piątek, 10 lutego 2012

Rozdział 19: "You lied to me"

Obudził mnie znany dotyk ust na dłoni. Harry. Spojrzałam w jego przepełnione miłością, zielone oczy. I poczułam się jak tania dziwka. Musiał wiedzieć, byłam mu to winna. Choćby to złamało mu serce…
- Co się stało, źle się czujesz? – spytał, a ja pokiwałam głową. – Przesuń się kawałek – lekko uniósł kąciki warg i położył się obok mnie. Pocałował mnie w głowę. Nie, dłużej nie mogłam… Zacisnęłam powieki, z których popłynęło kilka łez i usiadłam.
(perspektywa Harry’ego)
- Harry… - spojrzała mi w oczy i wzięła mnie za rękę. Z jej czekoladowych oczy płynęły łzy, ale nie wiedziałem zupełnie dlaczego. Czy to przez Caroline…? – Ja… Boże, czuję się jak w jakimś tanim romansidle mojej mamy… - otarła jedną łzę z policzka. – Cholera, wypiłam za dużo i przespałam się z Zayn’em, a ty nie powinieneś tego wiedzieć, bo mu to obiecałam, ale za bardzo cię kocham. A teraz możesz mnie spoliczkować – powiedziała i zrobiła wydech.
Zamarłem. Po prostu siedziałem na tym łóżku, trzymałem jej rękę i patrzyłem w jej niewinne, brązowe oczy. Kochałem ją, obiecałem sobie, że jej nie skrzywdzę. A ona… ale była pijana… Pijana?
- Kto ci dał alkohol? – spytałem.
- Z-zayn… Ale to nie jego wina, oboje…
- Ktoś jeszcze był w domu? Widział to?
- Louis pił z nami trochę, ale poszedł spać... Błagam, Harry, nie mów Monice – zaczęła naprawdę płakać, chowając twarz w dłonie, a ja pogłaskałem ją po plecach. Spojrzała na mnie zdziwiona, pociągając nosem.
- Nie nienawidzisz mnie?
- Nienawidzę w tej chwili siebie – powiedziałem szeptem.
- O czym ty gadasz w ogóle? Powinieneś teraz mnie spoliczkować albo chociaż ze mną zerwać. A nie mówić, że nienawidzisz siebie.
Po krótkiej chwili milczenia powiedziałem:
– Nie bój się, nie powiem Monice, nawet Zayn się nie dowie, że wiem. Mimo iż mam ochotę mu zrobić to, co zrobił Liam’owi… - wziąłem głęboki wdech. - Jest coś, co powinnaś wiedzieć… - zacząłem po krótkiej chwili ciszy. – Jak się okazało, Caroline mnie nie zgwałciła. Tylko ja ją. Tak pokazuje monitoring w jej domu.
- Cholera, nigdy więcej alkoholu.
- Nie byłem pijany – wydusiłem w końcu. – Ja… - ale nie dane mi było skończyć.
- Więc… okłamałeś mnie?! – nie była już smutna, była wściekła.
(perspektywa Margaret)
Okłamał mnie. Ja mu wyznałam całą prawdę, bolesną prawdę, a on… spojrzałam na swoją roztrzęsioną rękę i uderzyłam go w twarz najmocniej jak potrafiłam. A potem wybiegłam z domu, wpadając na… Nathan’a.
- Jest Devonne? – spytał.
- Chyba tak – mruknęłam i ruszyłam przed siebie.
Nie, wściekła to za słabe słowo. Ale mocniejszego nie mogłam znaleźć. W końcu usiadłam na ławce w małym parku, wyjęłam z kieszeni zmiętą, czystą kartkę i długopis. I zaczęłam pisać.
(perspektywa Devonne)
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Liam zdążył otworzyć przede mną. Cholera.
- Ee… Tu mieszka Devonne, co nie? Mijałem chyba jej przyjaciółkę.
- Jestem – powiedziałam, a Payne odszedł od drzwi ze skołowaną miną.
- O, hej, idziecie na koncert?
- Pewnie tak – uśmiechnęłam się lekko. – Ej, a gdzie ona poszła?
- Nie wiem, jakaś wkurzona była… Masz tu bilety i wejściówki – podał mi je.
- Wiesz co, dzięki, ale idę jej poszukać – mruknęłam i mając go gdzieś poszłam do parku. Była tam, siedziała na ławce i coś bazgrała. Tekst piosenki, jak zdążyłam zauważyć.
- Co się stało?
- Zapytaj Harry’ego…
- Daj spokój, aż tak cię wkurwi…
- Harry ją zgwałcił, mają nagranie. Ale był nieletni, więc chyba grzywnę płacił, nie wiem.
- Co za… - nie skończyłam, bo mi znowu przerwała:
- Aha, no i przespałam się z Zayn’em po pijaku, takie tam. I nie potrafię wybaczyć tej sprawy z Caroline…
Zrobiłam chyba minę jak zdziwiona rybka.
- Ej, to jakiś kolejny żart uknuty z Lou? Powiedz mi, że tak.
Pokręciła przecząco głową.
- To idź tam cholera do niego i… mu coś powiedz!
- Co? Że nie umiem mu wybaczyć? A on mi prawdopodobnie tak? Ja wiem, że ludzie popełniają błędy, ale niektóre… Leczy się latami. Ja już nie mogę do niego wrócić. Zostanę tu, ale… nie, dzisiaj się za dużo wydarzyło. Chcę coś zjeść, obejrzeć głupią komedię, zasnąć i zapomnieć.
- Posiedzisz z Lou i Liam’em? Bo ja… przepraszam, ale obiecałam Nathan’owi, że przyjdziemy z Niall’em na ten głupi koncert.
- Obietnica to obietnica – lekko uniosła kąciki ust.
- Chodź do domu, do koncertu jeszcze parę godzin – wyciągnęłam do niej rękę, wstając. Schowała kartkę do kieszeni i poszłyśmy do domu.
(perspektywa Margaret)
Wieczór. Włożyłam zieloną bluzę z napisem „Mondays makes me crazy” i z rysunkiem dziewczynki, która oderwała głowę swojemu misiowi, szare spodnie dresowe, i ciepłe, puchate skarpetki. Zeszłam na dół, gdzie siedzieli Louis i Liam. Bridget po południu wróciła do domu, przynajmniej z tego co wiedziałam, Zayn i Monika gdzieś jechali do klubu do miasta(klub dla VIP-ów, żadnych paparazzi, marzenie), Devonne i Niall pojechali na koncert The Wanted, a Harry siedział zapewne w swoim pokoju.
- Co oglądamy? – spytałam, związując włosy w koczek i siadając obok Louis’a.
- Mamy tyle tych filmów, że sama wybieraj – stwierdził Liam.
- Wiecie co? Naszło mnie na „Justin Bieber: Never Say Never”.
- Nie no, nie rób mi tego! Ja to musiałem oglądać z Niall’em jakieś… biliard tysięcy razy! – zrobił nafochaną minę Lou.
- No dobra, no to nie wiem… - spojrzałam na półkę z filmami na DVD. - „Ostatnia piosenka” – wydukałam cicho.
- Margaret, bo się nam tu rozkleisz – objął mnie ramieniem Louis.
- Bo wy nie wiecie, jak było – mruknęłam.
- Zaszło nieporozumienie i pokłóciłaś się z Haroldem – stwierdził Payne. Tak, to oficjalna wersja, którą znała reszta chłopaków…
- Powiedzmy. Dobra, nie wiem… „Podróż do wnętrza Ziemi”? – spojrzałam po nich. Pokiwali głowami, a Daddy włączył film.
Pożeraliśmy przygotowane wcześniej przeze mnie frytki i nuggetsy, do tego marchewki i popcorn, a wszystko popijaliśmy colą. Oglądaliśmy jeden z moich ulubionych filmów, czasem dając jakieś uwagi i wkurzając się, gdy coś nie wychodziło głównym bohaterom. Gdy seans się skończył, a my wszystko zjedliśmy, spytałam Lou:
- To prawda, że grasz na pianinie?
- Trochę coś brzdąkam… - podrapał się po karku Tomlinson.
- No a ty na perkusji, co nie? – zwróciłam się do Payne’a.
- Skąd fani wiedzą takie rzeczy?! – zrobił oczy jak spodki.
- Wikipedia. Ale głównie tumblr – próbowałam się szczerze uśmiechnąć.
- Boże, słyszałem o tym. Co oni tam wypisują… Głównie o Larry i… - nie skończył, bo przecież Larry to Louis… i Harry – nie ważne. A o co chodzi z tymi instrumentami?
- Chciałabym… pomoglibyście mi w stworzeniu podkładu pod piosenkę?
- Wow, wysokie progi, zamiast coveru od razu samouk – wyszczerzył się Louis, a ja dałam mu kuksańca w bok:
- Nie, to nie piosenka pod mój głos. Po za tym jest jeszcze nie skończona, ale… chcę mieć jakiś podkład.
- To co, idziemy do studia? – uśmiechnął się Liam.
Kiwnęłam głową, poszłam szybko do pokoju po gitarę i myknęłam do studia, gdzie Liam siedział już przy perkusji, a Louis przy keyboardzie, który mógł grać jak pianino.
Do późnej nocy siedzieliśmy i pisaliśmy podkład pod piosenkę. Z Lou jak zawsze dobrze się bawiłam, ale dopiero teraz zauważyłam, że Daddy też potrafi być zabawny, na swój „Ojczulkowy” sposób.
(tymczasem, perspektywa Devonne)
Przez cały koncert Nathan patrzył w moją stronę i chyba tylko ja i Niall staliśmy w tłumie ludzi nie śpiewając. „Nathan, odsuń te swe zacne, jasne oczyska i się nie mieszkaj mi w życiu” – pomyślałam.
- A na koniec ulubiona piosenka „tajemniczej nieznajomej” – puścił do mnie oczko. Spojrzałam na mojego chłopaka. Ociekał spokojem, ale ja już znałam te jego tłumienie uczuć…
„I’m glad you came… – śpiewali, a on cały czas się do mnie szczerzył, za co fanki dookoła myślałam, że mnie zjedzą. Na szczęście byliśmy na VIP-ach, a tam były te zrównoważone. No cóż, nie do końca, ale jednak… O dziwo nikt nie zaczepiał Niall’a(dzięki Bogu!).
Po koncercie poszliśmy za kulisy, gdzie osobiście wszystkich poznałam, dostałam nawet autografy. Jedno wspólne zdjęcie i został z nami tylko Nathan.
- To… co tam u was? – zagadnął.
- Niezły koncert – zaczął Niall.
- No wiemy, przed każdym 10-godzinne próby.
- U nas spontan – wzruszył ramionami. – Żarcieee! – spojrzał w stronę stolika ze szwedzkim stołem, a ja chciałam iść z nim, ale Nat złapał mnie za ramię.
- Myślałem bardziej, że przyjdziesz z przyjaciółką. No tą, co ją mijałem…
- Margaret. Nie, ona… nie ważne – nie miałam zamiaru rozmawiać z nim o jej prywatnych problemach, jeszcze czego.
- Gapiła się na nas wczoraj. Jakby chciała nas zabić, dosłownie – zaśmiał się.
- Czasem ma interesujące plany – mruknęłam pod nosem.
- Wpadniesz jutro do mnie do domu? Chłopaki się jutro rozjeżdżają po swoich, więc robię małą imprezkę. Bezalkoholowa, na luzie. Nad basenem – ostatnie zdanie powiedział, jakby chciał przyszpanować.
- Wow, my też mamy basen – wytłumaczyłam mu jak małemu dziecku, a następnie podeszłam do Niall’a kończącego kawałek pizzy i pocałowałam go. Fanki, które miały wejściówki (i jacyś ludzie z prasy) od razu zaczęli robić zdjęcia, czym się dało. Nasz pocałunek trwał długo. Na tyle długo, żeby Nathan zobaczył, że powinien sobie odpuścić podrywanie mnie. Odsunęłam się od Niall’a i jakby nigdy nic wzięłam sobie babeczkę.
- WHAT THE FUCK IS GOING ON?! – zdziwił się Niall, patrząc na mnie. – Myślałem, że masz dość prasy, od początku ich unikałaś.
- Nie robiłam tego dla nich. Po prostu cię kocham i chciałam cię pocałować – powiedziałam z lekkim naciskiem i ugryzłam słodycz, patrząc kątem oka w stronę Nathan’a – z lekkim skołowaniem na twarzy poszedł w stronę swojej garderoby.
Po tym wszystkim wróciliśmy do domu, a Niall był jakby bardziej… radosny. Spojrzałam na zegarek w kuchni: dochodziła 1 w nocy, a światła w salonie i na korytarzu były pozapalane.
- Halo? Ktoś umarł? – spytałam teatralnym szeptem, idąc na palcach.
- Pewnie zapomnieli wyłączyć. Chodź spać – mruknął mój chłopak i poszedł na górę. Postanowiłam zajrzeć do studia. Myślałam, że będzie puste, a tu… Margaret z gitarą na brzuchu leży na podłodze, Louis prawie leżąc na pianinie i Liam przy perkusji śpią sobie słodko, a wokół nich są rozwalone kartki z nutami. Uśmiechnęłam się lekko na ich widok i wyszłam po cichu, nie budząc ich. Sama powyłączałam światła i poszłam spać.



Szczerze? Nie podoba mi się ten rozdział, za szybko wszystko dałam. Jest fuj. Nie lubię go. Już mi się 20-sty bardziej podoba, chodź też wyszedł jak pół dupy zza krzaka. Muszę się bardziej postarać i potrzymać was w napięciu, hah ;)
Aha, no i... nie nienawidźcie mnie za rozwalenie Marry (Margaret+Harry). Wiecie, że i tak będzie happy end, więc nie róbcie bulwersu 5-latka, to nie pomoże :D I tak zrobię po swojemu, taaaaakaa jestem wredna dla was, hue hue :P

@MargaaStyles

10 komentarzy:

  1. zaczynam od końca, haha. :D nie no, fajny, fajny, tylko muszę cofnąć się do 1, żeby ogarnąć o co chodzi. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ale Harold, tak od razu jej wybaczył to, że się z Zayn'em przespała ; d ale ten Nathan to strasznie nachalny ; / czekam na nast. @moraoned x

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE LUBIĆ NATHANA xd tak kurwa najlepiej wszystko na mojego Zaynolda zwalić :D no i Harrego to chyba doszczętnie pojebało do kurwy nędzy xd co tu sie dzieje?! a co do piosenki to wyczuwam coś fajnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahaha to nie Caroline mnie zgwałciła tylko ja ją . LOL :D ale szybko jej wybaczył o,O myślałam ze będzie inaczej szczerze mówiac :D

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ, kurde! ♥
    Nie no, kocham po prostu to, w jaki sposób potrafisz uwieść człowieka swoimi opowiadaniami.
    Jutro jadę na zlot, więc fajnie było się troszkę odstresować, czytając nowy, wspaniały rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoje opowiadanie. Jest niesamowite ! xoxo
    Zapraszam do mnie: http://wmyb-i-want-fly-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. super super super rozdział xd no nie źle nie źle xd dzieje się ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś czuję, ze ta piosenka będzie hitem ;D
    Tak w ogóle to nie ogarniam Margaret, serio. Ona zdradziła Hazzę z Zaynem (była pijana, ale to niewiele zmienia), i czepia się go, że kiedyś tam przespał się z Caroline? Każde z nich popełniło błąd...
    A coś czuję, że Harry nie pamięta tamtego incydentu. Czyżby tabletka gwałtu?

    OdpowiedzUsuń
  9. (c) ale tak w ogóle to raczej on powinien mieć do niej pretensje, a nie ona do niego, gdyż Margaret zrobiła coś o wiele gorszego ;x @moraoned

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaa jak mogla mu nie wybaczyć ?! najlepiej jak się okaże że jest w ciąży z Zayn'em O.o czekam na nn <3 @UrAmazaynSmile

    OdpowiedzUsuń