niedziela, 15 stycznia 2012

Rozdział 9: "I like to see you happy"

- Kurwa, jak ja to teraz zmyję? I jak w ogóle mnie dziewczyny wpuszczą do pokoju? – zaśmiałam się, patrząc na niego. Byliśmy w holu w hotelu.
- Ej, nie wyrażaj się, bo jeszcze ktoś powie, że mam na siebie zły wpływ – parsknął śmiechem. Weszliśmy do windy i spojrzałam na wiszący na jej ścianie zegarek: 19.58. Zdążyliśmy 2 minuty przed godziną policyjną, nieźle. Pożegnaliśmy się pocałunkiem, gdy winda była na moim piętrze, a on pojechał do siebie. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Bridget i Niall’a pocieszających Ninę oraz siedzącą na łóżku obrażoną Devonne z  podkulonymi kolanami. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na kosmitkę.
- Bitwa błotna… Yaay… - powiedziałam średnio entuzjastycznie, chwyciłam piżamy i poszłam pod prysznic. Musiałam umyć całe ciało, łącznie z włosami. Na szczęście tego dnia nie włożyłam okularów… Po prysznicu ubrałam piżamy i wróciłam do pokoju:
- No co jest? – spytałam. – Niall, rozeznanie sytuacji – powiedziałam.
- Bridget i ja wróciliśmy i zastaliśmy płaczącą Ninę. Powiedziała nam wszystko i to, że czuje się winna, ale po prostu kocha Liam’a i nic z tym nie może zrobić… A Devonne dała jej w twarz, powiedziała, że jest szmatą i teraz obraża się na wszystkich, którzy stoją po jej stronie – powiedział na jednym wdechu. Kiwnęłam głową i wgramoliłam się na łóżko przyjaciółki.
- Jak powiedział pan „Daj-Jej-Spokój, To-Nie-Jej-Wina”, jeśli jesteś po jej stronie, to spieprzaj – powiedziała tylko, przytulając pluszowego Fineasza.
- Nie jestem po niczyjej stronie, okej? Słuchaj, Nina, zrobiłaś źle, ale masz rację, skoro nie kochasz Zayn’a, on musiał o tym wiedzieć. Devonne, ale ty też masz rację, nazywając ją szmatą. Ma – powiedziałam do Niny i wróciłam do Dev. – Bo rozwaliła dwa związki i teraz Zayn i Danielle mają złamane serca. ALE – dodałam dobitnie – na szczęście znam kogoś, kto może naszego DJ’a Malika pocieszyć – spojrzałam znacząco na Dev, która kiwnęła tylko głową. – A teraz ładnie wszyscy się godzą, no już!
Bridget podeszła do mojej przyjaciółki i tylko podała jej rękę. Niall natomiast podszedł i spojrzał na mnie znacząco. Szybko zmyłam się z łóżka. Nina poszła się ogarnąć do łazienki, a ja kiwnęłam na Bridget, żebyśmy wyszły z pokoju. Na palcach stamtąd poszłyśmy, podczas gdy Niall usiadł obok Dev.
Zajrzałam przez dziurkę od klucza, a siostra Niall’a stała pod ścianą:
- …nie stój po jej stronie, wolisz jakąś tam dziewczynę od dobra kumpla?
- I Liam, i Zayn to moi PRZYJACIELE – podkreślił. – Chcę dobra ich obu, a skoro Margaret powiedziała…
- Powiedziała, ale skąd wiesz, że Zayn od razu się zakocha?
- Tego nie wiem – dotknął jej kolana i pogładził go palcem. Dev wyglądała, jakby wygrała milion dolarów. I wtedy ich spojrzenia się zetknęły. W powietrzu aż czuć było tą chemię. No dawaj Niall, pocałuj ją! – dopingowałam go w duchu.  – Mam czekać 2 lata, jak na prawdziwy pocałunek Deleny?! – moje myśli były tak głośne, że miałam ochotę naprawdę mu to powiedzieć.
Devonne dotknęła jego policzka. On patrzył jej w oczy z pytaniem, a ona prawie niedostrzegalnie kiwnęła głową. Zbliżył się do niej i pocałował ją.
- Dobra nasza! – wyszczerzyłam się do Bridget, szepcząc. – Ale coś długo zwlekał, prawda?
- Bo się bał Liam’a gorzej niż Harry. Teraz nie ma czego, bo ma na niego haka, jakby co – uniosła kąciki ust. – Wow, mój brat ma dziewczynę. Ale to dziwne – lekko się zaśmiała, a ja… przytuliłam ją. – Hmm.. możesz mnie puścić? – spytała. Tak też zrobiłam.
- Przepraszam, po prostu… Marzyłyśmy o tym. Ja i Harry, ona i Niall… A teraz to marzenie to prawda – zrobiłam mały podskok i wtedy z pokoju wyszedł rozanielony Niall.
- Dobranoc – powiedział do nas, ale brzmiał, jakby był na innej planecie.
- Kolorowych koszmarów – wyszczerzyła się jego siostra.
- Branoc, branoc Niall – uśmiechnęłam się, ale on już był w drodze do windy. Wróciłyśmy do pokoju. Nina już wróciła z łazienki i teraz ściskały sobie z Devonne dłonie. Wiedziałam, że nie prędko wrócą do przyjaźni, ale dobre i to. Położyłam się na łóżku, moja przyjaciółka również i zaczęła mi opowiadać o całej tej scenie z jej perspektywy:
- No i wtedy chciałam go już pocałować, ale to on spojrzał mi w oczy, jakby pytał „hej, mogę cię pocałować, nie pogniewasz się?”, czy coś takiego, a ja kiwnęłam głową i wtedy… pocałował mnie. Ale nie na chama, że od razu pchał mi język do ust. Nie, delikatnie. Smakował jak guma do żucia – uśmiechnęła się, cała w skowronkach.
- Lubię cię widzieć, kiedy jesteś szczęśliwa – powiedziałam i wtedy zadzwonił mi telefon. Mama dzwoniła, a ostatnio zrobiła to 3 dni temu… O Matko, przecież te plotki dotarły kiedyś do Polski, prawda? Nie chciałam się jej tłumaczyć, ale z westchnieniem odebrałam:
- Cześć mamo, co słychać?
- No wiesz, kupiłam sobie ostatnio gazetę „Party”. I w życiu nie zgadniesz, co tam było! Ty i ten… eee… Louis?… z One Direction. Całowaliście się na jakimś balu – powiedziała tonem „no to masz przerąbane”.
- Mamo, to nie Louis, to Harry. I tak… całowaliśmy się… Ale on naprawdę mnie kocha, wiesz? Nie martw się, obiecał, że…
- … że cię nie skrzywdzi? Tak, a za półtora miesiąca masz szkołę. Myślisz, że on naprawdę będzie chciał czekać, aż ty sobie dorośniesz?!
- Tak mamo, zwłaszcza, że dałam mu coś, co mu przypomina, że nie może mnie skrzywdzić…
- Pierścień czystości? Jak Seleny Gomez?
- No a ją pamiętasz! – zaśmiałam się. – Nie, ale… coś podobnego – powiedziałam tylko.
- Nie rób nic głupiego, pamiętaj.
- Wiem mamo. Pozdrów tatę. Kocham was – powiedziałam i rozłączyłam się.
- Devvie, moja mama mi coś uświadomiła… - zwróciłam się do przyjaciółki.
- Że powinnaś przestać puszczać jej Selenę Gomez? – zaśmiała się.
- Ja mówię poważnie. Za dwa tygodnie stąd wyjedziemy. Co z tego, że chłopaki mogą nas odwiedzić na resztę wakacji, jak potem będzie szkoła? Musimy się skupić na nauce, żeby później tu wrócić i…
- … i ich poznać? Taki był nasz plan, ale go wyprzedziłyśmy.
- Tak, wiem, ale… ja nie mogę tu ściągnąć rodziców, a tym bardziej Harry’ego do Polski. Devonne, może to, co teraz nazywamy miłością za rok będzie tylko wspomnieniem z fajnych wakacji? – spojrzałam jej w oczy. Pokręciła głową:
- Podobało mi się kilku chłopaków, wiesz o tym. Ale Niall… ja naprawdę go kocham. Nie wiem, jak ci to wytłumaczyć, ale pewnie to samo czujesz do Harry’ego, prawda? Sama się przyznałaś, że nie wiesz, czy zdołałabyś pokochać Pawła…
- I jeszcze on! – schowałam na chwilę twarz w poduszkę. – Powiedział, że się nie podda, rozumiesz? Będzie chciał walczyć, walczyć z Harry’m. O mnie.
- A czy zauważyłaś, żeby w ciągu ostatnich 3 dni się do ciebie odzywał? Nie wydaje mi się – pokręciła głową. I miała rację, w ogóle na niego nie wpadałam, unikał mnie.
- Dobra, poddaję się. Na razie moim priorytetem jest zeswatać Monikę z Zayn’em, a potem o tym pomyślę – westchnęłam.
Po godzinie czytania „Igrzysk Śmierci” poczułam, że kiszki mi grają marsza.
– Ej, ma któraś jakieś żarcie? – spytałam już po angielsku. Ręka Niny wystrzeliła w górę i wyjęła z torebki paczkę ciasteczek. Oblizałam się i wzięłam 3, po czym zjadłam je ze smakiem.
- Dobre, gdzie kupiłaś? – spytałam z pełnymi ustami.
- L-liam mi dał, dostają tony słodyczy od fanek – zawstydziła się odrobinę. – Kurde, jak ja Zayn’owi jutro spojrzę w oczy na tych zajęciach? Zwłaszcza, że śpiewamy piosenki o nienawiści… - mruknęła.
- A… jak on to przyjął? – spytałam.
- Zbladł, spojrzał w przestrzeń, a potem na mnie i powiedział „mogłabyś łaskawie opuścić to pomieszczenie?”. Wyszłam stamtąd i usłyszałam jakby uderzenie. Wbiegłam szybko, ale było za późno, Liam dostał w twarz. Mocno. Nie dość, że warga mu krwawiła, to jeszcze widziałam, jak twarz pod jego okiem robi się fioletowa. Mając gdzieś Zayn’a poszłam po Louis’a i razem go opatrzyliśmy, bo wydawało nam się, że przy upadku na ziemię złamał nogę, ale to tylko skręcona kostka – powiedziała.
- Wściekły DJ Malik atakuje – mruknęłam. Starałam się nie myśleć, że ta sytuacja może rozbić zespół. – Dobra, chyba czas iść spać, co nie? – ziewnęłam.
- Okej – mruknęła prawie zasypiająca Devonne. Położyła się na łóżku, tak jak ja i odwróciła się do mnie twarzą: - Wiesz, że to był najlepszy dzień mojego życia? – powiedziała. Pokiwałam głową:
- Domyśliłam się. Dla mnie każdy kolejny dzień z Harry’m jest jak bajka… - ziewnęłam, a Dev zamknęła oczy. – Dobranoc – mruknęłam i sama zaczęłam zasypiać.

Po raz miliadtysięczny z dedykacją dla mojej kochanej Dands (opowiadaniowej Devonne) ♥ Wiem jak bardzo czekałaś na ten rozdział, hah.
W sumie to w tym rozdziale nic się nie dzieje (oprócz pocałunku Niallera i Dev :]), ale jak tak pacze to na razie wszystko się będzie kręciło wokół afery z Niną i Daddy Direction... ;)
By the way, jak chcecie być powiadamiani to podawajcie swoją nazwę na Twitterze w komentarzu :)
@MargaaStyles

6 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny. Dużo akcji, naprawdę cudowny :D
    Ty mnie tam już powiadamiasz na TT, więc co ja tam będę :D Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. WIESZ ŻE PRZEZ CIEBIE MUSIAŁEM SIĘ TŁUMACZYĆ DANIELLE? -.- :D - LIAM
    to było cudowne boskie niesamowite ♥ - M
    NIE POBIŁBYM LIAMA - ZAYN hahahhaahha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ah te nasze rozmowy na Twitterze ♥

      Usuń
    2. NIE MOJA WINA ŻE TAK LUBIĘ SIĘ JEJ WŁAMYWAĆ - Z

      Usuń
  3. Boooski rozdział *_____*
    Dawaj next. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwww boskie :D już czekam na nn ;p

    OdpowiedzUsuń