wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział 20: "Impossible possibilities"

Całowaliśmy się. Było gorąco. Pragnęliśmy się. Zrobiliśmy to. Spaliśmy nago w jego łóżku. Ktoś mnie ubierał i przeniósł gdzie indziej. Obudziłam się. Nic nie pamiętałam. Zayn. Harry. Szpital. Ból. Niemowlę. O Jezuniu, jaki słodki, to chłopiec, cały Zayn… ZAYN?! A obok łóżka szpitalnego Caroline ze swoją dwuletnią córeczką(istny Harreh!) na rękach. Wbijająca mi nóż prosto w serce. Zdruzgotany Harry. Płacząca Devonne. Mój pogrzeb. Requiem For Dream. Rozpad zespołu. I ta melodia będąca esencją wszystkich błędów, jakie popełniłam. Mój zduszony przez wieko trumny i ziemię krzyk. Śmierć w męczarniach.
Obudził mnie dźwięk pianina. Lou się obudził i niechcący stuknął głową w klawisze. Musieliśmy zasnąć w studiu. Spojrzałam na zegarek w telefonie: godzina 9 rano. Dotknęłam swojej twarzy: mokra od łez. Otarłam je szybko rękawem bluzy. Podciągnęłam się na łokciach i usiadłam. Liam’a z nami nie było.
- Gdzie on się podział? – spytałam.
- Pewnie poszedł na śniadanie – spojrzał na mnie Lou.
- A to nie ty miałeś dzisiaj robić? – uniosłam brew.
- Miałem, ale ja umiem robić tylko marchewki. Ej no, wstawaj, ciesz się wakacjami! Od połowy sierpnia już musicie do budy chodzić – zaśmiał się.
- Pierdolisz… Cholera, to ja się wakacjami cieszyć muszę, a nie… - ugryzłam się w język. „…a nie robić testy ciążowe” – pomyślałam.
- No niestety, taka oświata u nas. Ale za to ferii ile chcesz! CZAS NA PORANNĄ MARCHEW!!! – i wyleciał niczym Superman ze studia.
(tymczasem, perspektywa Harry’ego)
Przez całą noc nie spałem, myśląc o błędach, jakie oboje popełniliśmy. Ja zgwałciłem Caroline, ona przespała się z Zayn’em. To bolało. Zapewne nie tylko mnie. Ale potrzebowaliśmy przerwy. Nadal ją kochałem. Przecież nigdy nie przestanę. Tylko co się stanie, jeśli ona przestała kochać mnie? Pomyślała, że jestem brutalnym skurwielem niewartym uczuć? Nawet nie znała całej prawdy o tym, co się wydarzyło… Tylko kiedy zdążymy sobie wybaczyć? Niedługo trasa po Europie, potrwa 2 miesiące, więc praktycznie nie będzie nas w domu, potem nagrywanie nowego albumu, promowanie, wywiady… Zacznie się ciężka praca, „pierdolona harówa” jak to określał Paul. Nie będzie chciała z nami jechać, to pewne. Żadne z nas nie było gotowe na wybaczenie, a już tym bardziej przyjaźń i mieszkanie w jednym tourbusie przez prawie 24 godziny na dobę. Nie mógłbym znieść jej widoku i pomyśleć, że już nie jest tą niewinną dziewczyną, jaką znałem ponad miesiąc temu. Upiła się. Uprawiała seks. Seks z moim przyjacielem.
Ale mieszkaliśmy w jednym domu, musieliśmy ze sobą rozmawiać, przynajmniej na temat błahych spraw. I nagle trasa wydała mi się idealnym pomysłem na przerwę…
Ocierając łzy z policzków wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju, a potem zszedłem na dół.
(chwilę później, perspektywa Margaret)
Wstałam z podłogi i ogarnęłam jakoś nuty, a następnie postawiłam gitarę pod ścianą i wyszłam ze studia. W korytarzu wpadłam na Harry’ego.
- Dzień dobry – mruknął pod nosem, nawet nie patrząc mi w twarz.
- Cześć – odpowiedziałam, a potem razem weszliśmy do kuchni. Cała „ekipa” siedziała przy stole i rozkminiała jakąś gazetę, a Niall się śmiał jak głupi. Norma.
- Ej, co tam takiego śmiesznego? – spytałam.
- HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA – odpowiedział mi Horan.
- Taaaaaaaaak… ten pan już więcej nie bierze – powiedziałam i spojrzałam na Dev.
- Piszą, że Nialler przedwczoraj rozdawał jedzenie bezdomnym. I że „wrócił do naturalnego koloru włosów” – parsknęła śmiechem.
- Bez kitu, NIALL rozdawający żarcie?! Nawet jeśli to bezdomni, to przecież go znamy, haha. Tym gazetom już się nudzi – dodałam.
- A ty nie mówiłeś kiedyś, że… - zaczął Liam, ale za to dostał kuksańca w brzuch od blondaska. – Ej no co, ja wiem, że to… nienormalne, ale… - i drugi kuksaniec.
- Niall? – spojrzała na niego morderczym wzrokiem Devonne.
- Eh – westchnął. – No bo… miałem mieć brata bliźniaka, Michael’a. Ale… mama poroniła – przełknął ślinę, a oczy zaszły mu łzami. Zapadła cisza. Moja przyjaciółka podeszła i go mocno przytuliła, razem z nią ja.
Nie wracaliśmy już do tego tematu, ale żeby… Michael żył? Nie, to przecież niemożliwe… Ale wiecie, to że mieszkam z One Direction może wydać się niemożliwe. Że byłam z Harry’m Styles’em. Wpierdalałam pierogi z Niall’em Horan’em. Pisałam piosenkę z Louis’em Tomlinson’em i Liam’em Payne’m. Że mogę mieć dziecko z Zayn’em Malik’iem.
- Witajcie dziewice, witajcie… nie prawiczki – wyszczerzyła się Monika, wbijając do nas. Cholera, i znowu to uczucie z lewej strony klatki piersiowej. Poczucie winy i chęć powiedzenia prawdy. Ale nie mogłam jej tego zrobić. Ani Zayn’owi. Nie. Byli moimi przyjaciółmi, a jeśli Zayn będzie miał odwagę jej powiedzieć to… jego decyzja.
- A witam, witam. Chodźcie, wbijemy Żanci na skajpaja – wyszczerzyłam się. – Zobaczymy jej reakcję na widok 1D, co wy na to, chłopaki? – spojrzałam po nich. Pokiwali głowami, a ja poleciałam na górę po laptop.
Najpierw zadzwoniłam do Żanety i pogadałam z nią chwilę po polsku, potem dołączyły Monia i Dev. One Direction już czaili się za kanapą, żeby wyskoczyć i ją powitać w wielkim stylu.
- WE ARE ONE DIRECTION! – wyskoczyli zza kanapy, a ja myślałam, że ona tam zemdleje.
- BOŻEBOŻEBOŻE! – powiedziała na wdechu. – Cześć chłopaki, jestem Żaneta – odparła po angielsku.
- Jestem Louis, a to Harry, Niall, Zayn i Liam – wyszczerzył się Lou. – Luuuuuuubisz marchewki?! – przytknął nos do kamerki.
- No ba.
- VAS HAPPENIN?!?! Luuuuuuubisz nas?! – dodał Zayn.
- Ja... ej jak im powiedzieć, że chcę ich zgwałcić, żeby ich nie wystraszyć? – spytała nas po polsku, a my dostałyśmy jakiejś padaki ze śmiechu. – Do I like you?! I love you guys so much! And I can’t wait for a concert in Poland!
- A to już niedługo, od września zaczynamy trasę po Europie – uśmiechnął się Niall i objął Devonne ramieniem.
- ŻE NIBY CO?! – spytałyśmy we cztery.
- Ja pierdole – Zayn zrobił facepalm. – Niall, pało, mógłbyś raz się przymknąć. RAZ! – sprzedał mu bitchslap, a blondyn zaczął go gonić.
- Jezu, jakie to są dzieci specjalnej troski. Cześć Harry – wyszczerzyła się do osoby, która oprócz mnie i Moni siedziała najbliżej laptopa. – Słuchaj: ty, ja, ślub. Teraz.
- Stoi – parsknął śmiechem. Siedział tak blisko mnie, a był tak daleko. Nadal go cholernie kochałam. Ale nie mogłam wrócić, za bardzo bolał mnie fakt, że oboje się oszukiwaliśmy…
- Marga, co taki odwrócony banan na twarzy? – spytała mnie Żaneta.
- Nie, no nic. Pogadaj z nimi, ja… idę ogarnąć tamtych dwóch matołów – powiedziałam bez życia. A potem pobiegłam do łazienki w gościnnym i zwymiotowałam. Wytarłam usta papierem toaletowym, spłukałam pawia i wypłukałam twarz wodą z kranu. Pobiegłam do swojej łazienki na górze i umyłam zęby, żeby pozbyć się smaku wymiocin.
Obeszłam wszystkie pokoje i znalazłam idiotów w pokoju Niallera. Zayn siedział bez koszulki, a Niall w samych gaciach, na podłodze. Trzymali w rękach karty. Na mój widok zrobili poker face. Ja to samo. Ubrali się szybko i Zayn zaczął wyjaśniać:
- Eee…
- Rozbierany poker? Serio? – uniosłam brew patrząc na obu. – Dobra, ja już nawet tego nie skomentuję. Aha, no i chyba się wzywają na dole – odparłam do Niall’a, a on zasalutował i pobiegł na dół.
- Jak rozumiem, chciałaś porozmawiać…
- Kupiłeś już test, prawda?
- Ja… - zaczął. – Tak. Tak, kupiłem, nawet 2 – odparł stanowczo.
- Daj mi go – wyciągnęłam dłoń.
- Ale…
- Wymioty to jeden z… „objawów” pierwszego miesiąca. Zayn, daj mi test – wyszeptałam.
- To najgorsze 15 minut w moim życiu – krążył po moim pokoju, czekając na wynik. Ja tylko usiadłam na łóżku i pod nosem błagałam Boga, żeby to była nieprawda. Zatrucie pokarmowe, grypa jelitowa, cokolwiek.
- Usiądź – poprosiłam i poklepałam miejsce obok siebie. Kiwnął głową i spojrzał mi w oczy. – JEŚLI już, to ja mogę…
- Nie, nie pozwolę ci usunąć tego dziecka jeśli sama tego nie będziesz chciała – odparł tylko.
- Co masz na myśli?
- To twoje życie, twoja przyszłość, twoja decyzja. Jeśli miałabyś je usunąć ze względu na moją karierę, to nie. Rozumiesz, o co mi chodzi?
- Tak – kiwnęłam głową i spojrzałam mu w oczy. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do łazienki. Wzięłam oba testy do dłoni, spojrzałam na wynik i wyszłam, patrząc na Zayn’a…



Kolejny, który mi się nie podoba. Mam jakiś nieogar pisarski. Chodź pod ostatnim też tak pisałam, a mało kto narzekał, haha. No, w każdym razie co do "przebaczenia", to macie tu czarno na białym: Harry nie wybaczył Margaret i na odwrót. Żeby nie było nieporozumień, bo chyba w ostatnim rozdziale nie wyraziłam tego jasno ;)
Z dedykacją dla Żanety - no i co, jednak jesteś u mnie w opowiadaniu, NIESPODZIANKA! Haha ♥ I te nasze (z Monią ;*) ogarnięte TINY XD
@MargaaStyles

12 komentarzy:

  1. zabiję Cię ! ! ! no taki moment ?! znowu będzie mnie nurtować pytanie w szkole "co dalej ?" :D świetny rozdział i czekam na nn ! ♥♥♥ @UrAmazaynSmile

    OdpowiedzUsuń
  2. CZAS NA PORANNĄ MARCHEW hahhahahahahhaha. Myśli Harrego hahahahhahahahhahaha again. Niallera: HAHAHAHAHHAHAHAHAH i znów moje hahahahhahahahahhaha :D Ja mówiąca dziewice ok, ale ja i nie prawiczki znów hahahahhahahahahahahha. Żancia chcąca ich zgwałcić hahahhahahahaha. BITCHSPLAP dla Nialla hahahhahahahahahahhaha. Rozbierany poker hahhahaahahahhahahahaha i *___________________________*. Ale końcówka to ._____________________. :D
    A nasze tiny wymiatają :D Marga dens uuuuuooooaaaa :D ♥
    Taki tam ogarniety komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasze tiny są zajebiste !!
    Dzięęęęęęękuję ♥
    Mogę ich w krzakach zgwałcić ?
    zajeeeeebistyyyy ♥
    aaaaaaaaaaa dlaczego tak przerwać : CCC
    Miłyyy suuuprajs nie ma co :D
    Rozbierany poker *___* huehue
    MARGA POKAŻ CYCKI
    HARRY GWAŁCI LOUISA RÓŻOWĄ MARCHEWKĄ.
    LOUIS GWAŁCI HARREGO KOTEM Z LATEKSU XD

    OdpowiedzUsuń
  4. no ja po prostu Cię uduszę.. w takim momencie!! to jakiś żart...
    przeczytałam dzisiaj całe twoje opowiadanie i stwierdzam że jest genialne!!!
    z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział;D

    OdpowiedzUsuń
  5. boże dziewczynoo no, ja Cię udusze! dawaj szybko kolejny no :<

    OdpowiedzUsuń
  6. EJ NIEEE ! jak mogłaś skończyć rozdział przed wyjawieniem czy jest w ciąży czy nie?!??!?!? DAWAJ SZYBKO KOLEJNY!

    OdpowiedzUsuń
  7. prosze zeby była w ciąży!!!!!! to dopiero by namieszało!!! tak lubie mieszać :D niech bedzie niech będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja nie chce, żeby była w ciąży..wtedy bd beznadziejnie ; ( juz wystarczy tyle, że się z nim przespała ;< @moraoned

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak będzie z nim w ciąży to będę cię kochać do końca życia *_____* omg... ta presja związana z następnym rozdziałem mnie wykończy. dodawaj szybko następny ; ***

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem na Ciebie na maksa zła! W takim momencie zatrzymywać ?! Nie no foch !
    Ale rozdział jest niesamowity i dodaj szybciej następny :*
    Zapraszam do mnie: http://wmyb-i-want-fly-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham związek Harry'ego i Margaret, i teraz gdyby wyciekło jakieś zdjęcie czy coś, gdzie Harry jest z jakąś inną laską, to nie wyobrażam sobie tego, żeby to było prawdziwe. Po prostu ty mi do niego najlepiej pasujesz, haha ♥
    Rozdział jest zajebisty, dużo akcji - VERONIQUE TO LUBI! ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. kjthgfhjdfigdghf TO OPOWIADANIE JEST MEEEGA! <3 przeczytałaam cale i czekaaam na koleeejne rozdziałyy! Pozdraawiaam :* !

    OdpowiedzUsuń