Następnego dnia mieliśmy jechać nad jezioro, żeby się nie zanudzić w tym domu. Miały wpaść też Eleanor oraz Bridget, która w sumie i tak miała u nas zostać jakiś czas. O Ninie dawno nie słyszałam żadnych wieści, więc postanowiłam spytać o nią Liam’a:
- Dzwoniłeś do niej? Kontaktujecie się?
- Pytasz jak głupia. No jasne – potarł otwartą dłonią kark.
- Mnie nie oszukasz Liam, o co chodzi? – spojrzałam na niego, unosząc brew.
- Nic, po prostu… związki na odległość są trudne – westchnął. – Ale powiedziała, że przyjedzie dwudziestego i zostanie do trzydziestego, no i w międzyczasie będzie na moich urodzinach – uśmiechnął się pod nosem.
- A no tak, osiemnastka – wyszczerzyłam się i dałam mu kuksańca w bok.
Pojechaliśmy pomarańczowym vanem i czułam się trochę jak Madison w teledysku do What Makes You Beautiful. Z tym, że nie grałam dziewczyny Harry’ego, ja nią byłam i to mnie jeszcze bardziej pocieszało. Gdy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że to prawie jak plaża, tylko zamiast morza albo oceanu mieliśmy jezioro. Nie mogłam się kąpać, bo miałam końcówkę okresu, więc siedziałam z Bridget i Liam’em, i próbowaliśmy zrobić jakieś ognisko. Na szczęście, że Niall wziął kiełbasę dla siebie, bo pewnie by nic dla nas nie zostało! On i Devonne też nie siedzieli w wodzie, ale opalali się i poszli obczaić, czy są niedaleko jakieś lodziarnie. Borsuk wspominał coś o jakiejś, ale nie wiedział, czy jeszcze tam jest, więc poszli sprawdzić. Reszta pluskała się w wodzie, chodź oczywiście Louis i Eleanor próbowali konkurować z… Zayniką? Moynem? Hahaha, lepiej brzmi Zaynika. Robili konkursy przytulania, podtapiania i w ogóle, a Harry robił za sędziego, chodź patrzył do nas tęsknym wzrokiem, jakby żałował, że poszedł się kąpać z nimi.
- Co nie, że nasz Haroldzio wygląda jak mały Tarzan, kiedy ma mokre włosy? – zagadnął Liam.
- Hahaha, no racja – zaśmiałam się, przyglądając mu się. Usłyszeliśmy, że jakieś auto staje obok naszego vana, na mini parkingu, bo w sumie na plaży byliśmy sami.
- Zobaczę kto to – powiedziałam, otrzepując tyłek z piasku i włożyłam klapki. Podjechał jakiś wóz terenowy i wysiadło z nich pięciu chłopaków, no w sumie mężczyzn, każdy koło dwudziestki albo i więcej. Wydawało mi się, że skądś ich znam, ale to pewnie przez to, że kilka razy spacerowałam sobie po wsi z Harry’m i widziałam wielu ludzi, może i ich.
Poszli w stronę plaży, a ja za nimi, ale wracając do Bridget i Liam’a:
- O fuck – usłyszałam od siostry Niall’a.
- Co, to jakaś mafia? – parsknęłam śmiechem.
- Taa, taa, mafia o nazwie The Wanted – pstryknęła mnie w ucho, a ja pacnęłam ją w rękę.
Rozłożyli się dość daleko od nas (i dobrze!), a ja chyba co 5 sekund się do nich patrzyłam.
- Czy ty nie miałaś przypadkiem chłopaka…? – zainteresowała się Bridget. – Bo wiesz, tak patrzysz w ich stronę…
- Zamknij się, rozkminiam co kombinują – syknęłam.
- Może i są starsi od naszych… ekhem… towarzyszy – parsknęła śmiechem – ale za to są o wiele mniej kapujący. Byłam raz na ich koncercie i przez pół godziny nie zajarzyli, że ktoś im rzucił stanik na scenę.
- Kto byłby tak nienormalny?! – otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.
- Danielle… - mruknął zarumieniony Liam.
- Pojebało?! Brałeś swoją dziewczynę na koncert konkurencji?! – zdziwiłam się, ale nic nie odpowiedział.
Przez prawie cały dzień ta Piątnica siedziała w wodzie i cudowała, nasza trójca siedziała i szykowała ognisko, a The Wanted… przeszkadzała mi ich obecność na tej plaży, to tyle. Pamiętałam imiona dwóch: „łysy” to Max, a brunet to Nathan. Cholerny Nathan, który ma imię na N…
- Hej sweetheart – usłyszałam za plecami, bo stałam tyłem do wody i obierałam marchewki przy piknikowym stole, który był już na plaży. Miałam na sobie białą bluzkę na ramiączkach, a na nią cienką, lnianą tunikę z krótkim rękawem, z odsłoniętymi ramionami, jasne, jeansowe rybaczki z rozcięciami na kolanach i włosy związane w koński ogon. Zaczęło zachodzić słońce, więc wszyscy powychodzili z wody i poprzebierali się, ale nadal byli trochę mokrzy.
- Marchewkę? – zaśmiałam się i podałam mu ręcznik, który miałam pod ręką. Wytarł nim włosy, które od razu zaczęły się kręcić.
- Nie, to bardziej dla Lou – wyszczerzył się. – Co tam naszykowaliście pysznego? – spytał.
- Kiełbaski, ognisko, w aucie jest gitara, więc Nialler może coś pobrzdąkać, chipsy, słodycze, picie…
- A jakieś procenty? – podszedł do nas wyszczerzony Zayn.
- Ja ci dam procenty! – pogroziła mu palcem Monika.
- Ja ci dam jaranie się klatą Louis’a! – również jej pogroził palcem.
- Co?! – spytałam.
- Co co? – zdziwiła się.
- Klata Louis’a?! – wybuchnęłam śmiechem.
- Ej, a gdzie nasze blond gołąbeczki? – uniosła brew Eleanaor i wtedy na plażę weszli Niall i Devonne. Musieli minąć The Wanted…
(perspektywa Niall’a)
- Cześć Devonne! Cześć… chłopaku Devonne? – spojrzał na nas jeden z tych gości z The Wanted. Skąd on niby znał moją dziewczynę?!
- Cz-cześć Nathan – mruknęła, mocniej ściskając mnie za rękę i chciała ich szybko minąć.
- I jak książka? – pytał prawie naszych pleców. Dev odwróciła się na pięcie, westchnęła i burknęła:
- Nie wiem, nie zaczęłam czytać. Śpieszy się nam, sorry.
- Ale wpadniecie jutro na koncert? – uniósł brew, pewnie mając na myśli tylko ją. Palant.
- Nie wiem, to zależy czy będziemy mieć czas – pociągnąłem ją za rękę i ostatecznie podeszliśmy do naszej paczki.
(perspektywa Margaret)
- Uuuu, konfrontacja, co? – dała swojemu bratu kuksańca w bok brunetka.
- Ten dupek nie wie, co to znaczy kulturalne spławienie... ŻARCIE! – wyszczerzył się na widok naszego stołu.
- Szykuje się awanturka w domu – szepnęła mi na ucho Bridget. – A ja chcę to zobaczyć – wyszczerzyła się.
- Zamknij. Twarz – wycedziłam przez zęby, a ona wywróciła oczami.
- Ta wariatka rozwaliła mi włosy! – poskarżył się Zayn, pokazując na Eleanor, która zrobiła minkę aniołka.
- Moja dama serca? No wiesz byś się wstydził! – Louis objął swoją dziewczynę, a ta z chichotem go pocałowała. Spojrzałam w stronę Bridget, a ona jakby zmieniła się w cichą myszkę i powiedziała:
- To ja pójdę sprawdzić te kiełbaski – zaproponowała, a ja szybko poszłam za nią. Zobaczyłam, że wyjmuje na talerz jedzenie z ogniska (zawinięte w folię aluminiową) i ociera łzy, zostawiając na twarzy smugi od spalenizny.
- Chcesz tak iść do stołu? – kucnęłam obok niej.
- Kurwa masz rację, tak? Tylko nie chodzi o to, że kocham Louis’a…
- Jesteś lesbijką i kochasz Eleanor?! – wyszeptałam.
- Nie, pojebało cię? Po prostu… chcę takiego faceta jak on, ale nie jego. Dziwne, wiem, ale ja tak mam. A teraz pozwól, że sobie pogrzebię w ognisku – wyszczerzyła się sztucznie, a ja usiadłam przy stole między Harry’m i dziewczyną Lou.
Po grillu rozsiedliśmy się na kocach i ręcznikach wokół ogniska, a Niall wziął gitarę w obroty, więc chłopaki zaczęli śpiewać. Zaczął się taki mały koncert życzeń…
- No to teraz ja! Dajesz Niall, wiesz co – wyszczerzył się Zayn i poruszył śmiesznie brwiami.
- Już się boję – parsknęła śmiechem Monika.
Horan zaczął grać piosenkę Avril Lavigne - I Love You, a Brandford Boi ją śpiewał. O. Mój. Chryste. Panie. Akjahfeytgfhwefyreh *_________*
W połowie refrenu Moniś chyba się skapowała, co on śpiewa i zrobiła oczy jak spodki. Malik wyśpiewał tylko do końca pierwszego refrenu, a potem wyszeptał jej coś na ucho, a ona jemu. A potem się pocałowali. I całowali, i całowali… Ale tym razem nie chciałam ich wrzucić do basenu(albo jeziora), cieszyłam się ich szczęściem. I plus dla Zaynolda, zajebisty sposób okazywania uczuć. „Lubię To!” :D
Po chwili Louis na poprosił, żeby Irlandczyk zagrał Look After You zespołu The Fray i zaczął śpiewać, patrząc prosto w oczy Eleanor. Siedząc przytulona do Harry’ego z zamkniętymi oczami słuchałam przepięknego głosu swojego przyjaciela i podziwiałam, z jakim uczuciem to śpiewa. Gdy skończył wszyscy zaczęli bić brawo, a ja zauważyłam, że po policzkach modelki powoli zaczęły spływać łzy. Devonne dyskretnie podała jej chusteczkę, ale to chyba nie był koniec… 20-sto latek klęknął przed nią na jednym kolanie, wyjął jakieś pudełeczko z kieszeni i spytał:
- Eleanor Calder, czy zrobisz mi ten zaszczyt… i zostaniesz moją żoną? – spojrzał jej w oczy.
Okurwajegomać! Moja twarz musiała wyglądać tak: o_____________________O
Nie no, że zacytuję lalusia Luntka, bez kitu. Wszyscy, włącznie ze mną, czekali na jej odpowiedź, licząc na TAK!
- Louis… - zaczęła.
No więc zostawiam was z takim czymś, hahaha wredna jestem. By the way czytałam ten rozdział na twitcamie, hahahaha, bez kitu, tylko Veronique i Monia mi pisały tam, więc z dedykacją dla was kochane ♥
Hahahahahahaha i to " o_____________O " XD
Sorry, lekką głupawkę mam, wybaczcie mi, to ten twitcam mój: KLIK XD
@MargaaaStyles
Czytałaś, czytałaś i zajebiście się słuchało, kiedy odpisywałam ludziom na YT, haha ♥
OdpowiedzUsuńKochanie, twój blog jest naprawdę zajebisty, i nie chce mi się już po woli tego pisać pod każdym rozdziałem, bo pewnie to się staje już nudne :D
Kocham twojego bloga, mam nadzieję, że jeszcze trochę rozdziałów na niego napiszesz. Uwielbiam cię za te wszystkie akcje ♥
Noo weeeź! W takim momencie kończyć..
OdpowiedzUsuńRozdziaał świetny ;p
No weź! Przerywać w takiej chwili?! Oj nieładnie, nieładnie :P
OdpowiedzUsuńMam dziwne przeczucie, że Eleanor powie 'nie'...
Czekam na NN ;)
Też masz takie przeczucie? XD Mi tu jeszcze do głowy przyszła myśl, że ona zdradza Louisa z jakimś z The Wanted XD
UsuńO takiej opcji nie myślałam... Chociaż byłoby ciekawie ^^
UsuńNie mogę się doczekać nowego rozdziału, żeby sprawdzić to 'przeczucie'. ;D
świetny ^^ Czekam na nowy ♥
OdpowiedzUsuńmam czarny scenariusz co do El :c ale ojapierdolekurwamac co za akcja! ale z tym I love you bez kitu... KOCHAM TO BIJAAAAAAAACZ ♥ aa zayns ie jarał też hahahahhah
OdpowiedzUsuńzajebisty ;p serio dawaj już następny prooosze ;p
OdpowiedzUsuńŚwieeeeeeetny . :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny . :)
Czekam na nastepny rozdzial ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga: http://bigwoorld.blogspot.com/
chcę więcej!
OdpowiedzUsuńJA CIĘ ZABIJĘ~!!! ŻEBY KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?! =.=
OdpowiedzUsuńTwój blog wymiata <3 . Dawaj dalej : D
ja chce <3 @MisiekGabi
OdpowiedzUsuń