłam, ale na szczęście w toalecie byłyśmy same.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jestem w ciąży – powiedziała, robiąc płytki wdech. – Będę mieć pieprzone dziecko z Zayn’em – dodała.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Byłam w szoku. Ciężkim szoku. Co miałam jej powiedzieć? Że wszystko będzie dobrze? Próbować pocieszać? Nie. Ona i tak wiedziała swoje.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chodź trzeba ci to przemyć – westchnęłam, wkładając jej krwawiącą rękę do umywalki i przemywając opiekuńczo zimną wodą. – A teraz do pielęgniarki – dodałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, to ma zostać – założyła ręce na piersi. – Później poprawię te blizny henną. Niech dziecko wie, kim jest jego matka. Fałszywą zdzirą.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przestań tak o sobie mówić, nikt cię nie uważa za zdzirę! – teraz jej zachowanie trochę mnie irytowało.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo prawie nikt o tym nie wie – syknęła. – Dobra, przepraszam – powiedziała po krótkiej chwili, patrząc mi w oczy. – Przepraszam, że… tak cię zjechałam na starcie – mruknęła i chwyciła torbę. – Chcę się stąd wynieść.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A co z ręką?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dobra, to najpierw do pielęgniarki – wywróciła oczami i wyszłyśmy z toalety. Siostra opatrywała Margaret, a ja rozmawiałam na korytarzu z Michael’em:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No i potem przyszła koleżanka Żanety i zaczęła krzyczeć CO TY Z SOBĄ ZROBIŁEŚ NIALL UŁOMIE?! Po polsku, ja nie wiedziałem o co chodzi i mina WTF, a ona mi to przetłumaczyła, a ja w śmiech – opowiadał mi.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cieszę się – mruknęłam, wgapiając się w swoje trampki. Czułam się źle: bez chłopaka, z przyjaciółką w ciąży i jeszcze jako sprawczyni wypadku. – Hmm… mogłeś już iść do Nathan’a? W sensie do jego sali? – spytałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No… nie wygląda to najgorzej – odparł. – Numer 563.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jakby co powiedz Margaret, że za chwilę przyjdę – rzuciłam i już mnie nie było. Na sali leżał on sam. Zabandażowana głowa. Zagipsowane wszystko co się da. Leżał bez ruchu na łóżku. Ale przez sen jakby się uśmiechał. Podeszłam bliżej i dotknęłam jego dłoni, z której z gipsu wystawały tylko palce. Zaczęłam grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu czegoś, co mogłabym mu zostawić. Telefon, jakaś kasa, zużyta chusteczka… błyszczyk. Dziwne, ale lepsze to niż nic. Zostawiłam więc kosmetyk na szafce obok łóżka i wyszłam z jego sali, czując lekką ulgę. On żyje. I wcale nie wygląda najgorzej.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mike odwiezie nas do domu – oznajmiła mi moja przyjaciółka, nadal zasępiona. Miała zabandażowaną rękę i kartkę ze skierowaniem do psychologa w ręce. – Pieprzona baba, na co mi skierowanie do psychologa? Eh, ale stwierdziła, że jak nie przyjdę to ma numer do Lou albo rodziców.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To ci dobrze zrobi – próbowałam się uśmiechnąć. Średnio wyszło. Michael przywiózł nas do domu, gdzie Marga od razu zamknęła się w pokoju.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wow, pokłóciła się z Cory’m czy co? – spytała Eleanor.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, to… dłuższa historia – westchnęłam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(narracja trzecioosobowa)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Minął miesiąc. One Direction nadal byli w trasie. Odwiedzili już Francję, Hiszpanię, Włochy, Majorkę i Grecję. W końcu nie tylko Louis zauważył, że Harry ćpa. Wszyscy dookoła niego to widzieli. Potrafił się ogarnąć tylko na koncerty. Dlaczego się truł? Bo w narkotykach miał swój mały, słodki świat bez zmartwień. Uwielbiał ten świat. Louis próbował go ogarnąć, ale szczerze mówiąc mu nie szło. Niall z każdego kraju kupował zapas ulubionego żarcia. Jeszcze trochę, a nie starczy im miejsca w lodówce w tourbusie! </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Margaret zaczęła chodzić do psychologa, który kazał Eleanor usunąć z domu wszystkie niebezpieczne narzędzia. Tak na wszelki wypadek. Dowiedział się też o jej ciąży, czego nie skomentował, ale powtarzał w kółko, że dziecko nie oznacza końca świata, że bliscy jej pomogą. Albo może je oddać do adopcji. Ona i Cory… nie są razem. Zaskoczeni? Nie wydaje mi się. Mimo to naprawdę dobrze się przyjaźnią, jak kiedyś. Po prostu są bliżej niż normalni przyjaciele. Obecnie była na fazie „jestem taka wesoła, a zaraz taka smutna, a teraz dajcie mi jeść albo was pozabijam!”.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Devonne codziennie odwiedzała Nathan’a w szpitalu. Dzień w dzień. Miał się obudzić po trzech tygodniach, ale lekarze powiedzieli, że jeszcze tydzień. Lada dzień powinien się obudzić. Przynajmniej taką mają wszyscy nadzieję. I codziennie rozmawia z Niallerem przez Skype’a albo telefon, bo ma wyrzuty sumienia, że odwiedza praktycznie obcego chłopaka, a jej własny jest daleko.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Monika i Zayn nic nie wiedzą o ciąży Margaret, jak z resztą prawie wszyscy. W końcu będzie musiała im powiedzieć, choćby to było boleśniejsze od porodu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Miłość na odległość Żanety i Michael’a rozkwitała. Co jeden pocałunek robił z człowiekiem…? Aah, to jedni z niewielu, którym się układało. Teraz zobaczą się dopiero na ślubie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Eleanor i Danielle(która chyba sobie trochę przedłużyła pobyt…) organizują wszystko na ślub. Kobiety, spokojnie, zostały 3 miesiące! Reszta dziewczyn też im pomaga. The Tommo nie ma prawa nic się odzywać, haha. Liam podobno szuka przepisu na Marchwiowe Kraboburgery. Przebrał się za Planktona i próbuje go wykraść, ale Pan Krab aka Harry nie pozwala mu ruszać swoich przepisów, na których straży stoi SpongeBob aka Niall. I taki tam Zayn jako Skalmar. Louis jako Patryk, haha.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Cały świat obiegł nowy singiel Bieber’a z „tajemniczą, nową Perry”. Ostatnio Margaret zauważyła nawet, że ma fan club na Facebook’u. Jak miło. A Paul założył jej fanpage, który chcąc nie chcąc musiała prowadzić i udawać, że wszystko jest dobrze. A Drunk? Rozchodził się jak świeże bułeczki. Ed był wniebowzięty i w każdym wywiadzie powtarzał, jak bardzo uwielbia „dziewczynę z okładki” czyli autorkę tekstu i po części muzyki. Ładnie ładnie „tajemnicza dziewczyno Perry z okładki”.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Na urodziny Michael’a, które zrobił 13 września przyszło kilka osób: The Wanted(którzy okazali się całkiem spoko gościami), nasze zacne dziewczęta(bez Żan, która niestety kiblowała w szkole) oraz paru członków rodziny. Przecież jego brat był w trasie, starszy brat, młodsza siostra i biologiczni rodzice w Irlandii, a przyszywany brat w śpiączce. Niezła osiemnastka, nie powiem. Ale mimo wszystko było ok.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Devonne)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nadal nieprzytomny? – spytałam jak co dzień siostrę Ferency. Był 12 października.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Właściwie… dzisiaj rano się wybudził. Teraz… – ale zanim skończyła drugie zdanie, biegłam już w stronę jego sali. Siedział – jeśli można to tak nazwać – na łóżku szpitalnym i oglądał coś w telewizji.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- O Matko, Nathan! – wykrzyknęłam na jego widok. Nie miał już gipsu na tułowiu, bo żebra się zrosły, obie ręce też, więc miał tylko nogi w gipsie oraz zapewne bliznę na czaszce. Spojrzał na mnie zszokowany, a ja podbiegłam i go przytuliłam. Boże widzisz, a nie grzmisz, co ja robię…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Devonne, hej – uśmiechnął się, gdy już go puściłam. – Ale masakra. Tyle spać – parsknął śmiechem. Również się zaśmiałam. On był taki zabawny!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Michael już u ciebie był? – spytałam. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, ale dzwonił, że wpadnie wieczorem. Em… zostawiłaś chyba coś – podał mi błyszczyk.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, zachowaj… albo dobra, daj – zaśmiałam się. – No bo w sumie po co ci to – dodałam, siadając na krześle obok, a tymczasem na salę wkroczyło czterech chłopaków z The Wanted.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Eeem… chłopaki, to Dev – przedstawił mnie Nat.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Miło poznać – wyszczerzył się Jay. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Miło, miło, ale czy mogłabyś wyjść? – wypalił Max.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Że co proszę?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To nic osobistego, po prostu… to prywatna sprawa – dodał Siva.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Okeeej… - odpowiedziałam przeciągle i wyszłam. Z 10 minut stałam pod drzwiami, aż w końcu zaglądnęłam do środka przez małe okienko w nich.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">No więc 4/5 z The Wanted poprzebierali się w hobbity, a Nathan miał na głowie czapkę i brodę czarodzieja. Co oni, Władcę Pierścieni odwalali?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">„It’s Gotta be…” – śpiewali.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">YOU – dodałam w myślach.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">„… GANDALF!” – wydarł się Nathan.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Że co proszę?! Przerabiali piosenkę 1D do zabawy w hobbitów?! Hahahaha, dobree.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Margaret)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Więc powiadasz, że zacni panowie przyjadą za tydzień? – spytałam Monię, podczas gdy Dev była w szpitalu, a ja się w domu nudziłam, bo El i Danielle pojechały wybierać jakieś kwiaty na ślub.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zaprawdę powiadam ci, Zayn i Niall przybędą – kiwnęła głową. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przyjaciele majne zacni. Szkoda iż Carrot nie przyjedzie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja wiem, że ty Carrot’a uwielbiasz naszego dlategoż iż on będzie spełniał swój obowiązek i zaiście pilnował Hazzy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Hazza sobie radzić potrafi – powiedziałam już nie-szlacheckim tonem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co się stało?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nutella się skończyła – burknęłam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A tak serio?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mówię, kurwa, Nutella się skończyła!!!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ej, ogarnij trochę, bez paniki, tak? Kupię ci!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kup mi jeszcze maszynę czasu to sobie wrócę do początku sierpnia i nie będę w pieprzonej ciąży z twoim chłopakiem!!! – krzyknęłam jej w twarz i zatkałam usta dłonią. Tak, to nie było zdecydowanie to, co chciałam jej powiedzieć.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja… po prostu… wychodzę – mruknęła przez łzy i minęła się w drzwiach z Devonne, która była cała roześmiana. Chodzący optymizm. Ale na widok Moni zrzedła jej mina.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chyba jej nie powiedziałaś? – uniosła brew.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie – zaśmiałam się histerycznie. – Nie, wykrzyczałam jej to w twarz, bo nie miałam jebanej Nutelli! DAJ MI FOLĘ BĄBELKOWĄ!!! – przyjaciółka podała mi kawałek tego, co chciałam, bo zostało tego pełno ze sprzętu, jaki dostali chłopaki na urodziny. Wgapiałam się w telewizor oglądając powtórki Glee i pykałam sobie folią. Po dwóch godzinach zadzwonił mi telefon:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Czego dusza jęczy? – mruknęłam nawet nie patrząc, kto to.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Idziesz na łyżwy? – usłyszałam głos Cory’ego w słuchawce.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, przeżywam kryzys egzystencjonalny.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kryzys… co?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie ważne. Oglądam całe Glee od początku. Jestem na 4 odcinku, więc na razie trochę mi zostało.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Czy ja słyszę strzelanie w folii bąbelkowej?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zeeejdź ze mnie – jęknęłam. – Do zobaczenia jutro w szkole – dodałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak, tak, pa – odpowiedział i rozłączył się. Quinn właśnie mówiła Finn’owi, że jest z nim w ciąży. Akurat. No, ale dał się nabrać, mimo iż tak naprawdę Puck był ojcem. Przynajmniej ja nie kłamałam. Ale ona była w panice, mając 16/17 lat, a ja… czternastolatka w ciąży. „Tajemnicza dziewczyna Perry z okładki, matka dziecka Zayn’a Malik’a”. Super tytuł.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Przez 5 dni nie odzywałam się do Moni, z domu ruszałam się tylko do szkoły. A zamiast cięcia się znalazłam nowe zajęcie: folię bąbelkową. Mimo wszystko pykanie z rąk robi się nudne, więc próbowałam zębami. Średnio mi to szło.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">No i dupa, nienawidzicie mnie za ciążę. I dobrze, bo ja siebie też, haha. A teraz mnie nienawidźcie bardziej, bo Monia się dowiedziała. Błahahaha! </span><br />
"Gotta be Gandalf" i ogólnie scena w sali Nathan'a to oryginalny sen zacnej <b>Dands</b>. Hahaha Siostro, co się dzieje z twoją psychą po The Wanted! XD<br style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;" /><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">Z dedykacją dla <b>Moni </b>(@orangedirection) iż ponieważ powstrzymała mnie od wstawienia #bitchslap("nie rób ze mnie suki", haha:D), dla <b>Natalii</b> (@HazzaConda) za to LARRY u niej(*____________*) i dla <b>Marty </b>(@Maartuchaaa) za jej 58 rozdziałów(PODZIWIAM!) ♥</span><br style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;" /><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> I love you all xx</span></i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">+ CZYTASZ = KOMENTUJESZ! :) </span></b><i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</span></i></span></span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-49783374516656411422012-03-10T20:13:00.000+01:002012-03-10T20:13:12.151+01:00Rozdział 27: "He always wanted wedding in Valentine's Day"<!--[if gte mso 9]><xml> <o:OfficeDocumentSettings> <o:RelyOnVML/> <o:AllowPNG/> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style> <![endif]--> <br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Więc przenosisz wszystkie „iksy” na lewo, a normalne liczby na prawo, ale tym co przenosisz zmieniasz znak. Rozumiesz? – tłumaczyła mi następnego dnia matmę Eleanor.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mhm – mruknęłam i dokończyłam równanie. – Dzięki – uśmiechnęłam się do niej.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie ma za co. Gdzie jest Devonne?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Poszła do szpitala z Michael’em – odpowiedziałam. – Idę na spacer z Monią, przyjdę na kolację, ok? – powiedziałam, a ona tylko pokiwała głową. Ubrałam kurtkę i adidasy, bo było dość zimno. Pieprzona brytyjska pogoda. Ale chociaż było sucho…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Rozmawiałam dzisiaj z Żan i mówiła, że zaprosiła na ten ślub Michael’a, wiesz? – powiedziała mi.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wow! Nie żartowała z tym „ciachem”. Dziwię się, że nie zaprosiła Harry’ego – kopnęłam kamień przed sobą.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mówiła, że był jakiś dziwny i wąchał jej włosy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Pewnie za dużo wypił – wzruszyłam ramionami. – Mówiłam ci o Nathan’ie?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie musiałaś. Żaneta ciągle chatuje z Mike’m i powiedział jej o wszystkim. Cholera, on naprawdę się zakochał…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ekhem, nie zapominaj o Nialleru! – sprowadziłam ją na ziemię.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- <i>Just sayin’!</i> – uniosła ręce w geście poddania. – Tęsknię za Zayn’em… - zrobiła smutną minkę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie ma ich dopiero tydzień… Ale rozumiem cię, dziwnie tak w domu bez nich. Taka oaza czystości i spokoju – parsknęłam śmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A co… co właściwie się stało?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Masz zaniki pamięci? Wyjecha…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chodzi mi o ciebie i Hazzę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Zatkało mnie. Jakoś nikt wcześniej nie dociekał, o co poszło. Nieporozumienie, kłótnia i tyle. A najgorsze było to, że pytała mnie Monika. Zayn by mnie ukatrupił, jakbym jej powiedziała. Ona by mnie za to ukatrupiła!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Emm… Muszę o tym opowiadać? – westchnęłam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie chcę być wścibska, ale po prostu mnie to ciekawi – odparła spokojnie. – Znaczy mam nadzieję, że teraz jesteś szczęśliwa, ale…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wiem co widać, brak chemii między mną a Cory’m. Jestem tego świadoma. Ale ja go lubię, on mnie lubi, co w tym złego? – wzruszyłam ramionami, chowając ręce w kieszeniach kurtki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Między Niną i Liam’em też jest brak chemii. Po za tym prawie ze sobą nie przebywają. Cholera, tak trudno wyczuć miłość. Ale gdyby się nie kochali nie wytrzymali by bez siebie. Czy Bóg musi tak to cholernie komplikować?! – uniosła ręce i głowę do nieba wywołując we mnie atak śmiechu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chrystus tak chciał!!! – wykrzyknęłam słowa mojego kolegi ze starej klasy w Polsce i obie dostałyśmy głupawki. Nagle w głowie mi zawirowało, zachwiałam się i upadłam na trawę. Monia pomogła mi wstać, nadal się śmiejąc. Pewnie myślała, że zrobiłam to specjalnie. Ale ja spoważniałam i spojrzałam na zegarek: była już siedemnasta, a godzinę kolacja.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie boisz się tak sama w domu mieszkać? – zdziwiłam się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kwestia przyzwyczajenia – wzruszyła ramionami. – Po za tym czasami przychodzi Zayn… - zarumieniła się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wy… znaczy się, nie żebym była ciekawa, ale…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak – odpowiedziała krótko. Pokiwałam głową i odchrząknęłam:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Może przyjdziesz do nas dzisiaj na kolację? Dzisiaj Eleanor gotuje – dodałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Hmm… Odgrzewana pizza kontra super danie od El… No trudny wybór – zaśmiała się. – Jasne, no to idziemy?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Taa… - mruknęłam, patrząc na ławkę, na której napisałam Drunk.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co z Nathan’em? – spytałam Devonne, jedząc spaghetti.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nadal w śpiączce – grzebała w talerzu, ale mało jadła. I znałam tą minę. Martwiła się. – I stwierdziłam, że co 2 dzień będę mu oddawać 25ml krwi – westchnęła.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Żartujesz, prawda?! – odezwała się z ustami pełnymi makaronu Eleanor. I nawet wtedy wyglądała ślicznie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mam taką grupę jak on – wzruszyła ramionami.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie Devvie, ja mu jutro oddam. Mam 0Rh+, to taka uniwersalna. I tak się wybieram do tego szpitala jutro, wysłała mnie do ginekologa ta pediatra, jakaś dziwna – zjadłam trochę spaghetti.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja to uważam za zły pomysł, żebyście w ogóle oddawały tą krew – stwierdziła El.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zawsze chciałam być honorowym dawcą, im wcześniej, tym lepiej – wzruszyłam ramionami.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Wieczorem przyjechała do nas Camille, na przepustkę z internatu, bo chciałyśmy zrobić taki babski wieczór: ja, Devonne, Monika, Camille, Eleanor i Danielle. Tak moi drodzy, Danielle Peazer. To, że rozstali się z Liam’em nie skreśla jej z listy moich znajomych.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kurde w końcu jakieś normalne towarzystwo. Od tej pijanej Bridget i zielonowłosej Niny na wymioty mnie zbierało – mruknęła Camille, którą zdążyłam już poznać z resztą dziewczyn. – Danielle, dlaczego nie wpadłaś na osiemnastkę? </span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Ale było party hard! I Ed Sheeran, Justin Bieber… DJ MALIK!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ty tam, młoda, DJ Malik jest mój – wyszczerzyła się do niej Monika.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Byłam w trasie z Cher Lloyd jako tancerka w tle. No wiesz, USA i te klimaty – odpowiedziała jej Danielle, związując gęste loki w koński ogon.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ale od mojego ślubu się nie wymigasz! – dała jej kuksańca w bok El. – Trasa kończy się na początku lutego, więc planujemy na Walentynki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Harry zawsze chciał wziąć ślub w Walentynki – wypaliłam z kamienną twarzą. Dziewczyny spojrzały na mnie, a ja wybuchnęłam nagle histerycznym płaczem. Devonne tylko mnie przytuliła, bo wiedziała, że w takim wypadku po prostu muszę się wypłakać i tyle.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ej, kto to? – wskazała na zdjęcie w telefonie Dev Camille.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To to ciacho z The Wanted, Nathan Sykes – odpowiedziała jej szybko Danielle. Akurat przestałam płakać, więc z czerwonawymi oczami mogłam zrobić zabójczy wzrok.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Taki tam brat przyszywany Michael’a – zaśmiała się Monika. – W ogóle weźcie, Żan coś przed nami ukrywa.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dum dum dum duuuum – mruknęłam jak na filmach.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No bo tam czatuje z Michael’em, ten jej dodaje słit komentarze pod zdjęciami na Facebook’u, takie konwersacje mają na Twitterze. Jeden cud-miód – zdała nam relację.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- On ma urok Horan’ów, temu trudno się oprzeć – stwierdziła Devonne.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak, tak, to też. A ona ma urok naszej Żanci – wyszczerzyłam się, a potem popatrzyłam Moni w oczy i znowu wybuchnęłam płaczem. Jak mogłam sobie żartować, podczas gdy obie straciłyśmy dziewictwo z tym samym chłopakiem? W tym samym miesiącu? Ba, w tym samym tygodniu może nawet.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co ci dzisiaj? – zdziwiła się Camille.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nic, dobra, nie ważne – mruknęłam przez łzy. – Ostatnio mi coś odwala – dodałam i resztę wieczoru spędziłyśmy na ploteczkach.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Devonne)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Następnego dnia po lekcjach poszłam od razu do szpitala.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kiedy się obudzi? – spytałam na poczekaniu lekarza.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Około trzech tygodni – odpowiedział. – Masz zamiar tak codziennie tu przychodzić? – uniósł brew.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chcę oddawać dla niego krew.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Niestety pielęgniarka, która ci ją wczoraj pobrała została zwolniona. To nielegalne pobierać krew od osoby niepełnoletniej.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A co jeśli jest zagrożenie życia?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Lekarz zamilknął, a potem odchrząknął:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przykro mi – odparł tylko i poszedł przed siebie. Nie no to, super. Nie ściągną mi np. nie wiem, Margaret z grupą uniwersalną, bo jest niepełnoletnia. Dobrze wiedzieć, gdzie nie zagrażać sobie życia.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(tymczasem, perspektywa Margaret)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dzień dobry – przełknęłam ślinę, wchodząc do gabinetu ginekologa. Była to młoda kobieta o krótkich, rudych włosach i brązowych oczach.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cześć, witaj. Margaret, tak? Zapraszam – poklepała miejsce na kozetce i włożyła rękawiczki. – Pierwszy raz tutaj?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak. Mam pani pokazać kalendarzyk czy coś? – spytałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, to nie jest potrzebne, ale rozbierz się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Jak kazała, tak zrobiłam. Zrobiła, jak to nazwała, „podstawowe badania”, ale miała taką dziwną minę…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kochanie, czy ty… czy ty się już z kimś kochałaś? W sensie fizycznym?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja… - zaczerwieniłam się po sam czubek głowy. Cholerna błona dziewicza. – Tak – westchnęłam, a ona spuściła wzrok, zdjęła rękawiczki i wzięła mnie za rękę. A to dziwne…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo wiesz o tym, że jesteś za młoda, prawda? – brzmiała naprawdę, jakbym nie wiem, zabiła kogoś…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wiem, ale… nie chcieliśmy, po prostu…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie no, ja to święcie rozumem, młodzi, głupi, tak, tak, tak… Ale nie pomyśleliście o zabezpieczeniu? </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co pani ma na myśli?! – powiedziałam głośnym szeptem, czując, że w gardle rośnie mi gula.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jesteś w trzecim tygodniu ciąży – oznajmiła oficjalnym i pełnym zawodu tonem. Osunęłam się z kozetki na podłogę i przez długi czas wpatrywałam się w przestrzeń przed sobą. Ja nie mogłam być w ciąży. Testy nie kłamią. Nie mogłam nosić w sobie dziecka Zayn’a. Ale wszystko powoli mi się układało: wymioty, huśtawki nastrojów... Miałam dopiero 14 lat, do cholery! Co z moją karierą, normalnym życiem? Co z karierą One Direction…?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Margaret… Jeśli chcesz, mogę cię skierować do psychologa, pomoże ci...</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kiedy i gdzie mogę usunąć to dziecko? – spytałam oschle ignorując spływające po policzkach łzy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja… nie mogę dać na to zezwolenia. To nie zagraża ani twojemu życiu i zdrowiu, ani dziecka. Wierzę w ciebie. I mam nadzieję, że ojciec dziecka też ci pomoże – powiedziała, pomagając mi wstać.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ojciec dziecka wyjechał i wróci za jakieś pół roku – mruknęłam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zaraz… Margaret Perry, prawda? Moja córka uwielbia twój cover z Bieber’em i powiedziała, że ty i Harry… czy to on jest ojcem?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie mogę udzielić pani tej informacji. Dziękuję… do widzenia – chwyciłam torbę, wybiegłam od ginekolog i pobiegłam do toalety. Zamknęłam się w kabinie, a z piórnika wyjęłam cyrkiel. Zaczęłam ryć sobie na ręce napis BITCH. Bolało jak diabli, a krew spływała po białych i sterylnych kafelkach, ale nie dbałam o to. Byłam w ciąży z Zayn’em. Zniszczyłam mu i sobie życie. Jego związek. Zespół. Zraniłam Harry’ego. Cory’ego. Teraz pokutowałam, za wszystko. Ale chociaż nie byłam sama. Siedziało we mnie to dziecko i płaciło razem ze mną.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Za takie jak my. Wyrzutki i anomalia społeczne – mruknęłam do płaskiego brzucha i oblizałam z krwi końcówkę cyrkla. – Za nas.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Boo! No i macie 27 rozdział. Zaskoczeni ciążą? Nie wydaje mi się, przewidywalna jestem, haha. W każdym razie proszę, macie. Bijcie mnie za to, hahaha. NIE, NIE BOJĘ SIĘ XD<br />
I jeszcze jedna informacja, co do nowego bloga.<b> <a href="http://one-direction-of-life.blogspot.com/2012/03/bohaterowie.html" target="_blank">TUTAJ</a></b> macie bohaterów, Prolog 30 marca, wtedy, kiedy dodam tu Epilog. Mam nadzieję, że będziecie czytać. Nowa historia będzie nieco inna niż wszystkie, ale... sami zobaczycie. To będzie bardziej dramat niż komedia, mówię od razu.</span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><b>@MargaaStyles xx</b></span></span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-42500699344305426122012-03-06T21:23:00.000+01:002012-03-06T21:23:43.970+01:00Rozdział 26: "Why you so mean to me?"<!--[if gte mso 9]><xml> <o:OfficeDocumentSettings> <o:RelyOnVML/> <o:AllowPNG/> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style> <![endif]--> <br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Pod koniec imprezy wpuszczono kilka gazet do porobienia zdjęć z niej. Już widziałam w gazetach swoją podpisaną przez Ed’a koszulkę i komentarze co do niej. Justin też był dla dziennikarzy dość miłym zaskoczeniem. A potem się oficjalnie żegnaliśmy, bo chłopcy jutro odsypiali imprezę(w sumie to był ten sam dzień, impreza się skończyła ok. 4 nad ranem), a 1 września wyjeżdżali do Londynu na pierwszy koncert, a potem prosto do Paryża na kolejny. Miałam nie widzieć moich przyjaciół przez 4 kolejne miesiące. Dołujące, ale przecież nie mogli zawieść fanów. Dziewczyny całowały się ze swoimi chłopakami, przytulały 4 pozostałych. Ja przytuliłam, wycałowałam w policzki i w ogóle Niall’a, Louis’a, Zayn’a i Liam’a… I przyszła pora na Harry’ego. Staliśmy naprzeciwko siebie w niezręcznej ciszy. W końcu odchrząknęłam i powiedziałam:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No to… powodzenia – wyciągnęłam do niego dłoń, którą uścisnął i lekko się uśmiechnął. A potem wsiadł do podstawionego pod dom tourbusu. Żegnajcie, One Direction.<i> Au revoir!</i></span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziwnie było schodzić na śniadanie, będąc tylko z Devonne i Eleanor w wielkim domu. Żaneta pomieszkała u nas do 31 sierpnia, tak samo jak Nina, a potem wróciły do Polski i Szkocji, w końcu miały szkołę… Wielki, pusty dom na wsi. Jak nawet wstawałam w nocy po wodę do kuchni to było przerażające, że tylko za jednymi drzwiami ktoś jest…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Po kilku dniach Ed pojechał do studia, żeby nagrać Drunk, który stał się jego nowym, oficjalnym singlem promującym rozszerzoną wersję jego debiutanckiego albumu. Brzmiało to tak… dostojnie. A na okładce singla moje uśmiechnięte zdjęcie wycięte z gazety, gdzie pół twarzy zasłaniają mi rozpuszczone włosy i pokazuję palcem na swoją koszulkę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ale nadal wymiotowałam rano. Raz niechcący nie zamknęłam drzwi na klucz i do łazienki wparowała Devonne.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cholera – mruknęłam, wycierając twarz papierowym ręcznikiem, który zawsze miałam pod ręką, a potem wypłukałam usta wodą.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Naprawdę długo to masz. Idź do lekarza – poleciła.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Liam dał mi jakieś leki…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Pomogły?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To idź do lekarza – uparła się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dobra, dobra, PÓJDĘ! Jutro – umyłam zęby i zaczęłam się szykować do szkoły. A co, myśleliście, że miałyśmy labę? Jakby nas złapali na wagarowaniu to by nam się dopiero dostało! W szkole nuda, jedyne co mnie pocieszało, to widok Cory’ego na kilku lekcjach i każdej przerwie. Chyba trochę dołowaliśmy Devonne tym, że jej chłopak wyjechał, a mój był „pod ręką”, ale nie wspominała o tym…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Devonne)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Wracałam właśnie z przystanku autobusowego, bo to po wyjeździe Louis’a był nasz jedyny środek transportu. Margaret poszła sobie do Cory’ego w Londynie, więc wracałam sama. Cholera, dlaczego musiał być tak podobny do Niall’a?! Ale spokojnie, nie zakochiwałam się w nim. Proszę was, ja widziałam jak siadał na nocnik, haha.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Devonne! – krzyknął ktoś za moimi plecami. Odwróciłam się. Przede mną stał ni mniej, ni więcej tylko Nathan Sykes.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Oh, zapomniałeś mi przypomnieć, że twój adoptowany brat to brat bliźniak Niall’a? – zatrzepotałam rzęsami.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie myślałem, że to cię obchodzi.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, wcale, nie obchodzi mnie mój chłopak. Nie, w ogóle – parsknęłam udawanym śmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dlaczego jesteś dla mnie taka niemiła?! – spytał, wykrzykując mi to w twarz.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dlaczego, Nathan? Bo mi się podobałeś? Bo ta cholerna wróżba przeznaczyła mi kogoś na „N” i mimo iż byłam niemal pewna, że to Niall to miałam wątpliwości? Bo mamy podobny gust co do książek? Bo…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- BO CIĘ LUBIĘ, IDIOTO! – krzyknęłam w końcu, wychodząc na pasy na drodze. Zobaczyłam błysk. Nathan skoczył i mnie odepchnął. Upadłam tyłkiem na chodnik, ale on… kierowca po prostu po nim przejechał. Roztrzęsionymi rękami wyjęłam telefon i zadzwoniłam po pogotowie. Wokół jego poturbowanego ciała była ogromna kałuża krwi. Po policzkach lały mi się łzy strumieniami. Ledwo wydukałam miejsce, w którym jesteśmy. Podeszłam do nieruchomego ciała piosenkarza. Chyba oddychał, bo unosiła mu się klatka piersiowa. To dobry znak. Odetchnęłam głęboko, ale nadal cała się trzęsłam. Pogotowie zabrało nas oboje, ale ja miałam tylko stłuczony tyłek i zadrapane ramię. A on…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co z nim? – spytałam lekarza na ostrym dyżurze.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Trwa operacja, złamał 3 żebra, ale na szczęście żadne nie wbiło mu się w płuco. Nie oszukujmy się, to auto po prostu po nim przejechało. Wyliże się, ale na to potrzeba czasu. Dużo czasu. Będzie w śpiączce przez jakiś tydzień, dwa, może nawet miesiąc. To się okaże – odparł. – Jesteś jego dziewczyną? – spytał w końcu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, ale… - lekarz uniósł brew. – Nathan uratował mi życie. Gdyby nie on, to ja teraz bym leżała na stole operacyjnym – i oczy znowu zaszkliły mi się łzami. – Przepraszam pana… - mruknęłam i z pomocą chusteczek jakoś się ogarnęłam. Postanowiłam zadzwonić do Eleanor, najstarszej osobie w naszym domu. Sygnał, dwa… „Jeśli nie odbieram, to znaczy, że jestem zajęta, zostaw…”. Rozłączyłam się. Eh. No to dzwonimy do Margaret…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Halo? – odebrała po pierwszym sygnale.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jestem… przyjedź do tego szpitala niedaleko szkoły, ok?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Boże, co ci się stało?! – spytała przejęta.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mi nic, ale… przyjedź. Może od razu pójdziesz do lekarza.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ok… Do zobaczenia na miejscu – odpowiedziała i rozłączyła się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jaką masz grupę krwi? – spytała mnie pielęgniarka.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ee… A Rh+ - przypomniałam sobie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bo twój przyjaciel… Ile masz lat?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- 14.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cholera. Ale 25ml możesz oddać w sumie… - mruknęła pod nosem. – Bo chyba chcesz oddać krew dla przyjaciela, prawda?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- T-tak… - odparłam, chodź za „przyjaciela” go nie uważałam. Po pobraniu krwi kazali mi zjeść ciastko i popić sokiem. Mmm. No i po wyjściu z krwiodawstwa na korytarzu zastałam Margaret, umawiającą się na wizytę. Wykłócała się o coś z recepcjonistką.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mój opiekun prawny jest we Włoszech albo Hiszpanii, a moi rodzice w Polsce, więc albo pani dzwoni albo wyrzygam sobie gardło! – usłyszałam. Cała Margaret… W końcu kobieta poddała się i wzięła od niej telefon. Zaczęła wpisywać jakieś dane na kartkę i podała ją mojej przyjaciółce, która popatrzyła na mnie ze zwycięskim uśmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dobra, co się stało? – spytała, chowając kartkę do torby.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nathan mnie uratował.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Pan „Oh Jaki To Ja Nie Jestem Bo Jestem W The Wanted”? – uniosła brew.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ej, to nie jest śmieszne, ona ma teraz poważną operację – broniłam go.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie żartujesz… - spoważniała. – No to… no współczuję mu… - zmieszała się, a ja westchnęłam i opowiedziałam jej, co się wydarzyło.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Powinnaś mu podziękować. No wiesz, całus w policzek czy coś…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Żartujesz, prawda? Albo niedosłyszysz. Od tygodnia do miesiąca będzie w śpiączce!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Czy ja mówię, że teraz? Ale TERAZ-zaraz to ja mam wizytę u lekarza, na dole. Jakby co to mnie szukaj w poczekalni do pediatry – powiedziała i zjechała windą na dół.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Margaret)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co ci dolega? – spytała puszysta lekarka w średnim wieku.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Od ponad dwóch tygodni co rano wymiotuję, ale NIE wywołuję tych wymiotów – dodałam wiedząc, że pewnie obstawi bulimię.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Rozbierz się – poleciła. – Co jadasz?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Zdjęłam sweter przez głowę, a włosy mi się naelektryzowały.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mięso, trochę owoców, warzywa, a zwłaszcza marchewki, zapewne dużo cukru…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mhm – mruknęła przyglądając mi się, a ja ściągnęłam podkoszulek przez głowę i stałam przed nią w samym staniku. Zaczęła mnie normalnie badać, jak oddycham, zajrzała do gardła itd.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Masz trochę podrażnione gardło, ale to zapewne od tych wymiotów. Brałaś na to jakieś leki?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Liam… znaczy się… bo ja mieszkam z One Direction, wie pani… - kobieta pokiwała głową. – No i on mi dawał taką herbatkę ziołową. I jakieś tabletki – wymieniłam jej nazwy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, to powinno było ci pomóc, nic innego nie przepiszę… hmm… może to kwestia hormonów? Ubierz się – poleciła i tak też zrobiłam. – Masz tu skierowanie do ginekologa, ale przyjmie cię pojutrze, bo ma zwalone terminy – podpisała jakiś papierek i podała mi go. Zaśmiała się z mojej spanikowanej miny. – Spokojnie, to kobieta. Hetero-kobieta – dodała.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dziękuję pani… Do widzenia – wyszłam z gabinetu. Ok, od kiedy hormony miały w ogóle coś wspólnego z żołądkiem, no bo ja nie rozumiem?! Ale miałam tylko wiedzę o tym z lekcji biologii, więc nie wnikałam…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(tymczasem, perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cholera, długo jeszcze tam będziesz siedział?! – walił w drzwi łazienki tourbusu Zayn, a ja mruknąłem pod nosem przekleństwo. Czy on nie wie, że wstrzykiwanie trochę trwa?! W trasie nie mogłem palić skrętów, bo zaraz byłyby jakieś plotki w gazetach, ale równie dobrze mogłem sobie towar wstrzykiwać. Logan zdążył pokazać mi jak, zanim Louis go wyrzucił. Wbiłem sobie igłę w żyłę, wstrzyknąłem narkotyk i odpłynąłem w swój piękny świat bez zmartwień. Po kilku minutach Zayn się poddał i przestał uderzać w drzwi, więc mogłem się jeszcze bardziej zrelaksować. Autobus spokojnie jechał, prosto do Rzymu, promienie słońca wpadały przez małe okienko, a ja uśmiechałem się naćpany do siebie. </span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">To było moje szczęście…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">No taki sobie rozdział, mi się średnio podoba, ale liczy się wasza opinia ;)<br />
Pytanie do was, Czytelników. Naprawdę ważne, odpowiedzcie na nie w komentarzu. A więc... Ten blog będzie miał jeszcze jakieś... 6 rozdziałów? No jakoś tak. I mam zamiar zacząć nowego bloga. To dla mnie naprawdę ważne. Na razie mam tylko zarys pomysłu i będę tęsknić za tą, tu obecną historią. Ale kończę ją, trzeba iść dalej.<b> Będziecie go czytać? </b>Prolog dodam w dzień dodania epilogu tutaj.</span></i><br style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;" /><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">@MargaaStyles</span></b></span></span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-24067392755545325052012-03-02T16:55:00.000+01:002012-03-02T16:55:43.542+01:00Rozdział 25: "I know you'll never love me, like you used to..."<!--[if gte mso 9]><xml> <o:OfficeDocumentSettings> <o:RelyOnVML/> <o:AllowPNG/> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
</style> <![endif]--> <br />
<div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ed Sheeran zaczął śpiewać swoją nową piosenkę. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=l9ronIVih5c" target="_blank"><b>Drunk</b></a>(to piosenka do słuchania podczas czytania rozdziału - przyp.aut).</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Tekst (przeczytajcie tłumaczenie, bo to jest naprawdę ważne, aby zrozumieć uczucia Margaret – przyp.aut. [</span><b><a href="http://www.tekstowo.pl/piosenka,ed_sheeran,drunk.html"><span style="line-height: 115%;">KLIK</span></a></b><span style="line-height: 115%;">]) był pisany prosto z serca. Podczas całego występu patrzyłam prosto na Harry’ego, ruszając ustami, bo znałam go na pamięć. Żaneta stojąca obok niego podeszła do Eleanor, jakby nie chciała przeszkadzać, czy coś. A on patrzył co chwila na Zayn’a. Wszystko przez refren.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><span style="line-height: 115%;">„Maybe I’ll get drunk again, to feel a little love…”</span></i></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Oh, musiał interpretować tylko ten głupi wers?! Kiedy ja otwierałam swoją duszę, przepraszając go. Chciałam, żeby był przy mnie, jak dawniej. Zasypiać przy jego boku, całować na powitanie i dobranoc. Chciałam buszować z nim w kuchni i obrzucać się mąką podczas robienia ciasteczek, całować się przy pisaniu tweetów do fanów, patrzeć jak spogląda na mnie kątem oka podczas wygłupów z chłopakami…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">I dzięki głosowi Edwarda wszystko było lepsze. A co z Cory’m? Eh, to skomplikowane. Oczywiście, kochałam go, ale jak… Louis’a albo Niall’a. Jak przyjaciela. Tylko jakoś… bardziej, bo znaliśmy się od zawsze. Znałam go nawet dłużej niż Devonne. Myślicie, że przez tydzień nie wyczuł w moich pocałunkach fałszywej czułości? Wątpię w to. Ale byłam z nim, bo chciałam poczuć chodź trochę szczęścia…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Zrobiłam krok do przodu, próbując podejść do Styles’a, ale on tylko zarzucił loczkami i podszedł do Ed’a, gratulując występu. I czar chwili prysł. W oczach zebrały mi się łzy, ale zamrugałam kilka razy, aby się nie rozmazać i podeszłam do Devonne, która prowadziła Justin’a. Tak, no to czas na prezenty… </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Niall podszedł do mnie i zaczął się jąkać, a ja podtrzymałam go, lekko się uśmiechając, bo widać było, że ma nogi jak z waty. Przejął go ode mnie Louis, a ja weszłam z Devonne i Justin’em na scenę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No więc Nialler, niedługo kończysz 18 lat. Ale wiemy, że nigdy nie przestaniesz być Belieberem – powiedziałam do mikrofonu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kochamy cię! Zaprosiłyśmy go dla ciebie – dodała Devonne.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Panie i panowie… - zaczęłam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- … Justin Bieber! – skończyła moja przyjaciółka i wszyscy zaczęli klaskać.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">DJ Malik puścił podkład i Justin z uśmiechem zaczął od „Happy Birthday To You”:</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">„Happy Birthday Dear Niall, Happy Birthday To You…”</span></i></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Zakończył, a ja myślałam, że Horan tam zejdzie na zawał. Przytulił nas obie, a Devonne pocałował czule. Byli tacy słodcy, że to aż raniło. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Bieber śpiewał klasyk, <b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=KVHWz0Sd0xQ" target="_blank">One Time</a></b>. No cóż, nigdy nie powiedziałam, że przestałam być Belieberką, więc podśpiewywałam pod nosem, podchodząc do Ed’a, który jadł chipsy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- To prawda co mówiłeś o mojej piosence? – spytałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jesteś cholernie dobra. Jak wydasz album to daj mi znać. A propo, widziałaś gdzieś Harry’ego? Miał mi przynieść piwo z kuchni i do tej pory go nie ma.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Hmm… pewnie zaginął w akcji – wzruszyłam ramionami. – Idę dać prezent Liam’owi. I… Ed? Podpiszesz mi się?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Gdzie? – zaśmiał się, nie widząc w moich rękach żadnej kartki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Yyyy… na koszulce? – zaproponowałam, bo miałam na sobie białą bokserkę z napisem LEGO, na co rudowłosy się uśmiechnął. Machnął markerem podpis. – No to już nigdy jej nie wypiorę – westchnęłam i podeszłam do Cory’ego.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Gdzie cię wcięło?! – syknął. – Przyszła Camille i ją też zgubiłem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Masz tendencję do gubienia kobiet – parsknęłam śmiechem, całując go w policzek.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Pewnie poszła waszego DJ’a podrywać…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jak Monika ją wyczai to wyrwie jej włosy, wiesz o tym?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Chcę to zobaczyć – podekscytował się, a ja pokręciłam głową z uśmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Żanety)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Podeszłam pod drzwi pokoju Liam’a i zapukałam w nie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Yyy… no cześć Liam – uśmiechnęłam się do niego.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Cześć, cześć – odpowiedział, nie kryjąc rozbawienia.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co tam masz? – zaglądnęłam mu przez ramię i parsknęłam śmiechem, prawie się plując. No naprawdę, nie powinnam tyle siedzieć na Tiny z Margą i Monią. One mnie demoralizują. No dobra, w większości Marga. Ale jednak!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Diamentowy kibel? Serio?! – zaczął się śmiać, oglądając dookoła wspólny prezent ode mnie i Moniki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No wiesz, na PRAWDZIWY diamentowy nas nie było stać… - uniósł brew, patrząc na moją minkę zbitego pieska. – Ale za to jest ze sztucznych! Wszystkiego najlepszego! – przytuliłam go. – A propo, widziałeś gdzieś Michael’a?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Kogo? – zdziwił się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Aaaa, nie znasz jeszcze tej historii. No wiesz, „klon Niall’a”. To jego brat bliźniak. Devonne i Margaret ci kiedyś tam wytłumaczą – powiedziałam i zobaczyłam, że korytarzem idzie właśnie chłopak, o którym mówiłam. – No to pa! – i czmychnęłam Daddy’emu prawie wpadając na Mike’a.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Piłaś coś?! – zaśmiał się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jeszcze nie i nie mogę tak w ogóle.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja już mogę prawie – wyszczerzył się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- O cholera! Wszyscy tak latają nad Niall’em i Liam’em, a to przecież w sumie też twoja osiemnas…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przecież dopiero 13 września mam oficjalnie – puścił mi oczko.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No ale wtedy ja już będę w Polsce – trochę posmutniałam, patrząc w jego śliczne, niebieskie oczy. – W sumie to za 2 dni kończą się u nas wakacje i muszę jechać do domu, nie ma bata – westchnęłam. – No i niestety nic dla ciebie nie mam – mruknęłam ciszej.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ale możesz mi coś dać – spojrzał mi głęboko w oczy, z uczuciem. Ale nie powiedział tego wcale z podtekstem. Tylko tak… naturalnie. Westchnęłam. Zawsze miałam nadzieję, że mój pierwszy pocałunek będzie z Harry’m, ale gdy go zobaczyłam na imprezie… kupka nieszczęścia. Zachowywał się jakby zaczął imprezę trochę wcześniej, naprawdę. „Pachną szałmą”? Haha.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Michael nachylił się nade mną i już-już mieliśmy się pocałować, ale wpadła na nas nawalona Bridget. Ugh, wkurzała mnie od początku imprezy!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Majkeeej, fiesz jak ja ciem kocham! – uwiesiła mu ręce na szyi.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dziewczyno, masz 16 lat dopiero, ogarnij się z tym piciem – spojrzał na mnie wymownie, a ja pomogłam mu podtrzymać pijaną siostrę. </span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Zaniesiemy ją do gościnnego? Dzielę tam z nią pokój – Horan kiwnął głową i zanieśliśmy Horanównę do wymienionego pokoju, gdzie zasnęła jak aniołek. Zamknęliśmy ją na klucz, tak w razie czego. Przekręcając klucz w drzwiach Michael dotknął mojej dłoni i położył ją sobie na sercu.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Czujesz to? – spytał. Przymknęłam oczy i tak, mimo dość głośnego koncertu Bieber’a słyszałam i czułam. Bicie jego serca. Na szczęście nikt się obok nas nie kręcił, bo to by wyglądało jak scena ze Zmierzchu, no naprawdę. Kiwnęłam głową, otwierając oczy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tak, czuję – wyszeptałam i stanęłam na palcach, a on opuszkami palców dotknął mojego policzka i pocałował mnie czule i słodko. Wymarzony pierwszy pocałunek. Z Michael’em Horan’em. Znałam go od kilku godzin, a planowałam kochać(tak, cholera, kochać!) do końca życia…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Harry’ego)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Naprawdę zajebisty masz ten towar – wyszczerzyłem się najarany do Logan’a, leżąc na podłodze.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Prosto z Peru – zaciągnął się skrętem i mi go podał. Wciągnąłem dym w płuca i zacząłem się śmiać. – Co cię tak bawi? – spytał i również zaczął się śmiać.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No bo… ta mała dziwka… - zachichotałem. – Ona myśli, że ja jej wybaczę. A ja jej nie wybaczę. Niech się pieprzy z kim chce, kogo to obchodzi. Ale ja do niej nie wrócę. Y-ym! – zakaszlałem lekko i znowu dostaliśmy głupawki.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co ty robisz Harry?! Wstawaj i to natychmiast! – usłyszałem głos Louis’a. Cholera, Logan nie zamknął drzwi na klucz.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Już, już mamusiu – podałem dilerowi skręta i z rozbawioną miną popatrzyłem na bruneta. – No co, uderzysz mnie, „panie prawny opiekun”?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Bardzo zabawne Harry. Koniec imprezy dla ciebie, Logan. Wyjdź – a ponieważ Logan bał się Lou, posłusznie wyszedł. – Nie wolno ci tak mówić o Margaret, jasne? Już mnie mało obchodzą twoje narkotykowe libacje, ale nie będziesz obrażał moich przyjaciół. To tak, jakbyś obrażał siebie, bo jesteś jednym z nich, stary. Ogarnij się trochę – powiedział do mnie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Mam. Cię. Gdzieś – wysyczałem mu w twarz i wsadziłem mu skręta w usta. Zgasił go i zgniótł w pięści, po czym wyszedł z pokoju i wrócił na imprezę.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b><span style="line-height: 115%;">(perspektywa Margaret)</span></b></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wszystkiego najlepszego Liam – odsłoniłam zasłonkę z mojego prezentu. Akwarium z żółwiem. – Miał mieć na imię James, ale… nazwij go jak chcesz – mrugnęłam do niego.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nazwę go Chudy – uśmiechał się jak dziecko, wpatrzony w akwarium. – Albo nie, Buzz!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wiedziałam, że wybierzesz któreś z tych imion – parsknęłam śmiechem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dziękuję – spojrzał na mnie i mnie uściskał.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Od Dev masz prezent w pokoju. Podpowiedź: to samo, tylko pluszowe – powiedziałam teatralnym szeptem.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- I’M COOOOOOOMING – i pobiegł do swojego pokoju. A jednak miał w sobie coś z dziecka, hah.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- One Direction są nudni, kiedy są zajęci – mruknęła za moimi plecami Camille.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie mówisz jak Directioner, kochana. Po za tym OD KIEDY ty nią jesteś? – to było zaskoczenie, bo ona wolała muzykę typu Metallica albo Grubson. Rock i rap. A jak dostała limitowaną edycję Up All Night to nawet nie odpakowała, tylko gdzieś rzuciła w kąt. Taaa, jej tata nie umie raczej trafiać w gusta…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Jakoś tak od dnia, kiedy przyszedł do nas Zayn.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Haha, dobry żart. Ale serio, kiedy…?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja nie żartuję, mam autograf – pokazała mi na telefonie zdjęcie swojego Yearbook’a z autografem Zayn’a.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Po co…?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A ja wiem? Przyszedł, pogadał z Cory’m i wyszedł.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja… zaraz przyjdę – powiedziałam lekko nieprzytomnie i znowu podeszłam do DJ’a Malik’a. Ups, trochę niezręczna sytuacja. Podczas gdy Justin śpiewał <b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=qdDVtFvJwUc" target="_blank">Love Me</a></b>, on i Monika się całowali. Odchrząknęłam znacząco, a oni oboje spalili buraka, odsuwając się od siebie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Sorry, nie chciałam przeszkadzać – mruknęłam. – Ale mam do ciebie sprawę zacny DJ’u.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co żeś znowu przeskrobał? – parsknęła śmiechem Monia.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie no, takie małe pytanie: po co byłeś o Cory’ego w domu? Camille się chwaliła…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Po prostu... gadałem z nim.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Tyle to ja wiem. O CZYM?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja tylko… chciałem… no bo Harry się nie potrafi ogarnąć! A ja nie chciałem patrzeć, jak cierpisz – spojrzał na Monikę, która wydawała się być zachwycona jego troską. Gdyby tylko wiedziała, że to jej chłopak był jednym z powodów naszego rozstania…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Dziękuję, Zayn – powiedziałam i popatrzyłam znacząco na jego dziewczynę. Wywróciła oczami i kiwnęła głową. Pocałowałam go w policzek i mocno przytuliłam. – No to wracajcie do buzi-buzi zakochańce – wyszczerzyłam się, posłałam im całusa w powietrze i usiadłam obok lekko przybitego Lou na kanapie.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No co tam? – spytałam.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Co? – jakby ocknął się z transu. – Znaczy się: nic…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przybity jesteś, chodź się bawić!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja po prostu… no wiesz, trasa potrwa z 4 miesiące…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Miała trwać 2! – zdziwiłam się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Paul coś pozmieniał, poprzestawiał i mamy kilka koncertów więcej. W tym 2 w Polsce, Directioners się ucieszą – założył dłonie jakby do modlitwy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- No to… super.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie aż tak bardzo super. Musimy przestawiać datę ślubu, wszystko się pieprzy – mruknął.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Przeszkadza jej to aż tak?</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, ale… kurde, dziwnie do zabrzmi… czy mogłaby tu zamieszkać podczas trasy? Przecież po ślubie i tak się tu wprowadzi... – dodał.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Wow. No… wasza decyzja – uniosłam ręce w geście poddania się. – Ja nie mam nic przeciwko.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nina jutro wyjeżdża, prawda? – skrzywił się.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Czemu wy jej tak nie lubicie?!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Skrzywdziła Zayn’a.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A ja Harry’ego.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ty to co innego…</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Ja to DOKŁADNIE to samo.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- Nie, bo… no dobra, poddaję się – lekko się uśmiechnął, a ja się zaśmiałam. – Masz ładny śmiech – powtórzył jedne z pierwszych słów, jakie do mnie skierował, gdy się poznaliśmy.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">- A ty ulubione warzywo – i poszliśmy po marchewki do kuchni. </span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Mmm!</span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">A ten rozdział akurat mi się podoba, bo dałam proporcjonalnie: trochę śmiechu, trochę płaczu. Dla każdego coś dobrego. <br />
Z dedykacją dla <b>Żanety </b>(</span></span></i><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">@Mrsstylesbitch</span></span><i><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">) - aczkolwiek iż Liam dostał od ciebie i Moni diamentowy kibel i pocałował cię Michael. Haha. xx<br />
No a do reszty czytelników...</span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b>DZIĘKUJĘ!</b> (znowu) za 32 obserwujących, po 20 komentarzy pod każdym rozdziałem(chodź wiem, że nie macie wyboru, haha xx) oraz <b>13 TYSIĘCY WEJŚĆ!</b> o_O JAK TO SIĘ STAŁO?!?!<br />
With love,</span></span></i></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><b>@MargaaStyles</b> xx</span></span></span></span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-24408942686333068022012-02-26T19:54:00.000+01:002012-02-26T19:54:48.891+01:00Rozdział 24: "The Party"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie, nie ma MOWY, żebym to na siebie włożył! – krzyczał z przymierzalni Cory. Pomagałam mu wybrać jakieś ciuchy na osiemnastkę Liam’a. Była sobota, 25 sierpnia, piękny, słoneczny dzień. Jeden z ostatnich w tym roku, znając brytyjską pogodę.<br />
- Wcale nie wyglądasz pedalsko – powiedziałam, a on westchnął i wyszedł z przymierzalni w różowej bluzce polo.– No dobra, może trochę – wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem, a on zdjął i rzucił we mnie tą koszulką. – Chyba tylko Niall dobrze w takich wygląda. A ty powinieneś chodzić na siłownię – dźgnęłam go palcem w chudy brzuch.<br />
Pokręcił z uśmiechem głową i włożył swoje ciuchy, a ja odwiesiłam różowe cacko na wieszak.<br />
- Chodź może na lody – pociągnął mnie za rękę. Przy ludziach nie mogliśmy niestety tak sobie za rączkę chodzić, bo oficjalnie byłam dziewczyną Harry’ego. Staraliśmy się nie pokazywać w publicznych miejscach, ale paparazzi i tak coś tam mruczeli o romansie dziewczyny Styles’a. Zajebiście. Ale jakoś miałam to gdzieś. Nagrałam piosenkę z Justin’em Bieber’em jak chciał Paul, to wolno mi było zaszaleć.<br />
- Może lepiej chodźmy do ciebie, co? – odparłam. – Pouczę cię grać na gitarze i… - nagle skręciliśmy w ślepą uliczkę, a Cory położył mi palec na ustach. Założył mi kosmyk włosów za ucho, popatrzył w oczy i pocałował. To było takie… inne. Z Harry’m od początku iskrzyło, a z Cory’m poznawałam się powoli, przez przyjaźń do… teraz. Czy to nie było moje marzenie od połowy 6 klasy?<br />
- Ja też cię kocham, wiesz? Teraz wiem to na pewno – przejechał kciukiem po moim policzku, a ja przyciągnęłam go za koszulkę i pocałowałam namiętnie. Ruszałam do przodu. No i zobaczymy co ten przód mi przyniesie.<br />
<b>(perspektywa Harry’ego)</b><br />
Szedłem właśnie z lodziarni naprzeciwko ulubionego sklepu Zayn’a i mijałem ślepą uliczkę, w której stały kontenery na śmieci, a wieczorami kręcili się dilerzy narkotyków. Stała tam jakaś para i się całowała. Przyjrzałem im się bliżej. Zaraz… Margaret? I ten cały… jak mu tam… Cody? Rory? Upuściłem trzymanego w ręce loda włoskiego i szybko stamtąd odszedłem. Kogo ja chciałem oszukać? Nigdy do siebie nie wrócimy. Ale to wcale nie znaczyło, że nie byłem wściekły. W końcu ja zgwałciłem Caroline dawno temu, a ona najpierw przespała się z moim najlepszym kumplem… a teraz jeszcze lizała się w ciemnych uliczkach?! I pomyśleć, że musiałem z nią żyć pod jednym dachem.<br />
No cóż, ona żyła pod jednym dachem z ćpunem i gwałcicielem. Tak, myślicie, że dlaczego zawsze wyglądałem jak śpiący podczas X-Factor’a? Bo byłem na trawce. Na narkotykach zgwałciłem Caroline, nawet o tym nie pamiętając. Cholera, miałem problemy, tak?! Ale Louis kazał mi się ogarnąć i iść na odwyk. Jestem czysty od ponad roku. Teraz jednak miałem to w dupie i zadzwoniłem do numeru podpisanego jako „w razie nagłego wypadku”. Taaaak, trawka od Logan’a zawsze była najlepsza. Spotkaliśmy się jeszcze tego samego wieczora. Zapłaciłem mu dużą sumkę za towar i dyskretność. W domu zamknąłem się w pokoju, wyjąłem zakopane na dnie szafy bibułki i zrobiłem sobie grubego skręta. Witaj, stary przyjacielu – pomyślałem i zapaliłem, wciągając dym do płuc.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
29 sierpnia 2012. I oto jesteśmy. Najbardziej ekskluzywna impreza w Wielkiej Brytanii, osiemnastka Liam’a Payne’a i Niall’a Horan’a. W naszym domu kręciło się mnóstwo ludzi, w większości sław.<br />
- Tu jest zajebiście – powiedziała Żaneta, odgryzając chipsa. – A kiedy te mini-koncerty?<br />
- Ciii! Niall wie tylko o Edzie! – syknęłam, ale uśmiechnęłam się. – Na żywo jesteś ładniejsza.<br />
- To w necie byłam brzydka?<br />
- Zamknij się bijaaacz – wyszczerzyłam się i ją przytuliłam.<br />
- A gdzie twój chłopak? – spytała.<br />
- Tam – pokazałam odruchowo w stronę Cory’ego gadającego z Devonne. Cholera. Ale co tam, i tak znała już prawdę. W sensie tą „oficjalną dla chłopaków”, jak i Monika.<br />
- Czy wyjdę na desperatkę prosząc Harry’ego do tańca przy „Lego House”? – przegryzła wargę.<br />
- Nie sądzę. On i tak ostatnio średnio w ogóle kojarzy, co się do niego mówi – mruknęłam.<br />
<b>(perspektywa Devonne)</b><br />
- Gdzie ten Michael? – mruknęłam po raz setny tego wieczoru pod nosem, patrząc na zegarek. Impreza trwała już od godziny, a jego nadal nie było. Wyszłam przed dom i zobaczyłam, że idzie w jego stronę z jakimiś paczkami.<br />
- No w końcu! – wzięłam od niego jedną paczkę, pociągnęłam go za rękę i podeszliśmy do Niall’a. Zrobiłam głęboki wdech, czekając na reakcję ich obojga. Michael już chciał się odezwać, kiedy zauważyłam, że oczy Niallera zaszły łzami i przytulił swojego brata. Zostawiłam ich samych. Pewnie chcieli sobie mnóstwo opowiedzieć. Podeszłam do Margaret rozmawiającej z jakąś dziewczyną.<br />
- O, właśnie. Devonne, to Żaneta, Żaneta, to Devonne – przedstawiła nas sobie. A więc to była ta słynna Żaneta.<br />
- Czy ja miałam zwidy czy Niall się przefarbował? – spytała mnie.<br />
- Nie, to jego brat – wyjaśniłam.<br />
- On ma brata bliźniaka? – zdziwiła się. – Ale i tak ciacho – popatrzyła w stronę Horanów.<br />
- Ja mam zwidy czy widzę takiego jakby drugiego brata mego? – odparła trochę wstawiona Bridget.<br />
- Tak, to Michael. Pewnie go nie pamiętasz, ale…<br />
- MIKEEEE! – pobiegła do niego.<br />
- Chyba jednak go pamięta – odparła Margaret, wzruszając ramionami, a ja spojrzałam na ustawioną w salonie scenę, na którą niespodziewanie wszedł sam Ed Sheeran, którego Margaret i chłopaki tak uwielbiali. No ale trzeba przyznać, teksty miał genialne. Zaczęły się pierwsze takty <a href="http://www.youtube.com/watch?v=X0dnp5E8FMo" target="_blank"><b>The A Team</b></a>…<br />
<b>(perspektywa Harry’ego)</b><br />
Usłyszałem głos Ed’a siedząc w sypialni i robiąc sobie skręty na zapas. Spojrzałem na przewróconą ramkę na biurku i wziąłem ją do ręki. Na zdjęciu byliśmy ja i Margaret na plaży. Całowałem ją w policzek, a ona się słodko uśmiechała. Zdzira. Rzuciłem ramkę w kąt, a ona rozbiła się na kawałki. Zszedłem na dół i stanąłem pod sceną.<br />
<i>„The worst things in life come free to us <br />
Cos we're just under the upperhand <br />
And go mad for a couple of grams”</i><br />
Śpiewał mój kumpel, patrząc prosto na mnie. Chyba tylko on potrafił wyczuć, kiedy byłem na haju. Zajebiście. Odwróciłem od niego wzrok i zatrzymałem się na Żanecie rozmawiającej z… dwoma Niall’ami. Wow, ten towar serio był dobry. Podszedłem do niej i pociągnąłem ją za rękę. <br />
- Cześć Jeanette – wyszczerzyłem się, mówiąc z lekko francuskim akcentem.<br />
- Harry – spojrzała mi w oczy, a potem się przytuliliśmy. Zacząłem wąchać jej włosy.<br />
- C-co ty robisz? – odsunęła się ode mnie.<br />
- Pachną Szałmą – powiedziałem, a Edward akurat skończył śpiewać. Wszyscy zaczęli klaskać, a on tylko pokazał na DJ’a Malik’a, a ten włączył podkład do „<a href="http://www.youtube.com/watch?v=c4BLVznuWnU&ob=av3e" target="_blank"><b>Lego House</b></a>”.<br />
- Zatańczysz? – spytała mnie.<br />
- Jasne – wzruszyłem ramionami i zaczęliśmy tańczyć wolnego.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
- No i wtedy miałam wyjść na wybieg i słyszę taki plusk. Schylam się, patrzę na buty… A tam miska z wodą do pedicure! – skończyła opowiadać anegdotkę Eleanor, a my się zaśmiałyśmy.<br />
- Cholera, cholera, cholera… - mruczałam pod nosem, patrząc na zegarek.<br />
- Co się stało? – zapytała Nina.<br />
Siedziałyśmy wręcz jak królowe: narzeczona Louis’a, dziewczyny Liam’a, Zayn’a i Niall’a oraz była dziewczyna Harry’ego(chodź dla prasy obecna). Przesłodko. A ja się wkurzałam, że Justin’a do tej pory nie ma.<br />
- Spokojnie, DJ Malik zaraz coś puści skocznego, przecież nie musi wystąpić zaraz po Eduardo – stwierdziła Monika. – A gdzież to się nasza Żancia podziewa?<br />
- Mówiła, że na Lego House chce zatańczyć z Haroldem – wzruszyłam ramionami, a dziewczyny spojrzały na mnie jakbym kogoś zabiła. – No co? – ale zanim zdążyły mi odpowiedzieć podszedł do mnie Cory.<br />
- Cześć dziewczyny – powiedział do nas. – Zatańczysz? – spytał, podając mi dłoń. Kiwnęłam głową i weszliśmy na parkiet, a potem zaczęliśmy tańczyć wolnego. Było miło, naprawdę. Dopóki nie usłyszałam znajomej melodii i wiadomości piosenkarza:<br />
- To była próbka! – zaklaskał, a za nim ludzie z imprezy. - Oto piosenka napisana przez Margaret Perry i skomponowana przez nią oraz Liam’a Payne’a i Louis’a Tomlinson’a. Dziękuję wam ludzie, jest genialna. Zwłaszcza tobie, Margaret, za tak dojrzały tekst jak na twój wiek.<br />
Odsunęłam się momentalnie od Cory’ego i podeszłam do Zayn’a, który był DJ’em.<br />
- Co ty odwalasz?! – syknęłam.<br />
- To prezent od Liam’a i Louis’a dla ciebie, przed trasą.<br />
- Nie skończyłam pisać tej piosenki!<br />
- A co z notatkami w pamiętniku…? – uniósł brew, szczerząc się, a ja mu dałam pstryczka w nos.<br />
- Otaczają mnie kretyni… - wywróciłam oczami, mówiąc tonem Skazy z „Króla Lwa”.</span><br />
<br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>No i jak obiecałam, tak jest... 20 komentarzy i rozdział! </i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Z dedykacją dla Claudii (@CalaHoran), bo mnie tak męczyła, haha. I ogólnie dla osób, które nadal czytają, chodź mieszam niesamowicie, a z Hazzą to już w ogóle.</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Kocham was! xx</i></span></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-87787816227572234152012-02-24T21:17:00.000+01:002012-02-24T21:17:14.951+01:00Rozdział 23: "You have to move on"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tak – odparłam na wdechu, chodź miałam ochotę krzyczeć.<br />
- Tu Justin Bieber. Przyjeżdżam za tydzień na tydzień do Londynu, a słyszałem, że chcesz nagrać cover. A spodobał mi się twój. Ale serio. I chcę nagrać z tobą „Overboard”. Desperacko szukałem twojego menager’a i zgodził się.<br />
- Zaraz, zaraz, czekaj, stop. Paul kazał ci zadzwonić?<br />
- Nie, ale chciałem takie sprawy załatwiać osobiście – niemal widziałam jego uśmiech.<br />
- Ok JUSTIN – zaakcentowałam jego imię i spojrzałam z wyszczerzem na przyjaciółkę. – To kiedy nagrywamy? – żachnęłam się.<br />
- Dzień po tym jak przyjadę. Dzisiaj mamy 15-sty, więc… dwudziesty trzeci ci pasuje?<br />
- Spoko, byle nie dwudziesty dziewiąty, bo… EJ! Znasz One Direction, prawda?<br />
- Chodzisz z Harry’m – stwierdził. - Tak, znam.<br />
- Wystąpiłbyś na wspólnej osiemnastce Liam’a i Niall’a? Niall cię uwielbia, a na początku września jadą w trasę i…<br />
- Ok, spoko. Prześlij mi SMS’em adres na ten numer. Jakby co jesteśmy w kontakcie.<br />
- Ok, to… cześć.<br />
- Cze…<br />
- <i>Never Say Never</i> – powiedziałam mimowolnie.<br />
- Moje motto. Pa – rozłączył się.<br />
- Czy to był ten Justin, o którym myślę?<br />
- <i>Yep.</i><br />
- I chcesz zrobić Niall’owi idealny prezent?<br />
- <i>Yep.</i><br />
- Mam tylko jedno pytanie: czy to może być nasz wspólny prezent? – spojrzała na mnie błagalnie. – To marzenie Niallera, a ja cholernie nie wiem, co innego byłoby chociaż w połowie tak zajebiste.<br />
- Powiedziałabym ci, ale nie będę demoralizować ludzi – zaśmiałam się i zeszłyśmy na kolację.<br />
Ten tydzień był nudny jak flaki z olejem. Nie mogłam się wręcz doczekać, żeby poznać Justin’a. Kto jak kto, ale on jednak miał skłonność do dawania ludziom rozgłosu. Jak Jasmine V czy komu tam jeszcze. <br />
Z Cory’m coraz częściej się spotykałam i trochę zaczął mnie przerażać mój tok myślenia: kiedy on mnie pocałuje?! Głównie były to wypady z Dev albo jego kumplem Ian’em, ale jednak. Pewnego dnia Ian powiedział, że ma jakiś projekt na chemię i nie może iść z nami do kina, żeby się pośmiać z Belli i Edwarda. No to siedzieliśmy wokół rozpiszczanych fanek Zmierzchu i rzucaliśmy w nie popcornem, trzymając się za ręce. To było takie naturalne.<br />
Moje poranne wymioty zaczęły być niepokojące, więc powiedziałam Liam’owi, że coś jest ze mną nie tak. On mnie chyba nie lubi, serio. Zamiast wysłać mnie do lekarza dał jakieś ziółka(aż się bałam co to) i tabletki. Trochę pomogło, ale i tak rzygałam dalej niż widziałam. Co rano.<br />
I w końcu nadszedł ten dzień: zaraz po szkole pojechałam autobusem do studia. Bieber wysłał mi wcześniej przepustkę pocztą, więc pokazałam ją ochroniarzom, którzy wpuścili mnie z uśmiechem. W holu czekał w swojej najprawdziwszej postaci Justin Drew Bieber. Cholera, na żywo był jeszcze przystojniejszy!<br />
- Margaret, witaj! – uśmiechnął się na mój widok i przytulił mnie.<br />
- Dobra, zabrzmi to obciachowo, ale… podpiszesz się? – podsunęłam mu pod nos jedną z jego płyt, które posiadałam. Wyjął marker i autograf miałam z głowy.<br />
- Znasz słowa? – zagadnął i otworzył mi drzwi do dźwiękoszczelnego pomieszczenia.<br />
- Powiedzmy, że dostałam lekkiej obsesji na punkcie tej piosenki po twoim występie z Miley na Madison Square Garden. No wiesz, scena z Never Say Never – odpowiedziałam, a on uniósł pytająco brew. – Tak, tak znam – usiadłam na jednym ze stołków i włożyłam słuchawki na szyję.<br />
- O, widzę profesjonalistka. Nagrywałaś już coś w studiu?<br />
- Chłopaki mają swoje w domu, więc trochę się w to bawiłam – mruknęłam.<br />
- Chłopaki?<br />
- Mieszkam z One Direction, nie wiedziałeś? Jestem z Polski, stąd mój akcent.<br />
- Możemy zaczynać! – przerwał naszą rozmowę siedzący za mikserem Paul. Okej, od kiedy on pracował w studiu nagraniowym?! W każdym razie włożyłam jedną słuchawkę na ucho, a drugą na włosach, co pewnie śmiesznie wyglądało. Paul włączył podkład melodyczny, a ja wsłuchałam się w niego, zamykając oczy i zaczęłam śpiewać. Otworzyłam oczy dopiero na refrenie, kiedy dołączył do mnie Justin. Jego głos naprawdę się zmienił, odkąd nagrał oryginalną wersję. Po 4 minutach piosenki w końcu zaczęłam normalnie oddychać. Podczas śpiewania trochę zapominałam o podstawowych czynnościach życiowych, cóż. Dobrze, że nie zsikałam się w spodnie.<br />
- Niesamowity wokal – odparł Justin.<br />
- Ujdzie – mruknęłam. – Po co właściwie chciałeś nagrać ze mną piosenkę?<br />
- Paul chciał cover kogoś sławnego na twój album, Scooter chciał, żebym promował nowych artystów. Dwie pieczenia na jednym ogniu. No i myślisz, że dlaczego zaryzykowałem mini-aferą na YouTube tylko po to, żeby dodać ci komentarz? Kocham twój głos – spojrzał na mnie, a ja myślałam, że tam zejdę na zawał.<br />
- Daj mi sekundkę, ok? – powiedziałam nieprzytomnym tonem i wyszłam z dźwiękoszczelnej kabiny do pomieszczenia z mikserem.<br />
- PAUL UWIELBIAM CIĘ TY SKURWYSYNU! – wyściskałam mojego menager’a. Owszem, był draniem, ale za to, co dla mnie zrobił go uwielbiałam.<br />
- Nie ma za co – uśmiechnął się. – Dobra idź już wracaj do niego, nagracie jeszcze dwie wersje i wybierzemy najlepszą.<br />
I tak to by mogło wyglądać. Istna życiowa sielanka. Taa, akurat.<br />
<b>(perspektywa Zayn’a)</b><br />
Podczas gdy Margaret była w studiu, zakradłem się do jej pokoju. Domyśliłem się, gdzie mogła schować pamiętnik, to takie oczywiste. Podniosłem materac jej łóżka, gdzie leżał jej, jak podpisała na okładce, „senniko-pamiętnik”. Zacząłem przeglądać pierwsze strony, oczywiście ze słownikiem angielsko-polskim w ręce. Wpisy z marca 2011. Jej 13 urodziny, wklejone zdjęcie z jakąś brzydką brunetką. Pod spodem dopiska: <i>„fałszywe dziwki, niby tytuł jej ulubionej piosenki, a sama się do nich zalicza – maj 2012”</i>. Dalej chyba coś o szkole. Czerwiec 2012. Wielkimi, czerwonymi literami napis PORAŻKA. I opis tego, jak wyznaje miłość jakiemuś Cory’emu. Cholernie trudno było przetłumaczyć, ale od czego jest iPad i translator? Współczułem jej. Naprawdę. Ale czy to był sen, czy prawda? Nie, sny podpisywała ksywką „Marga”, a wpisy „Margaret”, więc potrafiłem odróżnić. Lipiec 2012. Widzę dedykację Harry’ego. I opis jednego ze snów na następnej stronie: <i> </i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>„Tkwię z Harry’m w jakimś kantorku na mopy, słychać stłumione piski, a on mówi:<br />
- Oni nam nigdy nie dadzą spokoju. I… i mimo, że cię kocham, nie dam rady, wiesz? – spojrzał mi w oczy i dotknął mojego policzka. – Nie zniosę tego dłużej, chłopaki też nie.<br />
- Dobrze wiedzieć, kiedy jeszcze tydzień temu mówiłeś: „może i nie mamy siły, ale nigdy nie mów nigdy”? To na pewno nie moje słowa! – po policzkach zaczęły spływać mi łzy.<br />
- Ani moje! To tekst piosenki!<br />
- Ale cytowałeś ją. A potem powiedziałeś, że mnie kochasz!<br />
- I może to był właśnie największy błąd w moim życiu… - jeszcze raz spojrzał mi w oczy. I zniknął.”</i><br />
Okey, auuć, wyobraźnię miała niezłą, naprawdę. Gorzej było jeszcze, kiedy zobaczyłem inny sen. Z przed kilku dni. Sen o mnie. Przetłumaczyłem go i przeczytałem 2 razy. „Śmierć w męczarniach”? Ona ma depresję… I to moja wina. Gdybym nie dał jej tej pieprzonej whiskey, nic by się nie stało. Ale nie, ubzdurałem sobie, że nic jej nie będzie. I teraz ja jestem szczęśliwy z Moniką, a ona… a ona cierpi. Tak nie mogło być. Musiałem pogadać z tym Cory’m. W trybie natychmiastowym. Schowałem grzecznie pamiętnik na miejsce i znalazłem jego adres w książce telefonicznej(ok, ale OD KIEDY TAM SĄ ADRESY?!) i pojechałem. Otworzyła mi drobna dziewczyna o mysich włosach.<br />
- Cześć, jest Cory? – spytałem.<br />
- Eee… BRAAAAAT! – krzyknęła w głąb domu i nagle spojrzała na mnie zszokowana. O-ho zaczyna się. – Ty jesteś Zayn Malik, prawda?!<br />
- Tak, a ty jesteś…? – rzuciłem swój firmowy uśmiech.<br />
- Camille. Wchodź do środka – pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła do salonu, gdzie podobny do niej chłopak(tylko że o blond włosach) grał na konsoli.<br />
- To ja was zostawię – powiedziała i z dziwnym uśmiechem na ustach wyszła.<br />
- Cześć – usiadłem obok chłopaka. – W co grasz?<br />
- Jesteś jednym z tych, z którymi mieszka Margaret, prawda? – spytał mnie na starcie.<br />
- Tak, jestem Zayn.<br />
- Cory – odłożył joystick. – Słuchaj, powiedz mi, czy ona jest z… Harry’m? Bo w klasie jakaś dziewczyna spytała jej, czy z nim jest i odpowiedziała, że tak, ale jakoś nie chwaliła się, że ma chło…<br />
- Jesteś jej przyjacielem, prawda?<br />
- Nie. Ja ją kocham.<br />
Popatrzyłem na niego zszokowany. A co z „aha, fajnie”?!<br />
- Kocham ją, ale na nią nie zasługuję – kontynuował. - Mam nadzieję, że on…<br />
- Zerwali ze sobą, ale prasa ma o niczym nie wiedzieć – powiedziałem mu szybko.<br />
- Czyli mam szansę…?<br />
- Nie. Nie publicznie. Nie mogą was razem widywać, bo skończy jako „ta, która wykorzystała Styles’a do zrobienia kariery”. Prasa wie swoje, my swoje. A to czy masz szansę jeśli chodzi o jej uczucia… Wyznaj jej, co czujesz i poczekaj na reakcję. Myślę, że ona nadal czuje to, co w czerwcu – zakończyłem krótki monolog.<br />
- Skąd wiesz o czerwcu?!<br />
- Przeczytałem jej pamiętnik. Ale ciii! – zaśmiałem się. – Dzięki za rozmowę, stary. Naprawdę pomagasz mi uszczęśliwić… przyjaciółkę. – Nie byliśmy ze sobą blisko, ale to ja odebrałem jej dziewictwo. Byliśmy przyjaciółmi, bo jak nie nimi to… kim?<br />
- Nie, to ja dziękuję – odpowiedział i wtedy do salonu weszła Camille w koszulce z moim zdjęciem i Yearbookiem w ręce.<br />
- Podpiszesz się? – zapytała, podając mi pisak. Spięła włosy w koczek, więc mogłem zauważyć, że ma oczy zupełnie jak jej brat.<br />
- Ok – wzruszyłem ramionami i podpisałem na okładce obok mojej fotografii. Potem poprosiła o wspólne zdjęcie, które zrobił jej brat. – Jesteście bliźniętami? <br />
- Jestem rok starsza – wyjaśniła dziewczyna. – Chodzę do szkoły z internatem, ale przyjechałam na przepustkę do domu, muszę jeszcze wziąć parę rzeczy – odpowiedziała na jednym wdechu. – Wow. Na żywo jesteś seksowniejszy niż na zdjęciach – uśmiechnęła się.<br />
- Opłaca mi się ten żel do włosów – zaśmiałem się. – Dzięki jeszcze raz – powiedziałem obojgu. – Do zobaczenia niedługo! – wyszedłem z ich domu, mając nadzieję, że Cory’emu się powiedzie.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
- Jakieś wieści od Michael’a? – spytałam przyjaciółki, bo akurat siedziałyśmy same w kuchni. No tak, leciał jakiś mecz, więc nawet Horanek zasiadł przed telewizorem. Typowe.<br />
- Nie, ale mam nadzieję, że przyjdzie na imprezę – upiła łyk soku. – Zauważyłaś, że Zayn dzisiaj się jakoś dziwnie zachowuje?<br />
- Nie, jakoś nie – mruknęłam.<br />
- O cholera, przepraszam – domyśliła się o co chodzi. – Ale za to Nathan mnie ostatnio męczy SMS’ami – westchnęła pokazując mi skrzynkę odbiorczą. <br />
- Czy on nie może sobie odpuścić? To już jest żałosne – wgryzłam się w jabłko.<br />
- Taa, no ale w jakiś sposób go lubię – odparła, a ja prawie zakrztusiłam się owocem.<br />
- Nie kombinuj, bo skończysz jak ja – mruknęłam z pełnymi ustami.<br />
- Szczęśliwa w ramionach nowego chłopaka? – uniosła brew. No teraz to się serio zakrztusiłam. Przyjaciółka poklepała mnie po plecach, a ja przełknęłam kęs.<br />
- Ma mi jabłko nosem iść?! – zaśmiałam się. – Że niby ja i Cory? Haha, dobre.<br />
- Jeszcze 3 miesiące temu mówiłaś, że go kochasz.<br />
- A on na to „aha, fajnie”. On nie bierze dziewczyn na poważnie, widocznie do tego nie dojrzał, trudno. Lubię go, ale…<br />
- A ja uważam, że on już dojrzał. Nie widziałaś jego wzroku wtedy, kiedy zostawiłam was samych i poszłam malować z jego ojcem.<br />
- Pograliśmy w gry i zapytałam o Camille. Norma.<br />
- Nie chcę ci się wtrącać w życie, ale musisz iść do przodu. Tak trzeba – położyła mi dłoń na ramieniu.<br />
- Myślisz, że tak po prostu pstryknę sobie palcami i zapomnę o Harry’m? O tym, co się wydarzyło? – ściszyłam głos.<br />
- Ale nie możesz tkwić w martwym punkcie. Chociaż próbuj…<br />
Kiwnęłam głową. Dzisiaj robiłyśmy sobie babski wieczór u mnie w pokoju, więc kupiłyśmy mnóstwo żelków Haribo(tych Smerfów, silnie uzależniające) i chipsów. Obejrzałyśmy „Kac Vegas”, „Porąbanych”, a na koniec wzruszające „Have Dreams, Will Travel” z AnnąSophią Robb, moją ulubioną aktorką.<br />
- Mam deżawi – zmarszczyła czoło Dev.<br />
- Bo ostatnio też to oglądałyśmy – pociągnęłam nosem, bo na ostatnim filmie się popłakałam.<br />
- Ale wtedy oglądałyśmy też „One Direction: Year In The Making” i mówiłaś… nie ważne – zorientowała się. Ale ja wiedziałam, co ma na myśli. „I mówiłaś, kiedy Harry płakał: mam ochotę tam iść, pocałować go i powiedzieć, że go kocham mimo wszystko. Że ważne, co myślą o nim inni, ja zawsze będę przy nim. Zawsze i na zawsze”. Jak ja doskonale pamiętałam te słowa. Po policzkach pociekły mi kolejne łzy, ale szybko je starłam i zaczęłyśmy rozkminiać się na temat prezentu dla Liam’a. Zdecydowałyśmy się, żeby kupić mu żółwia o imieniu James. Jak jego drugie imię.</span><br />
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Nie lubię tego rozdziału, a perspektywę Zayn'a dodałam dosłownie przed chwilą. <b>Dla mnie ten rozdział jest jednym z najgorszych, jakie napisałam</b>, mimo iż trochę akcji jest... No i nasz KOCHANY wręcz Cory. Jak to mówi Plotkara(nie, nie oglądam tego serialu, czytam książki)<b> "wiem, że mnie kochacie"</b>.</span></i><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>No i mam kochani co do was nowe wymagania, haha. <b>Postanowiłam NIE dodawać rozdziału, dopóki pod ostatnim nie będzie 20 komentarzy. </b>Bloga obserwuje 29 osób, a mój rekord komentarzy to było 16, więc... proszę was! To naprawdę ważne, żeby znać waszą opinię na temat tego, co piszę. Wiem, brzmi jakbym o nie żebrała. Ale to dla mnie mobilizacja! ;)</i><br />
<b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-86488962764202163112012-02-21T17:05:00.002+01:002012-02-21T17:13:14.835+01:00Rozdział 22: "Michael"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Około 6 zostałyśmy odwiezione do domu, gdzie czekali na nas chłopaki… i Nina! Cholera, dziwnie patrzeć w twarz komuś, kto też zapewne spał z Zayn’em… z wyjątkiem Moni, bo ona to nie wiem czy spała czy nie. Mniejsza o to. Nina Collins rzucała się w oczy, głównie przez to, że przefarbowała włosy na pastelową zieleń, co po minie Liam’a widać było, średnio jej wyszło. Ale i tak patrzył w nią jak w obrazek i cały czas całował i przytulał. <br />
- Jest szansa na nagranie wokali przed trasą? – pytała o naszą piosenkę przy kolacji zrobionej przez Payne’a. „Special chicken” z pieczonymi ziemniakami, przysmak Zayn’a. Mniam!<br />
- Liam! – syknęłam. – Miałeś nikomu nie mówić!<br />
- Możliwe, o ile da się przekonać jakąś supersławę o nagranie tego kawałka – udał, że nie słyszał mojej uwagi.<br />
- A wy to może nie supersławy? – spojrzała na niego.<br />
- Cher Lloyd? O ile dobrze wiem, przyjaźniliście się z nią… - spojrzałam specjalnie w stronę Niallera, który zakrztusił się swoim ziemniakiem.<br />
- Cher Bear? Ona ma słabość do naszego blondaska – zmierzwił mu włosy Louis. – Ale nie, jest w trasie po Stanach, odpada…<br />
- A co z JLS? – zaproponował Liam.<br />
- Eee... nie pasują mi do tej piosenki – stwierdziłam, a Lou przyznał mi rację. Nagle Harry’emu zadzwonił telefon.<br />
- No cześć Ed! – uśmiechnął się sam do siebie. – A takie tam… no to przyjeżdżasz na tą osiemnastkę, co nie? No dobra, narka – rozłączył się, a my patrzyliśmy wszyscy na niego w oczekiwaniu jak na debila. ED SHEERAN!<br />
- No co? – popatrzył na nas jak na psychicznie chorych.<br />
- Kurwa. My tu taki temat, dzwoni do ciebie Ed, a ty nie kumasz. Pierdole, ty nawet soku nie pij – odsunął jego szklankę Zayn ze śmiechem.<br />
- Nie pouczaj mnie o piciu – mruknął pod nosem. A to akurat było chamskie. Auć. – No ale dobra, Ed i tak 29-ego przyjeżdża to mu można powiedzieć to i owo i waszym projekcie – dodał.<br />
- Boże. Ed Sheeran zaśpiewa moją piosenkę – rozmarzyłam się, a potem zauważyłam, że Liam i Louis patrzą na mnie wzrokiem pt. „are you fucking kidding me?”. – No dobra, NASZĄ! Ale słowa sama napisałam – pokazałam im język i jadłam dalej.<br />
- Nie zmieniłeś fryzury – zauważyła Nina, patrząc na Żarłoka.<br />
- Nie, to tylko jakiś gość, który wygląda jak ja… - wzruszył ramionami.<br />
- Ale Niall, nie wydaje ci się to ciut podejrzane? – odparła Devonne. – Może twoja mama wcale…<br />
- Dziękuję za kolację, dobranoc – zostawił połowę (A TO PRZECIEŻ NIALL HUNGRY HORAN!) kolacji na talerzu i pobiegł na górę. Okej, on coś wiedział. Trzeba tylko się dowiedzieć, co. Zauważyłam, że Dev pochłonęła swoją porcję natychmiastowo i poszła za nim na górę.<br />
- Louis, kiedy ślub? – spytałam przyjaciela, zmieniając temat.<br />
- Jakoś tak po trasie. Aha, no i Eleanor prosi, czy ty, Dev i Monika nie mogłybyście zostać druhnami. Chcę też zaprosić Żanetę. No i… no Danielle będzie świadkową – zapadła niezręczna cisza, a Carrot Boy odchrząknął. - A Harold świadkiem! – objął ramieniem i pocałował w policzek Styles’a, który się uśmiechnął. Mimo wszystko miło było patrzeć na stare, dobre Larry Stylinson.<br />
- No jasne, może pójdę po Mo… - nie skończyłam, bo brunetka już wbiła nam na chatę.<br />
- Masz klucz bijacz?! – otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.<br />
- Nie, ale ktoś zostawił otwarte drzwi. Cześć Nina – mruknęła, patrząc na byłą dziewczynę swojego chłopaka z lekką pogardą.<br />
- Cześć.<br />
- Właśnie rozmawiamy o ślubie Lou. Mamy być druhnaaaami – wyszczerzyłam się.<br />
- Sexy druhny, haha – objął nas ramionami Zayn. Zły pomysł. Harry wstał od stołu i usiadł w salonie, a za nim poleciał Louis.<br />
- Tyyy, Zaynold, nie odwalaj, tylko Monia jest dla ciebie sexy – parsknęłam śmiechem i ściągnęłam jego rękę z ramienia. – Idę oznajmić dobre nowiny Żanecie – dodałam i poszłam do salonu, gdzie na stoliku leżał mój laptop. Doznałam szoku. Louis próbował gwałcić Harry’ego różową marchewką. Popatrzyli na mnie, a Karotek wzruszył ramionami i próbował dalej. Ja tylko zrobiłam poker face, wzięłam ze stolika laptop i powoli wycofałam się na górę.<br />
- Jezu, jaką my mamy patologię w tym domu – parsknęłam śmiechem.<br />
- A co się dzieje? – spytała Żan, gryząc kawałek czekolady.<br />
- No… Louis próbował gwałcić Harry’ego różową marchewką… - wsłuchałam się za dźwięk za ścianą. – A teraz go gwałci kotem z lateksu – stwierdziłam.<br />
- To nie patologia, to się już zalicza pod Trudne Sprawy! A Liam nadal chce ukraść przepis na Kraboburgery i przerobić je na marchewkowe?<br />
- No ja mam nadzieję! Na ślub Louis’a i Eleanor się przyda – wyszczerzyłam się. – Czuj się zaproszona – parsknęłam śmiechem. <br />
- Yaay! Ty, to serio kot z lateksu, teraz słyszę…<br />
- Na początku chyba papierowy był.<br />
- Koniecznie musimy się zgłosić do Pamiętników z Wakacji. Loret De Mar, nadchodzimy – zaśmiała się. Całkowicie normalna pokolacyjna rozmowa.<b> </b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>(tymczasem, perspektywa Devonne)</b><br />
- Niall? – spytałam cicho, otwierając drzwi jego sypialni. Siedział na podłodze, trzymał w ręce jakieś zdjęcie i płakał. Podeszłam do niego i spojrzałam na fotografię: około 4-letni Niall robiący ciasto z maleńką Bridget. Cali umazani lukrem i mąką. A w lustrzanym odbiciu aparat trzymają mama Horan’a i… drugi Niall!<br />
- Twoja mama wcale nie poroniła, prawda? <br />
- Myślałem, że on nie żyje - mówił przez łzy. – Zawieźli go… po wypadku… widziałem jego ciało!<br />
Siedział z podkulonymi kolanami, więc starałam się go przytulić, chodź wyglądało to komicznie.<br />
- Mieliśmy 5 lat… I… i on jechał na rowerze i… ten motor po prostu… rozgniótł go… Stwierdzili zgon, a teraz… on żyje – w końcu spojrzał mi w twarz. – Co byś zrobiła, jakbyś zobaczyła swoją martwą siostrę, co? Myślałabyś, że nie żyje, prawda? To oczywiste.<br />
Pokiwałam powoli głową.<br />
- I nagle po 13 latach… jest. Żyje. Alleluja, zmartwychwstał! Nie. Mama… zostawili go tam… Nienawidzę ich! – zacisnął zęby, a po policzkach poleciały mu łzy.<br />
- Niall, nie możesz tak mówić, słyszysz? Nie możesz. Zadzwoń do rodziców i zapytaj, co się stało, dlaczego tak jest.<br />
- Rozmawiałem… kilka dni temu. Mówię prawdę. Zostawili ciało w szpitalu, w kostnicy. Nie robili pogrzebu, chcieli… żeby został między nami. A potem, gdy mieli spalić ciało, obudził się. Zaczął oddychać, serce pracowało. Potrzebował miesięcy rehabilitacji, ale żył. Ale czy mama wzięła go do domu? Nie. Nie chciała go, bo… bo był martwy – zaszlochał, załamując głos. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami. Nie chciała dziecka, bo… uważała, że jest martwe?<br />
Wzięłam od niego zdjęcie i odłożyłam je na bok. Przytuliłam się do niego, a on objął mnie ramieniem.<br />
- Kocham cię, wiesz? - wyszeptał, jak wtedy, kiedy zostaliśmy na całe napisy w sali kinowej po seansie i zaczynali wyłączać światła… <br />
<i>„- No chodź, napisy się prawie skończyły! – zaśmiałam się i pociągnęłam go za rękę, próbując wstać.<br />
- Nie, zostańmy jeszcze chwilę i poczekajmy – wydawał się być zdenerwowany. – Chcę ci coś powiedzieć.<br />
Wszyscy wyszli, więc mogliśmy rozmawiać.<br />
- Więc…? – odparłam po dłuższym milczeniu.<br />
- Kocham cię, wiesz? – wyszeptał, patrząc mi prosto w oczy.<br />
- Ja… ja też cię kocham Niall – odpowiedziałam.”</i><br />
Pokiwałam głową i pocałowałam go.<br />
„I żaden Nathan nam tego nie rozpieprzy” – pomyślałam.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
- Okej, za 13 dni urodziny Liam’a, a osiemnastkę robi z Niall’em, bo 13 września będą już w trasie… Pytanie: co im kupić? – spojrzałam na Dev podczas przerwy na lunch, następnego dnia. Siedziałyśmy przy stoliku na zewnątrz, niedaleko szkolnego boiska, jak zresztą większość szkoły.<br />
- Nie mam pojęcia – przymrużyła oczy, bo raziło ją słońce. – Ale coś mi mówi, że powinnaś zapytać Danielle. Niallowi wystarczy ciasto twojej roboty – parsknęła śmiechem.<br />
- Żartujesz, prawda? – uniosłam brew. – Znaczy widziałam dziewczynę dwa razy na oczy i nagle zadzwonić do niej z pytaniem „Ej, co kupić twojemu byłemu na 18-stkę?”. Jasne.<br />
- Słuchaj, Nina prawie go nie zna, tak? A z Danielle był dosyć długo i…<br />
- Od czego są chłopaki? – wzruszyłam ramionami i zaczęłam jeść swój jogurt.<br />
- Masz rację… Ej, masz może adres do tej jadłodajni? Tej, w której NIBY Niall rozdawał jedzenie?<br />
- Eee… No nie. Spytaj Kingsley, ona coś tam wspominała na matmie o akcjach charytatywnych.<br />
- To będę za 5 minut – odparła i poszła do naszej wychowawczyni siedzącej 3 stoliki od nas. Co moja kochana Siostra planowała…?<br />
Po lekcjach przyjechał po nas Louis. Wszystkie dziewczyny gapiły się w naszą stronę, a my tylko wsiadłyśmy do środka i odjechałyśmy.<br />
- Jak tam szkoła? – zagadnął.<br />
- Dobrze. Możemy zajechać w jedno miejsce…? – spytała Devonne i dała mu karteczkę z adresem.<br />
- Chcesz sprawdzić co to za podszywacz, co? – zaśmiał się.<br />
- No coś w tym guście.<br />
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Ja i Dev wysiadłyśmy z samochodu, Lou został w środku. Okolica wyglądała normalnie. Weszłyśmy do budynku. Pachniało, jakby ktoś się nie mył tydzień. I zupą. A przy stoisku, gdzie tą zupę rozdawali, stała dokładna kopia Niall’a. Z wyjątkiem koloru włosów. Oczy, wzrost, ta sama twarz i uśmiech…<br />
Spojrzał w naszą stronę i zamarł. Dosłownie. Jakby go zamurowało.<br />
- Michael Horan? – spytała prosto z mostu Devonne. MICHAEL?!?!<br />
- Michael, ale na pewno nie Horan – zaśmiał się. – Michael Sykes, miło mi – podał nam obu dłoń.<br />
- Ja jestem Devonne, a to jest Margaret… Słuchaj, czy ty masz pojęcie, jak bardzo jesteś podobny do Niall’a Horan’a? I że piszą o tobie w gazetach?<br />
- Piszą piszą. Mnie to bawi.<br />
- Naprawdę? Bawi cię to? Bo Niall’a nie. Słuchaj, jesteś jego bratem. Ledwo uszedłeś z życiem. Nie pamiętasz? 5 lat, wypadek?<br />
- To niemożliwe, mam tylko jednego brata. Znaczy, tak jakby, jestem adoptowany. Mój brat nazywa się Nathan.<br />
- Zaraz… Nathan Sykes?! – spytałam, zanim zdążyła to zrobić Devonne.<br />
- Aaa, pewnie fanki – zaśmiał się.<br />
- Ty jesteś taki głupi czy mi się tylko wydaje? Wyglądasz prawie dokładnie jak Niall Horan, urodziłeś się 13 września 1994 roku w Mullingar w Irlandii i masz trójkę rodzeństwa: Niall’a, Bridget i Gregory’ego! Wszyscy myśleli, że nie żyjesz! – wygarnęła mu moja przyjaciółka. Wow.<br />
- Skąd wiesz kiedy się urodziłem…? I o wypadku…?<br />
- NIALL mi powiedział. Jestem jego dziewczyną. Cholera, nic nie pamiętasz?<br />
- Byłem w szpitalu. Bardzo długo, ponad rok. Potem trafiłem do domu dziecka i zabrali mnie państwo Sykes. Mieli 5-letniego syna, Nathan’a. Nie pamiętam nic sprzed czasów szpitala, możecie mi wierzyć albo nie – ściągnął fartuch, który miał na sobie i odłożył go na bok. Szybko zastąpił go na stanowisku jakiś inny chłopak. – Pomagam biednym, bo… bo to słuszne, bo wiem, jakie to uczucie.<br />
- Ja mówię prawdę. Tobie też wierzę. Ale… 29 sierpnia Liam i Niall robią osiemnastkę. Przyjdź na imprezę. Bez Nathan’a – dodała szybko. - Poznasz Niall’a i resztę chłopaków… Twój brat cię pamięta.<br />
- Jeśli… jeśli to prawda to dlaczego zostawili mnie samego w tym szpitalu?<br />
- T-to dłuższa historia – mruknęła pod nosem, nabazgrała mu adres na karteczce i wyszłyśmy stamtąd. Dobra, nie za bardzo ogarniałam, jaka to „historia”, ale przeczuwałam, że prędzej czy później się dowiem. <br />
- Ale to było niesamowite! – powiedziałam do Devonne wieczorem, krążąc po jej pokoju. – Identyczny! No po prostu… wow! – nie mogłam wyjść z szoku.<br />
- Mhm – mruknęła.<br />
- O co chodzi, Dev?<br />
- Niall… powiedział mi, że… ja po prostu nie jestem pewna, czy jest gotowy go spotkać – westchnęła. Zamknęłam drzwi i usiadłam obok niej na łóżku.<br />
- Dawno nie rozmawiałyśmy, tak od serca. Co się dzieje? – spojrzałam jej w oczy, a ona opowiedziała mi o wypadku i tym wszystkim.<br />
- No a teraz się okazuje, że brat Niall’a to przyszywany brat Nathan’a, który do mnie zarywa i o którego jest zazdrosny – skończyła.<br />
- A ja mam rozstrojenie żołądka.<br />
- Sprawdzałaś, czy nie jesteś…?<br />
- Nie, 2 testy nie kłamią – powiedziałam szybko, a wtedy do pokoju ktoś zapukał.<br />
- Proszę – mruknęła Dev. Do środka wszedł Liam:<br />
- Dobra, to formalność, ale wiecie, że robimy osiemnastkę, więc zaproście kogo chcecie, byle nie ześwirowane fanki ze szkoły – podał nam zaproszenia, w których wystarczyło tylko wpisać nazwisko. – No i za 10 minut kolacja. Hazza gotuje – uśmiechnął się, patrząc na mnie, a ja tylko poczułam lekkie ukłucie w sercu.<br />
- Spadaj już – pokazałam mu z uśmiechem język i wywaliłam za drzwi.<br />
- Michael, Cory, Camille… - zaczęła wymieniać Devonne. – Ktoś jeszcze?<br />
- Żaneta. Monię pewnie zaprosił, ale Żan ledwo zna. Dobra, dalej, kto tam… - zaczęłam się zastanawiać i wtedy zadzwonił mi telefon. Jakiś nieznany numer…<br />
- Halo?<br />
- Margaret Perry? – spytał aż zbyt znajomy mi głos. O Boże!</span><br />
<br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><br />
Od razu mówię, że wiem iż Nialler się urodził w 1993, ale u mnie w opowiadaniu oni są rok młodsi, a mamy 2012, więc jest napisane 1994. No to na ten temat...</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>No i... DZIĘKUJĘ! ♥<br />
Za co? :</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>- <b>ponad 10.500 wejść </b>(!)</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>- Ok. <b>12 komentarzy</b> pod każdym rozdziałem (przynajmniej ostatnio ;])</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>-<b> 27 obserwujących</b> (dla mnie to naprawdę dużo ;*)<br />
I najważniejsze... <b>że czytacie, mimo moich licznych intryg i kombinacji!</b> Myślałam, że "czytelność" mi spadnie po rozwaleniu Marry, a tu... BOOM!<br />
THANK YOU!</i></span></div><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">@MargaaStyles</span></b>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-40709062167935118822012-02-17T18:11:00.000+01:002012-02-17T18:11:51.729+01:00Rozdział 21: "The old crush"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie jestem w ciąży! – powiedziałam i odłożyłam testy na bok. Uściskaliśmy się, a ja dałam je Zayn’owi, który stwierdził, że nikt nie może znaleźć ich w koszu, więc je spali. Mimo tego, że nie palił już od ponad pół roku, nosił przy sobie zapalniczkę, więc spalił je nad wanną a popioły spłynęły z wodą do kanalizacji.<br />
Reszta wakacji upłynęła spokojnie: zero jakiś afer czy czegokolwiek. No, może tylko to, że co raz częściej pojawiał się w gazetach „brunet Niall”. Dziwne. <br />
14 sierpnia miałyśmy z Devonne pierwszy dzień w Brytyjskiej szkole. Wieczorem miała przyjechać Nina. Monika, jak się okazało, nadal miała mieszkać koło nas, bo jej rodzice opłacili jej szkołę i warsztaty taneczne za 3 lata z góry. Była przeszczęśliwa, a my z nią. Chłopcy mieli niecałe 2 tygodnie do Europejskiej trasy koncertowej, więc mieli trochę roboty: kilka sesji, trochę wywiadów. Menager dowiedział się, że ja i Harry się rozstaliśmy. Nie będę wam powtarzać, co powiedział, to było przekleństwo za przekleństwem. Ale i tak powiedział, że mam ruszyć dupę i napisać tą swoją piosenkę, a potem ją nagrać, on czeka. Jezu, ja się nie prosiłam o menager’a, a ten mi jeszcze rozkazuje. No, w każdym razie…<br />
- Jak to dobrze, że to nie prywatna szkoła – powiedziała Dev. – Przynajmniej mundurków nie ma – dodała.<br />
- Dzięki Bogu, bo Lou by dostał ode mnie – parsknęłam śmiechem, wykładając książki do szafki. Niestety Monia nie chodziła do naszej szkoły, bo była 2 lata starsza i była w „high school”, a my dopiero w „secondary school”. Ale miałyśmy siebie, a to najważniejsze, żeby przetrwać szkolną dżunglę.<br />
- Co wybrałaś na język obcy? – spytała.<br />
- Niemiecki i polski – wyszczerzyłam się. Polski, wiadomo, same 6 będą. Niemiecki? Miałam już przez rok u siebie w gimnazjum, więc szprechać nie szprecham perfekt, ale zawsze coś.<br />
- Cwaniuro… ja też – zaczęła układać książki w swojej szafce. Moje leżały w tak zwanym „artystycznym nieładzie”, ale jakoś je ogarnęłam i wyglądało to normalnie. Schowałam do torby rzeczy do biologii, bo to była moja pierwsza lekcja. Dobry znak, bo zawsze lubiłam biologię. Dev chyba miała chemię, wnioskując z okładki książki, na której były jakieś próbówki itd.<br />
- Co masz po tym? – spytałam.<br />
- Matma – westchnęła.<br />
- Fizyka – burknęłam. – Ale potem mamy razem Niemca. Hahaha, będzie kolejna głupawa? Jak w 1 klasie? – poruszyłam śmiesznie brwiami.<br />
- Wiadomo – przybiłyśmy żółwika i zadzwonił dzwonek, więc pozamykałyśmy szafki i poszłyśmy do klas. Według planu lekcji miałam mieć biologię w sali numer 3. Poprawiłam okulary, strzepnęłam paprochy z materiałowych rybaczek i weszłam do klasy. Wszyscy już wszystkich znali, wiadomo, bo to już ich drugi rok w tej szkole. A ja byłam nowa i nieznana. Wszyscy się na mnie gapili jakby zobaczyli Lady GaGę w kolejnym ekstrawaganckim stroju. Westchnęłam cicho, uniosłam lekko kąciki ust i zaczęłam wyglądać wolnego miejsca. Trzeci rząd, miejsce „nie od okna”. Zaraz obok…<br />
- Cory?! – spojrzałam prosto w błękitne oczy mojego przyjaciela z Polski. No dobra: „przyjaciel” to nie jest dobre określenie. Znałam go odkąd przeprowadziłam się z miasta na wieś czyli przed pierwszą klasą podstawówki. Od tamtej pory kocham się w nim po uszy. Mimo iż zawsze – no, przynajmniej do połowy 1 klasy gimnazjum – był ode mnie niższy. Jego siostra, Camille, doskonale wiedziała, co do niego czułam i jak byłyśmy małe to często mnie tym szantażowała, ale chyba jakoś w 5 klasie stwierdziła, że mi przeszło. Naiwna. Pamiętam jeszcze, jak przychodziłam niby do niej, graliśmy sobie we trójkę na PlayStation, a tu nagle ona musi do toalety. Radość na mojej twarzy niepojęta. A to tylko głupie granie z kumplem, który nic nie wiedział… Niedługo przed moim wyjazdem na obóz powiedziałam mu o swoich uczuciach. A on to przyjął ze spokojem na twarzy i powiedział tylko „fajnie”. FAJNIE?! Przez Harry’ego… zapomniałam o swoich uczuciach do niego. Nie, moje uczucia do Cory’ego to co najwyżej bratersko-siostrzana miłość. Zauroczenie. Ale teraz, gdy widziałam ten sam słodki uśmiech, radosne oczy i blond grzywkę… <br />
- Cześć Margaret – spojrzał na mnie, mówiąc po polsku. – Camille nie wspominała, że się przeprowadziliśmy?<br />
- Nie! Czyli jednak mieszkacie z tatą…? – ich rodzice się rozwiedli ze 4 lata temu. Powód? Jego tata po prostu za rzadko wracał do Polski, bo pracował w Anglii i ich mama miała tego dość. Camille i Cory od dawna tam jeździli na wakacje, ale żeby przeprowadzka…?<br />
- Z Camille rozmawiałam ostatnio jak byłam w Polsce – wyciągnęłam książkę z torby.<br />
- Właściwie to… wpadłabyś do nas po lekcjach? I słyszałem, że Devonne mieszka z tobą – parsknął śmiechem. – Ją też zaproś ode mnie.<br />
- Załatwione – ostatni raz spojrzałam mu w twarz, bo do klasy weszła nauczycielka: szczupła kobieta w średnim wieku z burzą blond loków na głowie. Przywitała klasę po wakacjach oraz nowych uczniów. Okazało się, że nazywała się Jennifer Lancester i – według plotek od brytyjskich kumpli Cory’ego – była najrówniejszą nauczycielką w szkole. Niestety, nie naszą wychowawczynią…<br />
- Tu jesteś! – złapałam swoją przyjaciółkę za ramię.<br />
- Tu mam szafkę, czy to nie logiczne? – parsknęła śmiechem.<br />
- No dobra, cicho. Zgadnij kto się tu edukuje w tej zacnej placówce.<br />
- Nie mów mi, że Paweł – wywróciła oczami.<br />
- Cory.<br />
- NASZ Cory?! – spojrzała na mnie jak na wariatkę. – Nie, musiało ci się przewidzieć.<br />
- I przesłyszeć i „przemówić” i „przesiedzieć” – zaczęłam wyliczać. – I jest w naszej klasie, fuck yeah! – podskoczyłam w miejscu. – A Camille podobno chodzi do jakiejś szkoły z internatem dla dziewcząt – dodałam. – Zaprasza nas dzisiaj po południu, idziemy, co nie? Pliss! – ścisnęłam ją za ramię.<br />
- Auu, no dobra! Ale trzeba powiadomić Lou, że po lekcjach zostajemy w mieście, bo się będzie wściekał.<br />
- No to zadzwoń do niego, ja idę do toalety – powiedziałam i tam też się udałam.<br />
Na ostatniej lekcji mieliśmy godzinę wychowawczą. Usiadłam z Devonne w przedostatniej ławce, tuż za Cory’m i jakimś jego kolegą.<br />
Do klasy weszła młoda, długonoga szatynka z dziennikiem w ręce i w butach na co najmniej 10 centymetrowym obcasie… Spojrzałam na swoje różowe trampki i miałam ochotę parsknąć śmiechem.<br />
- Witam wszystkich po wakacjach. Chciałabym, żebyśmy przywitali trójkę nowych uczniów: Cory’ego, Devonne i Margaret. Nazwiska zbędne, w końcu wiecie, jak nienawidzę nazywania po nich – udawała, że się wzdryga. – Zapraszam na środek – uśmiechnęła się do nas życzliwie. – Aha, zapomniałabym… jestem Julie Kingsley, jakbyście nie zauważyli, uczę matematyki – podała nam wszystkim dłonie. – Opowiedzcie coś o sobie, jak wam minął pierwszy dzień w szkole? – oparła się o kant swojego biurka. – Margaret, zacznij proszę…<br />
- No więc… <br />
- Ej, ty jesteś dziewczyną Harry’ego z One Direction? – spytała mnie na głos jedna dziewczyna, a po klasie przebiegł szmer.<br />
- Tak – odpowiedziałam bez wahania, bo tak chciał Paul(menager). – No więc lubię…<br />
- A to jest Devonne! Dziewczyna Niall’a! – krzyknęła druga.<br />
- Proszę o spokój, dziewczęta! – uderzyła otwartą dłonią o biurko wychowawczyni. – Mów dalej.<br />
Kiwnęłam głową:<br />
- Jestem Margaret, ale możecie mi mówić Marga, jak kto tam chce. W lipcu skończyłam 14 lat, jestem z Polski… Lubię śpiewać, grać na gitarze… trochę gotuję. No. To tyle – uśmiechnęłam się życzliwie i spojrzałam w stronę moich przyjaciół. Każde powiedziało krótko o sobie i mogliśmy usiąść na miejsca.<br />
- Więc Camille z wami nie mieszka?<br />
- No w sumie od wczoraj już nie. Ale będzie przyjeżdżać na weekendy – spojrzał na nas. Stałyśmy właśnie na przedpokoju i ściągałyśmy buty. Za oknem była typowa, sierpniowa pogoda. A my będziemy siedzieć i grać na PlayStation, jak za starych, dobrych czasów.<br />
- O, cześć dziewczyny – uśmiechnął się ojciec Cory’ego.<br />
- Dzień dobry – odpowiedziałyśmy<br />
- Ej, nie chciałabyś mi pomóc malować jednej ściany? – spojrzał na Devonne. - Bo ty masz talent plastyczny, a ja… dwie lewe ręce do tego.<br />
- No niech będzie – spojrzała na naszą dwójkę tym swoim „spojrzeniem”. Mówiącym: „mhmm, coś się szykuje”. O nie Devvie, nie tym razem kochana.<br />
- To co? Crazy Frog? – wyszczerzyłam się, rozkładając swój zacny tyłek na kanapie w salonie.<br />
- Nie, bo ty tam kantujesz, masz jakieś kody! Shrek 2! – i włączył płytę z grą. Ograł mnie, cwaniaczek jeden. To wszystko przez to, że ten głupi smok spalił mi głowę!<br />
- Zostajecie na stałe, tak? - spytałam, podczas gdy on wkładał płytę do pudełka.<br />
- Mhm, przynajmniej do końca gimnazjum – spojrzał na mnie. – Słyszałem, że jesteś z jednym z tego One Direction, prawda?<br />
Tylko kiwnęłam głową i poszliśmy do pokoju, gdzie Devonne i tata Cory’ego robili przeogromne arcydzieło. Na bursztynowej ścianie namalowali ogromne drzewo, dąb. Wyglądało to… przecudownie. Wszystkie szczegóły: każdy listek i w ogóle. Niby nie skończone, ale mimo wszystko piękne… Moja przyjaciółka miała <span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">talent. I to jaki.</span></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><br />
</span><br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;">No i macie. Jednak nie nazwałam "nowego bohatera" jak chcieliście(najwięcej głosów miało imię Alex), ponieważ iż aczkolwiek jestem wredna! :D Takie tam, pewnie będzie na mnie foch, że za dużo kombinuję, ale coś za coś: albo ciąża, albo Cory. Haha ^^<br />
Z dedykacją dla mojej kochanej <b>Dands</b>, która jest najlepszą przyjaciółką, jaką kiedykolwiek miałam ;* <b>Kocham Cię Siostro i dziękuję za wszystko ♥</b> (cholera, ja i te moje sentymenty ;))</span></i></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-639547014076052692012-02-14T20:33:00.000+01:002012-02-14T20:33:08.619+01:00Rozdział 20: "Impossible possibilities"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Całowaliśmy się. Było gorąco. Pragnęliśmy się. Zrobiliśmy to. Spaliśmy nago w jego łóżku. Ktoś mnie ubierał i przeniósł gdzie indziej. Obudziłam się. Nic nie pamiętałam. Zayn. Harry. Szpital. Ból. Niemowlę. O Jezuniu, jaki słodki, to chłopiec, cały Zayn… ZAYN?! A obok łóżka szpitalnego Caroline ze swoją dwuletnią córeczką(istny Harreh!) na rękach. Wbijająca mi nóż prosto w serce. Zdruzgotany Harry. Płacząca Devonne. Mój pogrzeb. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Y7liknHwljM" target="_blank"><b>Requiem For Dream</b></a>. Rozpad zespołu. I ta melodia będąca esencją wszystkich błędów, jakie popełniłam. Mój zduszony przez wieko trumny i ziemię krzyk. Śmierć w męczarniach.</i><br />
Obudził mnie dźwięk pianina. Lou się obudził i niechcący stuknął głową w klawisze. Musieliśmy zasnąć w studiu. Spojrzałam na zegarek w telefonie: godzina 9 rano. Dotknęłam swojej twarzy: mokra od łez. Otarłam je szybko rękawem bluzy. Podciągnęłam się na łokciach i usiadłam. Liam’a z nami nie było.<br />
- Gdzie on się podział? – spytałam.<br />
- Pewnie poszedł na śniadanie – spojrzał na mnie Lou.<br />
- A to nie ty miałeś dzisiaj robić? – uniosłam brew.<br />
- Miałem, ale ja umiem robić tylko marchewki. Ej no, wstawaj, ciesz się wakacjami! Od połowy sierpnia już musicie do budy chodzić – zaśmiał się.<br />
- Pierdolisz… Cholera, to ja się wakacjami cieszyć muszę, a nie… - ugryzłam się w język. „…a nie robić testy ciążowe” – pomyślałam.<br />
- No niestety, taka oświata u nas. Ale za to ferii ile chcesz! CZAS NA PORANNĄ MARCHEW!!! – i wyleciał niczym Superman ze studia.<br />
<b>(tymczasem, perspektywa Harry’ego)</b><br />
Przez całą noc nie spałem, myśląc o błędach, jakie oboje popełniliśmy. Ja zgwałciłem Caroline, ona przespała się z Zayn’em. To bolało. Zapewne nie tylko mnie. Ale potrzebowaliśmy przerwy. Nadal ją kochałem. Przecież nigdy nie przestanę. Tylko co się stanie, jeśli ona przestała kochać mnie? Pomyślała, że jestem brutalnym skurwielem niewartym uczuć? Nawet nie znała całej prawdy o tym, co się wydarzyło… Tylko kiedy zdążymy sobie wybaczyć? Niedługo trasa po Europie, potrwa 2 miesiące, więc praktycznie nie będzie nas w domu, potem nagrywanie nowego albumu, promowanie, wywiady… Zacznie się ciężka praca, „pierdolona harówa” jak to określał Paul. Nie będzie chciała z nami jechać, to pewne. Żadne z nas nie było gotowe na wybaczenie, a już tym bardziej przyjaźń i mieszkanie w jednym tourbusie przez prawie 24 godziny na dobę. Nie mógłbym znieść jej widoku i pomyśleć, że już nie jest tą niewinną dziewczyną, jaką znałem ponad miesiąc temu. Upiła się. Uprawiała seks. Seks z moim przyjacielem.<br />
Ale mieszkaliśmy w jednym domu, musieliśmy ze sobą rozmawiać, przynajmniej na temat błahych spraw. I nagle trasa wydała mi się idealnym pomysłem na przerwę…<br />
Ocierając łzy z policzków wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju, a potem zszedłem na dół.<br />
<b>(chwilę później, perspektywa Margaret)</b><br />
Wstałam z podłogi i ogarnęłam jakoś nuty, a następnie postawiłam gitarę pod ścianą i wyszłam ze studia. W korytarzu wpadłam na Harry’ego.<br />
- Dzień dobry – mruknął pod nosem, nawet nie patrząc mi w twarz.<br />
- Cześć – odpowiedziałam, a potem razem weszliśmy do kuchni. Cała „ekipa” siedziała przy stole i rozkminiała jakąś gazetę, a Niall się śmiał jak głupi. Norma.<br />
- Ej, co tam takiego śmiesznego? – spytałam.<br />
- HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA – odpowiedział mi Horan.<br />
- Taaaaaaaaak… ten pan już więcej nie bierze – powiedziałam i spojrzałam na Dev.<br />
- Piszą, że Nialler przedwczoraj rozdawał jedzenie bezdomnym. I że „wrócił do naturalnego koloru włosów” – parsknęła śmiechem.<br />
- Bez kitu, NIALL rozdawający żarcie?! Nawet jeśli to bezdomni, to przecież go znamy, haha. Tym gazetom już się nudzi – dodałam. <br />
- A ty nie mówiłeś kiedyś, że… - zaczął Liam, ale za to dostał kuksańca w brzuch od blondaska. – Ej no co, ja wiem, że to… nienormalne, ale… - i drugi kuksaniec.<br />
- Niall? – spojrzała na niego morderczym wzrokiem Devonne.<br />
- Eh – westchnął. – No bo… miałem mieć brata bliźniaka, Michael’a. Ale… mama poroniła – przełknął ślinę, a oczy zaszły mu łzami. Zapadła cisza. Moja przyjaciółka podeszła i go mocno przytuliła, razem z nią ja.<br />
Nie wracaliśmy już do tego tematu, ale żeby… Michael żył? Nie, to przecież niemożliwe… Ale wiecie, to że mieszkam z One Direction może wydać się niemożliwe. Że byłam z Harry’m Styles’em. Wpierdalałam pierogi z Niall’em Horan’em. Pisałam piosenkę z Louis’em Tomlinson’em i Liam’em Payne’m. Że mogę mieć dziecko z Zayn’em Malik’iem.<br />
- Witajcie dziewice, witajcie… nie prawiczki – wyszczerzyła się Monika, wbijając do nas. Cholera, i znowu to uczucie z lewej strony klatki piersiowej. Poczucie winy i chęć powiedzenia prawdy. Ale nie mogłam jej tego zrobić. Ani Zayn’owi. Nie. Byli moimi przyjaciółmi, a jeśli Zayn będzie miał odwagę jej powiedzieć to… jego decyzja.<br />
- A witam, witam. Chodźcie, wbijemy Żanci na skajpaja – wyszczerzyłam się. – Zobaczymy jej reakcję na widok 1D, co wy na to, chłopaki? – spojrzałam po nich. Pokiwali głowami, a ja poleciałam na górę po laptop. <br />
Najpierw zadzwoniłam do Żanety i pogadałam z nią chwilę po polsku, potem dołączyły Monia i Dev. One Direction już czaili się za kanapą, żeby wyskoczyć i ją powitać w wielkim stylu.<br />
- WE ARE ONE DIRECTION! – wyskoczyli zza kanapy, a ja myślałam, że ona tam zemdleje.<br />
- BOŻEBOŻEBOŻE! – powiedziała na wdechu. – Cześć chłopaki, jestem Żaneta – odparła po angielsku.<br />
- Jestem Louis, a to Harry, Niall, Zayn i Liam – wyszczerzył się Lou. – Luuuuuuubisz marchewki?! – przytknął nos do kamerki.<br />
- No ba.<br />
- <i>VAS HAPPENIN?!?!</i> Luuuuuuubisz nas?! – dodał Zayn.<br />
- Ja... ej jak im powiedzieć, że chcę ich zgwałcić, żeby ich nie wystraszyć? – spytała nas po polsku, a my dostałyśmy jakiejś padaki ze śmiechu. – <i>Do I like you?! I love you guys so much! And I can’t wait for a concert in Poland!</i><br />
- A to już niedługo, od września zaczynamy trasę po Europie – uśmiechnął się Niall i objął Devonne ramieniem.<br />
- ŻE NIBY CO?! – spytałyśmy we cztery.<br />
- Ja pierdole – Zayn zrobił facepalm. – Niall, pało, mógłbyś raz się przymknąć. RAZ! – sprzedał mu bitchslap, a blondyn zaczął go gonić.<br />
- Jezu, jakie to są dzieci specjalnej troski. Cześć Harry – wyszczerzyła się do osoby, która oprócz mnie i Moni siedziała najbliżej laptopa. – Słuchaj: ty, ja, ślub. Teraz.<br />
- Stoi – parsknął śmiechem. Siedział tak blisko mnie, a był tak daleko. Nadal go cholernie kochałam. Ale nie mogłam wrócić, za bardzo bolał mnie fakt, że oboje się oszukiwaliśmy…<br />
- Marga, co taki odwrócony banan na twarzy? – spytała mnie Żaneta.<br />
- Nie, no nic. Pogadaj z nimi, ja… idę ogarnąć tamtych dwóch matołów – powiedziałam bez życia. A potem pobiegłam do łazienki w gościnnym i zwymiotowałam. Wytarłam usta papierem toaletowym, spłukałam pawia i wypłukałam twarz wodą z kranu. Pobiegłam do swojej łazienki na górze i umyłam zęby, żeby pozbyć się smaku wymiocin. <br />
Obeszłam wszystkie pokoje i znalazłam idiotów w pokoju Niallera. Zayn siedział bez koszulki, a Niall w samych gaciach, na podłodze. Trzymali w rękach karty. Na mój widok zrobili poker face. Ja to samo. Ubrali się szybko i Zayn zaczął wyjaśniać:<br />
- Eee…<br />
- Rozbierany poker? Serio? – uniosłam brew patrząc na obu. – Dobra, ja już nawet tego nie skomentuję. Aha, no i chyba się wzywają na dole – odparłam do Niall’a, a on zasalutował i pobiegł na dół.<br />
- Jak rozumiem, chciałaś porozmawiać…<br />
- Kupiłeś już test, prawda?<br />
- Ja… - zaczął. – Tak. Tak, kupiłem, nawet 2 – odparł stanowczo.<br />
- Daj mi go – wyciągnęłam dłoń.<br />
- Ale…<br />
- Wymioty to jeden z… „objawów” pierwszego miesiąca. Zayn, daj mi test – wyszeptałam.<br />
- To najgorsze 15 minut w moim życiu – krążył po moim pokoju, czekając na wynik. Ja tylko usiadłam na łóżku i pod nosem błagałam Boga, żeby to była nieprawda. Zatrucie pokarmowe, grypa jelitowa, cokolwiek.<br />
- Usiądź – poprosiłam i poklepałam miejsce obok siebie. Kiwnął głową i spojrzał mi w oczy. – JEŚLI już, to ja mogę…<br />
- Nie, nie pozwolę ci usunąć tego dziecka jeśli sama tego nie będziesz chciała – odparł tylko.<br />
- Co masz na myśli?<br />
- To twoje życie, twoja przyszłość, twoja decyzja. Jeśli miałabyś je usunąć ze względu na moją karierę, to nie. Rozumiesz, o co mi chodzi?<br />
- Tak – kiwnęłam głową i spojrzałam mu w oczy. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do łazienki. Wzięłam oba testy do dłoni, spojrzałam na wynik i wyszłam, patrząc na Zayn’a…</span><br />
<i><br />
</i><br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;">Kolejny, który mi się nie podoba. Mam jakiś nieogar pisarski. Chodź pod ostatnim też tak pisałam, a mało kto narzekał, haha. No, w każdym razie co do "przebaczenia", to macie tu czarno na białym: Harry nie wybaczył Margaret i na odwrót. Żeby nie było nieporozumień, bo chyba w ostatnim rozdziale nie wyraziłam tego jasno ;)</span></i></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Z dedykacją dla <b>Żanety</b> - no i co, jednak jesteś u mnie w opowiadaniu, NIESPODZIANKA! Haha ♥ I <b>te nasze (z Monią ;*) ogarnięte TINY XD </b></i></span></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-44357752986499103052012-02-10T18:18:00.000+01:002012-02-10T18:18:25.239+01:00Rozdział 19: "You lied to me"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Obudził mnie znany dotyk ust na dłoni. Harry. Spojrzałam w jego przepełnione miłością, zielone oczy. I poczułam się jak tania dziwka. Musiał wiedzieć, byłam mu to winna. Choćby to złamało mu serce…<br />
- Co się stało, źle się czujesz? – spytał, a ja pokiwałam głową. – Przesuń się kawałek – lekko uniósł kąciki warg i położył się obok mnie. Pocałował mnie w głowę. Nie, dłużej nie mogłam… Zacisnęłam powieki, z których popłynęło kilka łez i usiadłam.<br />
<b>(perspektywa Harry’ego)</b><br />
- Harry… - spojrzała mi w oczy i wzięła mnie za rękę. Z jej czekoladowych oczy płynęły łzy, ale nie wiedziałem zupełnie dlaczego. Czy to przez Caroline…? – Ja… Boże, czuję się jak w jakimś tanim romansidle mojej mamy… - otarła jedną łzę z policzka. – Cholera, wypiłam za dużo i przespałam się z Zayn’em, a ty nie powinieneś tego wiedzieć, bo mu to obiecałam, ale za bardzo cię kocham. A teraz możesz mnie spoliczkować – powiedziała i zrobiła wydech.<br />
Zamarłem. Po prostu siedziałem na tym łóżku, trzymałem jej rękę i patrzyłem w jej niewinne, brązowe oczy. Kochałem ją, obiecałem sobie, że jej nie skrzywdzę. A ona… ale była pijana… Pijana?<br />
- Kto ci dał alkohol? – spytałem.<br />
- Z-zayn… Ale to nie jego wina, oboje… <br />
- Ktoś jeszcze był w domu? Widział to?<br />
- Louis pił z nami trochę, ale poszedł spać... Błagam, Harry, nie mów Monice – zaczęła naprawdę płakać, chowając twarz w dłonie, a ja pogłaskałem ją po plecach. Spojrzała na mnie zdziwiona, pociągając nosem.<br />
- Nie nienawidzisz mnie?<br />
- Nienawidzę w tej chwili siebie – powiedziałem szeptem.<br />
- O czym ty gadasz w ogóle? Powinieneś teraz mnie spoliczkować albo chociaż ze mną zerwać. A nie mówić, że nienawidzisz siebie.<br />
Po krótkiej chwili milczenia powiedziałem:<br />
– Nie bój się, nie powiem Monice, nawet Zayn się nie dowie, że wiem. Mimo iż mam ochotę mu zrobić to, co zrobił Liam’owi… - wziąłem głęboki wdech. - Jest coś, co powinnaś wiedzieć… - zacząłem po krótkiej chwili ciszy. – Jak się okazało, Caroline mnie nie zgwałciła. Tylko ja ją. Tak pokazuje monitoring w jej domu.<br />
- Cholera, nigdy więcej alkoholu.<br />
- Nie byłem pijany – wydusiłem w końcu. – Ja… - ale nie dane mi było skończyć.<br />
- Więc… okłamałeś mnie?! – nie była już smutna, była wściekła.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
Okłamał mnie. Ja mu wyznałam całą prawdę, bolesną prawdę, a on… spojrzałam na swoją roztrzęsioną rękę i uderzyłam go w twarz najmocniej jak potrafiłam. A potem wybiegłam z domu, wpadając na… Nathan’a.<br />
- Jest Devonne? – spytał.<br />
- Chyba tak – mruknęłam i ruszyłam przed siebie.<br />
Nie, wściekła to za słabe słowo. Ale mocniejszego nie mogłam znaleźć. W końcu usiadłam na ławce w małym parku, wyjęłam z kieszeni zmiętą, czystą kartkę i długopis. I zaczęłam pisać.<br />
<b>(perspektywa Devonne)</b><br />
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Liam zdążył otworzyć przede mną. Cholera.<br />
- Ee… Tu mieszka Devonne, co nie? Mijałem chyba jej przyjaciółkę.<br />
- Jestem – powiedziałam, a Payne odszedł od drzwi ze skołowaną miną.<br />
- O, hej, idziecie na koncert?<br />
- Pewnie tak – uśmiechnęłam się lekko. – Ej, a gdzie ona poszła?<br />
- Nie wiem, jakaś wkurzona była… Masz tu bilety i wejściówki – podał mi je.<br />
- Wiesz co, dzięki, ale idę jej poszukać – mruknęłam i mając go gdzieś poszłam do parku. Była tam, siedziała na ławce i coś bazgrała. Tekst piosenki, jak zdążyłam zauważyć.<br />
- Co się stało?<br />
- Zapytaj Harry’ego…<br />
- Daj spokój, aż tak cię wkurwi…<br />
- Harry ją zgwałcił, mają nagranie. Ale był nieletni, więc chyba grzywnę płacił, nie wiem.<br />
- Co za… - nie skończyłam, bo mi znowu przerwała:<br />
- Aha, no i przespałam się z Zayn’em po pijaku, takie tam. I nie potrafię wybaczyć tej sprawy z Caroline…<br />
Zrobiłam chyba minę jak zdziwiona rybka.<br />
- Ej, to jakiś kolejny żart uknuty z Lou? Powiedz mi, że tak.<br />
Pokręciła przecząco głową.<br />
- To idź tam cholera do niego i… mu coś powiedz!<br />
- Co? Że nie umiem mu wybaczyć? A on mi prawdopodobnie tak? Ja wiem, że ludzie popełniają błędy, ale niektóre… Leczy się latami. Ja już nie mogę do niego wrócić. Zostanę tu, ale… nie, dzisiaj się za dużo wydarzyło. Chcę coś zjeść, obejrzeć głupią komedię, zasnąć i zapomnieć.<br />
- Posiedzisz z Lou i Liam’em? Bo ja… przepraszam, ale obiecałam Nathan’owi, że przyjdziemy z Niall’em na ten głupi koncert.<br />
- Obietnica to obietnica – lekko uniosła kąciki ust.<br />
- Chodź do domu, do koncertu jeszcze parę godzin – wyciągnęłam do niej rękę, wstając. Schowała kartkę do kieszeni i poszłyśmy do domu.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
Wieczór. Włożyłam zieloną bluzę z napisem <i>„Mondays makes me crazy” </i>i z rysunkiem dziewczynki, która oderwała głowę swojemu misiowi, szare spodnie dresowe, i ciepłe, puchate skarpetki. Zeszłam na dół, gdzie siedzieli Louis i Liam. Bridget po południu wróciła do domu, przynajmniej z tego co wiedziałam, Zayn i Monika gdzieś jechali do klubu do miasta(klub dla VIP-ów, żadnych paparazzi, marzenie), Devonne i Niall pojechali na koncert The Wanted, a Harry siedział zapewne w swoim pokoju.<br />
- Co oglądamy? – spytałam, związując włosy w koczek i siadając obok Louis’a.<br />
- Mamy tyle tych filmów, że sama wybieraj – stwierdził Liam.<br />
- Wiecie co? Naszło mnie na „Justin Bieber: Never Say Never”.<br />
- Nie no, nie rób mi tego! Ja to musiałem oglądać z Niall’em jakieś… biliard tysięcy razy! – zrobił nafochaną minę Lou.<br />
- No dobra, no to nie wiem… - spojrzałam na półkę z filmami na DVD. - „Ostatnia piosenka” – wydukałam cicho.<br />
- Margaret, bo się nam tu rozkleisz – objął mnie ramieniem Louis. <br />
- Bo wy nie wiecie, jak było – mruknęłam.<br />
- Zaszło nieporozumienie i pokłóciłaś się z Haroldem – stwierdził Payne. Tak, to oficjalna wersja, którą znała reszta chłopaków…<br />
- Powiedzmy. Dobra, nie wiem… „Podróż do wnętrza Ziemi”? – spojrzałam po nich. Pokiwali głowami, a Daddy włączył film.<br />
Pożeraliśmy przygotowane wcześniej przeze mnie frytki i nuggetsy, do tego marchewki i popcorn, a wszystko popijaliśmy colą. Oglądaliśmy jeden z moich ulubionych filmów, czasem dając jakieś uwagi i wkurzając się, gdy coś nie wychodziło głównym bohaterom. Gdy seans się skończył, a my wszystko zjedliśmy, spytałam Lou:<br />
- To prawda, że grasz na pianinie?<br />
- Trochę coś brzdąkam… - podrapał się po karku Tomlinson.<br />
- No a ty na perkusji, co nie? – zwróciłam się do Payne’a.<br />
- Skąd fani wiedzą takie rzeczy?! – zrobił oczy jak spodki.<br />
- Wikipedia. Ale głównie tumblr – próbowałam się szczerze uśmiechnąć.<br />
- Boże, słyszałem o tym. Co oni tam wypisują… Głównie o Larry i… - nie skończył, bo przecież Larry to Louis… i Harry – nie ważne. A o co chodzi z tymi instrumentami?<br />
- Chciałabym… pomoglibyście mi w stworzeniu podkładu pod piosenkę?<br />
- Wow, wysokie progi, zamiast coveru od razu samouk – wyszczerzył się Louis, a ja dałam mu kuksańca w bok:<br />
- Nie, to nie piosenka pod mój głos. Po za tym jest jeszcze nie skończona, ale… chcę mieć jakiś podkład.<br />
- To co, idziemy do studia? – uśmiechnął się Liam.<br />
Kiwnęłam głową, poszłam szybko do pokoju po gitarę i myknęłam do studia, gdzie Liam siedział już przy perkusji, a Louis przy keyboardzie, który mógł grać jak pianino.<br />
Do późnej nocy siedzieliśmy i pisaliśmy podkład pod piosenkę. Z Lou jak zawsze dobrze się bawiłam, ale dopiero teraz zauważyłam, że Daddy też potrafi być zabawny, na swój „Ojczulkowy” sposób.<br />
<b>(tymczasem, perspektywa Devonne)</b><br />
Przez cały koncert Nathan patrzył w moją stronę i chyba tylko ja i Niall staliśmy w tłumie ludzi nie śpiewając. „Nathan, odsuń te swe zacne, jasne oczyska i się nie mieszkaj mi w życiu” – pomyślałam.<br />
- A na koniec ulubiona piosenka „tajemniczej nieznajomej” – puścił do mnie oczko. Spojrzałam na mojego chłopaka. Ociekał spokojem, ale ja już znałam te jego tłumienie uczuć… <br />
<b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=2ggzxInyzVE" target="_blank"><i>„I’m glad you came…</i></a>”</b> – śpiewali, a on cały czas się do mnie szczerzył, za co fanki dookoła myślałam, że mnie zjedzą. Na szczęście byliśmy na VIP-ach, a tam były te zrównoważone. No cóż, nie do końca, ale jednak… O dziwo nikt nie zaczepiał Niall’a(dzięki Bogu!).<br />
Po koncercie poszliśmy za kulisy, gdzie osobiście wszystkich poznałam, dostałam nawet autografy. Jedno wspólne zdjęcie i został z nami tylko Nathan.<br />
- To… co tam u was? – zagadnął.<br />
- Niezły koncert – zaczął Niall.<br />
- No wiemy, przed każdym 10-godzinne próby.<br />
- U nas spontan – wzruszył ramionami. – Żarcieee! – spojrzał w stronę stolika ze szwedzkim stołem, a ja chciałam iść z nim, ale Nat złapał mnie za ramię.<br />
- Myślałem bardziej, że przyjdziesz z przyjaciółką. No tą, co ją mijałem…<br />
- Margaret. Nie, ona… nie ważne – nie miałam zamiaru rozmawiać z nim o jej prywatnych problemach, jeszcze czego.<br />
- Gapiła się na nas wczoraj. Jakby chciała nas zabić, dosłownie – zaśmiał się.<br />
- Czasem ma interesujące plany – mruknęłam pod nosem.<br />
- Wpadniesz jutro do mnie do domu? Chłopaki się jutro rozjeżdżają po swoich, więc robię małą imprezkę. Bezalkoholowa, na luzie. Nad basenem – ostatnie zdanie powiedział, jakby chciał przyszpanować.<br />
- Wow, my też mamy basen – wytłumaczyłam mu jak małemu dziecku, a następnie podeszłam do Niall’a kończącego kawałek pizzy i pocałowałam go. Fanki, które miały wejściówki (i jacyś ludzie z prasy) od razu zaczęli robić zdjęcia, czym się dało. Nasz pocałunek trwał długo. Na tyle długo, żeby Nathan zobaczył, że powinien sobie odpuścić podrywanie mnie. Odsunęłam się od Niall’a i jakby nigdy nic wzięłam sobie babeczkę.<br />
- WHAT THE FUCK IS GOING ON?! – zdziwił się Niall, patrząc na mnie. – Myślałem, że masz dość prasy, od początku ich unikałaś.<br />
- Nie robiłam tego dla nich. Po prostu cię kocham i chciałam cię pocałować – powiedziałam z lekkim naciskiem i ugryzłam słodycz, patrząc kątem oka w stronę Nathan’a – z lekkim skołowaniem na twarzy poszedł w stronę swojej garderoby.<br />
Po tym wszystkim wróciliśmy do domu, a Niall był jakby bardziej… radosny. Spojrzałam na zegarek w kuchni: dochodziła 1 w nocy, a światła w salonie i na korytarzu były pozapalane.<br />
- Halo? Ktoś umarł? – spytałam teatralnym szeptem, idąc na palcach.<br />
- Pewnie zapomnieli wyłączyć. Chodź spać – mruknął mój chłopak i poszedł na górę. Postanowiłam zajrzeć do studia. Myślałam, że będzie puste, a tu… Margaret z gitarą na brzuchu leży na podłodze, Louis prawie leżąc na pianinie i Liam przy perkusji śpią sobie słodko, a wokół nich są rozwalone kartki z nutami. Uśmiechnęłam się lekko na ich widok i wyszłam po cichu, nie budząc ich. Sama powyłączałam światła i poszłam spać.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Szczerze? Nie podoba mi się ten rozdział, za szybko wszystko dałam. Jest fuj. Nie lubię go. Już mi się 20-sty bardziej podoba, chodź też wyszedł jak pół dupy zza krzaka. Muszę się bardziej postarać i potrzymać was w napięciu, hah ;)<br />
Aha, no i... nie nienawidźcie mnie za rozwalenie Marry (Margaret+Harry). Wiecie, że i tak będzie happy end, więc nie róbcie bulwersu 5-latka, to nie pomoże :D I tak zrobię po swojemu, taaaaakaa jestem wredna dla was, hue hue :P</i></span><br />
<b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">@MargaaStyles </span></b>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-19624519420103031562012-02-07T18:16:00.001+01:002012-02-14T20:34:03.545+01:00Rozdział 18: "Weird dream, Caroline Flack and getting drunk"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Louis… - zaczęła. – Oczywiście, że tak! – uśmiechnęła się i przytuliła go. Po krótkiej chwili i pocałunku Tomlinson założył jej na palec pierścionek zaręczynowy. Zdążyłam mu się przyjrzeć: srebrny, z małym brylantem. Też taki chciałam… znaczy się za kilka lat, oczywiście.<br />
Do domu wróciliśmy koło północy, po fajerwerkach puszczanych przez Lou(aż się bałam!) i Ojczulka Liam’a(no dobra, jednak jest Tatusiem, bo się tak martwił, że urwie Misiowi Louisiowi łapki), a – jak zauważyłam – The Wanted zniknęli koło 22. <br />
Byłam cholernie zmęczona, więc padłam jak długa na swoje łóżko, w którym rozłożył się już Harry. Miałam gdzieś, co na ten temat ma do powiedzenia Liam, po prostu byłam cholernie zmęczona, było mi zimno, a on był takim moim prywatnym kaloryferkiem.<br />
- Wygodnie ci? – spytał, przytulając mnie i opatulając kołdrą.<br />
- Mhm – mruknęłam z zamkniętymi oczami.<br />
- Ciepło?<br />
- Mhm.<br />
- Dasz buzi na dobranoc?<br />
- Chciałbyś – parsknęłam śmiechem otwierając jedno oko i patrząc na niego.<br />
- Wiesz, że nie zamieniłbym cię na nikogo innego na świecie? – spojrzał mi „w oko”, a ja otworzyłam drugie i podniosłam się, żeby być na wysokości jego twarzy(bo byłam na wysokości jego torsu). – Ktokolwiek będzie próbował mówić inaczej, gazety, fałszywe fanki, portale plotkarskie… Nie słuchaj ich. Słuchaj swojego serca, bo…<br />
- … bo mi je ukradłeś – skończyłam za niego. – Ja… ja nie myślałam, że to się tak potoczy. No wiesz, miłość fanki do idola, nic wielkiego. Ale wszystko się zmieniło po tym pocałunku. Wtedy wiedziałam… No wiesz, całowałam już kilku chłopaków w moim życiu, nie ukrywam, ale ty… z Tobą mi najlepiej – wyszeptałam.<br />
- Przepraszam – powiedział.<br />
- Za co?<br />
- Za te prawie dwa tygodnie ciszy. Kiedy cię olewałem. Wiesz, co się wtedy działo w mojej głowie? Walka z samym sobą, nie wiedziałem, co mi jest. Odtwarzałem w głowie pocałunek, to, kiedy dałaś mi ten łańcuszek… Twoje oczy, twój głos, dotyk… ja wiem, że to brzmi banalnie, ale traciłem zmysły i próbowałem wymyślić coś, żeby ci przekazać co czuję… Byłem też zazdrosny o Pawła, i to wszystko sprowadziło się do tego…<br />
- Że napisałeś <b>„I Wish”</b> – skończyłam. Zapadła cisza. Po prostu patrzyliśmy sobie w oczy i cieszyliśmy się ich widokiem. – Po takim wyznaniu zasłużyłeś na buzi na dobranoc – uśmiechnęłam się lekko, musnęłam jego wargi swoimi i wtuliłam się w niego, zasypiając.<br />
<b>(narracja trzecioosobowa)</b><br />
<i>Devonne, ubrana w różowy strój, jakby tancerki z Rio, tylko bez tych wszystkich pióropuszy itd. Jest na planie teledysku Glad You Came i całuje się z Nathan’em Sykes’em. Później tańczy. I tak przez ponad 8 godzin. Zasypia na kanapie i…</i><br />
<b>(perspektywa Devonne)</b><br />
Niall obudził mnie w środku nocy swoim sapnięciem, jakby zduszonym krzykiem. Byłam wtulona w niego, bo przyszłam odnieść mu gitarę, potem zaczęliśmy rozmawiać, całować się i tak jakoś… zasnęliśmy. Spojrzałam mu w twarz: wyglądał, jakby przebiegł ze 100km bez przerwy, a do tego oczy miał zapłakane.<br />
- Co się stało? – szepnęłam.<br />
- Nic, nic, naprawdę… - pocałował mnie w głowę i schował mi kosmyk włosów za ucho.<br />
- Przynieść ci wody? – spytałam, a on tylko pokiwał głową, wpatrzony w przestrzeń. Jakby wystraszony.<br />
Zeszłam na paluszkach na dół, żeby nikogo nie obudzić. Jeszcze by brakowało, żeby wszyscy się dowiedzieli, że z nim spałam. Weszłam do kuchni i przecierając oczy chciałam podejść do kranu, kiedy zobaczyłam Liam’a. Siedział przy stole i… wąchał łyżkę! Na mój widok wystraszył się i schował ją do kieszeni spodni od piżamy, a następnie wyszedł z kuchni. Ale zaraz… LIAM I ŁYŻKA?! I JĄ WĄCHAŁ?!?! Ten człowiek naprawdę ma coś z psychiką… Uszczypnęłam się lekko w dłoń. Nie, to nie był sen. Zaniosłam Niall’owi wodę i spojrzałam na zegarek na ścianie: dochodziła 4 rano. Nie chciało mi się wracać do pokoju, a po za tym lubiłam się przytulać do Niall’a. Kochałam go, ale przypomniała mi się nasza rozmowa po powrocie do domu…<br />
„- Skąd go znasz? – zapytał, niby od tak.<br />
- Spotkałam go w księgarni – powiedziałam tylko.<br />
- A czemu zapraszał na ich koncert?<br />
- A ja wiem? Chciał sobie pewnie dorobić fanów czy coś, skąd ja mam wiedzieć, ledwo go znam!<br />
- P-przepraszam, nie denerwuj się… - pocałował mnie.”<br />
Tak, tak, super, nie lubił jak się wściekałam, ale to było ciekawe… zazdrosny Niall? Nigdy bym nie pomyślała. Ale w sumie nie miał o co, to coś jakby… Harry był zazdrosny o Pawła. A może był? Muszę spytać Margaret przy najbliższej okazji…<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
Obudziłam się koło 10 rano. Wszyscy jeszcze spali, wymęczeni po wczorajszej „imprezie”. Nawet Harold się nie obudził, kiedy wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić wszystkim śniadanie – moją popisową jajecznicę z szynką. Oczywiście zważywszy na Niallera i na mnie, hurtowe ilości. Widocznie idąc za zapachem potrawy wszyscy powoli zaczęli się zbierać w kuchni. Razem z Eleanor. Musiała zostać na noc, ale przecież oni są dorośli, to co ja im będę matkować. Co najwyżej Liam może, haha.<br />
Musiałam wyglądać jak czupiradło: rozwalone włosy, pognieciona piżama i do tego jeszcze trochę zaspana. Ponakładałam tym głodomorom jedzenie, sobie również. Już miałam zacząć jeść, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wszyscy krzyknęli: JA NIE! Oprócz mnie. No więc spojrzałam w lustro na przedpokoju i jakoś na bylejakoś związałam te włosy i poprawiłam piżamę. Otworzyłam drzwi.<br />
- Ooou, to ty – skrzywiła swoją i tak już krzywą mordę Caroline Flack. – Jak ty, to pewnie i Harreh gdzieś w pobliżu, czyż nie? – i wpakowała się z buciorami do domu. – Hareeeh! – wpadła do kuchni jak wariatka. I tak też wszyscy na nią patrzyli.<br />
- Caroline?! Co ty tu robisz?!<br />
- No jak to co, umawialiśmy się na dzisiaj na wyjazd do SPA, czyż nie? – spojrzała znowu ze skrzywieniem w moją stronę. Miałam ochotę wyrwać jej te kudłate odrosty, które nazywała włosami.<br />
- Jakie SPA, weź stąd wyjdź, bo zadzwonię po policję!<br />
- Słodki i żartowniś. Stary dobry Harreh – zaśmiała się, a to widocznie naprawdę wkurzyło Bridget, bo chwyciła ją za kudły i powiedziała:<br />
- Wypierdalaj z tego domu, nie słyszałaś? Bo zadzwonię po gliny, Flack, już nie raz to zrobiłam, pamiętasz? – syknęła do niej.<br />
- I co mi dali? Zakaz zbliżania się do Harreh w czasie trwania programu? A potem trasy? Teraz już nie mają nade mną władzy, leprikonku – wyszczerzyła się tymi końskimi zębami.<br />
- To nie są żarty, ja dzwonię na policję – wtrącił w końcu Liam. – Ale Bridge, puść jej włosy, dobrze?<br />
Jak poprosił, tak też zrobiła, ale trzymała ją mocnym chwytem za nadgarstek, żeby nie uciekła, podczas gdy Daddy dzwonił na policję. Po kilku minutach już tam byli.<br />
- Ale panie władzo, ja nawet go nie dotknęłam! – broniła się. – To ta wariatka mnie szarpała za włosy, a ja tylko do niego przyjechałam, bo się umówiliśmy na SPA!<br />
- Pani Flack, już nie pierwszy raz jest pani notowana za pedofilię. Dwa razy na tym chłopaku, kilka razy na innych. Proszę iść z nami. A gdzie się pani wybiera, panno Horan? Proszę się ubrać, przemoc też jest karalna – siostra Niall’a westchnęła i poszła się ubrać. Podczas gdy zakuli w kajdanki Caroline i wsadzili ją do radiowozu zeszła na dół i również wsiadła do środka. Radiowóz odjechał.<br />
- Moja młodsza siostrzyczka za kratkami… GDZIE POPEŁNIŁEM BŁĄD?! – spojrzał w niebo Niall.<br />
- To nie twoja wina, ona po prostu potrafi być… niemiła – poklepała go po ramieniu Devonne.<br />
Poszłam się ubrać, potem popatrzyłam na swoje rozwalone łóżko i zaczęłam krzyczeć. Drzeć się jak opętana, płakać, bić w pościel.<br />
CA-RO-LINE FLACK!<br />
No ale jakoś się ogarnęłam: granatowa bluzka z krótkim rękawem i kotem z cekinów w tym samym kolorze, jeansowe rybaczki i czarne sandały na koturnie. Mój kręgosłup pewnie na starość będzie gruchotał przez te koturny, ale to nie moja wina, że jestem niska. Wińcie mamę, to ona ma 1,62m wzrostu.<br />
Weszłam na Facebook’a(gdzie miałam tyle zaproszeń do znajomych, że nawet nie otwierałam) i napisałam do mojej przyjaciółki z Internetu, Veronique:<br />
<i>- Polska jakoś żyje? ;)<br />
- Margaret gdzieś ty się podziewała?! Słyszałam, że jesteś (prawie) panią Styles :D<br />
- No ba, haha XD<br />
- A ja zawaliłam sprawdzian z historii w czerwcu, TAK dawno nie pisałyśmy… -.-<br />
- A co tam miałaś źle bijaacz? :P<br />
- Napisałam, że Koran to święta księga prawosławnych… Jestem załamana ;/<br />
- Zayn byłby rozczarowany twoją znajomością islamu.<br />
- Hahahahahha, dojebałaś.<br />
- A znalazłaś na necie nasz niemiecki serial?! Hahaha.<br />
- Który? Treffpunkt Berlin?<br />
- No niemiecka wersja Glee, bez piosenek. Hahahhaha.</i><br />
I tak potem pisałyśmy z głupawką, jak zawsze.<br />
Potem ogarnęłam nowe rozdziały opowiadań o 1D i wyłączyłam komputer. Zeszłam na dół i zastałam Zayn’a grającego w jakąś wyścigówkę.<br />
- Mogę zagrać? – spytałam.<br />
- Jasne – uśmiechnął się i podał mi joystick. Graliśmy pół godziny, a potem zrobiliśmy przerwę na picie.<br />
- Hej, a gdzie są wszyscy? Taka cisza w domu…<br />
- Niall, Eleanor i Louis pojechali odebrać Bridget z komisariatu, Monika ma te zajęcia z tańca, a Harry i Liam wzięli Dev na zakupy – wymieniał. – Ja zostałem w domu. Cos I’m special.<br />
- Taa, chyba specjalnej troski – parsknęłam śmiechem. – O co chodziło tej Flack w ogóle?<br />
- Ona ma coś z banią od zawsze – wzruszył ramionami. – Może ją zamkną w psychiatryku i będzie spokój – wyszczerzył się i wypił jakiś płyn w kolorze bursztynu.<br />
- Co to? – spytałam.<br />
- Whiskey nigdy nie widziałaś? Napijesz się? – uniósł brew.<br />
- Jestem niepełnoletnia idioto – parsknęłam śmiechem.<br />
- Co ci szkodzi jedna, dwie szklaneczki – wyjął drugą szklankę i nalał mi. Wzięłam ją do ręki i przechyliłam jednym duszkiem wypijając. Zrobiło mi się ciepło w żołądku i trochę zawirowało w głowie.<br />
- Dobre, ale nie chcę już – przełknęłam ślinę i odłożyłam szklankę. Wtedy do kuchni wszedł Louis.<br />
- Ooo, pijemy? – wyszczerzył się. – No to polej dziewczynie.<br />
- Gdzie jest Eleanor? – spytałam.<br />
- Odwiozłem ją do domu. A teraz świętuję zaręczyny. Polewaj, Zayn! – i Zayn polewał. Piłam z nimi, co miałam zrobić? Po kilku(nastu?) szklankach stwierdziłam, że chyba jestem pijana, bo przewróciłam się na Lou. On się tylko zaśmiał i pomógł mi wstać, a potem poszedł do siebie. Zostałam sama z Zayn’em. On chyba tez był pijany. Usiedliśmy na kanapie w salonie i zaczęliśmy coś bełkotać. Potem objął mnie w talii, co mi się podobało.<br />
- Ładny mam pokój, c`nie? – wybełkotał. – Idziemy tam, co? – mrugnął do mnie.<br />
Zgodziłam się. <br />
Nie wiem jak znalazłam się u siebie w pokoju przykryta kołdrą. Czułam lekki ból w kroczu, ale zupełnie nie wiedziałam, dlaczego. Wstałam z łóżka i lekko się zachwiałam. Głowa mnie bolała jak cholera. Zobaczyłam, że w drzwiach pokoju stoi Zayn. Miał zmartwioną minę, a gdy zobaczył, że wstaję, podszedł do mnie.<br />
- Margaret, musisz coś wiedzieć…<br />
- Że co, że mnie uchlałeś i mam pewnie kaca? – usiadłam na łóżku, a on obok mnie.<br />
- Nie, my… ty… - spojrzał mi w oczy, w których zobaczyłam poczucie winy. Domyśliłam się, o co mu chodzi i oczy mi się zaszkliły. - Nikt nie może się dowiedzieć. Harry, Monika… nawet Devonne.<br />
- A co jeśli ja…? – zrobiłam spanikowaną minę.<br />
- Sprawdzimy za kilka dni – uciął moje dalsze pytania. – Pewnie czujesz się parszywie, kac i jeszcze… to. <br />
- Nic nie pamiętam – westchnęłam. - Kto mnie tu przyniósł? Niall i Lou nic nie słyszeli?<br />
- Ja przyniosłem. Lou się kimnął, a Niall siedział w studiu, tam nic nie słychać. Reszta jeszcze nie wróciła – wziął mnie za rękę. – Przepraszam. Pewnie w ogóle nie byłem delikatny… – wyszeptał, a ja go przytuliłam. Po policzkach nas obojga spływały łzy.<br />
- To nie tak, że mnie skrzywdziłeś przez gwałt, bo to nie prawda – szeptałam mu w uścisku. – Znam cię dość długo, jesteśmy przyjaciółmi… Byliśmy pijani. To jak wypadek. Wypadek, o którym nikt się nie dowie – pocałowałam go w policzek, a potem próbowałam wstać. Znowu się prawie wywaliłam.<br />
- Przynieść ci coś? Wody? – spojrzał na mnie, ocierając łzy z policzków.<br />
- Wody i coś przeciwbólowego. Głowa mi puchnie – próbowałam się uśmiechnąć. Przyniósł mi potrzebne rzeczy, a ja mu podziękowałam i postanowiłam się położyć jeszcze spać.<br />
A potem uderzyła mnie myśl: dziś straciłam dziewictwo z Zayn’em. I mogę być w ciąży. I stracić Harry’ego…</span><br />
<br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;">A teraz czekam na wasz bulwers. Hahaha, kocham takie zwroty akcji. Mmm i te słowa nienawiści od Czytelników. Miód dla uszu ;)</span></i></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;">A tak serio to stwierdziłam, że jest zbyt słitaśnie i trzeba trochę namieszać. No i... TADAAAM! :D</span></i></div><i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Z dedykacją dla <b>Dands, Veronique, Moniki i Żanety</b> - najlepszych Directionerek (chodź V twierdzi, że nie jest) na świecie ♥</span></i><br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;">No dobra, a teraz lista tych, których powiadamiam, bo zdeczka nie ogarniam XD:</span></i></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@VeroniqueMalik</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@orangedirection</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@mrsstylesbitch</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@HazzaConda</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@meisie_</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@Katarzynka J</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"></div><div class="tweet-user-block-name" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> @endimensionella<br />
@Dominicaa_yumm</span></div><div class="tweet-user-block-name" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@manulinka</span></div><div class="tweet-user-block-name" style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">@MrsClaudiaMalik<br />
@Natalia_x333<br />
@Maartuchaaa<br />
@hazzagang<br />
@Paula_1D_<br />
@dreamingbeauuty<br />
@xxKaszaxx<br />
@gumoozujaa<br />
@irminaa</span><br />
@fullxbreathe<br />
@Directionerka<br />
@moraoned<br />
@MisiekGabi<br />
@MissAnia14<br />
@UrAmazaynSmile<br />
@BeadlesWifeBaby</div><div class="tweet-user-block-name"><b><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">KTOŚ JESZCZE?! - PISAĆ ! :) </span></b></div><div class="tweet-user-block-name"></div><div class="tweet-user-block-name"><span class="tweet-user-block-full-name"></span> </div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-23593470699546516672012-02-04T16:33:00.000+01:002012-02-04T16:33:59.451+01:00Rozdział 17: "Confrontation"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Następnego dnia mieliśmy jechać nad jezioro, żeby się nie zanudzić w tym domu. Miały wpaść też Eleanor oraz Bridget, która w sumie i tak miała u nas zostać jakiś czas. O Ninie dawno nie słyszałam żadnych wieści, więc postanowiłam spytać o nią Liam’a:<br />
- Dzwoniłeś do niej? Kontaktujecie się?<br />
- Pytasz jak głupia. No jasne – potarł otwartą dłonią kark.<br />
- Mnie nie oszukasz Liam, o co chodzi? – spojrzałam na niego, unosząc brew.<br />
- Nic, po prostu… związki na odległość są trudne – westchnął. – Ale powiedziała, że przyjedzie dwudziestego i zostanie do trzydziestego, no i w międzyczasie będzie na moich urodzinach – uśmiechnął się pod nosem.<br />
- A no tak, osiemnastka – wyszczerzyłam się i dałam mu kuksańca w bok.<br />
Pojechaliśmy pomarańczowym vanem i czułam się trochę jak Madison w teledysku do What Makes You Beautiful. Z tym, że nie grałam dziewczyny Harry’ego, ja nią byłam i to mnie jeszcze bardziej pocieszało. Gdy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że to prawie jak plaża, tylko zamiast morza albo oceanu mieliśmy jezioro. Nie mogłam się kąpać, bo miałam końcówkę okresu, więc siedziałam z Bridget i Liam’em, i próbowaliśmy zrobić jakieś ognisko. Na szczęście, że Niall wziął kiełbasę dla siebie, bo pewnie by nic dla nas nie zostało! On i Devonne też nie siedzieli w wodzie, ale opalali się i poszli obczaić, czy są niedaleko jakieś lodziarnie. Borsuk wspominał coś o jakiejś, ale nie wiedział, czy jeszcze tam jest, więc poszli sprawdzić. Reszta pluskała się w wodzie, chodź oczywiście Louis i Eleanor próbowali konkurować z… Zayniką? Moynem? Hahaha, lepiej brzmi Zaynika. Robili konkursy przytulania, podtapiania i w ogóle, a Harry robił za sędziego, chodź patrzył do nas tęsknym wzrokiem, jakby żałował, że poszedł się kąpać z nimi.<br />
- Co nie, że nasz Haroldzio wygląda jak mały Tarzan, kiedy ma mokre włosy? – zagadnął Liam.<br />
- Hahaha, no racja – zaśmiałam się, przyglądając mu się. Usłyszeliśmy, że jakieś auto staje obok naszego vana, na mini parkingu, bo w sumie na plaży byliśmy sami.<br />
- Zobaczę kto to – powiedziałam, otrzepując tyłek z piasku i włożyłam klapki. Podjechał jakiś wóz terenowy i wysiadło z nich pięciu chłopaków, no w sumie mężczyzn, każdy koło dwudziestki albo i więcej. Wydawało mi się, że skądś ich znam, ale to pewnie przez to, że kilka razy spacerowałam sobie po wsi z Harry’m i widziałam wielu ludzi, może i ich.<br />
Poszli w stronę plaży, a ja za nimi, ale wracając do Bridget i Liam’a:<br />
- O fuck – usłyszałam od siostry Niall’a.<br />
- Co, to jakaś mafia? – parsknęłam śmiechem.<br />
- Taa, taa, mafia o nazwie The Wanted – pstryknęła mnie w ucho, a ja pacnęłam ją w rękę.<br />
Rozłożyli się dość daleko od nas (i dobrze!), a ja chyba co 5 sekund się do nich patrzyłam.<br />
- Czy ty nie miałaś przypadkiem chłopaka…? – zainteresowała się Bridget. – Bo wiesz, tak patrzysz w ich stronę…<br />
- Zamknij się, rozkminiam co kombinują – syknęłam.<br />
- Może i są starsi od naszych… ekhem… towarzyszy – parsknęła śmiechem – ale za to są o wiele mniej kapujący. Byłam raz na ich koncercie i przez pół godziny nie zajarzyli, że ktoś im rzucił stanik na scenę.<br />
- Kto byłby tak nienormalny?! – otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.<br />
- Danielle… - mruknął zarumieniony Liam.<br />
- Pojebało?! Brałeś swoją dziewczynę na koncert konkurencji?! – zdziwiłam się, ale nic nie odpowiedział.<br />
Przez prawie cały dzień ta Piątnica siedziała w wodzie i cudowała, nasza trójca siedziała i szykowała ognisko, a The Wanted… przeszkadzała mi ich obecność na tej plaży, to tyle. Pamiętałam imiona dwóch: „łysy” to Max, a brunet to Nathan. Cholerny Nathan, który ma imię na N…<br />
- Hej <i>sweetheart</i> – usłyszałam za plecami, bo stałam tyłem do wody i obierałam marchewki przy piknikowym stole, który był już na plaży. Miałam na sobie białą bluzkę na ramiączkach, a na nią cienką, lnianą tunikę z krótkim rękawem, z odsłoniętymi ramionami, jasne, jeansowe rybaczki z rozcięciami na kolanach i włosy związane w koński ogon. Zaczęło zachodzić słońce, więc wszyscy powychodzili z wody i poprzebierali się, ale nadal byli trochę mokrzy.<br />
- Marchewkę? – zaśmiałam się i podałam mu ręcznik, który miałam pod ręką. Wytarł nim włosy, które od razu zaczęły się kręcić.<br />
- Nie, to bardziej dla Lou – wyszczerzył się. – Co tam naszykowaliście pysznego? – spytał.<br />
- Kiełbaski, ognisko, w aucie jest gitara, więc Nialler może coś pobrzdąkać, chipsy, słodycze, picie…<br />
- A jakieś procenty? – podszedł do nas wyszczerzony Zayn.<br />
- Ja ci dam procenty! – pogroziła mu palcem Monika.<br />
- Ja ci dam jaranie się klatą Louis’a! – również jej pogroził palcem.<br />
- Co?! – spytałam.<br />
- Co co? – zdziwiła się.<br />
- Klata Louis’a?! – wybuchnęłam śmiechem.<br />
- Ej, a gdzie nasze blond gołąbeczki? – uniosła brew Eleanaor i wtedy na plażę weszli Niall i Devonne. Musieli minąć The Wanted…<br />
<b>(perspektywa Niall’a)</b><br />
- Cześć Devonne! Cześć… chłopaku Devonne? – spojrzał na nas jeden z tych gości z The Wanted. Skąd on niby znał moją dziewczynę?!<br />
- Cz-cześć Nathan – mruknęła, mocniej ściskając mnie za rękę i chciała ich szybko minąć.<br />
- I jak książka? – pytał prawie naszych pleców. Dev odwróciła się na pięcie, westchnęła i burknęła:<br />
- Nie wiem, nie zaczęłam czytać. Śpieszy się nam, sorry.<br />
- Ale wpadniecie jutro na koncert? – uniósł brew, pewnie mając na myśli tylko ją. Palant.<br />
- Nie wiem, to zależy czy będziemy mieć czas – pociągnąłem ją za rękę i ostatecznie podeszliśmy do naszej paczki.<br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
- Uuuu, konfrontacja, co? – dała swojemu bratu kuksańca w bok brunetka.<br />
- Ten dupek nie wie, co to znaczy kulturalne spławienie... ŻARCIE! – wyszczerzył się na widok naszego stołu. <br />
- Szykuje się awanturka w domu – szepnęła mi na ucho Bridget. – A ja chcę to zobaczyć – wyszczerzyła się.<br />
- Zamknij. Twarz – wycedziłam przez zęby, a ona wywróciła oczami.<br />
- Ta wariatka rozwaliła mi włosy! – poskarżył się Zayn, pokazując na Eleanor, która zrobiła minkę aniołka.<br />
- Moja dama serca? No wiesz byś się wstydził! – Louis objął swoją dziewczynę, a ta z chichotem go pocałowała. Spojrzałam w stronę Bridget, a ona jakby zmieniła się w cichą myszkę i powiedziała:<br />
- To ja pójdę sprawdzić te kiełbaski – zaproponowała, a ja szybko poszłam za nią. Zobaczyłam, że wyjmuje na talerz jedzenie z ogniska (zawinięte w folię aluminiową) i ociera łzy, zostawiając na twarzy smugi od spalenizny.<br />
- Chcesz tak iść do stołu? – kucnęłam obok niej.<br />
- Kurwa masz rację, tak? Tylko nie chodzi o to, że kocham Louis’a…<br />
- Jesteś lesbijką i kochasz Eleanor?! – wyszeptałam.<br />
- Nie, pojebało cię? Po prostu… chcę takiego faceta jak on, ale nie jego. Dziwne, wiem, ale ja tak mam. A teraz pozwól, że sobie pogrzebię w ognisku – wyszczerzyła się sztucznie, a ja usiadłam przy stole między Harry’m i dziewczyną Lou.<br />
Po grillu rozsiedliśmy się na kocach i ręcznikach wokół ogniska, a Niall wziął gitarę w obroty, więc chłopaki zaczęli śpiewać. Zaczął się taki mały koncert życzeń… <br />
- No to teraz ja! Dajesz Niall, wiesz co – wyszczerzył się Zayn i poruszył śmiesznie brwiami.<br />
- Już się boję – parsknęła śmiechem Monika.<br />
Horan zaczął grać piosenkę <a href="http://www.youtube.com/watch?v=MDQk0IOSDHM" target="_blank"><b>Avril Lavigne - I Love You</b></a>, a Brandford Boi ją śpiewał. O. Mój. Chryste. Panie. Akjahfeytgfhwefyreh *_________*<br />
W połowie refrenu Moniś chyba się skapowała, co on śpiewa i zrobiła oczy jak spodki. Malik wyśpiewał tylko do końca pierwszego refrenu, a potem wyszeptał jej coś na ucho, a ona jemu. A potem się pocałowali. I całowali, i całowali… Ale tym razem nie chciałam ich wrzucić do basenu(albo jeziora), cieszyłam się ich szczęściem. I plus dla Zaynolda, zajebisty sposób okazywania uczuć. „Lubię To!” :D<br />
Po chwili Louis na poprosił, żeby Irlandczyk zagrał<b> <a href="http://www.youtube.com/watch?v=X9kcBpfPGew" target="_blank">Look After You</a></b> zespołu <b>The Fray</b> i zaczął śpiewać, patrząc prosto w oczy Eleanor. Siedząc przytulona do Harry’ego z zamkniętymi oczami słuchałam przepięknego głosu swojego przyjaciela i podziwiałam, z jakim uczuciem to śpiewa. Gdy skończył wszyscy zaczęli bić brawo, a ja zauważyłam, że po policzkach modelki powoli zaczęły spływać łzy. Devonne dyskretnie podała jej chusteczkę, ale to chyba nie był koniec… 20-sto latek klęknął przed nią na jednym kolanie, wyjął jakieś pudełeczko z kieszeni i spytał:<br />
- Eleanor Calder, czy zrobisz mi ten zaszczyt… i zostaniesz moją żoną? – spojrzał jej w oczy.<br />
Okurwajegomać! Moja twarz musiała wyglądać tak: o_____________________O<br />
Nie no, że zacytuję lalusia Luntka, bez kitu. Wszyscy, włącznie ze mną, czekali na jej odpowiedź, licząc na TAK!<br />
- Louis… - zaczęła.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>No więc zostawiam was z takim czymś, hahaha wredna jestem. By the way czytałam ten rozdział na twitcamie, hahahaha, bez kitu, tylko <b>Veronique i Monia</b> mi pisały tam, więc z dedykacją dla was kochane ♥<br />
Hahahahahahaha i to " o_____________O " XD<br />
Sorry, lekką głupawkę mam, wybaczcie mi, to ten twitcam mój: <a href="http://twitcam.livestream.com/8hi40" target="_blank">KLIK XD</a></i><br />
<b>@MargaaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-89069416857472464532012-02-01T16:55:00.000+01:002012-02-01T16:55:13.354+01:00Rozdział 16: "The one and only"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Następnego dnia pojechaliśmy do prawnika załatwić formalności. Louis William Tomlinson miał zostać moim prawnym opiekunem na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii od dnia 3 sierpnia 2012 roku, czyli od dnia podpisania. Potrzebny był podpis moich rodziców, Lou i mój własny. A co do bycia opiekunem Devonne, to prawnik Lou wysłał im papiery, a oni je podpisali i powinny niedługo przyjść pocztą. Po południu rodzice się pakowali i mieli wracać do Polski, a reszta moich rzeczy miała przybyć następnego dnia, bo mama już je spakowała. Na lotnisku nie wytrzymałam i się popłakałam:<br />
- Nie… nie zapominajcie karmić kotów. Wchodźcie często na Skype. Dzwońcie. Kocham was – powiedziałam i przytuliłam nawet tatę, czego nie miałam w zwyczaju. Mama również uroniła kilka łez, a potem oddalili się do kontroli bagażu itd.<br />
- Dasz radę, prawda? Masz nas i w ogóle – odparł Lou, odwożąc mnie do domu.<br />
- Tak, tylko wiesz, mieszkasz z kimś 14 lat i nagle jesteś w obcym kraju… Ale to moja decyzja i uważam ją za słuszną – dodałam.<br />
Trzy dni później moje rzeczy były już rozpakowane i pokój naprawdę wyglądał jak mój: kilka plakatów na ścianach, zdjęcia w ramkach, tablica korkowa z pocztówkami i kalendarzem nad biurkiem, kosmetyki na toaletce i moje ukochane książki na półce. Pamiętniki Wampirów, Pamiętnik Stefano, Igrzyska Śmierci, Ostatnia Piosenka, kilka tomów Domu Nocy, Mała Księżniczka… I moje pluszaki w specjalnym takim czymś na pluszaki. Nie wiem jak to nazwać, jest czerwone i siatkowe.<br />
Przyzwyczaiłam się już jakoś do mieszkania z pięcioma chłopakami. Wiedziałam, żeby nie drażnić Harry’ego, gdy gotuje, nie zabierać z lodówki rzeczy z podpisem „Niall”, gry zawsze odkładać tam, gdzie były i to z płytą w środku, bo Zayn ma obsesję na punkcie ich ułożenia według stopnia brutalności(dlatego gram tylko w położone w kącie platformówki albo takie coś z matą taneczną). Dodatkowo nie wolno pod żadnym pozorem wchodzić do pokoju Liam’a (nawiasem mówiąc byłam tam raz i nie wiem co on tam takiego ma, ale może ukrywa tajne laboratorium?!) i sprzątać w pokoju Louis’a (nie zamierzam nawet!). Wprowadziłyśmy z Dev również swoje zasady: zero łażenia po domu nago (Harry jakoś to przyjął, ale i tak stwierdził, że u siebie w pokoju może robić co chce. Okey, odnotować: pukać tam!) i każdy pierze swoje brudy w pralni w piwnicy. I to by było na tyle. <br />
W końcu również była pogoda, równiusieńkie 31 stopni Celsjusza, mmm. Odkryliśmy basen, więc teraz siedziałam z zimnym napojem na stoliku i poprawiałam opaleniznę, mimo iż nienawidziłam siebie w bikini, ugh! Ale trudno, raz się żyje. Devonne powiedziała, że chce iść do księgarni, a na tej – dość dużej – wsi mieli chyba jedną…<br />
<b>(perspektywa Devonne)</b><br />
Weszłam do księgarni wyglądającej prawie tak samo, jak nasz polski Empik. Pełno wszystkiego: płyty, książki, gry. Ale mnie interesowały książki. Podeszłam więc na półkę i chwyciłam pierwszą z brzegu z ciekawym tytułem. Czytając opis z tyłu okładki, zauważyłam, że ktoś stoi naprzeciwko mnie:<br />
- Cześć – spojrzał na mnie ciemnowłosy, dość wysoki chłopak. – „Triumf owiec”, ciekawe…<br />
- Taa, no właśnie zauważyłam – spojrzałam na niego marszcząc brwi. Skądś znałam tego gościa, ale skąd…?<br />
- Cała akcja w Irlandii i w ogóle – dodał. Kurde, czy on do mnie zarywał czy co?<br />
- Hmm… ty nie czytasz gazet? Dziewczyna Niall’a Horan’a z One Direction, heloł! – wiem, to zabrzmiało dość snobistycznie, ale musiałam coś zrobić.<br />
- Tak, wiem. I co z tego?<br />
- I to, że kiedyś wywróżyłam sobie, że mój jedyny będzie miał imię na N. Jak Niall.<br />
- Kochasz go? – spytał, po krótkiej chwili ciszy.<br />
- Też pytanie – wywróciłam oczami. – Jasne.<br />
- Wiesz co, fajnie się z tobą rozmawia – zaśmiał się.<br />
- Zazwyczaj do nieznajomych taka rozmowna nie jestem – mruknęłam. Spędziłam chyba pół godziny przy tej półce rozmawiając z tym gościem. Był całkiem spoko, jak na kolesia z księgarni…<br />
- Kurde, umówiłam się z przyjaciółką na plotki, muszę spadać – co nie było aż takim kłamstwem, bo naprawdę ja i Margaret umówiłyśmy się z Moniką, że ona do nas przyjdzie i w ogóle.<br />
- Aha, spoko… - kupiłam książkę i wyszliśmy z księgarni. – Ej, nie wiem jak się nazywasz! – krzyknął za mną, a ja się odwróciłam na pięcie i odkrzyknęłam:<br />
- DEVONNE, A TY?!<br />
- NATHAN!!! – i poszedł w swoją stronę, a ja stałam jakby wbita w asfalt. Nathan. Imię na N… Jednak szybko odrzuciłam tą myśl, bo zrozumiałam, że to był Nathan Sykes. Ten z The Wanted. Nie, żebym ich słuchała, ale znałam jedną piosenkę, za co Margaret chciała mi urwać głowę, bo to mega konkurencja dla One Direction i w ogóle… <br />
<b>(perspektywa Margaret)</b><br />
- Harry, widziałem cię w TV – wyszczerzył się Louis.<br />
- O mój Boże! Serio? Gdzie?<br />
- Na Animal Planet, haha – zaśmiał się.<br />
- Taki suchar, że aż tost – mruknęłam, osłaniając oczy przed słońcem. Leżałam już tam chyba z godzinę, a chłopaki kąpali się w basenie obok mnie. W sensie Harry, Louis i Liam, bo Zayn leżał obok mnie na leżaku i się opalał, a Niall koczował w kuchni i próbował robić domowe lody w mikserze. Chyba jeszcze nie wpadł na to, żeby może wrzuci do środka lód czy coś takiego. <br />
- O, przyszła nasza zguba – spojrzałam na Devonne, która przebrała się w strój.<br />
- A ty się nie kąpiesz?<br />
- No zaraz wejdę, czekam na Monię – powiedziałam, a moja przyjaciółka weszła do basenu. I to był błąd, bo Larry Stylinson zaczęli zaraz ją chlapać jak pojeby, a Liam tylko wzruszył ramionami. Taa, taki z niego Tatusiek jak ze mnie balerina. <br />
- Weź idź się powieś na gumce od majtek – spojrzałam na Payne’a z całkowitą powagą, a on parsknął śmiechem.<br />
- Kto wymyślał ten tekst, 10-latka?<br />
- Blisko – wyszczerzyłam się. – Siostra Dev, ma 11 lat.<br />
Chwilę później przyszła Monika, a Zayn zaczął pieprzyć jaka to ona jest sexi w tym swoim stroju i w ogóle i zaczęli się migdalić i za to wrzuciłam ich do basenu (haha, epic moment, akurat, kiedy się całowali), a potem sama weszłam do wody.<br />
- Trochę nas za dużo do pieczenia chleba – stwierdził Zaynold.<br />
- Pff, 7 osób? <i>Bitch, please</i> - ochlapałam go w twarz wodą, gdy nagle ktoś złapał mnie w talii od tyłu. Poznałam ten dotyk. Harry. Pocałował mnie w szyję, a gdy się odwróciłam, w usta.<br />
- Weźcie, bo nas to za to do basenu wrzuciłaś – rzuciła Monika i ochlapała nas.<br />
- Pff, bo ja tu gospodarz jestem to ja sobie mogę pozwalać – żachnął się Harry.<br />
Pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że widzi mnie aż tak, że tak powiem, rozebraną i zarumieniłam się lekko. I – co było trochę dziwne – zaczęłam się gapić na jego klatę i cztery sutki. Dziwna jestem, wiem, ale to było… wyjątkowe.<br />
- I MADE IT! – usłyszeliśmy krzyk, a potem Niall wbiegł na patio obok basenu. Chyba domyślił się, żeby dodać lód. Zaczęliśmy mu bić brawo, a on zżarł swoje lody prosto z blendera. <br />
Pod wieczór wpadła Bridget, która oznajmiła, że oficjalnie nienawidzi „tego zadupia w którym raczymy mieszkać”.<br />
- Daj spokój, tu jest ślicznie – powiedziałam.<br />
- Weź, wiesz jakie ploty na mieście chodzą? – zbulwersowała się. - Że One Direction się tu wprowadzili przez The Wanted.<br />
- A co oni mają do tego? – zdziwił się Harry.<br />
- No bo Nathan tu mieszka od dziecka, a ty dopiero w zeszłym roku się tu wprowadziliście, co nie? – spojrzała po nas wszystkich.<br />
- Nie wiem który to, ale szczerze mam to gdzieś – mruknęłam, a Devonne pociągnęła mnie za rękę i poszłyśmy do jej pokoju:<br />
- Ty coś wiesz – stwierdziłam.<br />
- No powiedzmy. Powiedzmy, że Nathan dzisiaj ze mną flirtował.<br />
- No bez jaj! To dlatego tak długo tam siedziałaś?<br />
- Mhm. Ale weź, pamiętasz te wróżby? Chłopak z imieniem na N?<br />
- No chyba cię pojebało dziewczynko – tylko tak mogłam to ująć. – Znaczy no sorry, bez urazy, ale chyba nagle nie odwidziała ci się miłość do Niall’a, co?<br />
- Jest jednym i jedynym, z wszystkimi zaletami i wadami.<br />
- Jak chodzenie nago…<br />
- Mówimy teraz o Niall’u…<br />
- No wiem, tak mi się chlapnęło – mruknęłam z lekkim uśmieszkiem.</span><br />
<br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><i><span style="font-size: small;">No to The Wanted będą tacy źliiiii, ale chyba się fani TW nie obrażą, coo? Jakby co to pretensje do Dands, to ona ma takie dziwne sny, haha(przepraszam Siostro ♥). W następnym rozdziale będzie... dziwnie, a w 18... kilka osób wie, co się wydarzy. Ale to ściśle tajne i jak wygadacie to dead! XD</span></i></div><i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">I taka mini-reklama mojego, Moniczki i Żanetki bloga z jednopartami(tak Dands, to ten co ci miałam wysłać a zapomniałam:P): <a href="http://youmakemefeel1d.blogspot.com/">http://youmakemefeel1d.blogspot.com/</a> wchodźcie, bo warto, my to zajebiście piszemy(haha cóż za skromność :D) ♥</span></i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-29824641272239362552012-01-28T14:12:00.000+01:002012-01-28T14:12:56.802+01:00Rozdział 15: "Parents"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Następnego dnia rano obudziłam się o 9. Moich rodziców Louis miał odebrać z lotniska o 12-stej. Wytężyłam słuch, ale nie usłyszałam ani krzątaniny na dole, ani Dev w łazience. Chyba byłam pierwsza. Na paluszkach wstałam i poszłam do łazienki jakoś się ogarnąć i ubrać. Przez wielkie okno zauważyłam, że w końcu wychodzi słońce, ale termometr nie kłamał: nadal było tylko 15 stopni Celsjusza, więc nie ubierałam się za lekko. Po cichu zeszłam na dół, chwyciłam marchew i sok pomarańczowy i weszłam do dźwiękoszczelnego studia. Postanowiłam pobawić się w wokalistkę, więc szybko zjadłam swoje śniadanie i znalazłam na półce płytkę z napisem: „Harry’s solo in <b>What Makes You Beautiful”</b>. Po odtworzeniu okazało się, że to fragment linii melodycznej, w której Harry śpiewa solówkę. Włożyłam tą płytę oraz jedną czystą do nagrywarki (cud, że się pokapowałam jak działa), włożyłam słuchawki i stanęłam w kabinie z mikrofonem. Gdy po kilku sekundach zaczęła się melodia, zaśpiewałam. I tyle, taka rozgrzewka głosu z samego rana. Poczułam, że nadal burczy mi w brzuchu, więc poszłam do kuchni. Okazało się, że Loczek i Niall też już wstali, ale nadal byli w piżamach. Harry stał przy patelni i smażył coś, co pachniało bardzo smakowicie, a Horan grzebie w przeogromnej lodówce i czegoś szuka.<br />
- Dzień dobry – uśmiechnęłam się. Chłopak Devonne mruknął „dobry” z głową nadal w lodówce, a Harold spojrzał mi w oczy i powiedział:<br />
- Robię naleśniki, zjesz?<br />
- Jeśli gotujesz chodź w połowie tak dobrze, jak twoja mama, to chętnie – usiadłam na krześle przy stole, a Harry dał mi kilka amerykańskich naleśników na talerz. Zauważyłam, że Niall ma ich na swoim całkiem sporo. Powiedziałabym ilości hurtowe.<br />
- LOUIS SZMATO ZNOWU CAŁY SYROP KLONOWY WYPIŁEŚ?! – krzyknął nagle blondyn, wychylając głowę z lodówki.<br />
- NIE, POSTAWIŁEM GO ZA SAŁATĄ!!! – odkrzyknął z góry, a ja parsknęłam śmiechem, na co chłopaki się na mnie dziwnie popatrzyli. No tak, nie znali tej reklamy, więc im ją opowiedziałam, a oni również się zaśmiali. Do kuchni weszła już ubrana Devonne.<br />
- Jest kilka dla mnie?<br />
- Jasne, weź ode mnie – pocałował ją w policzek Niall.<br />
- Nie mogę się przyzwyczaić, że dzielisz z kimś żarcie Borsuku – spojrzał na niego Hazza, a Irlandczyk odwzajemnił mu się pokazaniem języka i przełożył kilka naleśników na talerz mojej przyjaciółki, a następnie polał swoje syropem klonowym i zaczął jeść.<br />
Po śniadaniu – nawiasem mówiąc mój chłopak to ideał, bo gotuje jak marzenie, a przynajmniej naleśniki – które zjedli wszyscy (bo zbierali się każdy co jakieś 5 minut), Louis spytał, czy chcę jechać z nim na lotnisko. Zgodziłam się. No bo w końcu moi rodzice nie znają angielskiego, Lou polskiego, a ja mogę być tłumaczką. Pojechaliśmy autem z teledysku <b>Gotta Be You</b>, które Boo Bear sobie zatrzymał.<br />
- Opaliłaś się – uśmiechnęła się mama i przytuliła mnie, gdy tylko mnie zobaczyła.<br />
- Taa, trochę pogody było – mruknęłam. – Mamo, tato to jest Louis Tomlinson z One Direction. <i>Louis, this is my mom, Joanna and my dad, Adam</i> – moja rodzicielka i Anglik uścisnęli sobie dłonie. – To on będzie moim opiekunem prawnym – dodałam.<br />
- Okaże się – mruknęła mama, a tata i Louis wzięli walizki. Mój tata mówił po niemiecku i jak się okazało, Lou też, więc jakoś się dogadali. Mamie spodobało się, że dwudziestolatek prowadzi ostrożnie, na co przez chyba 10 minut się szczerzyłam. Punkt dla nas!<br />
- Ładny dom – uśmiechnęła się, wchodząc do salonu.<br />
- Co ona powiedziała? – spytał mnie Lou.<br />
- Że macie ładny dom – parsknęłam śmiechem. No tak, dla mnie to było oczywiste, dla niego nie.<br />
Tata zaniósł ich rzeczy do gościnnego i oprowadziliśmy ich po domu. Potem wróciliśmy do salonu, gdzie wszyscy domownicy się zebrali, jak w wojsku.<br />
- No więc mamo, tato… Poznajcie Niall’a, Zayn’a, Liam’a i… Harry’ego – przy ostatnim imieniu się lekko zarumieniłam. – <i>Boys, meet my mom Joanna and my dad Adam. And, by the way, she likes you hair Zayn. Oh, thank God Lou, you have suspenders,`cause she likes them too.</i><br />
Wszyscy ze wszystkimi uścisnęli sobie dłonie, a Zayn i Louis szczerzyli się i szpanowali rzeczami, które lubiła moja mama.<br />
- Margaret, przetłumaczysz co chcę powiedzieć Harry’emu? – spytał tata, a ja pokiwałam głową.<br />
- Chłopcze… - poklepał go po ramieniu. – Jeśli przez ten tydzień zobaczę, że próbujesz choćby pocałować moją córkę, urwę ci głowę. To samo się tyczy Niall’a i Devonne, chodź to nie moja córka. Zrozumiano?<br />
Przełknęłam ślinę i w jak najdelikatniejszy sposób przetłumaczyłam to Haroldowi. Kiwnął głową i spojrzał mojemu tacie w oczy:<br />
- Ja… krzywdzić… Margaret… nie – powiedział po polsku, a ja miałam ochotę go przytulić. Ale nie, bo tata przyglądał mi się bacznym wzrokiem, więc tylko uśmiechnęłam się do niego.<br />
- Przeżyłeś mojego tatę, przeżyjesz i mamę – powiedziałam prawie szeptem. <br />
- I CAN SPEAK POLISH, I CAN SPEAK POLISH!!! – zaczął biegać jak pojebany Zayn. Miałam ochotę go trzasnąć, ale zauważyłam, że mama tylko się śmieje.<br />
- Co mu zrobiłaś? – spytałam.<br />
- Devonne pomogła mi powiedzieć, że miałam w podstawówce kolegę o takim nazwisku i spodobało mu się słowo „szkoła” po polsku i zaczął to w kółko mówić, a potem krzyczeć – zaśmiała się.<br />
- Taa, cały Zayn – mruknęłam pod nosem.<br />
Potem mama stwierdziła, że zrobi nam prawdziwy polski obiad. Pierogi z mięsem. Mniam!<br />
Czekając na obiad siedziałyśmy z Dev w salonie i muliłyśmy jakieś kreskówki na Nick’u(pozdro dla Moni, haha).<br />
- Wiesz co? Zawsze chciałam wziąć udział w konkursie jedzenia pierogów z Niall’em – powiedziałam ni z tego, ni z owego.<br />
- I tak by wygrał.<br />
- Skąd wiesz? Może jego jelita nie dałyby rady pierogom, nigdy ich nie jadł!<br />
I znowu dostałyśmy ataku głupawki, normalka. Kilka minut później mama kazała mi zawołać wszystkich na obiad. Okazało się, że tata, Louis i Liam grają w nogę na podwórku, Harry pomaga mojej mamie gotować – pewnie chciał nowy przepis, cwaniaczek – a Niall już siedzi przy kuchennym stole z widelcem w ręku i oblizuje się.<br />
- Nialler, robimy konkurs jedzenia? – spytałam go.<br />
- Szczęścia życzę, ja zjem wszystko – wyszczerzył się.<br />
- No to zobaczymy ile zjesz pierogów na raz. Ja biję rekordy.<br />
- Zobaczymy! A co będę miał, jak wygram?<br />
- Satysfakcję? – uniosłam brew.<br />
- Dobra, pasi – uścisnęliśmy ręce. <br />
Gdy wszyscy się dowiedzieli, tata postanowił być naszym sędzią. Wszyscy jedli w spokoju, podczas gdy my w kółko sobie dokładaliśmy. Ja zjadłam 22 i kończyłam 23, Niall jak na razie 20. Odpadł przy 21. Przełykając ostatnie kęsy uniosłam ręce w geście zwycięstwa i… beknęłam potężnie. Louis powiedział, że szacun za beknięcie, a Niall trochę się fochał, że przegrał.<br />
- I co, wygrałam – mruknęłam, siadając na kanapie w salonie, przejedzona.<br />
- To wszystko przez te jelita – mruknął Żarłok, a ja parsknęłam śmiechem.<br />
Następnego dnia przyjechała Monika. Oczywiście Zayn przygotował jej mini przyjęcie niespodziankę, więc musieliśmy wszyscy jej zrobić wjazd na chatę. Mimo krzywego spojrzenia na to mojej mamy zgodziła się, więc mogłam iść.<br />
- SUPRISE! – krzyknęliśmy wszyscy, gdy tylko przekroczyła próg swojego domu. Spojrzała na nas wielkimi oczami i rzuciła się na szyję Zayn’owi, całując go, a potem nam wszystkim dziękując.<br />
- Ile wy to robiliście, tydzień? – zaśmiała się.<br />
- Nie, dzisiaj wcześnie się wstało, co nie? – parsknął śmiechem Hazza.<br />
Po kilku godzinach tańca i dobrej zabawy wróciliśmy do siebie. Wszyscy oprócz Malik’a, wiadomo, on pewnie tam jeszcze na noc zostaje, haha.<br />
<i>- Ty mała dziwko! – stałam na krawędzi przepaści, a przede mną była Caroline.<br />
- Odczep się ode mnie, Flack!<br />
- Jesteś tylko małym bachorkiem, niczym! – popchnęła mnie odrobinę, prawie spadałam.<br />
- Co ja ci zrobiłam, zostaw mnie!<br />
- Zażyj swoje lekarstwo, dziecinko, zażyj swoje lekarstwo… - mówiła jakby w transie i zepchnęła mnie w dół.</i><br />
Obudziłam się zlana potem. Pieprzony Stephen King i jego „Lśnienie”. Nie mogąc zasnąć postanowiłam, trochę ryzykując, iść do Harry’ego. Szybko przebiegłam przez korytarz na boso i wślizgnęłam się obok niego. Spał jak niemowlę, więc nie przytulałam go ani nic, tylko położyłam się obok.<br />
Rano obudziłam się i miałam przed oczami… twarz Louis’a! Prawie krzyknęłam, ale chyba usłyszał, że się budzę, bo też się obudził i odsunął szybko.<br />
- Co ty robisz w sypialni Harry’ego?! – spytałam zszokowana.<br />
- Miałem koszmar, a co ty tu robisz?<br />
- Miałam koszmar… - spojrzałam mu w oczy i zaśmiałam się. – Ty, to gdzie on jest?<br />
- Trzeba go poszukać – poklepał mnie po głowie i zeszliśmy na dół. W salonie na kanapie spał Hazza przykryty kocem.<br />
- IT’S TIME TO GET UP! - zaczął mu skakać po nogach Louis, a ja zrobiłam facepalm. No tak, męski sposób na budzenie. To niech oni się budzą, a ja poszłam się ogarnąć do swojego pokoju. Termometr wskazywał 19 stopni, juhu, coraz cieplej!<br />
Na śniadanko zjadłam tosta z szynką i popiłam to sokiem jabłkowym. Akurat kończyłam jeść, kiedy do kuchni weszła mama:<br />
- Zostajemy jeszcze jutro i wracamy do domu. W sensie ja i tata – spojrzała na mnie z uśmiechem.<br />
- OJAPIERDOLEKURWAMAĆ PRZEPRASZAM ZA SŁOWA ALE O MÓJ BOŻE MOGĘ ZOSTAĆ!!! – zaczęłam skakać wokół niej i ściskać ją.<br />
- Tak, zostajesz. A jutro podpisujemy z Louis’em te papiery o bycie opiekunem prawnym. Mam nadzieję, że wybierze ci dobrą szkołę. Ale… jesteś pewna?<br />
- Mówiłam ci już, mamuś, i tak bym tu wróciła.<br />
- Choćby nie wiem co?<br />
- Choćby nie wiem co – uśmiechnęłam się do niej i pocałowałam ją w policzek. – Idę oznajmić wieści chłopakom, ale pewnie już się skapnęli – dodałam.<br />
- Ejj, pedały za dwa grosze, zostaję – wyszczerzyłam się do Liam’a, Zayn’a i Niall’a, którzy teraz koczowali na kanapie oraz do Harry’ego i Liam’a, którzy właśnie schodzili z góry. Wszyscy mnie uściskali, a Lou, który dowiedział się o wszystkim od mojej mamy, chyba najmocniej.<br />
- Weź, bo mi będziesz za kręgarza płacił – mruknęłam ze śmiechem.<br />
- A ja mam się dowiadywać na końcu? – Dev spojrzała na mnie lekko spode łba. – No chodź tu siostro, ZOSTAJEMY W ANGLII!! – uściskałyśmy się mocno.<br />
- Dobra, ja idę zanieść Monice dobrą nowinę – powiedziałam i poszłam do niej.<br />
- Nie no to zajebiście, skąd ja wiedziałam, że Boo Bear oczaruje twoją mamę? – spojrzała na mnie.<br />
- Ej, ejjj! Znam wszystkie dziewczyny chłopaków z One Direction – skapowałam się.<br />
- Like an Irish Boy – parsknęła śmiechem.<br />
- On też – pokazałam jej język. Potem przyszła do nas Devonne, bo powiedziała, że chłopaki grają w jakieś zabijanki i ona w to się nie bawi, więc resztę przedpołudnia przesiedziałyśmy u Moniki rozmawiając o chłopakach.<br />
- No a dzisiaj jeszcze jedziemy do Londynu, bo rodzice nie zwiedzali.<br />
I tak też się stało. Około godziny dwunastej wszyscy wyruszyliśmy pomarańczowym vanem (oni chyba mieli wszystkie auta z teledysków w tym garażu) na miasto. Mamie chyba najbardziej podobało się London Eye, a tacie Big Ben. Pokupowali pamiątki, narobili mnóstwo zdjęć, część ze mną. Będę za nimi tęsknić, pomyślałam w którymś momencie.<br />
Pod wieczór wróciliśmy do domu.<br />
- Moje… nogi – powiedziałam, wchodząc na boso na kafelki w przedpokoju. – Aaah, ukojenie.<br />
- Mam odciski – mruknęła mama, siadając na kanapie w salonie.<br />
- Ej, chcę jej coś przekazać – mruknął do mnie Hazza. – Przetłumaczysz?<br />
Pokiwałam głową i usiedliśmy obok mamy. Harry mówił:<br />
- Wiem, że pani może w to nie uwierzyć, ale ja naprawdę kocham pani córkę. Chcę jej szczęścia i dobra i chciałbym, żeby pani i pani mąż nie patrzyli na mnie jak na intruza. Bardziej jak… na przyjaciela rodziny. Tak jak pani patrzy na Louis’a, rozumie pani. Margaret ma 14 lat, to normalne, że chce zacząć randkować, całować się… Nie skrzywdzę jej, nie jestem z tego typu chłopaków, żaden z nas nie jest. Wychowywaliśmy się wśród mądrych starszych braci lub sióstr. Tylko proszę dać mi szansę…<br />
Przetłumaczyłam wszystko mamie, a ona pokiwała głową:<br />
- Harry… witaj w rodzinie – uśmiechnęła się, a ja szybko mu to przetłumaczyłam, chodź chyba nie trzeba było, bo mama już trzymała go w objęciach.</span><br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>No to taka jedna sprawa, że jakby co, to moi rodzice serio tak mają na imię, Joanna i Adam. Macie rozdział 15, trochę nudny... Ale sen o Caroline serio taki miałam! ;o Chore...</i></span></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Dobra, przemówienie Hazzy chyba pisałam z pół godziny, bo ciągle coś poprawiałam, przekładałam i w ogóle... Ale i tak wyszło jak pół dupy zza krzaka, haha. </i><br />
<b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-64700968822380899632012-01-25T21:37:00.000+01:002012-01-25T21:37:50.624+01:00Rozdział 14: "New home"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Minęły dwa tygodnie. Z Pawłem zaśpiewałam piosenkę <a href="http://www.youtube.com/watch?v=x4SGSgu8GUE" target="_blank"><b>A Place For Us</b></a> wykonywaną przez Leigh Nash i Tyler’a James’a. Konkurs tańca wygrała – no jakże by inaczej – Monika. Okazało się, że będzie mieszkać dosłownie obok naszego nowego domu w Chislehurst. No, właściwie domu One Direction, ale jednak. Obóz się skończył, ale trudno było mi się pożegnać z Niną, która mimo wszystko wróciła do Szkocji, do swojego taty, ale Liam stwierdził, że i tak będzie ją odwiedzał, a ona jego. On i Zayn powoli zaczęli znowu się przyjaźnić, głównie z powodu tego, że Malik po prostu był oczarowany Monią i cały czas gadał, jaka to ona jest wspaniała i jak się cieszy, że ją poznał(i wzajemnie!). Po tygodniu znajomości i kilku randkach pochwaliła się, że ją pocałował. Cieszyłam się razem z nią, ale mimo wszystko nie mówili nic fanom, było jeszcze zbyt świeżo po aferze z Niną i Liam’em. Po za tym musiałam pożegnać Pawła…<br />
- To co, widzimy się ostatni raz?<br />
- Przecież masz mojego skajpaja – zaśmiałam się.<br />
- Wiesz co mam na myśli.<br />
- Oj wiem! – powiedziałam i mocno go uściskałam.<br />
- Będę tęsknił, wiesz o tym? – powiedział, patrząc mi w oczy.<br />
- Nie próbuj – odsunęłam go na odległość ramienia. – Jesteś naprawdę wspaniałym przyjacielem – uśmiechnęłam się.<br />
- Naprawdę nie mogę…? – spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, a ja wywróciłam oczami i popukałam się palcem w policzek. Pocałował go, a mnie to zupełnie nie ruszyło. Brak chemii, czysta przyjaźń. Jeszcze raz się uściskaliśmy i z całym zestawem walizek wyszedł z hotelu i wsiadł do auta swojego wujka, a ojca Collin’a, który miał go zawieźć na lotnisko.<br />
Z Bridget w sumie się nie żegnałyśmy, bo miała przyjeżdżać raz na tydzień – podobno powkurzać swojego braciszka, ale ja i tak wiedziałam, że chodzi o Louis’a.<br />
Nasze wszystkie rzeczy – moje, Devonne i chłopaków – miała wziąć limuzyna. Oczywiście było tego tyle, że zajmowało prawie całą jej długość, więc cisnęliśmy się w 7 osób na jej końcu, ja pomiędzy Niall’em a Liam’em, bo wsiadaliśmy „na odpierdol”, że tak powiem.<br />
Gdy szofer się zatrzymał wszyscy wypadli z limuzyny i odetchnęli świeżym powietrzem.<br />
- No dobra, bądźmy dżentelmenami i pomóżmy paniom z ich walizkami – wyszczerzył się Zayn, a ja parsknęłam śmiechem. Wzięłam swoją torbę, którą zawsze nosiłam przy sobie i gitarę w pokrowcu.<br />
- Ej, a który to dom?<br />
- Ten oo! – wskazał Louis miejsce ze mną. Odwróciłam się i oniemiałam. Przede mną stała ogromna, piętrowa willa z basenem. Prawie upuściłam instrument trzymany w ręku. I wokoło zero fanek, cisza i spokój.<br />
- Wow – powiedziałam w końcu, a Lou otworzył bramę, a następnie drzwi. Przedpokój był skromny, lustro, wieszak na kurtki, półka na buty.<br />
- Oprowadzę was – zaoferował się Liam.<br />
- Ale won od mojego pokoju! – pstryknął go w ucho Harry. – Ja sam chcę się nim pochwalić – wyszczerzył się i śmiesznie poruszył brwiami, patrząc na mnie i z kilkoma torbami wszedł po schodach na górę.<br />
Payne pokazał nam przeogromny salon, gdzie podobno spędzali dużo czasu. Był tam telewizor plazmowy, piłkarzyki, kilka stacji do gier, duża kanapa, dwa fotele i stolik do kawy. Wszystko w tonie beżowo-kakaowo-kremowym. Z salonu było wejście na kuchnio-jadalnię, z nowoczesnym sprzętem.<br />
- Ale jak Harry gotuje to ostrzegam, nie warto nawet próbować mu przeszkadzać – spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam.<br />
- Taa, jak ja gotuję ta sama zasada – powiedziałam. Jeśli chodziło o dolną część apartamentu to mieli również małe studio nagraniowe, a z salonu były drzwi na patio z basenem, który teraz, z powodu dość niskiej temperatury był przykryty.<br />
Potem poszliśmy na górę, gdzie czekał nas korytarz z rzędem drzwi i napisami na nich:<br />
<i>Liam’s Room<br />
Zayn Jawaad Malik<br />
Niall</i><br />
<i><strike>Louis</strike> Boo Bear </i>(Harry skreślił jego imię i to dopisał, poznałam po piśmie)<i><br />
Harry’s Room</i><br />
I dwa ostatnie, z chyba najświeższym i najładniejszym, bo kaligraficznym napisem:<br />
<i>Margaret’s Room<br />
Devonne’s Room</i><br />
- A ostatnia sypialnia, czyli pokój gościnny, będzie dla twoich rodziców, bo mają przyjechać, co nie? No to ona jest na dole, prawie nie używana, to ten pokój obok studia. No to tyle. Chłopaki pewnie wam zanieśli rzeczy już na górę, także rozgośćcie się. Aha, no i macie wspólną łazienkę, bo są cztery: jedna wasza, druga moja, Zayn’a i Niall’a, trzecia Harry’ego i Louis’a, a czwarta do gościnnego. To tyle – ostatni raz rzucił nam firmowy uśmiech i zostawił nas pod drzwiami naszych pokoi.<br />
- Okej, otwieramy na trzy? – spojrzałam na przyjaciółkę zaciskając dłoń na klamce mojego pokoju, a ona uśmiechnęła się i kiwnęła głową.<br />
- Raz…<br />
- Dwa…<br />
- Trzy! – powiedziałyśmy i otworzyłyśmy drzwi.<br />
Weszłam do mojego nowego pokoju. (<b><a href="http://www.decoratingideasbedroom.com/decorating-ideas-bedroom12.jpg" target="_blank">TUTAJ</a></b> wygląd). Miał beżowe ściany i drewnianą podłogę. Obok wielkiego i zapewne miękkiego łóżka był rozłożony dość spory dywanik. Nad łóżkiem była półka na książki, a obok niego szafka nocna. Naprzeciwko stała komoda, a na niej dwie puste ramki na zdjęcia i trzecia, którą wzięłam w dłoń i przyjrzałam się. Moje zdjęcie z Harry’m, które zrobiłam sobie z nim na któryś z zajęć. Uśmiechnęłam się i odstawiłam ramkę na miejsce. Obok komody był jakby mały zakręt i znalazłam się w części „do nauki”. Było tam biurko z podobnego drewna jak szafka nocna i komoda, jasne krzesło na kółkach, a na środku tej części stały wszystkie moje torby. Zauważyłam, że na jednej ścianie wisi transparent z napisem „WELCOME HOME” i wyszczerzyłam się do siebie jak głupia. Obok toaletki z wielkim lustrem były drzwi. Otworzyłam je i znalazłam się w łazience z ogromną wanną. Naprzeciwko mojego wejścia było zapewne wejście Devonne. „To dlatego była taka duża przerwa między niektórymi drzwiami do sypialni” – pomyślałam mimowolnie. Zamknęłam się na klucz od środka, bo musiałam skorzystać z toalety. Zauważyłam, że drzwi od strony Devonne też kliknęły, zamykając się. Sprytne i użyteczne. Gdy myłam ręce usłyszałam, że moja przyjaciółka próbuje otworzyć drzwi, a nie może. Wytarłam ręce o ręcznik, który wisiał przy umywalce i otworzyłam je.<br />
- Jak ty to zrobiłaś? – spytała.<br />
- Nie wiem, tak już było – wzruszyłam ramionami.<br />
- Chcesz zobaczyć mój pokój? – spytała. – Jest nieziemski! – dodała i przeprowadziła mnie przez łazienkę do jej pokoju. Był prawie jak bliźniak mojego, ale był w różnych odcieniach bieli i błękitu, a mój bieli i brązu.<br />
- Tu jest przepięknie – uśmiechnęłam się.<br />
- No wiem. W końcu mam własny i osobisty pokój! – ucieszyła się. No tak, ona nie była, tak jak ja, jedynaczką. Miała 11-letnią siostrę, Maję, która była po prostu damską wersją zabawnego Louis’a i musiała z nią dzielić pokój. – To twoi rodzice kiedy przywiozą ci rzeczy? Jutro, jak przylecą?<br />
- Nie, dopiero po „wielkim teście mamy”. Drobnostka, przecież znasz chłopaków – wyszczerzyłam się i obie zaczęłyśmy się śmiać. Tak, to będzie ciekawy tydzień…<br />
- No ale na razie cieszmy się wolnością – żachnęła się. – Reszta moich rzeczy przyleci jutro, bo mama już wysłała. A Majka się cieszyła jak głupia, że będzie mieć swój pokój.<br />
- Taa, wyobrażam to sobie – znowu śmiałyśmy się jak głupie, dopóki do pokoju nie wparował Zayn.<br />
- <i>Vas Happenin’?!</i> Ej, wiecie kiedy przyjeżdża Monika? – spytał nas.<br />
-<i> Primo</i>, myślałam, że wiesz, że do pokoju dziewczyn się PUKA – powiedziałam. – <i>Sekundo</i>, to twoja dziewczyna, a ty nie wiesz? – parsknęłam śmiechem.<br />
- No wiem że jutro, ale o której godzinie? Bo chcę jej zrobić wjazd na chatę – wyszczerzył się.<br />
- Ja już widzę te twoje wjazdy na chatę… Ale tym razem nie wkładaj tych bokse… - zatkał mi usta dłonią, patrząc na Devonne, a ja go odepchnęłam i dałam mu po łapie.<br />
- Dobra, w każdym razie jak wy nie wiecie, to Liam na pewno wie, on wie wszystko. <i>Sayo Nara!</i> – zasalutował i wyszedł z pokoju.<br />
- O ile zakład, że u ciebie w pokoju już siedzi Louis? – spojrzała na mnie przyjaciółka.<br />
- Nie zakładam się, ja to wiem. Idę, zrobię wjazd na pokój Haroldowi.<br />
- Jesteś pewna? Wiesz, on lubi chodzić nago… <br />
- A co ja, nagiego faceta nie widziałam?<br />
- Eee… no mam nadzieję, że oprócz przyrody w 4 klasie to nie.<br />
Po tym zdaniu po prostu myślałam, że się posikamy ze śmiechu. Położyłyśmy się na podłogę i łzy nam ciekły po policzkach, a my miałyśmy ubaw jak dwulatki. W dodatku ktoś zapukał do pokoju, a Dev krzyknęła przez śmiech OTWARTE, ale po polsku, więc pewnie nikt nie jarzył o co kaman. Ale nie, to był Niall, który patrzył na nas jak na wariatki. Pomógł nam obu wstać, a my zaczęłyśmy sobie ocierać łzy śmiechu z twarzy i normalnie oddychać.<br />
- Do… dobra, ja idę gołąbeczki – zacmokałam w powietrze, wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Tak jak planowałam, poszłam do pokoju Hazzy. Miał inne ułożenie niż pokoje mój i Devonne, ponieważ był bardziej… no cóż, męski i poobklejany plakatami Coldplay. Wow, on na serio ich uwielbiał.<br />
Siedział przy swoim laptopie i miał słuchawki na uszach. Podeszłam na tyle blisko, żeby zauważyć, że puścił na jednej karcie <a href="http://www.youtube.com/watch?v=1G4isv_Fylg" target="_blank"><b>Paradise</b></a> (jak bardzo ostatnio pokochałam tą piosenkę? Nie da się opisać słowami!), a na drugiej tweetował do fanów. Ooow, to było aż ZA słodkie. Podeszłam bliżej, objęłam go ramionami za szyję i pocałowałam w policzek, a on zdjął słuchawki i odłożył je na bok. Odwrócił się, objął mnie w talii i posadził sobie na kolanach:<br />
- No to potweetujemy – wyszczerzył się.<br />
<i>Sitting with @MargaaStyles in my room. She’s on my knees, I cuddle and kiss her. I love you babe xo<br />
(Siedzę z @MargaaStyles w moim pokoju. Siedzi mi na kolanach, ja ją przytulam i całuję. Kocham cię kochanie xo)</i><br />
- Nie zrobiłeś tego – spojrzałam mu w oczy zszokowana, bo na kolanach siedziałam bokiem do jego twarzy.<br />
- A i owszem, zrobiłem – musnął palcem moją dolną wargę.<br />
- Dobra, to teraz ja wchodzę na Twittera, zobaczymy, co do mnie piszą twoje fanki.<br />
- A ty nią nie jesteś? – uniósł brew, podczas gdy ja klikałam przy jego koncie „log out”.<br />
- Ja to jestem Directioner kochanie, ja mam świra.<br />
- <i>The word is dedicated…</i> - uśmiechnął się, cytując Louis’a, podczas gdy ja logowałam się na swoje konto. Kliknęłam na mentions. Pełno wyzwisk na mój temat, słowa „I hate you”. Ale mnie to jakoś nie ruszało, wiecie? Nigdy się nie przejmowałam, co ludzie o mnie myślą, ale postanowiłam jednak dać o sobie znać tym „moim antyfanom”.<br />
<i>@Harry_Styles says true. And I love you too. Oh, and haterz gonna hate by the way :)<br />
(@Harry_Styles mówi prawdę. I też cię kocham. Aha no i „nienawidzący będą nienawidzić” ta w ogóle :))</i><br />
- Dojechałaś – zaśmiał się, a ja się wylogowałam.<br />
- Ej no chyba wyzywać ich nie będę. Tym bardziej, że podobno mam menagera – wyszczerzyłam się.<br />
- No właśnie, miałem ci powiedzieć! Nagraj ze mną cover. W naszym studio, choćby zaraz – pokiwał się na krześle, a ja obejmując go za szyję razem z nim.<br />
- Żartujesz sobie ze mnie, prawda? – parsknęłam śmiechem.<br />
- Nie, serio. Cover czegokolwiek, jakiejkolwiek piosenki. <br />
- Może po tej całej aferze z moją mamą, zgoda? <br />
- Zgoda – powiedział i musnął wargami moją szyję. Potem zaczęliśmy się całować, najpierw delikatnie i słodko, po jednym całusku co chwila, ale w pewnym momencie stanęłam na palcach, żeby móc być jeszcze bliżej jego warg. Po chwili nasze języki już się poznawały, delikatnie się dotykając, a jego lekko chłodne dłonie wędrowały wzdłuż mojej szyi i talii. Lekko drżałam, gdy dotykał mojej nagiej skóry na karku, ale mimo wszystko było mi dobrze. <i>Haterz gonna hate</i>, a ja mam Harry’ego. I tylko tyle mi potrzeba do szczęścia.<br />
Wieczorem rozpakowałam rzeczy, które miałam na obozie. Głównie ubrania i buty. Kilka książek, laptop, pamiętnik, który schowałam pod materacem, kosmetyki.<br />
Wzięłam kąpiel w wannie, a potem przebrałam się w piżamę. Zeszłam na dół, bo chłopaki zamówili żarcie. Dla mnie przeogromna porcja frytek i cola, aż cud, że to w sobie pomieściłam. Po kolacji wznieśliśmy toast za jeszcze miesiąc wakacji, a potem wszyscy poszli do swoich pokoi. </span><br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br />
<i>Z dedykacją dla Moniczki, prosz bardzo, jesteś z Zaynoldem, haha ♥</i></span></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">Dooooooobra, kto się ze mną jara 1 minutowym "zwiastunem"<a href="http://www.youtube.com/watch?v=CotiPz0T-wE" target="_blank"><b> I Should Have Kissed You</b></a>? To jest po prostu... nie do opisania słowami, więc powiem jafskjgshafhajghhrjknfjshfs *___________*<br />
Dzisiaj mam taką sprawę do was, żebyście polecali mojego bloga na swoich czy coś takiego, nie wymagam wiele, ale słówko, dwa by mi pomogło, naprawdę. I komentarz, jeśli czytasz, bo wtedy wiem, czy się podoba czy nie, to tyle ;)</i><b style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"> </b></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">@MargaaStyles</b><i><br />
</i></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-74053606114005309922012-01-23T16:52:00.000+01:002012-01-23T17:06:38.653+01:00Rozdział 13: "I wanna lay beside you..."<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Po trzyipółgodzinnej konferencji oraz kolacji w restauracji wróciliśmy do hotelu. Wysiadając z limuzyny powiedziałam do Danielle:<br />
- Faceci to czasem dupki, ale jak umieją przeprosić, to szacun. Jeszcze znajdziesz swojego księcia – uśmiechnęłam się do niej.<br />
- Ty już znalazłaś. Harry to dobry chłopak, na pewno się tobą zaopiekuje – odwzajemniła uśmiech, a ja wysiadłam. Wysiadłyśmy na swoim piętrze i pożegnałyśmy się z chłopakami. Bridget wyszła w połowie konferencji i teraz czekała na nas w pokoju.<br />
- No no, sprężyli się, wasze wypowiedzi już są w necie – zaśmiała się kwaśno i pokazała mi swój laptop:<br />
<i>„<b>Dziennikarz:</b> Ładna koszulka. Czyżbyś była za bromansami w One Direction?<br />
<b>Margaret, dziewczyna Harry’ego: </b>W One Direction nie ma bromansów. Oni TO jeden wielki, szalony i porąbany bromans. Ale shipuję Larry Stylinson (śmieje się patrząc na Harry’ego i Louis’a)”</i><br />
- Ale mi wielkie COŚ. Pewnie na tumblr zaraz będzie moje jakieś obciachowe foto i napis <i>„I want threesome with Larry Stylinson”</i> – parsknęłam śmiechem.<br />
- Ja padam na twarz – mruknęła Nina. – Pewnie jutro wyzwą mnie od szmat, Liam’a od zdradzającego, a Zayn’a od nie wiadomo jeszcze czego.<br />
- Nie, właściwie to nie – przywołała ją Horan. – Spójrz, tu pisze <i>„Nina Collins, obecnie BYŁA dziewczyna Malik’a, a teraz Payn’a uważa, że jeśli kogoś nie kochasz, nie możesz z nim być. Za szczerość wielkie BRAWO, a Zayn’owi życzymy drugiej takiej, ale zakochanej w nim, ślicznotki. A Liam’owi ogólnie szczęścia i zdrowia.”</i><br />
- Niemożliwe, żeby się o nas wyrażali tylko pochlebnie – powiedziała Devonne.<br />
- A jednak. Ich menager ma głowę na karku – pokiwała głową, a ja wzięłam piżamy i poszłam do łazienki, po mnie Devonne. Weszłam na swoim laptopie na Twitter’a i znalazłam tweet od Żanety:</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><b><s>@</s>inndependentt</b></i></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i> : @MargaaStyles , niezły wywiad. Pozdrów Monikę i Harolda ;]</i><br />
Odpisałam jej:<br />
<i><b>@MargaaStyles:</b> </i></span><span style="font-size: small;"><i><s>@</s>inndependent<b>t</b></i></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i> haha, okej, wiem, że ci ją odebrałam, przepraszam ♥ Pozdrowionka kochana ;*</i> </span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Potem poodpisywałam kilku osobom, których nie znałam, a na koniec zamieściłam tweet:<br />
<i>Najważniejsza w życiu jest przyjaźń i miłość. Dlatego właśnie zostaję w UK! @Louis_Tomlinson , mam nadzieję, że będziesz dobrym opiekunem? ;)</i><br />
Od razu dostałam około +100 RT oraz mnóstwo pytań, ale nie chciało mi się na nie odpowiadać, więc wyłączyłam komputer i postanowiłam odwiedzić chłopaków znienacka. Na zegarku była 22, ale nie zważając na to wymknęłam się z pokoju i przyszłam do nich. Niall właśnie wyżerał Liam’owi chipsy, a ten go gonił po pokoju, Zayn siedział na podłodze i poprawiał fryzurę w lusterku, a Louis i Elenaor całowali się na kanapie. Gdy Boo Bear dostrzegł mnie kątem oka, odsunął się lekko od swojej dziewczyny i poklepał miejsce obok siebie. Tam też usiadłam:<br />
- Nie przeszkadzam? – spytałam, trochę głupio.<br />
- Nie – uśmiechnęła się szczerze dziewczyna Lou. – Harry już śpi, padł jak długi, biedaczek – zaśmiała się. – Znaczy Niall i Louis musieli go… - złapała się za brzuch ze śmiechu – ciągnąć… hahahaha, po podłodze – cała nasza trójka zaczęła rechotać jak głupia. Otarłam łzę śmiechu z pod oka i cichutko otworzyłam drzwi sypialni Harry’ego. Spał z miną aniołka skulony w kłębek. Uśmiechnęłam się na ten widok i wślizgnęłam pod kołdrę Loczka, przez co niechcący go obudziłam.<br />
- A, to ty – powiedział słodkim, zaspanym tonem i przytulił mnie, a ja wtuliłam się w niego. Czułam się bezpieczna, jakby to był jedyny azyl od całego zła tego świata. Zamknęłam na chwilę oczy, a on zaczął śpiewać ledwo słyszalnym szeptem fragmenty<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Fl4KjaqiRaM" target="_blank"> <b>“Moments”</b></a>:</span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i><br />
“Shut the door, turn the light off</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>I wanna be with you,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>I wanna feel your love,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>I wanna lay beside you…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>I cannot hide this, even though I try…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Heart beats harder,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Time escapes me,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Trembling hands touch skin…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>My love, my heart</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Is breathing for this</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Moment in time</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>I'll find the words to say</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Before you leave me today…”</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>(“Zamknij drzwi, wyłącz światło,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Chcę być z tobą,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Chcę czuć twoją miłość,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Chcę leżeć obok ciebie…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Nie mogę tego ukrywać, nawet gdybym próbował…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Serce bije szybciej,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Czas mi ucieka,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Trzęsące się ręce dotykają skóry…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Moja miłość, moje serce</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Oddychają dla tego</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Momentu w czasie,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Kiedy znajdę słowa, które powiem,</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Zanim mnie dziś opuścisz…”)</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Przy śpiewaniu gładził kciukiem moje nagie ramię, ponieważ miałam na sobie bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Czułam bicie jego serca, dotyk, zapach… I wszystkie problemy znikały. Byliśmy tylko ja i on, bliżej niż kiedykolwiek. Z twarzą wtuloną w jego tors czułam na policzku, że pod koszulką ma łańcuszek z krzyżykiem. Nie wiedząc kiedy zasnęłam w jego objęciach…<br />
- Haroldzik już wstaje, HAROLDZIK JUŻ WSTAAAAA…!!! - przerwali swoje wycie Zayn i Niall, patrząc na moje szeroko otwarte oczy. – Eee… cześć, Margaret – podrapał się po karku Malik, a ja się zaśmiałam, patrząc na jego bokserki z kaczorem Donald’em.<br />
- To ich nauczy nie włazić do mojego pokoju bez pukania – mruknął mi na ucho Harry, a ja zachichotałam i wstałam z łóżka. Wtedy zadzwonił mój telefon, który miałam w kieszeni spodenek. Devonne.<br />
- Spokojnie, ja żyję, jestem u chłopaków, zaraz zejdę – powiedziałam i się rozłączyłam. – Dobra, ja się idę jakoś ogarnąć, bo nie chcę wyglądać jak poranna wiedźma na zajęciach.<br />
- Chyba raczej poranna księżniczka – pocałował mnie w policzek Harry, a ja mruknęłam coś w stylu „ta jasne”, przywitałam się ze – zdziwionymi jakby zobaczyli kosmitę albo coś – chłopakami i zjechałam do siebie. Od progu zastał mnie szereg pytań, ale na koniec Devonne zadała jedno, podstawowe (dzięki Bogu po polsku!):<br />
- Czy przestałaś być dziewicą zeszłej nocy? – spojrzała mi w oczy, a ja wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem i już wiedziałam, dlaczego wszyscy się na mnie patrzyli jak Liam na łyżki. – To nie jest śmieszne, obiecał ci coś! – tupnęła nogą.<br />
- Oj nie bulwersuj się tak, przepraszam – wzięłam głęboki oddech. – Nie, nie straciłam dziewictwa. Po prostu SPAŁAM, podkreślam TYLKO spałam w jednym łóżku z Harry’m. Skubany, ululał mnie do snu „Moments” – mrugnęłam do niej i wyjęłam z szafy ubrania, po czym udałam się do łazienki. Po zajęciach umówiłam się z Pawłem w jego pokoju (1934). Zapukałam do środka i otworzył mi Collin:<br />
- Hej, jest Paweł?<br />
- Poszedł chyba do sklepu, pewnie zaraz będzie – powiedział, jak zwykle, nieśmiało. Na jednym z łóżek siedział… Josh!<br />
- O, a ty śpiewasz z moją przyjaciółką – uśmiechnęłam się do niego. – Jestem Margaret – wyciągnęłam dłoń w jego stronę, a on spojrzał na nią jakby z obrzydzeniem.<br />
- Chodzisz z tym Styles’em, tak? Nagadał, że przespał się z moją starszą siostrą, a potem jego matka robiła jej prawie sprawę w sądzie. Jestem Josh Flack – wyszczerzył się, a ja pokręciłam głową jakby przecząc temu. – A Caroline nawet się nim nie interesowała.<br />
- Caroline sama do niego zarywała. Tak mówią wszyscy w zespole.<br />
- Bo to jego kumple.<br />
- I porządni ludzie z uczuciami! – powiedziałam i wtedy do pokoju wszedł Paweł z paczką chipsów.<br />
- Hej – powiedziałam.<br />
- Ej, mieliście iść na kręgle – syknął do chłopaków Paweł.<br />
- Dobra, chodź Collin – mruknął Josh i wyszli z pokoju.<br />
- Ściągnęłaś podkład?<br />
- Tak – pomachałam mu przed nosem płytą i wtedy zadzwonił mój telefon. – Sekundka – powiedziałam i wyszłam na korytarz. – Słucham?<br />
- No właśnie, słuchaj – usłyszałam głos Harry’ego. - Devonne i Bridget biorą Monikę na kręgle, a ja i Niall Zayn’a, taki mamy plan.<br />
- Kręgle? Serio? Nie macie bardziej romantycznych pomysłów? – westchnęłam.<br />
- To Liam był ten romantyczny – zaśmiał się. – Nie no, ale musimy jakoś udawać coś w stylu „hej, co za spotkanie dziewczyny!”. A potem spieprzyć stamtąd kiedy coś zacznie iskrzyć.<br />
- Nie wyrażaj się! – zacytowałam go ze śmiechem. – Dobra, to idźcie, trzymam kciuki. Pa – rozłączyłam się i weszłam do pokoju.<br />
- Dobra jakość, skąd ściągnęłaś?<br />
- iTunes. Przynajmniej legalne.<br />
- Przynajmniej płatne – odgryzł się ze śmiechem i zaczęliśmy próbę, podczas której wielokrotnie stawał zbyt blisko mojej twarzy, za co dostawał w nos albo kuksańca w brzuch. Po godzinie ćwiczeń zrobiliśmy przerwę i wtedy ktoś do mnie zadzwonił. Nieznany numer, dziwne:<br />
- Halo?<br />
- Hej, tu Monika – w tle było słuchać uderzanie kulą w kręgle. – Poznałam trzech chłopaków z One Direction! I Bridget Horan! – cieszyła się. – Ale Harry, Niall i dziewczyny gdzieś poszli, niby do toalety. Jasne – prychnęła. – Ale zostałam sama z Z… <i>yeah, it’s not Zoey, bye!</i> – przerzuciła się na angielski i rozłączyła, czyli pewnie Malik był w pobliżu. Czyli plan działał… Uśmiechnęłam się sama do siebie:<br />
- Co, Styles dzwo…<br />
- Nie zaczynaj – ucięłam. – Josh już mi dość na ten temat nagadał – dodałam.<br />
- Joshuś i jego sławna siostrzyczka, taa… W ogóle bym nie wiedział, kto to, ale mi powiedział. No i zaczął się użerać na Styles’a…<br />
- Jezu, co ta rodzina Flack odwala? Siostra pedofil, brat plotkarz…<br />
- To ile ona ma lat? – zdziwił się.<br />
- A ja wiem? Z 30? – mruknęłam zirytowana.<br />
- No to rzeczywiście pedofil – poklepał mnie po ramieniu i wyjął płytę z podkładem z odtwarzacza, a następnie mi ją podał. – Coś widzę, że dzisiaj już nie poćwiczymy. Ale możesz się pożalić wujkowi Pawłowi – wyszczerzył się.<br />
- Z czego? Z Caroline? Proszę cię, menager ją trzyma z daleka, tak samo jak wszyscy. Nie wiem, jak to z nią było, ale z relacji chłopaków i z tego, co wyczytałam od fanów i na necie to ona zaczęła startować do Harry’ego…<br />
- … a on się dał. I to w sumie tylko dlatego na nią naskakiwali. Bo to w świetle prawa uchodzi za pedofilię. No wiesz, seks z nieletnim…<br />
<i>„Seks z nieletnim…</i>”. Próbowałam olać ten fakt, ale nawet po powrocie do siebie słowa Pawła chodziły mi po głowie. Byłam sama w pokoju, co mnie nie dziwiło, bo pewnie Dev i Nina nadal są na kręglach, a Bridget… to Bridget. Wzięłam laptop, włożyłam słuchawki na uszy i przy piosence <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Ti3t7MAwaaM" target="_blank"><b>Adele – Rumour Has It</b></a> „wyguglowałam” swoje nazwisko. Przełknęłam ślinę i kliknęłam na pierwszy artykuł. Okazało się, że to „wypis” z całej konferencji. Przewinęłam przydługi tekst i zajrzałam do komentarzy. Na 5 stronie w końcu znalazłam kilka komentarzy nie na temat Liam’a…<br />
<i>„Harry, nie możesz znaleźć kogoś w swoim wieku?! Najpierw Caroline, teraz Margaret… Chodź w sumie i tak życzę ci szczęścia”<br />
„Czyli został tylko jeden wolny w 1D, tak mam to rozumieć? Zayn, biegnę do ciebie, haha!”<br />
„Ej, słyszeliście jak śpiewa Margaret? Powinna to skasować! Ale reszta coverów jest spoko…”</i> i link do mojego filmiku, gdzie śpiewam piosenkę <a href="http://www.youtube.com/watch?v=kXYiU_JCYtU&ob=av2n" target="_blank"><b>Linkin Park – Numb</b></a>. <br />
O Boże, to był mój pierwszy cover i wyszedł masakrycznie. Na szczęście były też linki do innych piosenek, które śpiewałam. Dodałam je jakieś pół roku temu i w ogóle o nich zapomniałam, bo nie miałam komentarzy, ale teraz, gdy zalogowałam się na YouTube w sekcji „komentarze” było ich pełno! Kilka pod moimi „serialami”, ale głównie na coverach… Pod jednym z nich (<a href="http://www.youtube.com/watch?v=3FKFJQ-K9xw" target="_blank"><b>Justin Bieber – Down To Earth</b></a>) znalazłam najciekawszy komentarz:<br />
<b>kidrauhl:</b><i> The best cover of my song I’ve ever heard. Nice job, girl.</i><br />
Aha, fajnie. Nazwa mi coś mówiła, ale jakoś nie za bardzo wiedziałam, kto to… Kliknęłam na nazwę i wyświetlił mi się profil. Zamarłam. <i>„Official Channel of Justin Bieber”</i>. Okey, może nie byłam już Belieberką, ale to mnie… zaskoczyło? Ucieszyło? Sprawiło, że zaczęłam skakać jak pojebana po pokoju i śpiewać <a href="http://www.youtube.com/watch?v=kffacxfA7G4&ob=av2e" target="_blank"><b>Baby</b></a>? I tak sobie tańczyłam z muzyką na full, że nie zauważyłam, że ktoś mnie obejmuje z tyłu i pisnęłam. Odwracając się zobaczyłam Harry’ego i odetchnęłam z ulgą.<br />
- Wow, aż taki straszny jestem? – zaśmiał się.<br />
- WOŁAJ NIALLERA I TO W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!! – krzyknęłam ucieszona.<br />
- Jestem tutaj – podniósł rękę blondyn, wchodząc do pokoju za rękę z Devonne.<br />
- OGARNIASZ, ŻE SAM JUSTIN DREW BIEBER MI SKOMENTOWAŁ COVER JEGO OSOBISTEJ I WŁASNEJ PIOSENKI?!?!?! – pisnęłam, a on zaczął skakać po pokoju i tańczyć ze mną. Devonne i Harry patrzyli tylko na nas, jak na psychicznych. Norma.<br />
- Myślałam, że jej przeszło – powiedziała teatralnym szeptem Devonne.<br />
- A ja myślałem, że Niall się potrafi kryć z zacieszem – dodał Harry i parsknął śmiechem. Przestałam skakać i pokazałam mi obojgu język. Wyłączyłam muzykę z laptopa i spojrzałam po nich:<br />
- Jak było na kręglach?<br />
- Iskrzyło jak w Nando’s, jak Niall bierze się za jedzenie – zaśmiał się Hazza, a Horan go lekko za to spoliczkował. – Margaret, on mnie bije, daj buzii! – wyszczerzył się, a ja zamiast dać mu całusa, żartobliwie spoliczkowałam go w drugi policzek i przybiłam z Niallerem piątkę.<br />
- No Monia się coś chwaliła, że ją zostawiliście samą z Zayn’em – powiedziałam i spojrzałam na zegarek w telefonie. – Ej wy, dopiero piąta? Myślałam, że jest później…<br />
- Nie, my idziemy do wesołego miasteczka – uśmiechnęła się Devonne. – To co, podwójna randka? – dała Haroldowi kuksańca w bok.<br />
- Chętnie, ale… chcę z nim pogadać – odpowiedziałam, zanim Styles się odezwał.<br />
- Ooo stary… - Niall poklepał go po ramieniu i wyszli.<br />
- O co chodzi? – usiadł przy stoliku, którego głównie używałyśmy do korzystania z laptopów. – Bo „chcę z nim pogadać” zabrzmiało groźnie – dodał.<br />
- Kim była albo jest dla ciebie Caroline Flack? – spytałam wprost. Zamilkł. Nie powiedział nic, tylko patrzył mi w oczy.<br />
- Cz-czyli rozmawiałaś z nią? Kiedy?<br />
- Nie z nią, z jej bratem. Ale nie o to chodzi, przecież wiesz, że zanim was poznałam, byłam waszą fanką, więc wiedziałam o tobie i Flack to i owo. Jednak nadal nie wiem, czy ty i ona… czy spaliście ze sobą, Harry? Kochałeś ją? Ona ciebie? Jak to było?<br />
Nic nie odpowiedział, tylko pokazał na krzesło obok siebie. Usiadłam, a Styles wziął mnie za rękę. Nie wyrwałam jej, ale nie odwzajemniłam uścisku.<br />
- Spójrz na mnie – powiedział, a ja tak zrobiłam. – Spójrz mi w oczy – dodał, ale to zrobiłam z ociąganiem. – Margaret, Caroline… Była impreza z X-Factor’a, wszyscy się upili. Siedziała z nami, znaczy ze mną i Lou, bo reszta wyszła wcześniej, no i powiedziała… - pokręcił głową. – Spytała, czy chcemy się zabawić. Louis pewnie pomyślał o tańcu i ruszył na parkiet, a ja i Caroline… Jedyne co pamiętam, to to, że obudziłem się rano w obcym łóżku, nagi i spanikowany, a ona przyniosła mi kawę do łóżka. Zacząłem się spanikowany ubierać, ale oczywiście następnego dnia prasa już wszystko wiedziała i dostałem niezły opiernicz od Simon’a i… no cóż, mojej mamy. Odczepiła się ode mnie, ale przyczepiła znowu, kiedy zaczęliśmy pracować nad albumem. I znowu plotki – głos zaczął mu się łamać, a w oczach miał łzy. - Moja mama chciała zrobić sprawę, ale stwierdziłem, że to bez sensu, w końcu to była też moja wina, ja byłem… pijany. To też było nielegalne, miałem 15 lat. I żałuję, że straciłem dziewictwo z Caroline Flack – uścisnął moją dłoń i otarł łzę z policzka.<br />
- Pieprzona dziwka – skomentowałam to. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy. – Zasrana dziwka, która myśli, że może sobie wymyślać plotki, bo jej się tak podoba i wykorzystywać cię do rozgłosu – przysunęłam się do niego i przytuliłam go, nie wiedząc co innego zrobić.</span><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Tak, wiem, Harry nie miał wtedy 15 lat, ale oni są w moim opowiadaniu rok młodsi mimo iż mamy 2012, a w X-Factor'ze byli 2 lata temu, to wiecie ;)</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Z dedykacją dla mojej kochanej <b>Dands</b> i jej zajebistych pomysłów i akcji do opowiadania! ♥</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i> I jej siostry,<b> Majki</b>, bo ona ma... no cóż, wyobraźnię i również pomaga w wymyślaniu akcji, ale bardziej tych śmiesznych :) <br />
I wińcie mnie za to, że nienawidzę Caroline, proszę, ale taka jest prawda, będzie złaaaaaa w tym opowiadaniu i kropka.<br />
A to, że Harry śpiewa zwrotkę Liam'a w "Moments", to moja osobista wizja gdy tego słucham, wybaczcie :D<br />
Aha, no i to najdłuższy rozdział, 6,5 strony, przebił ósmy ♥</i><b>@MargaaStyles</b></span><i><br />
</i></span></div>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-42891506806191248932012-01-21T15:39:00.000+01:002012-01-21T15:40:02.328+01:00Rozdział 12: "I didn't love you, Zayn"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Vas Happenin’ Marga?! – usłyszałam za plecami, odwróciłam się i pisnęłam. Przede mną stał Zayn!<br />
- Ale… od kiedy mamy zajęcia z Zayn’em? – spytałam grupy zdziwiona.<br />
- Nie no, spokojnie, ja tylko na zastępstwo, bo Liam ma wiesz… swoje prywatne sprawy – mruknął zdołowany. Pokiwałam głową i usiadłam na jednym z krzeseł obok Devonne:<br />
- Co chciał Niall? Wyłudzał kasę na żarcie? Próbował już dzisiaj od Bridget i dostał w łeb – zaśmiała się.<br />
- Nie, coś mówił o tej konferencji – powiedziałam tylko, a Zaynold zaczął zajęcia.<br />
- No dobra, kto chce zaśpiewać coś od Katy Perry? – spytał nas. Ja i kilka innych dziewcząt oraz dwóch chłopaków, w tym „gość od duetu z Devonne”. Malik kazał nam wyjść na środek i rozłożył nam piosenkę <a href="http://www.youtube.com/watch?v=5EGSlwGiXTs" target="_blank"><b>„Last Friday Night”</b></a> na siedem części: ja miałam śpiewać część:</span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>„Pictures of last night</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Ended up online</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>I'm screwed!</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Oh well…</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>It's a blacked out blur</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>But I'm pretty sure</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>It ruled</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Damn!”</i></span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Która była po pierwszej i drugiej zwrotce, oraz chórki w „T.G.I.F”.<br />
Po wyśpiewanej piosence Zayn stwierdził, że wszyscy w grupie powinniśmy nauczyć się piosenki<a href="http://www.youtube.com/watch?v=iGjRI8DYeA0" target="_blank"><b> „Vas Happenin’ Boys?”</b></a>, więc rozdał nam teksty, a ja zaczęłam się śmiać przy śpiewaniu<i> „Mick Jagger would be Harry’s dad. Vas Happenin’ mum? Vas Happenin’ Mick?”</i>.<br />
- Jak on ma na imię? – zagadnęłam Devonne po wszystkich zajęciach.<br />
- Kto? – zdziwiła się.<br />
- No ten co z nim śpiewasz… - pociągnęłam w dół brzeg mojej kurtki.<br />
- A, chodzi ci o Josh’a? Szczerze mówiąc nie lubię go.<br />
- Niech zgadnę… - uniosłam palec wskazujący do góry - nie lubi One Direction?<br />
- Bingo! – zaśmiała się. – Nie no, nic do nich nie ma, ale powiedział mi wprost, że mam parcie na szkło, a ja go wyśmiałam i zaczęliśmy rozmawiać o piosence. A jak tam nasz wypad jutro na miasto? – zmieniła temat.<br />
- Nie mogę, przepraszam. Ćwiczę z Pawłem duet…<br />
- A jednak się nie poddał, cwaniaczek – puściła mi oczko.<br />
- No chyba ty! – zaśmiałam się, dopiero po chwili rozumiejąc sens tego co powiedziałam, a po mnie Devonne i z taką głupawką wróciłyśmy do hotelu.<br />
- Bridge, co ja mam do cholery włożyć na tą konferencję?! – spytałam, grzebiąc w szafie. – Nie mam nic takiego… no wiesz, oficjalnego. A ty się znasz…<br />
- Chłopaki nie ubierają się oficjalnie, włóż cokolwiek – mruknęła piłując zaciekle paznokcie.<br />
Obejrzałam moje ubrania jeszcze raz i wypatrzyłam mój biały T-shirt z napisem „I ♥ Larry Stylinson”. Zdjęłam bluzkę, którą miałam na sobie… i wtedy do pokoju wparował Louis! W samym staniku czerwona jak burak, uciekłam do łazienki i tam włożyłam T-shirt. Za drzwiami słyszałam charakterystyczny śmiech mojego przyjaciela. Typowe.<br />
Spojrzałam w lustro, zmarszczyłam nos i przetarłam ściereczką okulary. Związałam włosy w koński ogon, zostawiając z przodu dwa wystające kosmyki. Spodnie, ciemne jeansy, jakie miałam, takie zostawiłam. Wzdychając ciężko na śmiech Louis’a wyszłam z łazienki.<br />
- Ładny stanik – i znowu zaczął się śmiać.<br />
- Ty się pilnuj, ja dzisiaj poznam Eleanor i mogę jej wszystko powiedzieć – odgryzłam się, parskając śmiechem, a on pokazał mi język. – Gdzie zgubiłeś mego lubego?<br />
- Zdradził marchewki z rodzynkami i teraz siedzi za karę na kibelku – zatarł złowieszczo ręce, a ja wywróciłam oczami.<br />
- Ale że co? – odezwała się Devonne, mrugając szybko.<br />
- Nic nic – zaśmiałam się. – Szykuj się, bo za pół godziny jedziemy, tak?<br />
- No ba, limuzyna będzie – wyszczerzył się.<br />
- <i>Are you fucking kidding me?!</i> – zrobiłam oczy jak spodki. – A ja w trampkach, zajebiście… - mruknęłam.<br />
- Nie będziesz sama siostro – spojrzałam na buty Devonne.<br />
- No właśnie „siostro” – zaśmiał się Louis, parodiując sposób mówienia mojej przyjaciółki, za co dostał z łokcia w brzuch od nas obu. Zaczął tarzać się po podłodze jak opętany i krzyczeć:<br />
- Co za ból! Co za ból!!!!<br />
- Zamknij się debilu! – przekrzyknęła go Bridget i wtedy Nina weszła do pokoju i spojrzała po nas.<br />
- Jedziemy? – spytała tylko, a Lou wstał z podłogi i pokiwał głową.<br />
- To za 15 minut zbiórka przed hotelem – dodał i wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.<br />
- On jest tak CHOLERNIE głupi – pokręciła głową siostra Niallera.<br />
- I tak CHOLERNIE go pragniesz – odgryzłam się, a ona otworzyła szeroko usta ze zdziwienia. – Trafiłam w czuły punkt, hmm?<br />
- Ta jasne – parsknęła śmiechem. – Louis Tomlinson, dobre sobie – ale mimo wszystko widziałam na jej twarzy strach przed tym, że odkryłam to, co do niego czuła i pokręciłam głową.<br />
Ja, Dev, Nina i chłopaki wsiedliśmy do limuzyny podstawionej pod wejście do hotelu. Zobaczyłam, że w środku siedzi zdołowana Danielle i pocieszająca ją Elenaor. Gdy dziewczyna Louis’a zobaczyła Liam’a i Ninę tylko pokręciła głową i rzuciła Zayn’owi pokrzepiające spojrzenie. Usiadłam między Louis’em a Harry’m.<br />
- Margaret, to jest Eleanor Cader, moja dziewczyna – pocałował ją lekko w głowę. – Eleanor, to jest Margaret Perry, moja przyjaciółka…<br />
- I moja dziewczyna – wyszczerzył się Harold i dał mi szybkiego całusa w usta.<br />
- Miło mi – powiedziała, dając mi zniewalający uśmiech. – A to jest Danielle, moja przyjaciółka… - westchnęła i podała chusteczkę byłej dziewczynie Liam’a.<br />
- I dość dobra aktorka. KOCHANIE, może soczku? – syknęła do Liam’a. Wręcz czułam napiętą atmosferę i próbowałam zrozumieć jej ból. Musiała przez przynajmniej kilka minut udawać, że jej nie zranił, udawać, że nic się nie stało…<br />
Po pół godziny dotarliśmy pod wejście do ogromnego studia telewizyjnego, w którym miała się odbyć konferencja nadawana przez któryś z brytyjskich kanałów muzycznych. Wejście do środka ciągnęło się w nieskończoność, bo One Direction, Eleanor oraz Danielle rozdawali autografy, robili sobie zdjęcia z fanami i tak dalej. Ja, Devonne i Nina stałyśmy z boku, przyglądając się. Nagle usłyszałam dwie fanki:<br />
- Margaret! Margaret, to ty? – spytały.<br />
- Yyy… tak – podeszłam do nich bliżej.<br />
- Czy możemy zrobić zdjęcie, jak całujesz Harry’ego?<br />
- Eee.. no, nie wiem. Zaczekajcie, spytam go – podeszłam do Styles’a i powiedziałam mu o tych fankach.<br />
- Nie, pewnie ktoś im zapłacił, żeby mieć nagłówek „Miłość na pokaz”, nie wracaj tam do nich – szepnął mi na ucho, a ja pokiwałam głową. <br />
Po około piętnastu minutach weszliśmy do studia, gdzie były już ustawione kamery. Obok długiego stołu na 10 osób stał menager chłopaków.<br />
- No ruchy, ruchy, nie mamy całego dnia panowie – powiedział rzeczowo. – Narobiliście gówna, to teraz trzeba je posprzątać – rzucił głównie w stronę Liam’a i Niny, cały czas trzymających się za ręce. – Dziewczyny siadają obok chłopaków i wszyscy mówią tylko, jeśli ktoś ich zapyta, nic ponad to, zrozumiano? – spojrzał po naszych twarzach. – Świetnie, jeden taki tu się kręcił i mówił, że macie usiąść parami, żeby to jakoś wyglądało. Danielle, ogarnij twarz. Make-up! – pstryknął palcami i do dziewczyny podeszły dwie kobiety z zestawem kosmetyków. Wow.<br />
- Boję się go… - szepnęłam do Harry’ego.<br />
- Nie masz czego, to profesjonalista, to wszystko – uśmiechnął się do mnie słodko, a ja pokiwałam głową.<br />
- Margaret, anielski głosik – spojrzał na mnie, a ja otworzyłam szerzej oczy. – No, zaśpiewaj mi coś – pstryknął palcami, a ja automatycznie zaśpiewałam fragment<a href="http://www.youtube.com/watch?v=ItlLUCXsV5U&feature=fvst" target="_blank"><b> „Everything About You”</b></a>. – Doskonale, od dzisiaj jestem też twoim menagerem. Wizytówka – podał mi kawałek papieru. <br />
- Eee… jasne – mruknęłam.<br />
MIAŁAM MENAGERA?!?!?! Albo to był jakiś żart, albo facet którego znałam od kilku minut miał zarządzać moją przyszłą – i o ile w ogóle – karierą…<br />
- No dobra, Danielle ogarnięta, siadajcie na miejsca. Jakby co woda zawsze pod ręką, ja wybieram kto zadaje wam pytania. Spokojnie, odrzucałem szmatławce – dodał szybko, a ja usiadłam pomiędzy Harry’m a Devonne.<br />
- A co jak coś palnę? Głupiego? – spytała mnie.<br />
- Wierz mi, TY na pewno nic nie palniesz – uścisnęłam jej rękę i usłyszałam odliczanie do wejścia na żywo. 3, 2…<br />
- Witam państwa na konferencji prasowej brytyjsko-irlandzkiego boysbandu One Direction! – powiedział niski i pulchny prowadzący. – Jak widzicie jest z nami dzisiaj więcej niż 5 osób, ale to wina tego, że… każdego sercem zawładnęła jakaś dama – zaśmiał się, tak jak i siedzący na widowni dziennikarze. – Nie pchać się, nie pchać panie i panowie, menager wybierze kto będzie odpowiadał. No więc ja się zmywam i… zaczynamy – uśmiechnął się, tak jak i ja do kamery. Sztucznie i nerwowo. Dziennikarze niemal równocześnie podnieśli ręce.<br />
- Emm… pani w czerwonym, proszę – wskazał na nią menager.<br />
- Jessica Palming, magazyn „Just In Time”. No więc pytanie do Zayn’a… Czy to prawda, że ty i Nina poznaliście się przez Internet i postanowiliście spotkać?<br />
- Nie, poznaliśmy się na obozie muzycznym, na którym z chłopakami jesteśmy gośćmi.<br />
- Pan w fioletowym krawacie?<br />
- Jimmy Barrie, gazeta „Celebrity”. Liam, dlaczego masz podbite oko? Czyżby wyglądająca jak 7 nieszczęść Danielle ci przyłożyła przed programem?<br />
Boże, ci dziennikarze byli okrutni. Ale Payne westchnął i powiedział:<br />
- Ja i Danielle… rozstaliśmy się, ale to nie ona podbiła mi oko.<br />
- Więc kto to zrobił? – dociekał dziennikarz. – Zazdrosny kochanek? Żigolak?<br />
- ONA MNIE NIE ZDRADZIŁA!!! – ryknął. W ogóle nie przypominał tego chłopaka, którego poznałam przed dwoma tygodniami. Teraz jakby… pękł od środka, nie kontrolował tego co robi, a tym bardziej tego, co robili chłopcy. Przestał już być Daddy Direction… – To ja ją zdradziłem, z Niną Collins! I jestem z nią cholernie szczęśliwy i dlatego Zayn mi to zrobił. Ale do kurwy nędzy odwalcie się od Danielle, bo najeżdżacie na nią od dłuższego czasu, a to nie jej wina! I nie wińcie Zayn’a za moje oko, zasłużyłem – dodał, robiąc głęboki wydech. Wszyscy zamilkli, łącznie z panem Barrie.<br />
Menager był w szoku, tak jak my wszyscy, ale „życie toczy się dalej”, więc już wybierał kolejnego dziennikarza do zadania pytania:<br />
- Pan z zielonymi pasemkami…<br />
- John Robb, „British Star”. Nina, skomentujesz wypowiedź Liam’a?<br />
Dziewczyna tylko pokręciła przecząco głową i powiedziała:<br />
- Zaczęłam jako ich fanka, a skończyłam jako niszczycielka ich przyjaźni, pewnie to będzie większością tytułów na okładkach. Ale czy to ważne? Nie zmieni to faktu, że cię nie kochałam, Zayn – zwróciła się do niego. – Nie kochałam cię, po prostu tak mi się wydawało. To ja zaczęłam ten romans z Liam’em, który przerodził się w coś więcej i wtedy zdałam sobie sprawę, że to jego kocham, nie możesz mnie za to winić.<br />
- Nie winię nikogo, stało się – powiedział tylko i – ku zdziwieniu wszystkich – uścisnął jej dłoń i uśmiechnął się lekko. Zobaczyłam, że za kulisami stoi zainteresowana Bridget. Musiała przyjechać w trakcie całej afery…<br />
- Margaret, odpowiesz? – spytał mnie ktoś, gdy wgapiałam się w kulisy. Jakaś szatynka z iPadem w ręku.<br />
- Mogłaby pani powtórzyć pytanie? – poprosiłam grzecznie, przełykając ślinę.<br />
- Pytałam od kiedy znasz One Direction. Byłaś ich fanką, czy dopiero po ich bliższym poznaniu ich polubiłaś?<br />
- Byłam fanką, tak jak i moja obecna tu przyjaciółka, Devonne. Od początku podobał mi się Harry, a jej Niall – wzruszyłam ramionami, a kobieta pokiwała głową. Spojrzałam na Styles’a i jego triumfalny uśmieszek na twarzy i parsknęłam śmiechem. Każdej i każdemu z nas zadano co najmniej jedno pytanie, ale temat romansu Liam’a i Niny przewodził prym.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i><br />
No i macie następny, cieszcie się, bo mam jeszcze "tylko" 4 rozdziały do przodu... Ale nadal piszę, haha.<br />
W każdym razie rozdział z dedykacją dla wszystkich czytelników, którzy dodają komentarze. Ale serio, bo widzę, że mam dużo wejść, a tylko 6-8 komentarzy do rozdziału... Dodawajcie komentarze, proszę, bo to dla mnie ważne! :)<br />
+ JESTEŚMY TOP! <u>1DTourInPoland ♥</u></i><b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-26431415437955384972012-01-19T21:51:00.000+01:002012-01-19T21:51:12.072+01:00Rozdział 11: "Food and problem"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Spojrzałam w stronę konsoli PlayStation 3.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- To co, mała bitwa taneczna? – uniosłam brew, a Lou z powrotem stał się „krejzolem”. Śmiejąc się i popychając spędziłam resztę popołudnia, walcząc o tytuł króla tańca. Wygrywając zaczęłam tańczyć makarenę i wtedy do pokoju wszedł Harry z jakimiś dwoma pachnącymi torbami. Zaśmiał się na mój widok, odłożył torby i powitaliśmy się pocałunkiem. Za nim wszedł Niall.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Oooo, żarcie od mamy Harry’ego!!! – wyszczerzył się Żarłok, biorąc torby Harolda do prowizorycznej kuchni złożonej z blatu, stołu i kilku krzeseł oraz umywalką w rogu i mini-lodówką. Poszłam za nim. Rozłożył pakunki na blacie. W torbach było spaghetti domowej roboty, kurczak w sosie śmietanowo-ziołowym, pieczone ziemniaki, żeberka w sosie barbeque i ciasto czekoladowe na deser.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Rozumiem, że jedna cała torba jest moja? – spojrzał po twarzach Louis’a, Harry’ego i wchodzącej do „kuchni” Bridget.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Jak zawsze – uśmiechnął się Harry. Blondyn nałożył sobie na trzy talerze wszystkiego i wziął to na tacce do salonu. Ja włożyłam sobie trochę pieczonych ziemniaków, dwa żeberka i kawałek ciasta i usiadłam obok Niallera. Zaraz wcisnęli się obok nas Larry Stylinson, karmiąc się nawzajem i śmiejąc(jak ja kocham te dwa pedały :D). Siostra Niall’a powiedziała, że idzie do naszego pokoju i wyszła z kawałkiem ciasta w dłoni. Horan pożerał wszystko tak szybko, że zamiast jeść, gapiłam się na niego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Jak ty, do cholery możesz tyle jeść i nie tyć? – spytałam w końcu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Lata praktyki i błonnik – wyszczerzył się, masując po brzuchu i oblizał palce. Spojrzałam na zegarek: dochodziła osiemnasta.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Okej, ja się będę zbierać.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Weź trochę kurczaka dla Devonne! – powiedział Nialler, a reszta chłopaków spojrzała na niego zdziwiona.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Co?! – spytałam, a razem ze mną Lou i Harry.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Borsuk naprawdę się zakochał. Przecież nigdy nie dzieli się żarciem! – spojrzał na niego Louis. Uśmiechnęłam się, wzięłam z kuchni trochę kurczaka i poszłam do siebie. W pokoju podsunęłam żarcie pod nos czytającej jakąś angielską gazetę Devonne.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Przesyłka specjalna od mamy Harry’ego. Ja już jadłam – poklepałam się po brzuchu i usiadłam na łóżku. Dziewczyna odłożyła gazetę na bok i zaczęła jeść, bardzo powoli, jakby zasmucona…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Co jest? – spytałam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Niall… chciał, żebym została w Wielkiej Brytanii.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Louis też! Yyy… znaczy mówił, że mogłabym zamieszkać z nim i Harry’m… Głupota, co nie? – parsknęłam śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Zostaję – przerwała mi.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Co? – spytałam szybko i dobitnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Zostaję w UK, Margaret, naprawdę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Żartujesz sobie, prawda? – spojrzałam jej w oczy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie. Tu mogę się rozwijać jako artystka, tu… tu znalazłam miłość. No i… - przegryzła wargę – Niall powiedział, że mnie kocha.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Patrzyłam na nią z mieszkanką zdziwienia, zadowolenia i ze łzami w oczach. Schowałam twarz w dłonie i przytuliłam pluszowego Harolda. Starałam się, żeby jak najmniej łez ze mnie spływało.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Czyli rozumiem, że ty nie możesz? – spojrzała na mnie z troską.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie, znasz moją mamę – pociągnęłam nosem. – Nie pozwoli mi tu zostać z kimś, kogo nie zna, a już na pewno się nie przeprowadzi, nie znają z tatą języka – wzięłam płytki wdech. – Ale chcę, tak bardzo chcę tu zostać… - przyjaciółka podeszła mnie i delikatnie pogłaskała po ramieniu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Namówisz ich, zobaczysz – uśmiechnęła się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Wiesz co? Możesz mieć rację… - otarłam łzy z prawego policzka.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No bo kto namówił mamę na wyjazd na obóz? – mrugnęła do mnie, a ja ją przytuliłam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Ale obiecaj mi coś – szepnęłam. – Obiecaj mi, że nigdy nie przestaniemy się przyjaźnić – spojrzałam jej w oczy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dlaczego pomyślałaś, że mogłybyśmy? – zdziwiła się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie wiem, tak jakoś… - mruknęłam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Pokiwała głową, a ja po wzięciu prysznica, sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do taty:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Hej, tato? – powiedziałam powoli. – Mogłabym… mogłabym zamieszać w Anglii z Louis’em i Harry’m? – wstrzymałam oddech.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Przecież to nielegalne, prawda? Żebyś przebywała tam bez opieki prawnej? – spytał tylko.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Louis jest pełnoletni i może być moim opiekunem prawnym, jak Harry’ego.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Co? Adam, nie, nie pozwalaj jej! – usłyszałam w tle krzyk mamy wyrywającej tacie telefon. – Nie zostaniesz w żadnej Anglii, coś ty sobie ubzdurała?!</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Mamo, mogę tu iść do szkoły, znam na tyle dobrze język. Mama Devonne się zgodziła – dodałam, patrząc na przyjaciółkę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- To jej decyzja i skoro jej pozwoliła, to widocznie tak ma być. Ale ty wracasz do domu – powiedziała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Czy ty musisz mi wszystko zepsuć?! Co ja mam w Polsce, szkołę? Kilkoro znajomych? W Anglii zostaje moja najlepsza przyjaciółka, mój chłopak i… i i tak bym tu wróciła po studiach! Czy to ma w ogóle sens?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Daj jej zostać, co ci szkodzi? – usłyszałam tatę i uśmiechnęłam się pod nosem. Mama westchnęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Po obozie zamieszkasz u tego Louis’a, ale my tam przyjedziemy, na tydzień, żeby zobaczyć, czy jest odpowiedzialny. No i w razie czego podpisać papiery – ostatnie zdanie mruknęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dziękuję mamo, naprawdę! Aha, adres Lou… - zaczęłam szperać w pamiętniku, gdzie sobie go zapisałam. – Wieś Chislehurst, Earth Street 12 – przeczytałam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- To do zobaczenia za 2 tygodnie. Kochamy cię.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Ja was też – szepnęłam i rozłączyłam się, a potem zaczęłyśmy skakać z Dev jak głupie po pokoju i piszcząc ze szczęścia.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Ja pierdole, gorzej wam? – mruknęła zasypiająca Bridget. – Nienormalne jakieś jesteście… - dodała i zakryła głowę poduszką.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dobra, a co z tobą? – spytałam przyjaciółki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Zamieszkam z wami, ta sama sytuacja. I tak wszyscy oprócz Świąt i innych takich mieszkają razem niedaleko Londynu, prawda? </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No racja… Harry dzisiaj był u siebie w domu, pewnie dlatego też był taki szczęśliwy i wyszczerzony – uśmiechnęłam się pod nosem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Trzeba będzie pomyśleć o szkole… - ziewnęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tak, ale mamy dopiero połowę lipca, zostało jeszcze pół obozu i cały sierpień. Jedyne, co jest że tak powiem przeszkadzające, to zachowanie Lou. Muszę go nauczyć, jak się zachowywać przy moich rodzicach. I… W… Ogóle… - ziewnęłam i klapnęłam na łóżko.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Rano, przed rozpoczęciem zajęć z tańca podeszłam do Tomlinson’a:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Hej, Boo Bear? Mogę zostać – powiedziałam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Widzisz! Wiedziałem! – wyszczerzył się i przytulił mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Spokojnie, spokojnie. Po obozie przyjedzie moja mama… - objaśniłam mu całą sytuację.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Umiem się zachować, chłopaki też. A właśnie, co zakładasz na konferencję prasową? – dodał.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Cholera! Zapomniałam o konferencji! Ale nie dałam tego po sobie poznać…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Hmm… na pewno coś ładnego – uśmiechnęłam się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Na zajęciach oświadczył nam, że od dzisiaj przygotowujemy się do konkursu tańca zorganizowanego przez szkołę tańca, w której mamy zajęcia. Nagrodą są roczne warsztaty taneczne, pobyt opłaca szkoła, jedyne, co jest potrzebne to zgoda rodziców. No i wygrana.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- To będzie bułka z masełkiem – szepnęła mi na ucho Monika. No tak, ona umiała tańczyć. I to jak!</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Na zajęciach z gitary oznajmiłam Haroldowi dobrą nowinę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie martw się o Louis’a, ma podejście do rodziców – wyszczerzył się. – Moja mama nadal myśli, że jest odpowiedzialny i dojrzały – parsknął śmiechem, ale mnie to nie bawiło, bo Lou naprawdę często mi się taki wydawał.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- A jak sytuacja z Zayn’em i Liam’em?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Rozmawiają półsłówkami, ale przynajmniej nie robią sobie krzywdy – westchnął. – A kiedy wkracza akcja „kumpela z Twitter’a i Zayn”?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Jutro możesz ich jakoś spiknąć, Dev i Niall na pewno ci pomogą – wyszczerzyłam się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- A ty nie chcesz brać w tym udziału? – uniósł brew.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie, ja… mam plany – powiedziałam zbywająco, a Harry spojrzał na mnie pytająco. – Eh, przygotowuję duet z Pawłem na zajęcia z Liam’em, no nie? Nie moja wina, że ma genialny wokal!</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Zapewne nie tak genialny jak ja – zaśmiał się, ale po chwili spoważniał. – Wiesz, że jemu nadal na tobie zależy, prawda?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Pokiwałam głową.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie przypominaj… Spokojnie, to tylko jeden duet, nic wielkiego – uśmiechnęłam się lekko, a mój chłopak odwzajemnił ten uśmiech i zaczęliśmy lekcję.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">W drodze na zajęcia Liam’a złapał mnie Niall:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Czy osiemnastolatek może chodzić z czternastolatką i nie mieć konsekwencji prawnych? – zagadnął, a ja otworzyłam szeroko usta i je zamknęłam. – No właśnie tak myślałem – mruknął i chciał iść, ale go zatrzymałam:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Ej, jesteś sławny i nie robisz jej krzywdy, tak? Więc o co chodzi? To nie jest tak, że chcesz ją zgwałcić – mówiłam powoli wiedząc, że za rok będę w podobnej sytuacji. Rok… Boże, będę tu mieszkać!</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No bo menager się wkurzał trochę, ale Liam go uspokajał…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Liam? Ale nasz Liam Payne? Jesteś pewny? – uniosłam brew.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tak, no i mówił, że nic złego z Harry’m nie robimy…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- A czy menager wie o nim i Ninie? – spytałam cicho.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tak i właśnie po to jest ta cała szopka z konferencją prasową. Rozstrzygnięcie prawd i plotek. O, patrz, już jesteśmy – zaśmiał się blondyn.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- A no tak. To pa – powiedziałam i weszłam do sali, a osiemnastolatek się oddalił. </span><br />
<br />
<i><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">No to już macie ten 11 rozdział. Cieszcie się i radujcie, aczkolwiek przy następnym dam link do mojego dzisiejszego występu - PRZEŻYŁAM! ♥<br />
Kochana Ania mnie zapowiedziała, wdech, wydech, wchodzę na salę z gitarą, kłaniam się, gram wstęp... wdech... i zaczynam śpiewać <b>The Only Exception zespołu Paramore</b>. Po jakiś 3 minutach kończę. Wszyscy klaszczą. Prawie płacząc kłaniam się i wychodzę. Biorę listę i zapowiadam kolejną osobę, a Ania stoi na korytarzu i trzyma moją gitarę. No tak, obie zapowiadałyśmy, takie dwie prowadzące, hah. Ale chyba było OK, bo tata nagrywał telefonem, ale strzelił focha i mi go zabrał, więc występ dodam później, może jutro ;)<br />
No to tyle, do następnego ♥</span></i>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-27919730908610456702012-01-17T16:09:00.000+01:002012-01-17T16:09:20.391+01:00Rozdział 10: "I can't stay here"<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Następnego dnia obudziłam się jak zawsze, zjadałyśmy z dziewczynami śniadanie i poszłyśmy na swoje zajęcia. Gdy tylko weszłam na salę, Lou się uśmiechnął i podszedł do mnie.<br />
- Mam news’a! I to nawet dwa! I to nawet dwa dobre! – powiedział.<br />
- Słucham ja ciebie stary druhu – powiedziałam i zrobiłam skłon.<br />
- Pierwszy to taki, że jutro wraca Elenanor i przyjdzie nas odwiedzić i chcę, żebyś ją poznała – wyszczerzył się, a ja zrobiłam oczy jak spodki, ale ukryłam to, ponownie się skłaniając. – A drugi to taki, że mamy konferencję prasową i ty, Devonne, Nina, Danielle i Elenaor jesteście zaproszone. Jako nasze dziewczyny… - powiedział trochę mniej entuzjastycznie.<br />
- Zaraz – ucięłam. – Danielle? Przecież… - zatkał mi usta dłonią i zbliżył usta do mojego ucha. Zadrżałam i wstrzymałam oddech.<br />
- Cicho! Na razie nikt nie może wiedzieć, ok? – szepnął, a ja odsunęłam jego rękę z ust i oblizałam wargi.<br />
- Fuu, co ty, trzymałeś czosnek w ręce? – wzdrygnęłam się, wycierając buzię rękawem bluzy, a on się zaśmiał. – Ale ok, nie puszczę farby – zademonstrowałam gestami, że mam zamkniętą buzię na kłódkę, a on uniósł kciuki do góry i zaczął zajęcia.<br />
Potem miałam gitarę z Harry’m i, o dziwo, potrafiliśmy odsunąć nasz związek na bok na te pół godziny i nauczyć mnie czegoś nowego. Mimo wszystko pocałowaliśmy się na pożegnanie i pognałam na śpiew.<br />
- Cześć Liam – powiedziałam nieśmiało, mijając go. Kiwnął tylko na mnie głową.<br />
- Kurde, on serio się załamał. I patrz, ma sińca pod okiem. I kuleje, skręcona kostka – wyliczałam. – Ale mimo wszystko widzę, że jest zakochany. Tym razem naprawdę…<br />
- Co? – zamrugała Devonne, a ja klepnęłam ją w ramię. – Sorki, znowu się wyłączyłam – uśmiechnęła się lekko.<br />
- Okej, rozumiem, Nialler – mrugnęłam do niej, a Liam zaczął mówić:<br />
- Witam wszystkich – powiedział. – Dzisiaj… dzisiaj poćwiczymy duety damsko-męskie. Dobierzcie się w pary i wybierzcie piosenkę – lekko uniósł kąciki ust, a wszyscy poderwali się z miejsc. Odszukałam w grupie Pawła. Przeniósł się do nas zamiast Collin’a, który stwierdził, że ma więcej znajomych u Zayn’a. Spojrzał na mnie i podszedł.<br />
- Cześć – mruknął.<br />
- To co, widać los nam każe ze sobą śpiewać? – zaśmiałam się. – Ej, tak nie do tematu: gdzie ty mieszkasz w Polsce?<br />
- Wałbrzych, dolnośląskie.<br />
- 20 kilometrów ode mnie… - powiedziałam zszokowana. – Znaczy do 7 roku życia tam mieszkałam, ale tata wybudował dom na wsi, no i teraz tam mieszkam i w ogóle… - streściłam.<br />
- Zaraz… Margaret, tak? Chodziłaś do zerówki do piętnastki? – spytał.<br />
- TAK! – wyszczerzyłam się. – Ty też?!<br />
- Taa… ale do porannej grupy.<br />
- Ja do tej później, lubiłam i nadal lubię sobie pospać – zaśmiałam się, a atmosfera się rozluźniła. – Czekaj, czekaj – pstryknęłam palcami, wskazując na niego. – To ty na jasełkach podstawiłeś mi haka! Czerwony diabełek, któremu odpadł ogon, co? – parsknęłam śmiechem.<br />
- To byłaś ty?! Nie poznałem cię w ogóle! – zaśmiał się. – Ale dobra, piosenka. Payne chyba wyczaił, że mówimy po polsku i to nie o piosence – mrugnął do mnie. – Propozycje? – uniósł brew.<br />
- <a href="http://www.youtube.com/watch?v=qMxX-QOV9tI&ob=av3e" target="_blank"><b>Jessie J & B.o.B. – Price Tag</b></a> – powiedziałam wprost. Zawsze lubiłam tą piosenkę.<br />
- Nie rapuję – zaśmiał się.<br />
- A to spadaj – pokazałam mu język. – No to nie wiem, masz coś innego?<br />
- <a href="http://www.youtube.com/watch?v=iEPTlhBmwRg&ob=av3e" target="_blank"><b>Moves Like Jagger</b></a>? <br />
- Chyba żartujesz! Nie dam rady śpiewać jak Aguilera!<br />
- Wyrobiłaś ADELE kobieto – wywrócił oczami.<br />
- Zamknij dziób, nie będę tego śpiewać – ucięłam ze śmiechem.<br />
- MAM! – powiedziałam i wyszeptałam mu tytuł na ucho. Uśmiechnął się i pokiwał głową. Przybiliśmy sobie <i>„high-five</i>” i zobaczyłam, że z Devonne rozmawiał jakiś wysoki brunet o ciemnych oczach. Miał na sobie koszulkę z napisem:<i> „Don’t ask my name. I’ll tell it, if I’ll like you”</i>. Pomysłowa i w dodatku napis był ręcznie robiony. W każdym razie rozmawiali spokojnie i przeglądali jego iPod, przesłuchując kilku piosenek.<br />
- No dobra, kiedy masz czas na ćwiczenie? – spytał Paweł.<br />
- Hmm… Jutro poznaję Eleanor Calder i mam konferencję z One Direction. Pojutrze idę z dziewczynami na zwiedzanie Londynu, potem randka z Harry’m… - wymieniałam.<br />
- Pani Superstar, może by pani jednak pozwiedzała Londyn kiedy indziej? – powiedział, ale wcale nie zabrzmiało to aż tak bardzo uszczypliwie.<br />
- No dobra. Ale ty mnie zabierasz! – prawie wykrzyknęłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język. Spojrzał na mnie w osłupieniu:<br />
- Wielki Pan Styles nie będzie miał nic przeciwko?<br />
- Nie, jeśli weźmiemy też dziewczyny – wyszczerzyłam się, a on wywrócił oczami. Reszta lekcji zleciała na ustalaniu wysokości, w jakiej będziemy śpiewali oraz miejsc, jakie odwiedzimy podczas zwiedzania.<br />
Na postawie na scenie prawie z niej spadłam, ale (dzięki Bogu!) Bridget mnie złapała. Podziękowałam jej, a ona tylko mruknęła coś w stylu <i>„nie ma za co”</i> i stanęła w rogu.<br />
Po wszystkich zajęciach wracałam z Devonne do hotelu, ale po drodze złapał nas Paweł.<br />
- Cześć – powiedział do mojej przyjaciółki.<br />
- Witam witam – uśmiechnęła się. Zobaczyłam, że odmachuje Niall’owi. – Idę do kina, będę później, ok? – spojrzała na mnie.<br />
- Jasne – mrugnęłam do niej, a ona poleciała do swojego chłopaka. – O co chodzi? – spytałam go.<br />
- No bo nie mówiłaś, jakie plany masz na dzisiaj…<br />
- Dziś Harry jedzie do rodziców, więc posiedzę z Louis’em. I Bridget – dodałam szybko nie do końca zgodnie z prawdą. Zgoda, będzie tam siedziała, ale raczej spędzi czas na grzebaniu w rzeczach Niall’a niż wygłupianiu się z nami.<br />
- Mhm… - kopnął kamyk i wbił ręce w kieszenie.<br />
- Zachowujesz się jak obrażony mały chłopczyk, wiesz? – powiedziałam. – I to wcale nie taki słodki, tylko taki irytujący – dodałam.<br />
- Jesteś okrutna – wyszczerzył się, zdjął swoją czapkę i założył mi ją na głowę. No bo w końcu wszyscy nosili czapki i kurtki, nadal było zimno i dość… wilgotno. Zdjęłam ją i nałożyłam mu ją aż na oczy.<br />
- Nie chcę twojego łupieżu – pokazałam mu język. Poprawił czapkę i spojrzał mi w oczy:<br />
- Zdajesz sobie sprawę, co robisz?<br />
- O co ci znowu chodzi?<br />
- Że kręcisz z trzema facetami?<br />
- Masz zbyt wysoką samoocenę – wywróciłam oczami. – Zaraz… trzema?!<br />
- No wiesz, ten Tomlinson…<br />
- Ma dziewczynę ciołku patentowany! – zaśmiałam się.<br />
- Niech ci będzie… - mruknął tylko, a ja walnęłam go lekko pięścią w ramię. Każde z nas poszło do swojego pokoju. Zdjęłam kurtkę i przebrałam buty na bardziej lekkie. Z łazienki wyszła Bridget w gumowych rękawicach.<br />
- P-po co ci to? – zdziwiłam się.<br />
- W tym pokoju mieszka mój brat i Louis. Wierz mi, wiem co robię – pokiwała głową. Wzruszyłam ramionami, Bridge związała włosy w koczek i poszłyśmy do chłopaków. Otworzył nam Lou.<br />
- Zayn wyżywa się na siłowni. Znowu. A Liam i Nina są na dodatkowych zajęciach. Cokolwiek to znaczy – uniósł znacząco brwi, a Bridget wywróciła oczami. – Jezu, kobieto, ciebie nic nie bawi, co? – parsknął śmiechem<br />
- Nie, dużo rzeczy mnie śmieszy. Tylko nie twoje żarty – powiedziała i bezceremonialnie poszła do sypialni Niallera i Boo Bear’a. Zostałam sama z Lou.<br />
- Oglądamy film? – spytał, patrząc na mnie. I po raz kolejny był „męskim Louis’em”. Odetchnęłam głęboko:<br />
- Nie. Pamiętasz moje pytanie z początku obozu? Kim ty naprawdę jesteś? Tym razem musisz mi odpowiedzieć, Louis – spojrzałam mu w oczy i usiedliśmy na kanapie w salonie.<br />
- Kto ci powiedział, że człowiek nie może mieć dwóch osobowości?<br />
Zamilkłam. Dwudziestolatek miał rację. <br />
- Słuchaj, w środku jestem jeszcze dzieckiem, lubię się wygłupiać. Ale czasem mam momenty dojrzałości, zwłaszcza, jeśli chodzi o coś poważnego. Na przykład Eleanor. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ona, wiesz?<br />
- Domyśliłam się – uniosłam lekko kąciki ust. Louis wziął mnie za rękę:<br />
- Harry też nie spotkał takiej dziewczyny jak ty. Wierz mi, chłopaki też rozmawiają o dziewczynach – zapadła niezręczna cisza. - Nie chciałabyś z nami zamieszkać? – spytał nagle. – No wiesz, ze mną i Harry’m? Jeszcze przez rok muszę być jego prawnym opiekunem, mogę być też twoim, jeśli twoi rodzice wyrażą zgodę.<br />
- Louis, nie mogę. Muszę wrócić do szkoły, do rodziny. Do Polski. Nie mogę tak po prostu rzucić wszystkiego i iść na żywioł…<br />
- Dlaczego nie? Masz talent, mogłabyś zacząć występować, zarabiać na siebie, jeśli byś chciała.<br />
- A co z Devonne? – spytałam. – Najlepszej przyjaciółki nie mogę zostawić…<br />
- Niall pewnie już jej wytłumaczył, że może ją zaangażować w projekt okładki do nowego albumu, sądząc po godzinie – puścił do mnie oczko. Devonne jako projektant graficzny… Wow.<br />
- Moja mama się nie zgodzi, za Chiny. Ledwo dała się zamówić na obóz. A teraz, kiedy wie, że jestem z Harry’m, na pewno nie pozwoli mi tu zostać. Nie, Louis, nie mogę – powiedziałam dobitnie. </span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><br />
</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>No i macie następny rozdział i cieszcie te swoje bejbifejse (tekst zapożyczony z bloga @HazzaConda).</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>O jak ja się cieszę, że mam feriee! A w czwartek mam występ, jutro chyba z mamą jadę na Galerię (bo mamusia ma urodziny ^^), a w sobotę nocowanie z Dands ♥</i></span></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>Dobra, ja się z prywatnego życia tu spowiadać nie będę, ale życzcie mi szczęścia na występie, bo będę śpiewać <b>The Only Exception</b> (tak, to piosenka z 3 rozdziału), no i grać na gitarze ;)</i></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4426442822464651803.post-84449775853259998492012-01-15T17:44:00.000+01:002012-01-15T17:44:08.507+01:00Rozdział 9: "I like to see you happy"<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Kurwa, jak ja to teraz zmyję? I jak w ogóle mnie dziewczyny wpuszczą do pokoju? – zaśmiałam się, patrząc na niego. Byliśmy w holu w hotelu.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Ej, nie wyrażaj się, bo jeszcze ktoś powie, że mam na siebie zły wpływ – parsknął śmiechem. Weszliśmy do windy i spojrzałam na wiszący na jej ścianie zegarek: 19.58. Zdążyliśmy 2 minuty przed godziną policyjną, nieźle. Pożegnaliśmy się pocałunkiem, gdy winda była na moim piętrze, a on pojechał do siebie. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Bridget i Niall’a pocieszających Ninę oraz siedzącą na łóżku obrażoną Devonne z podkulonymi kolanami. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na kosmitkę.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Bitwa błotna… Yaay… - powiedziałam średnio entuzjastycznie, chwyciłam piżamy i poszłam pod prysznic. Musiałam umyć całe ciało, łącznie z włosami. Na szczęście tego dnia nie włożyłam okularów… Po prysznicu ubrałam piżamy i wróciłam do pokoju:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No co jest? – spytałam. – Niall, rozeznanie sytuacji – powiedziałam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Bridget i ja wróciliśmy i zastaliśmy płaczącą Ninę. Powiedziała nam wszystko i to, że czuje się winna, ale po prostu kocha Liam’a i nic z tym nie może zrobić… A Devonne dała jej w twarz, powiedziała, że jest szmatą i teraz obraża się na wszystkich, którzy stoją po jej stronie – powiedział na jednym wdechu. Kiwnęłam głową i wgramoliłam się na łóżko przyjaciółki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Jak powiedział pan „Daj-Jej-Spokój, To-Nie-Jej-Wina”, jeśli jesteś po jej stronie, to spieprzaj – powiedziała tylko, przytulając pluszowego Fineasza.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie jestem po niczyjej stronie, okej? Słuchaj, Nina, zrobiłaś źle, ale masz rację, skoro nie kochasz Zayn’a, on musiał o tym wiedzieć. Devonne, ale ty też masz rację, nazywając ją szmatą. Ma – powiedziałam do Niny i wróciłam do Dev. – Bo rozwaliła dwa związki i teraz Zayn i Danielle mają złamane serca. ALE – dodałam dobitnie – na szczęście znam kogoś, kto może naszego DJ’a Malika pocieszyć – spojrzałam znacząco na Dev, która kiwnęła tylko głową. – A teraz ładnie wszyscy się godzą, no już!</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Bridget podeszła do mojej przyjaciółki i tylko podała jej rękę. Niall natomiast podszedł i spojrzał na mnie znacząco. Szybko zmyłam się z łóżka. Nina poszła się ogarnąć do łazienki, a ja kiwnęłam na Bridget, żebyśmy wyszły z pokoju. Na palcach stamtąd poszłyśmy, podczas gdy Niall usiadł obok Dev.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Zajrzałam przez dziurkę od klucza, a siostra Niall’a stała pod ścianą:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- …nie stój po jej stronie, wolisz jakąś tam dziewczynę od dobra kumpla?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- I Liam, i Zayn to moi PRZYJACIELE – podkreślił. – Chcę dobra ich obu, a skoro Margaret powiedziała…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Powiedziała, ale skąd wiesz, że Zayn od razu się zakocha?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tego nie wiem – dotknął jej kolana i pogładził go palcem. Dev wyglądała, jakby wygrała milion dolarów. I wtedy ich spojrzenia się zetknęły. W powietrzu aż czuć było tą chemię. <i>No dawaj Niall, pocałuj ją!</i> – dopingowałam go w duchu. – <i>Mam czekać 2 lata, jak na prawdziwy pocałunek Deleny?!</i> – moje myśli były tak głośne, że miałam ochotę naprawdę mu to powiedzieć. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Devonne dotknęła jego policzka. On patrzył jej w oczy z pytaniem, a ona prawie niedostrzegalnie kiwnęła głową. Zbliżył się do niej i pocałował ją.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dobra nasza! – wyszczerzyłam się do Bridget, szepcząc. – Ale coś długo zwlekał, prawda?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Bo się bał Liam’a gorzej niż Harry. Teraz nie ma czego, bo ma na niego haka, jakby co – uniosła kąciki ust. – Wow, mój brat ma dziewczynę. Ale to dziwne – lekko się zaśmiała, a ja… przytuliłam ją. – Hmm.. możesz mnie puścić? – spytała. Tak też zrobiłam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Przepraszam, po prostu… Marzyłyśmy o tym. Ja i Harry, ona i Niall… A teraz to marzenie to prawda – zrobiłam mały podskok i wtedy z pokoju wyszedł rozanielony Niall.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dobranoc – powiedział do nas, ale brzmiał, jakby był na innej planecie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Kolorowych koszmarów – wyszczerzyła się jego siostra.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Branoc, branoc Niall – uśmiechnęłam się, ale on już był w drodze do windy. Wróciłyśmy do pokoju. Nina już wróciła z łazienki i teraz ściskały sobie z Devonne dłonie. Wiedziałam, że nie prędko wrócą do przyjaźni, ale dobre i to. Położyłam się na łóżku, moja przyjaciółka również i zaczęła mi opowiadać o całej tej scenie z jej perspektywy:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No i wtedy chciałam go już pocałować, ale to on spojrzał mi w oczy, jakby pytał „hej, mogę cię pocałować, nie pogniewasz się?”, czy coś takiego, a ja kiwnęłam głową i wtedy… pocałował mnie. Ale nie na chama, że od razu pchał mi język do ust. Nie, delikatnie. Smakował jak guma do żucia – uśmiechnęła się, cała w skowronkach.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Lubię cię widzieć, kiedy jesteś szczęśliwa – powiedziałam i wtedy zadzwonił mi telefon. Mama dzwoniła, a ostatnio zrobiła to 3 dni temu… O Matko, przecież te plotki dotarły kiedyś do Polski, prawda? Nie chciałam się jej tłumaczyć, ale z westchnieniem odebrałam:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Cześć mamo, co słychać?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No wiesz, kupiłam sobie ostatnio gazetę „Party”. I w życiu nie zgadniesz, co tam było! Ty i ten… eee… Louis?… z One Direction. Całowaliście się na jakimś balu – powiedziała tonem „no to masz przerąbane”.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Mamo, to nie Louis, to Harry. I tak… całowaliśmy się… Ale on naprawdę mnie kocha, wiesz? Nie martw się, obiecał, że…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- … że cię nie skrzywdzi? Tak, a za półtora miesiąca masz szkołę. Myślisz, że on naprawdę będzie chciał czekać, aż ty sobie dorośniesz?!</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tak mamo, zwłaszcza, że dałam mu coś, co mu przypomina, że nie może mnie skrzywdzić…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Pierścień czystości? Jak Seleny Gomez?</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- No a ją pamiętasz! – zaśmiałam się. – Nie, ale… coś podobnego – powiedziałam tylko.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Nie rób nic głupiego, pamiętaj. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Wiem mamo. Pozdrów tatę. Kocham was – powiedziałam i rozłączyłam się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Devvie, moja mama mi coś uświadomiła… - zwróciłam się do przyjaciółki.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Że powinnaś przestać puszczać jej Selenę Gomez? – zaśmiała się.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Ja mówię poważnie. Za dwa tygodnie stąd wyjedziemy. Co z tego, że chłopaki mogą nas odwiedzić na resztę wakacji, jak potem będzie szkoła? Musimy się skupić na nauce, żeby później tu wrócić i…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- … i ich poznać? Taki był nasz plan, ale go wyprzedziłyśmy.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Tak, wiem, ale… ja nie mogę tu ściągnąć rodziców, a tym bardziej Harry’ego do Polski. Devonne, może to, co teraz nazywamy miłością za rok będzie tylko wspomnieniem z fajnych wakacji? – spojrzałam jej w oczy. Pokręciła głową:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Podobało mi się kilku chłopaków, wiesz o tym. Ale Niall… ja naprawdę go kocham. Nie wiem, jak ci to wytłumaczyć, ale pewnie to samo czujesz do Harry’ego, prawda? Sama się przyznałaś, że nie wiesz, czy zdołałabyś pokochać Pawła…</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- I jeszcze on! – schowałam na chwilę twarz w poduszkę. – Powiedział, że się nie podda, rozumiesz? Będzie chciał walczyć, walczyć z Harry’m. O mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- A czy zauważyłaś, żeby w ciągu ostatnich 3 dni się do ciebie odzywał? Nie wydaje mi się – pokręciła głową. I miała rację, w ogóle na niego nie wpadałam, unikał mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dobra, poddaję się. Na razie moim priorytetem jest zeswatać Monikę z Zayn’em, a potem o tym pomyślę – westchnęłam. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Po godzinie czytania <i>„Igrzysk Śmierci”</i> poczułam, że kiszki mi grają marsza. </span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">– Ej, ma któraś jakieś żarcie? – spytałam już po angielsku. Ręka Niny wystrzeliła w górę i wyjęła z torebki paczkę ciasteczek. Oblizałam się i wzięłam 3, po czym zjadłam je ze smakiem.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Dobre, gdzie kupiłaś? – spytałam z pełnymi ustami.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- L-liam mi dał, dostają tony słodyczy od fanek – zawstydziła się odrobinę. – Kurde, jak ja Zayn’owi jutro spojrzę w oczy na tych zajęciach? Zwłaszcza, że śpiewamy piosenki o nienawiści… - mruknęła.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- A… jak on to przyjął? – spytałam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Zbladł, spojrzał w przestrzeń, a potem na mnie i powiedział <i>„mogłabyś łaskawie opuścić to pomieszczenie?”</i>. Wyszłam stamtąd i usłyszałam jakby uderzenie. Wbiegłam szybko, ale było za późno, Liam dostał w twarz. Mocno. Nie dość, że warga mu krwawiła, to jeszcze widziałam, jak twarz pod jego okiem robi się fioletowa. Mając gdzieś Zayn’a poszłam po Louis’a i razem go opatrzyliśmy, bo wydawało nam się, że przy upadku na ziemię złamał nogę, ale to tylko skręcona kostka – powiedziała.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Wściekły DJ Malik atakuje – mruknęłam. Starałam się nie myśleć, że ta sytuacja może rozbić zespół. – Dobra, chyba czas iść spać, co nie? – ziewnęłam.</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Okej – mruknęła prawie zasypiająca Devonne. Położyła się na łóżku, tak jak ja i odwróciła się do mnie twarzą: - Wiesz, że to był najlepszy dzień mojego życia? – powiedziała. Pokiwałam głową:</span><br />
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;">- Domyśliłam się. Dla mnie każdy kolejny dzień z Harry’m jest jak bajka… - ziewnęłam, a Dev zamknęła oczy. – Dobranoc – mruknęłam i sama zaczęłam zasypiać.</span><br />
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i><br />
Po raz miliadtysięczny z dedykacją dla mojej kochanej<b> Dands (opowiadaniowej Devonne)</b> ♥ Wiem jak bardzo czekałaś na ten rozdział, hah.</i></span></div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>W sumie to w tym rozdziale nic się nie dzieje (oprócz pocałunku Niallera i Dev :]), ale jak tak pacze to na razie wszystko się będzie kręciło wokół afery z Niną i Daddy Direction... ;)<br />
By the way,<b> jak chcecie być powiadamiani to podawajcie swoją nazwę na Twitterze w komentarzu :)</b></i></span></div><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><b>@MargaaStyles</b></span>Margarethttp://www.blogger.com/profile/00856468985647162566noreply@blogger.com6