sobota, 21 stycznia 2012

Rozdział 12: "I didn't love you, Zayn"

- Vas Happenin’ Marga?! – usłyszałam za plecami, odwróciłam się i pisnęłam. Przede mną stał Zayn!
- Ale… od kiedy mamy zajęcia z Zayn’em? – spytałam grupy zdziwiona.
- Nie no, spokojnie, ja tylko na zastępstwo, bo Liam ma wiesz… swoje prywatne sprawy – mruknął zdołowany. Pokiwałam głową i usiadłam na jednym z krzeseł obok Devonne:
- Co chciał Niall? Wyłudzał kasę na żarcie? Próbował już dzisiaj od Bridget i dostał w łeb – zaśmiała się.
- Nie, coś mówił o tej konferencji – powiedziałam tylko, a Zaynold zaczął zajęcia.
- No dobra, kto chce zaśpiewać coś od Katy Perry? – spytał nas. Ja i kilka innych dziewcząt oraz dwóch chłopaków, w tym „gość od duetu z Devonne”. Malik kazał nam wyjść na środek i rozłożył nam piosenkę „Last Friday Night” na siedem części: ja miałam śpiewać część:
„Pictures of last night
Ended up online
I'm screwed!
Oh well…
It's a blacked out blur
But I'm pretty sure
It ruled
Damn!”
Która była po pierwszej i drugiej zwrotce, oraz chórki w „T.G.I.F”.
Po wyśpiewanej piosence Zayn stwierdził, że wszyscy w grupie powinniśmy nauczyć się piosenki „Vas Happenin’ Boys?”, więc rozdał nam teksty, a ja zaczęłam się śmiać przy śpiewaniu „Mick Jagger would be Harry’s dad. Vas Happenin’ mum? Vas Happenin’ Mick?”.
- Jak on ma na imię? – zagadnęłam Devonne po wszystkich zajęciach.
- Kto? – zdziwiła się.
- No ten co z nim śpiewasz… - pociągnęłam w dół brzeg mojej kurtki.
- A, chodzi ci o Josh’a? Szczerze mówiąc nie lubię go.
- Niech zgadnę… - uniosłam palec wskazujący do góry -  nie lubi One Direction?
- Bingo! – zaśmiała się. – Nie no, nic do nich nie ma, ale powiedział mi wprost, że mam parcie na szkło, a ja go wyśmiałam i zaczęliśmy rozmawiać o piosence. A jak tam nasz wypad jutro na miasto? – zmieniła temat.
- Nie mogę, przepraszam. Ćwiczę z Pawłem duet…
- A jednak się nie poddał, cwaniaczek – puściła mi oczko.
- No chyba ty! – zaśmiałam się, dopiero po chwili rozumiejąc sens tego co powiedziałam, a po mnie Devonne i z taką głupawką wróciłyśmy do hotelu.
- Bridge, co ja mam do cholery włożyć na tą konferencję?! – spytałam, grzebiąc w szafie. – Nie mam nic takiego… no wiesz, oficjalnego. A ty się znasz…
- Chłopaki nie ubierają się oficjalnie, włóż cokolwiek – mruknęła piłując zaciekle paznokcie.
Obejrzałam moje ubrania jeszcze raz i wypatrzyłam mój biały T-shirt z napisem „I ♥ Larry Stylinson”. Zdjęłam bluzkę, którą miałam na sobie… i wtedy do pokoju wparował Louis! W samym staniku czerwona jak burak, uciekłam do łazienki i tam włożyłam T-shirt. Za drzwiami słyszałam charakterystyczny śmiech mojego przyjaciela. Typowe.
Spojrzałam w lustro, zmarszczyłam nos i przetarłam ściereczką okulary. Związałam włosy w koński ogon, zostawiając z przodu dwa wystające kosmyki. Spodnie, ciemne jeansy, jakie miałam, takie zostawiłam. Wzdychając ciężko na śmiech Louis’a wyszłam z łazienki.
- Ładny stanik – i znowu zaczął się śmiać.
- Ty się pilnuj, ja dzisiaj poznam Eleanor i mogę jej wszystko powiedzieć – odgryzłam się, parskając śmiechem, a on pokazał mi język. – Gdzie zgubiłeś mego lubego?
- Zdradził marchewki z rodzynkami i teraz siedzi za karę na kibelku – zatarł złowieszczo ręce, a ja wywróciłam oczami.
- Ale że co? – odezwała się Devonne, mrugając szybko.
- Nic nic – zaśmiałam się. – Szykuj się, bo za pół godziny jedziemy, tak?
- No ba, limuzyna będzie – wyszczerzył się.
- Are you fucking kidding me?! – zrobiłam oczy jak spodki. – A ja w trampkach, zajebiście… - mruknęłam.
- Nie będziesz sama siostro – spojrzałam na buty Devonne.
- No właśnie „siostro” – zaśmiał się Louis, parodiując sposób mówienia mojej przyjaciółki, za co dostał z łokcia w brzuch od nas obu. Zaczął tarzać się po podłodze jak opętany i krzyczeć:
- Co za ból! Co za ból!!!!
- Zamknij się debilu! – przekrzyknęła go Bridget i wtedy Nina weszła do pokoju i spojrzała po nas.
- Jedziemy? – spytała tylko, a Lou wstał z podłogi i pokiwał głową.
- To za 15 minut zbiórka przed hotelem – dodał i wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.
- On jest tak CHOLERNIE głupi – pokręciła głową siostra Niallera.
- I tak CHOLERNIE go pragniesz – odgryzłam się, a ona otworzyła szeroko usta ze zdziwienia. – Trafiłam w czuły punkt, hmm?
- Ta jasne – parsknęła śmiechem. – Louis Tomlinson, dobre sobie – ale mimo wszystko widziałam na jej twarzy strach przed tym, że odkryłam to, co do niego czuła i pokręciłam głową.
Ja, Dev, Nina i chłopaki wsiedliśmy do limuzyny podstawionej pod wejście do hotelu. Zobaczyłam, że w środku siedzi zdołowana Danielle i pocieszająca ją Elenaor. Gdy dziewczyna Louis’a zobaczyła Liam’a i Ninę tylko pokręciła głową i rzuciła Zayn’owi pokrzepiające spojrzenie. Usiadłam między Louis’em a Harry’m.
- Margaret, to jest Eleanor Cader, moja dziewczyna – pocałował ją lekko w głowę. – Eleanor, to jest Margaret Perry, moja przyjaciółka…
- I moja dziewczyna – wyszczerzył się Harold i dał mi szybkiego całusa w usta.
- Miło mi – powiedziała, dając mi zniewalający uśmiech. – A to jest Danielle, moja przyjaciółka… - westchnęła i podała chusteczkę byłej dziewczynie Liam’a.
- I dość dobra aktorka. KOCHANIE, może soczku? – syknęła do Liam’a. Wręcz czułam napiętą atmosferę i próbowałam zrozumieć jej ból. Musiała przez przynajmniej kilka minut udawać, że jej nie zranił, udawać, że nic się nie stało…
Po pół godziny dotarliśmy pod wejście do ogromnego studia telewizyjnego, w którym miała się odbyć konferencja nadawana przez któryś z brytyjskich kanałów muzycznych. Wejście do środka ciągnęło się w nieskończoność, bo One Direction, Eleanor oraz Danielle rozdawali autografy, robili sobie zdjęcia z fanami i tak dalej. Ja, Devonne i Nina stałyśmy z boku, przyglądając się. Nagle usłyszałam dwie fanki:
- Margaret! Margaret, to ty? – spytały.
- Yyy… tak – podeszłam do nich bliżej.
- Czy możemy zrobić zdjęcie, jak całujesz Harry’ego?
- Eee.. no, nie wiem. Zaczekajcie, spytam go – podeszłam do Styles’a i powiedziałam mu o tych fankach.
- Nie, pewnie ktoś im zapłacił, żeby mieć nagłówek „Miłość na pokaz”, nie wracaj tam do nich – szepnął mi na ucho, a ja pokiwałam głową.
Po około piętnastu minutach weszliśmy do studia, gdzie były już ustawione kamery. Obok długiego stołu na 10 osób stał menager chłopaków.
- No ruchy, ruchy, nie mamy całego dnia panowie – powiedział rzeczowo. – Narobiliście gówna, to teraz trzeba je posprzątać – rzucił głównie w stronę Liam’a i Niny, cały czas trzymających się za ręce. – Dziewczyny siadają obok chłopaków i wszyscy mówią tylko, jeśli ktoś ich zapyta, nic ponad to, zrozumiano? – spojrzał po naszych twarzach. – Świetnie, jeden taki tu się kręcił i mówił, że macie usiąść parami, żeby to jakoś wyglądało. Danielle, ogarnij twarz. Make-up! – pstryknął palcami i do dziewczyny podeszły dwie kobiety z zestawem kosmetyków. Wow.
- Boję się go… - szepnęłam do Harry’ego.
- Nie masz czego, to profesjonalista, to wszystko – uśmiechnął się do mnie słodko, a ja pokiwałam głową.
- Margaret, anielski głosik – spojrzał na mnie, a ja otworzyłam szerzej oczy. – No, zaśpiewaj mi coś – pstryknął palcami, a ja automatycznie zaśpiewałam fragment „Everything About You”. – Doskonale, od dzisiaj jestem też twoim menagerem. Wizytówka – podał mi kawałek papieru.
- Eee… jasne – mruknęłam.
MIAŁAM MENAGERA?!?!?! Albo to był jakiś żart, albo facet którego znałam od kilku minut miał zarządzać moją przyszłą – i o ile w ogóle – karierą…
- No dobra, Danielle ogarnięta, siadajcie na miejsca. Jakby co woda zawsze pod ręką, ja wybieram kto zadaje wam pytania. Spokojnie, odrzucałem szmatławce – dodał szybko, a ja usiadłam pomiędzy Harry’m a Devonne.
- A co jak coś palnę? Głupiego? – spytała mnie.
- Wierz mi, TY na pewno nic nie palniesz – uścisnęłam jej rękę i usłyszałam odliczanie do wejścia na żywo. 3, 2…
- Witam państwa na konferencji prasowej brytyjsko-irlandzkiego boysbandu One Direction! – powiedział niski i pulchny prowadzący. – Jak widzicie jest z nami dzisiaj więcej niż 5 osób, ale to wina tego, że… każdego sercem zawładnęła jakaś dama – zaśmiał się, tak jak i siedzący na widowni dziennikarze. – Nie pchać się, nie pchać panie i panowie, menager wybierze kto będzie odpowiadał. No więc ja się zmywam i… zaczynamy – uśmiechnął się, tak jak i ja do kamery. Sztucznie i nerwowo. Dziennikarze niemal równocześnie podnieśli ręce.
- Emm… pani w czerwonym, proszę – wskazał na nią menager.
- Jessica Palming, magazyn „Just In Time”. No więc pytanie do Zayn’a… Czy to prawda, że ty i Nina poznaliście się przez Internet i postanowiliście spotkać?
- Nie, poznaliśmy się na obozie muzycznym, na którym z chłopakami jesteśmy gośćmi.
- Pan w fioletowym krawacie?
- Jimmy Barrie, gazeta „Celebrity”. Liam, dlaczego masz podbite oko? Czyżby wyglądająca jak 7 nieszczęść Danielle ci przyłożyła przed programem?
Boże, ci dziennikarze byli okrutni. Ale Payne westchnął i powiedział:
- Ja i Danielle… rozstaliśmy się, ale to nie ona podbiła mi oko.
- Więc kto to zrobił? – dociekał dziennikarz. – Zazdrosny kochanek? Żigolak?
- ONA MNIE NIE ZDRADZIŁA!!! – ryknął. W ogóle nie przypominał tego chłopaka, którego poznałam przed dwoma tygodniami. Teraz jakby… pękł od środka, nie kontrolował tego co robi, a tym bardziej tego, co robili chłopcy. Przestał już być Daddy Direction… – To ja ją zdradziłem, z Niną Collins! I jestem z nią cholernie szczęśliwy i dlatego Zayn mi to zrobił. Ale do kurwy nędzy odwalcie się od Danielle, bo najeżdżacie na nią od dłuższego czasu, a to nie jej wina! I nie wińcie Zayn’a za moje oko, zasłużyłem – dodał, robiąc głęboki wydech. Wszyscy zamilkli, łącznie z panem Barrie.
Menager był w szoku, tak jak my wszyscy, ale „życie toczy się dalej”, więc już wybierał kolejnego dziennikarza do zadania pytania:
- Pan z zielonymi pasemkami…
- John Robb, „British Star”. Nina, skomentujesz wypowiedź Liam’a?
Dziewczyna tylko pokręciła przecząco głową i powiedziała:
- Zaczęłam jako ich fanka, a skończyłam jako niszczycielka ich przyjaźni, pewnie to będzie większością tytułów na okładkach. Ale czy to ważne? Nie zmieni to faktu, że cię nie kochałam, Zayn – zwróciła się do niego. – Nie kochałam cię, po prostu tak mi się wydawało. To ja zaczęłam ten romans z Liam’em, który przerodził się w coś więcej i wtedy zdałam sobie sprawę, że to jego kocham, nie możesz mnie za to winić.
- Nie winię nikogo, stało się – powiedział tylko i – ku zdziwieniu wszystkich – uścisnął jej dłoń i uśmiechnął się lekko. Zobaczyłam, że za kulisami stoi zainteresowana Bridget. Musiała przyjechać w trakcie całej afery…
- Margaret, odpowiesz? – spytał mnie ktoś, gdy wgapiałam się w kulisy. Jakaś szatynka z iPadem w ręku.
- Mogłaby pani powtórzyć pytanie? – poprosiłam grzecznie, przełykając ślinę.
- Pytałam od kiedy znasz One Direction. Byłaś ich fanką, czy dopiero po ich bliższym poznaniu ich polubiłaś?
- Byłam fanką, tak jak i moja obecna tu przyjaciółka, Devonne. Od początku podobał mi się Harry, a jej Niall – wzruszyłam ramionami, a kobieta pokiwała głową. Spojrzałam na Styles’a i jego triumfalny uśmieszek na twarzy i parsknęłam śmiechem. Każdej i każdemu z nas zadano co najmniej jedno pytanie, ale temat romansu Liam’a i Niny przewodził prym.


No i macie następny, cieszcie się, bo mam jeszcze "tylko" 4 rozdziały do przodu... Ale nadal piszę, haha.
W każdym razie rozdział z dedykacją dla wszystkich czytelników, którzy dodają komentarze. Ale serio, bo widzę, że mam dużo wejść, a tylko 6-8 komentarzy do rozdziału... Dodawajcie komentarze, proszę, bo to dla mnie ważne! :)
+ JESTEŚMY TOP! 1DTourInPoland ♥
@MargaaStyles

6 komentarzy:

  1. strasznie szkoda mi Danielle . ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. biedna Danielle :< kurrrrwa przecież oni byli taką fajną parą! ojapierdolekurwamać jak Liam wybuchnął :O A Zaynold zimna krew hahahha ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ♥ Ale pff... Co tam :D Jak zawsze, z resztą <3
    Uwielbiam te wkurwy od wszystkich, w ogóle uwielbiam taką napiętą jakby atmosferę.
    Czekam na kolejny rozdział i dziękuje za niektóre cytaty, żeby mnie pocieszyć :D

    OdpowiedzUsuń
  4. normalnie pokochałam twojego bloga... ♥♥
    masz niesamowity talent (mówie to po raz 2 lub 3) ale to prawda. czekam na następny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  5. uhuhuh wiesz coś tak czuje, ze jak powiedziała że była fanką od pocztku to dziennikarze cos z tym zrobią i wyjdzie na świnię... no i ale jadą po biednej Danielle... szkoda mi jej, biedna nic nie zrobiła w ogóle się pokopmlikowało... ahhh takie życie ;p ja bardzo lubiue twój serial no i czekam na nn

    u mnie nowy rozdział ;p http://never-lose-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej pisz mi kiedy bedzie nowy rozdział ok ? @xxKaszaxx :D

    OdpowiedzUsuń