piątek, 30 marca 2012

Epilog: "Happy Ending?" + PODZIĘKOWANIA!

(perspektywa Margaret)
Obudziłam się rano cała obolała. Przede mną była śpiąca twarz Harry’ego. I nagle wszystko mi się przypomniało. Jego wczorajsze słowa. Dotknęłam ustami jego policzka, a on się obudził. Jednak nie odsunął twarzy.
- Nie ma go już, prawda? – zmoczyłam łzami poduszkę i przełknęłam ślinę. – On umarł, prawda? Dlatego to zrobili?
- Musieli… - musnął palcem mój policzek. – Pamiętasz coś jeszcze z wczoraj? – spojrzał mi w oczy.
- Zayn wie? – zmieniłam temat, siadając. On też usiadł prosto na swoim krześle. Harry pokiwał głową.
- Powiedziałem mu wczoraj. Pewnie niedługo tu będzie… chodź wiesz co dla niego znaczy rano – próbował żartować.
- Kłamałam – przegryzłam wargę.
- Pamiętasz wczoraj – wyszeptał, zbliżając się do mnie. Zza koszuli wyjął łańcuszek, który mu dałam po naszym pierwszym pocałunku. – Tylko nie płacz.
- Nigdy nie przestałam cię kochać – wyszeptałam tylko i pocałowałam go. W końcu mój świat wrócił do normy…
10 lat później…
Ja i Harry jesteśmy małżeństwem i mamy dwójkę dzieci: Darcy Devonne(4l.)(1 imię chciał Harry, drugie po cioci) i Zayn’a Cory’ego(2l.)(po dwóch wujkach).
Ogólnie wszystkie pary, jakie były, pozostawały:
Devonne i Niall mają JJ’a i Blaine’a(obaj 3l., bliźniaki dwujajowe) oraz Dixie (rok);
Louis i Eleanor Harriet(9l.)(po wujku Haroldzie), Daniel’a(6l.), Mary(4l.) i Joey’a(2l.);
Liam z Niną mają córkę o imieniu Katy(8l.);
Monika i Zayn mają Ren’a(3l.), Lennie(2l.) i Damon’a(rok);
Dzieci Żanety i Michael’a to Dorian(4l.) i Julia(rok).
A Danielle i Nathan się nie pobrali. Postanowili żyć w wolnym związku, bez dzieci. No jak kto woli.
Cory i… Bridget dopiero co wzięli ślub, ale już coś tam planują. Mieszkają w Polsce, żeby mieć spokój.
One Direction… już nie istnieje, od jakiś 4 lat. Po prostu każdy postanowił poświęcić się rodzinie. Ja robiłam karierę, wydałam już 5 albumów, w tym jeden w całości z Harry’m. Devonne jest projektantem graficznym, Monika tancerką, Żaneta modelką i trochę śpiewa. Eleanor nadal jest modelką: nie straciła figury mimo urodzenia czwórki dzieci(WOW!).
Nasi chłopcy również znaleźli sobie nowe zajęcia: mój mąż jest kucharzem, Zayn modelem(no kto by się spodziewał? ;)), Louis jest rolnikiem i hoduje marchew. Liam jest pastorem(HA! A NIE MÓWIŁYŚMY Z DEV?!), a Niall dentystą(ten człowiek zaskakuje!).
Ale nie ma się co martwić, chłopaki nadal się przyjaźnią. Raz w miesiącu wracamy do naszego starego domu w Chislehurst, żeby zjeść kolację, zabawić się, poprzypominać dawne czasy. Dzieci zostają z babciami, ciociami i kim tam jeszcze, a my się relaksujemy. O nie, zjazdy rodzinne to na Święta. Wszyscy mieszkamy w Londynie, ale nie zawsze mamy czas, żeby się nawzajem odwiedzać.
Mimo wszystko mam nadzieję, że historia, która odmieniła moje życie wam się spodobała. Nie jestem nie wiadomo jak uzdolnioną pisarką. Cześć, jestem Margaret Mary Perry-Styles, mam 25 lat, dwójkę dzieci, wspaniałego męża i przyjaciół. Tylko tyle mi potrzeba do szczęścia…
(perspektywa Harry’ego)
- Margaret, idziemy? – zapytałem delikatnie dotykając jej ramienia.
- Powiedział, że tatuś go odwiedził tydzień temu, wiesz? – lekko się zaśmiała, jakby to było normalne. Klęczała nad grobem z napisem „Louis Adam Perry-Malik. Urodzony i zmarły 6 lutego 2012. Na zawsze w naszych sercach”. – On do mnie mówi, a ja mu odpowiadam – dodała.
Kiwnąłem tylko opiekuńczo głową, a Darcy patrzyła na nas z pewnej odległości. Po chwili podeszła i pociągnęła mnie za rękaw. Zostawiłem Margaret i kucnąłem.
- Dlaczego musimy tu codziennie przychodzić, tatusiu? – spytała niewinnie.
- Bo… bo tu leży twój braciszek… A mamusia jest bardzo chora i myśli, że z nim rozmawia… Nie możemy jej przeszkadzać, wiesz? Tak trzeba – pocałowałem ją w czółko.
- Czy on jest aniołkiem?
- Tak… coś w tym rodzaju – westchnąłem, wydychając zimne, listopadowe powietrze i trzymając małą za rączkę.
Moja żona była chora, poważnie chora. Po urodzeniu Darcy stwierdziła, że zaniedbała małego Louis’a, jakby… jakby on żył i był z nami. I codziennie od czterech lat tu przyjeżdżamy i modlimy się nad jego grobem. A ona myśli, że z nim rozmawia. To jej pomaga.
- Sądzisz, że jej w końcu przejdzie? – zapytała moja starsza siostra, Gemma, podchodząc do mnie.
- Nie, ja… nie wydaje mi się… – odparłem, podszedłem do Margaret i pomogłem jej wstać. – No już, chodźmy do domu.
- Kocham cię – odparła stając na palcach.
- Ja ciebie też – odpowiedziałem i pocałowałem ją czule.
Tak, była chora. I co z tego? Czy to powód, żeby nienawidzić?

__________________________________________________________
PODZIĘKOWANIA:
- Przede wszystkim chciałam powiedzieć, że to opowiadanie nie powstałoby, gdyby nie boysband One Direction. Oczywiście oni tego nie przeczytają, ale i tak im dziękuję. Za inspirację i chęć do działania. Chęć do... życia.
- Mojej najlepszej przyjaciółce, Siostrze Salvatore, Dands(w tym opowiadaniu - Devonne Campell). To ona posuwała mi praktycznie połowę pomysłów do tego opowiadania(no, jej siostra, Majka też ;]). Wiesz, że mimo iż jestem często chamska, irytująca i nienormalna to i tak wiem, że mnie kochasz, haha. I nawzajem. Tobie nie muszę się rozpisywać, bo i tak wolę mówić ci, że jestem ci wdzięczna. Ale... dziękuję. Za wszystko ♥
- Moim internetowym przyjaciółkom: Veronique, Monice i Żanecie. Veronique znam około roku, Monię i Żan ze 3-4 miesiące, ale wszystkie swoimi szalonymi pomysłami, tekstami i odpałami pomagały mi w jakiś sposób w pisaniu. (Nie wspominając o pisaniu po nocach, patologicznych Tinychatach, godzinach na Twitterze, Skajpaju i Facebook'u...). Dwie z nich (M i Ż) są w opowiadaniu, ale to już po za podziękowaniami, hah. Dziękuję ;*
- Stałym czytelnikom: MrHappyDreaming, Jane, Natalii(nana), Marcie, Natalii (Natalia_x333), Meghan, ScaredGirl, manulince, Suze, Claudii, @meisie_, Claudii Brown, Kasi(KatarzynkaJ)... No i oczywiście dziewojom powyżej! Jeśli kogoś pominęłam, to z góry przepraszam(oczywiście ANONIMKI też się liczą ;]). I chodź jest 40 obserwujących tego bloga, to te osoby komentowały prawie każdy rozdział, dzięki nim pojawiały się nowe rozdziały, a ja miałam zachętę do pisania. No i ponad 23 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ?! Co wy, to do NASA słałyście? Haha ;) Dziękuję z całego serca ♥

Cholera, miałam się nie rozpisywać i nie popłakać. Gówno z tego wyszło, ale co tam. Od razu odpowiem wam na kilka pytań:
1. Nie, nie będę pisać kontynuacji tego bloga.
2. Tak, zaczynam nowy blog, dodałam już 1 rozdział:  http://one-direction-of-life.blogspot.com. Będzie na pewno inny od tego, więc nie spodziewajcie się słodkiej czternastolatki z Polski ;)
3. Jeśli macie jeszcze do mnie jakieś pytania, to piszcie na Twitterze: @MargaaStyles
I... to tyle. To chyba ostatnia publikacja na tym blogu. Będę za tym tęsknić, naprawdę. Ja... czuję się, jakbym żegnała kogoś bliskiego. Smutne, ale "show must go on". Żegnajcie. To najlepszy prezent urodzinowy(dzisiaj kończę 14 lat) jaki dostałam. Wy, Czytelnicy.
"Wiem, że mnie kochacie,"
Margaret xx

25 komentarzy:

  1. super♥
    Będę tęsknić za tym blogiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszył mnie ten epilog! Naprawde wspaniale piszesz! Bardzo się cieszę że zakończył się happy end'em a nie tak jak teraz większość blogów śmiercią bohatera. Pozdrawiam @OliviaaLoves1D

    OdpowiedzUsuń
  3. AWWW JAK SŁODKO . SZKODAA , ŻE TO JUŻ KONIEC ; /
    AHH NO ALE TAK MUSIAŁO BYĆ . OCZYWIŚCIE IDE CZYTAĆ TWOJEGO KOLEJNEGO BLOGA :D
    AA I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! <3

    @KiniaHoran

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeejuu! Epilog był cuudowny! :) Jak całe to opowiadanie! Będę strasznie tęskniła za nim! Dziękuje Ci straaasznie za to opowiadanie! Jesteś genialna! Oczywiścię będę czytała nowe! No to to "zobaczenia" na Twoim nowym blogu! ;)) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste. Szkoda, że już koniec. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. po pierwsze: Wszystkiego najlepszego :)
    już się bałam, że źle się skończy, ale na szczęście jesteś wspaniała i nie zrobiłaś mi przykrości. Oczywiście będę tęsknić za blogiem, no bo jednak przyzwyczaiłam się do niego i w ogóle bardzo mi się podobał. Nie wiem co jeszcze mogę dodać..z chęcią zaczne czytać twoje nowe opowiadanie, bo masz ręke do pisania, że tak "powiem". Tyle więc z mojego komentarza.
    Dzięki za wszystko. @moraoned

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego ! Ten blog jest cudowny ! Czytałam go regularnie, niestety nie zawsze miałam możliwość dodawania komentarzy, z powodu problemów z kontem. Tego opowiadania już nigdy nie zapomnę !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ło kurwa wszyscy razem podnieśliśmy przyrost naturalny! :D Mój mężuś modelem *_____* A Lou jako rolnik to mnie rozjebało :D wiedziałam, że to zadwód dla niego xd I LIAM PASTOR ♥♥ Ale Niall jako dentysta o.O Kto by nie chciał do Horana leczyć zębów? :D A co do choryoby. Zaskoczyłaś mnie trochę xd aleee to pokazuje że Harold mimo wszystko ja kocha ♥
    I nie masz za co dziękować nam ♥ My ciebie kochamy za to że pisałaś takie cudowne coś!
    Będę trochę tęsknić za tym blogiem napewno, bo to jeden które czytałam od początku. Kiedyś pewnie jeszcze wrócę i przeczytam go od nowa. Więc teraz mknę czytać twoje nowe wypociny xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko, ja dziękuje Ci za tego bloga ! pamiętam jak każdego dnia sprawdzałam czy nie ma nowego rozdziału, w szkole tylko myślałam co będzie dalej i nie mogłam się skupić na niczym. Jesteś wspaniała, twój blog jest wspaniały i gdybym mogła kiedykolwiek pokazać 1D jakieś opowiadanie o nich, to byłoby twoje bo jest jedyne w swoim rodzaju, tak inne, że nie znajdziesz już takiego samego. Trochę mi smutno z powodu, że już skończyłaś tego bloga ale na pewno będę czytać tego o Valerie i jestem pewna że będzie tak samo świetne jak to :) A z okazji Twoich urodzin życzę Ci wszystkiego co najlepsze, żebyś spotkała One Direction i oczywiście ślubu z Harrym <3 Tak więc dziękuje Ci po prostu za tego bloga i przepraszam że nie zawsze dodawałam komentarze, gdyż często musiałam czytać na telefonie z przyczyn takich jak zepsuty komputer. @LiveMyyyLife - old @UrAmazaynSmile xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Smieję się z zawodów z 1D xD. Lou i farma marchewek xD Końcówka Jest najlepsza, aż mam łzy w oczach. *_______*

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaaaaaaaa po prstu opowiadanie zajebiście się skończyło, ło kurwa się sama poryczałam ;cc.Nie będę sie rozpisywać bo jak bd gadały to ci wszytsko opowiem ♥.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż się popłakałam, bo nie wierzę, że to koniec. Będę tęsknić za bohaterami :( No nic, zostaje mi zapoznać się z Twoim nowym dziełem ~SexyBeast

    OdpowiedzUsuń
  13. wszystko było fajnie fajnie, happy end, a tu nagle czytam "Louis Adam Perry-Malik" i zaczęłam płakać strasznie :C Będę tęsknić.

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham ten blog i na zawsze go zapamietam <3 przepiękny koneic bardzo wzruszający :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne. Rozwalił mnie tekst z rolnikiem xdd No i wzruszający epilog.
    @nikaxx_1

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie, że się tak skończyło chociaż ta choroba...
    epilog cudowny, wzruszający i w ogólne ahhhhh kurczę strasznie ale to strasznie będę tęskniła za tym blogiem;(
    no nic.. lecę czytać twojego nowego bloga;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Podążając w ślady wielu fanek One Direction postanowiłam założyć bloga z opowiadaniem, w którym chłopaki odgrywają niemalże główną rolę.
    Jest to historia opisująca losy trzech przyjaciółek, które w pewnym momencie, jak zapewne każdy się domyśla, spotykają na swojej drodze chłopaków z One Direction. Starałam się, by opowieść nie wyszła na zbyt banalną i przewidywalną, jedynek efekty mojej pracy będziesz musiała ocenić sama.
    Serdecznie zapraszam Cię na prolog mojej historii. Mam nadzieję, że skusisz się i do mnie zajrzysz: http://cry-to-me.blog.onet.pl/

    PS: Przepraszam za ten niewielki spam, mam nadzieję jednak, że zrozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  18. jeju jeju jeju RYCZE ! naaaaaaaaajlepsze opowiadanie jaki kiedykolwiek czytałaam! Dziękuję !! Cieszę się że Margaret i Harry w końcu zostali razem! JENY.. szkoda tylko, że to już koniec :< będę tęsknic za tym blogiem. DZIĘKUJĘ!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. OKURWAJAPIERDOLE *_* dziękuję Ci za to opowiadanie ; ))

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajne <3 Szkoda że dopiero teraz trafiłam na twój blog... muszę po nadrabiać ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam wszystkie rozdziały dzisiaj i popłakałam się teraz na 'czy on jest aniołkiem?'... Jestem psychiczna, wiem o tym ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Hahahah, popłakałam się na Happy Endzie xd

    OdpowiedzUsuń
  23. Woooooooow... :) Tak, to jedyne, co mogę napisać, bo właśnie padłem na zawał przed komputerem :)
    Zacząłem czytać Twojego bloga chyba z tydzień temu, ale walnę przemowę na koniec :D
    Strasznie zajebisty jest ten blog. Każdy rozdział, od samego początku, wciągnął mnie na maksa i nawet przez niego nie nauczyłem się na kartkówkę z chemii :) Czułem się, jakbym tam był- obóz, później ich dom, szkoła, impreza, dziecko, jest niesamowite i uwierz mi, chyba nie ma takiej osoby, której to opowiadanie by się nie spodobało. Nawet nie-directionerki by się wkręciły :D Chcę tylko powiedzieć, że kocham to opowiadanie, Ciebie, i że piszesz mega wykurwiście zajebiście w kosmos *_* ♥
    I nie wiem, czy to przeczytasz. Pewnie nie, ale musiałem to napisać :D
    http://wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam cały blog po raz trzeci i THIS IS SO FUCKING PEFECT. Kocham Cię za to opowiadanie x

    OdpowiedzUsuń